Krystian....
Wybacz, pozornie niezamierzoną, zgryźliwość, ale tak jak Lepper mówi prawdę, tak zastanawiam się czy Ty czasem nie mijasz się z rzeczywistością pisząc, iż masz lat 27 ...
Nieślubne dziecko to wstyd dla rodziców i hańba dla dziecka.
:553: Słucham? (tj. czytam?) Nie Tobie to oceniać Krystian, hańbą dla dziecka mogą być wszelako wynaturzeni rodzice, bądź "rodzice" pisani w cudzysłowie (tzn. kopmpletnie do tej roli niedorośli albo nie nadający się) ....
Wstyd dla rodziców? Co masz na myśli, bo tego już nijak zrozumieć nie mogę... Wstydzę się, iż urodziłam nieślubne? Tzn. , że gorsze? Lepiej się nie przyznawać?
Pozwól, iż pozostawię te pytania czysto retorycznymi.
Małżeństwo to nie papier, to wspaniały, czysty związek między dwoma kochającymi się osobami, to wspaniałe zobowiązanie. Małżeństwo to nie tzw. wolna miłość w wolnym związku gdzie każdy może sobie robić co chce, wychodzić gdzie chce.
Brakuje pewnego środka w Twojej wypowiedzi. Bowiem traktujesz Małżeńswto albo jako pewną formę zobowiązania explicite wyrażoną w postaci li tylko "papierka", albo jako wspaniałe zobowiązanie, gdzie nie robimy tego, na co mamy ochotę, nasza miłość nie jest jak ta wolna, gdzie można robić co się chce, bo przecież to się źle kojarzy...
Stary... gdzie Ty żyjesz

Formalizm już nie w modzie. Twoją sprawą jakie będzie