Bardo sie kochającechyba raczej szanujące ! daje głowe - że Ci co czekali z sexem do slubu na dziś na 80% są w tej kwesti nie dopasowani do siebie w tej dziedzinie , potrzebach itd.
Acha, czyli niemal każdy, kto zdecydował się na ślub, a nie wypróbował wcześniej partnera w łóżku, automatycznie jest nie zadowolony i rozczarowany jakością seksu. Jasne! Zaraz powiecie, że partnerów seksualnych trzeba mieć w życiu conajmniej kilku, bo za pierwszym razem na pewno się dobrze nie trafi! Jesli Wy mieliście pecha, to bardzo mi przykro.
W wiekszosci są to ludzie co to bez sexu potrafili by zyć bez problemu i nie sadze by w tej dziedzinie byli szczesliwi ze soba pewnie w myslach nie jeden , jedna ciezko grzeszy dobrze jezeli trafi na siebie dwoje co to mają bardzo niski temperament ale co jesli jest inaczej
Może jednak wyjdź tym ludziom z łóżka! Oni mają niezwykłe oparcie, którego my nie mamy - głęboką wiarę, która potrafi czynić cuda (dosłownie i przenośnie). Nie wypowiadajcie się tak pogardliwie o ludziach, których sensu życia nie rozumiecie.
pewnie sa ze sobą bo tak trzeba przecież nie rozwiodą sie ze sobą tylko dlatego ze jemu czy jej partner w łóżku nie wystarcza !ale na pewno jedna ze stron sie męczy , przynajmniej w sferze sexu i to po co?
Jak bardzo jesteś pewien owych "męczarni"? Co tym razem dasz sobie uciąć?
I nie pamietam by Bóg mówił gdziekolwiek o wstrzemiezliwosci przed slubem , to juz interpretacja Koscioła (a moze nawet nie ) to po prostu zacofanie i głupota (pewne rzeczy trzeba nazwac po imieniu )
Nie cudzołóż - no, ale Wy zaraz odpowiecie, że łózko kupione na spółkę z dziewczyną, jest juz naszym wspólnym łózkiem. Moze jednak darujcie te naciagane stwierdzenia.
sex a raczej czekanie z nim do slubu trzeba zamknąc w te same szranki ! no chyba ze dwoje ludzi ma te same poglądy , ale to zadkosc
Zazwyczaj jest to ustalone przez oboje narzeczonych, oboje są wierzacy i oboje tego chcą. Więc dlaczego tak bardzo nimi gardzicie i z nich kpicie? Ja takich ludzi szczerze podziwiam. Muszą być niesamowicie silni by odeprzeć m.in. ataki takich jak Wy i wytrwać w swych przekonaniach. Przecież oni nie żyją na Księżycu - codziennie bombardowani są seksem płynącym z mediów. Znałam taką rodzinę i było w nich coś niesamowitego - to była rodzina chrześcijan Babtystów. Trochę im zazdoszczę tego "czegoś", co mieli, a inni ludzie nie maja i nawet nie potrafią zrozumieć.
bo boje sie ze w takich zwiazkach nadal jedna ze stron jest poszkodowana , przez to ze została tak wychowana z domu i ze na to przystała uwazajac to za dobre .
To się nie bój - ja piszę o obojgu prawdziwie wierzących, a nie pseudokatolikach, którzy przypominają sobie o Kościele (bo już nawet nie o Bogu, w którego ponoć wierzą) w Świeta Bozego Narodzenia, w dniu ślubu, chrzcin, na Wielkanoc i w co dziesiatą niedzielę.