Luzak pisze:Jestem strasznie zakochany w mojej ślicznej Dziewczynce. Ona odwzajemnia to uczucie i jest nam ze sobą wspaniale od prawie siedmiu miesięcy. Wszystko doskonale się między nami uklada. Gdy jesteśmy ze sobą to tak, jakby nic do okola nie mialo znaczenia, jesteśmy tylko Ona i ja. To jest jak magia! Dobra nie rozpisuje się więcej bo przeciez każdy chyba wie co to milość.
Dobra, przechodze do sedna. Z moich dość bogatych doświadczeń w związkach (jak na mój wiek 22), wynika że prędzej czy później ta chemia się kończy. W moim poprzednim związku bylo mi i mojej poprzedniej dziewczynie równie wspaniale, lecz mimo to zerwalem z nią po dwóch latach. Dobrze się póżniej czulem w roli singla i nie chcialem tego zmieniać. Z imprezki na imprezke inna dziewczyna, ale amorek mnie dopadl no i znow się zakochalem.
Mam pytanie co sądzicie o byciu z jedną dziewczyną do końca życia? Czy to w ogóle możliwe, żeby trwać w wielkiej milości z tą jedną jedyną aż po kres???
BTW: To moja pierwsza wizyta na tym forum, a więc witam Wszystkich gorąco i wielkie POZDRO for all :564:
Pora, abym i ja się ustosunkował do Twojej wypowiedzi. Z mojego punktu widzenia, tzw. "chemia" nigdy nie mija. Może minąć zauroczenie, chwilowa fascynacja, ale nigdy to, co płonie wewnątrz was. Nie oznacza to jednak, aby liczyć na to, że związek zbuduje się sam. To nie tylko wzloty, ale też liczne upadki, kryzysy, chwile w których wydaje się że to wszystko bez sensu. Będąc hedonistą, można w takim momencie odejść (bo przecież i po co się zamartwiać na zapas), ale każdy zdrowo myślący mężczyzna będzie walczył o swoje. Miłość jest jak kwiat, który trzeba pielęgnować. Piękny, z czasem może więdnąć, ale zaraz gdy tylko się go podleje, mieni się na nowo. Więzi między dwojgiem ludzi po tego typu "przejściach", z każdym jedną przeżytą chwilą kryzysu umacnia się. Do tego wszystko dodam, że na samej "chemii" miłość nie bazuje. To również przyjaźń, chęć zrozumienia tej "drugiej połówki". Uważam, że istnieją miłości na całe życie (sam znam kilka takich przypadków), ale to w dużej mierze zależy od Ciebie, Luzaku i Twojej kobiety. Jak sobie pościelesz, tak sie wyśpisz.