Przyjaciel od dziecinstwa - czy to mozliwe?
Moderator: modTeam
Przyjaciel od dziecinstwa - czy to mozliwe?
a ja się tak właśnie zaczełam zastanawiać, ilu z was ma przyjaciela od dzieciństwa? takiego, co to idzie z wami przez całe życie...
wierzycie w ogóle, że coś takiego jest możliwe?
wierzycie w ogóle, że coś takiego jest możliwe?
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
moja przyjaciolke poznalam majac 7 latek, jak narazie byla miedzy 1 nami powazna klutnia jakies pare lat temu i wtedy powiedzialam sobie NIE CHCE JEJ ZNAC I JUZ!!, ale jakos sie pogodzilysmy i jest super
mam nadzieje ze bedziemy szły ku sobie jzu do konca
:)
Całuski dla Ciebie Panno Magdalenko
:)
Całuski dla Ciebie Panno Magdalenko
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2005, 23:29 przez Jasta20, łącznie zmieniany 1 raz.
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
- Leanan Sidhe
- Entuzjasta
- Posty: 127
- Rejestracja: 09 sty 2004, 19:42
- Skąd: Kraków
- Płeć:
Ilu z Was? Ja na pewno
I mocno wierzę, doświadczyłam i ciągle doświadczam.
Poznałyśmy się, ogladając wspólnie "Domowe przedszkole". Ona miała 5 lat, ja 4. Czesała moje włosy podczas tych seansów
. Potem wspólna klasa w podstawówce, wspólne liceum, to samo miasto gdzie studiujemy. Znam Ją na wylot. Każdą minę, każdy gest i każde słowo.
I dziękuję, że ta osoba jest razem ze mną.
Siostrzyczko moja
I mocno wierzę, doświadczyłam i ciągle doświadczam.
Poznałyśmy się, ogladając wspólnie "Domowe przedszkole". Ona miała 5 lat, ja 4. Czesała moje włosy podczas tych seansów
I dziękuję, że ta osoba jest razem ze mną.
Siostrzyczko moja
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2005, 23:37 przez Leanan Sidhe, łącznie zmieniany 3 razy.
Let me sleep all night in your soul kitchen
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
w sumie to ja sama się nie zdeklarowałam :-)
ja też oczywiście wierzę, znamy się od przedszokola, potem ta sama klasa w podstawówce, to samo liceum, i studia również :-)
i kocham swoją sis(tą którą sama sobie wybrałam) i życia sobie bez niej nie wyobrażam! choć czasem zdarzało nam się kłócić :-)
poraz kolejny zrozumiałam jak ważna jest dla mnie, w dzień śmierci papieża.....siedziałyśmy w knajpie, płakałyśmy tuląc się do siebie :-)
ja też oczywiście wierzę, znamy się od przedszokola, potem ta sama klasa w podstawówce, to samo liceum, i studia również :-)
i kocham swoją sis(tą którą sama sobie wybrałam) i życia sobie bez niej nie wyobrażam! choć czasem zdarzało nam się kłócić :-)
poraz kolejny zrozumiałam jak ważna jest dla mnie, w dzień śmierci papieża.....siedziałyśmy w knajpie, płakałyśmy tuląc się do siebie :-)
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Ja swoich przyjacieli spotkałem dopiero w liceum.
Są jak rodzina. Nawet moja rodzina matka traktuje ich jak synów.
Naprawd wpożo człopaki.
MAm ich dwuch. Od 6 lat ....
I wiem ze mimo czasu który szybko mknie zawsze bedę mógłna nich polegać.
Jeste pare spraw kobec których nie powinenem być bierny ...
Bo przez pewne "koleżanki" straciłem wielu pożadnych przyjaciół...
po prostu "złe kobiety z nich były"
Są jak rodzina. Nawet moja rodzina matka traktuje ich jak synów.
Naprawd wpożo człopaki.
MAm ich dwuch. Od 6 lat ....
I wiem ze mimo czasu który szybko mknie zawsze bedę mógłna nich polegać.
Jeste pare spraw kobec których nie powinenem być bierny ...
Bo przez pewne "koleżanki" straciłem wielu pożadnych przyjaciół...
po prostu "złe kobiety z nich były"
H, man runs over a woman in his car, whos fault is?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Re: hmm...
Pogosia pisze:a ja się tak właśnie zaczełam zastanawiać, ilu z was ma przyjaciela od dzieciństwa? takiego, co to idzie z wami przez całe życie...
wierzycie w ogóle, że coś takiego jest możliwe?
mam takiego jednego kumpla znam go od 3 roku zycia

- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
swojej dziewczynie nie powiesz " stary jaka widzialem dzisiaj fajna dupeczke"
:D
Ani nie pojdziesz ze swoja kobieta do baru ogladac mecze 1 ligi
:D
Przyjazn przyjazni nie rowna
Ani nie pojdziesz ze swoja kobieta do baru ogladac mecze 1 ligi
Przyjazn przyjazni nie rowna
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
dokładnie!! przyjaciel to przyjaciel....a nie chłopak czy dziewczyna
DD
ale zauważyliście, że nikt z tych bardziej "doświadczonych życiowo" się nie wypowiedział na ten temat?
a ja tak się zastanawiam jak takie przyjaźnie weryfikuje fakt posiadania rodziny, "robienia" kariery? :566:
ale zauważyliście, że nikt z tych bardziej "doświadczonych życiowo" się nie wypowiedział na ten temat?
a ja tak się zastanawiam jak takie przyjaźnie weryfikuje fakt posiadania rodziny, "robienia" kariery? :566:
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Moze i był, ale search chyba dalej nie odbudowany
Fishu to może odpowiesz na oytanie Pogosi?
Ja tez jestem ciekawa jak takie przyjaźnie weryfikuje fakt posiadania rodziny czy kariera czy jeszcze inne licho.
Oczywiście zakładam, że dużo się nie zmienia, bo gdyby coś to nie mogłabym o tej osobie powiedzieć, że to moja przyjacólka czy przyjaciel.
Ale jestem cioekawa czy takie przypadki mieliście albo coś.
Fishu to może odpowiesz na oytanie Pogosi?
Ja tez jestem ciekawa jak takie przyjaźnie weryfikuje fakt posiadania rodziny czy kariera czy jeszcze inne licho.
Oczywiście zakładam, że dużo się nie zmienia, bo gdyby coś to nie mogłabym o tej osobie powiedzieć, że to moja przyjacólka czy przyjaciel.
Ale jestem cioekawa czy takie przypadki mieliście albo coś.
Mam 2 kumpli, ktorych moge nazwac przyjaciolmi.
Jednego znam od 5 klasy (poznalismy sie w bardzo nietypowy sposob - bilismy sie), a drugiego z liceum - z obydwoma chodzilem do klasy.
Z 1-szym chodzilem do tego samego LO.
Wg mnie przyjazn miedzy dziewczynami, a facetami to co innego.
Dziewczyny odbieraja to bardziej emocjonalnie, przywiazuja sie.
Jednego znam od 5 klasy (poznalismy sie w bardzo nietypowy sposob - bilismy sie), a drugiego z liceum - z obydwoma chodzilem do klasy.
Z 1-szym chodzilem do tego samego LO.
Wg mnie przyjazn miedzy dziewczynami, a facetami to co innego.
Dziewczyny odbieraja to bardziej emocjonalnie, przywiazuja sie.
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
mam 3 przyjaciol: z jednym sie poznalismy jak mielismy 4 latka, z drugim w pierwszej klasie podstawowki, a z trzecim tak na dobre w szkole sredniej. Z pierwszymi dwoma chodzilem razem do klasy w podstawowce (lecz tam az tak bardzo sie nie trzymalismy) i w szkole sredniej (dolaczyl tam do nas trzeci). To w szkole sredniej tak sie zzylismy i w miare mozliwosci sie spotykamy, utrzymujemy caly czas kontakt (mimo ze kazdy z nas wybral inne studia w roznych miastach). Dwoch z nich wzielo dziekanke i siedza w Irlandii. Najlepsze jest jednak to, ze tyle wspolnie przezylismy i ze zawsze mozemy na siebie liczyc. To pokazuje, ze ta sa przyjaciele. Mimo tego, ze poznali full nowych osob na studiach, nadal trzymaja sie takze ze stara paczka. Czasem zaluje, ze nie studiujemy w jednym miescie. Przez pierwsze dwa lata studiow w Poz czulem sie bardzo samotny, brakowalo mi tych twarzy, tych tekstow i pomyslow...
Ciesze sie, ze mam kogos takiego
pzdr!
p.s. zauwazylem, ze przyjaciolki czesto (no ok, czasem
) sie kloca. Z tymi moimi qmplami nigdy sie nie klocilem, nie mamy o co i nic nie mogloby nas do tego zmusic. Raz tylko jeden sie obrazil, jak mu na jachcie po pijaku wlosy nozem kroilismy kiedy spal (nie podobalo nam sie, ze ma dlugie)
...
Ciesze sie, ze mam kogos takiego
pzdr!
p.s. zauwazylem, ze przyjaciolki czesto (no ok, czasem
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2005, 11:55 przez ___ToMeK___, łącznie zmieniany 2 razy.
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
Yasmine pisze:Wedlug mnie przyjazn miedzy facetami jest trwalsza i bardziej prawdziwa niz miedzy dziewczynami. Dziewczyny okazuje sie czesto, zawiste, zazdrosne, i nawet przyjaciolki potrafia skakac sobie do oczu.
to wcale nie jest tak....one po prostu są inne, tak jak to napisał Fireman!!
ktoś kiedyś powiedział, że faceci "myślą" świat, a kobiety go "czują", i dlatego czasami wydaje się że faceci mniej się kłócą, są mniej zawistni...
tyle tylko, że dziewczyny się kłócą, robia sobie na złość, a potem znowu godzą...i tak w kółko Macieju.
A faceci? niby tacy oddani sobie...tylko, że jak się pokłócą to już na dobre, i nie ma przeproś :-)
edit:
a jeszcze odnośnie przyjaźni i związków.
Wszyscy chyba przyznają mi rację, że w związkach raz jest lepiej, a raz gorzej i wtedy właśnie najbardziej doceniamy przyjaciół, którzy wysłuchają, poradzą, czasem nakrzyczą :-)
no i ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której miałabym narzekac do swojego kochania na niego samego :-) a czasem po prostu trzeba
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2005, 12:17 przez Pogosia, łącznie zmieniany 1 raz.
Some things in life are like fucking for virginity - you know it's pointless but it feels so good that you just don't want to stop.
Krzych(TenTyp) pisze:Ja swoich przyjacieli spotkałem dopiero w liceum.
Są jak rodzina. Nawet moja rodzina matka traktuje ich jak synów.
Naprawd wpożo człopaki.
MAm ich dwuch. Od 6 lat ....
I wiem ze mimo czasu który szybko mknie zawsze bedę mógłna nich polegać.
Jeste pare spraw kobec których nie powinenem być bierny ...
Bo przez pewne "koleżanki" straciłem wielu pożadnych przyjaciół...
po prostu "złe kobiety z nich były"
Ty już lepiej nie pij Krzychu
Ja mam przyjaciółkę od 1wszej klasy szkoły podstawowej i nikt nie zna mnie lepiej, niż Ona.
:-)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Pogosiu to mamy rozne spostrzezenia
Ale co do
To przyznaje racje. Czasami trzeba sobie ponarzekac u swoich przyjaciol
Ale co do
Pogosia pisze:Wszyscy chyba przyznają mi rację, że w związkach raz jest lepiej, a raz gorzej i wtedy właśnie najbardziej doceniamy przyjaciół, którzy wysłuchają, poradzą, czasem nakrzyczą
no i ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której miałabym narzekac do swojego kochania na niego samego a czasem po prostu trzeba
To przyznaje racje. Czasami trzeba sobie ponarzekac u swoich przyjaciol
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Yasmine>I Ty takie osoby przyjaciółkami nazywasz? :galy: Ja bym o kims takim w życiu nie powiedziała, że jest moim przyjacielem.
Z moja psiapsiółą się nie kłócimy, nie jesteśmy zazdrosne czy przykre dla siebie.
Ona jest jedyna osobą, która mnie potrafi usadzić i wprost mi powiedzieć, że jestem idotka, chamem i egoistka i weź się zachowuj bo inaczej Ci krzywde zrobię. I mi od razu przechodzi. Jak inni się tak zachowują to albo się jeszcze bardziej na pieniam albo wk**wiam że lepiej nie widziec mnie wtedy.
Z moja psiapsiółą się nie kłócimy, nie jesteśmy zazdrosne czy przykre dla siebie.
Ona jest jedyna osobą, która mnie potrafi usadzić i wprost mi powiedzieć, że jestem idotka, chamem i egoistka i weź się zachowuj bo inaczej Ci krzywde zrobię. I mi od razu przechodzi. Jak inni się tak zachowują to albo się jeszcze bardziej na pieniam albo wk**wiam że lepiej nie widziec mnie wtedy.
moon pisze:Yasmine>I Ty takie osoby przyjaciółkami nazywasz? Ja bym o kims takim w życiu nie powiedziała, że jest moim przyjacielem
Moon nie chodzi mi o osoby ktore caly czas takie sa dla siebie. Chodzi mi o to, ze najlepsze sa najlepsze przyjaciolki od kilku lat, i zalozmy sie pokloca o chlopaka straszliwie i zaczynaja sie nienawidziec ,obgadywac. Takie sa baby
Pogosia pisze:...tyle tylko, że dziewczyny się kłócą, robia sobie na złość, a potem znowu godzą...i tak w kółko Macieju.
A faceci? niby tacy oddani sobie...tylko, że jak się pokłócą to już na dobre, i nie ma przeproś :-):564:
Nie prawda.
Jak wspomnialem mam 2 kumpli-przyjaciol i z kazdym poklocilem sie jeden raz. Po tym 1 razie wyjasnilismy sobie wszystko i od tamtej pory nie ma klotni.
Yasmine pisze:Ja mam wokol duzo przykladow ze faceci moga na sobie polegac, sa wporzadku, jeden drugiemu nie probowal by nigdy odbic dziewczyny. A kobiety...oj... przyjaciolki na cale zycie sa na siebie smiertelnie obrazone,obgaduja sie i robia na zlosc...
Rozmawialem kiedys na temat przyjazni z kolezanka z roku to powiedziala, ze dziewczyny-przyjaciolki moga sie pozabijac dla faceta i dlatego przyjazni miedzy dziewczynami, ktorym podoba sie ten sam typ, nie moze byc. A my faceci nie mamy takiego problemu - jezeli przyjazn jest prawdziwa to obaj przyjaciele daja sobie spokoj z dziewczyna.
Poza tym kolezanka mi powiedziala, ze dziewczyny-przyjaciolki potrafia byc zazdrosne o byle co: blyszczyk, ubranie itd.
To prawda

- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
I ja i o tym mówię.
Nie wyobrażam sobie żeby moja przyjaciółka:
-pokółciła się ze mna o chłopaka
-znienawidzilaby mnie
-obgadywala mnie
Nawet jako stan przejściowy. I ilość lat się nie liczy.
Ja takiej osoby przyjaciółka nie nazwę.
edit:
Jeśli nadużywają słowa przyjaciel!Przyjaźń a kolezeństwo to dwie różne sprawy!!
Nie wyobrażam sobie żeby moja przyjaciółka:
-pokółciła się ze mna o chłopaka
-znienawidzilaby mnie
-obgadywala mnie
Nawet jako stan przejściowy. I ilość lat się nie liczy.
Ja takiej osoby przyjaciółka nie nazwę.
edit:
Jeśli nadużywają słowa przyjaciel!Przyjaźń a kolezeństwo to dwie różne sprawy!!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 391 gości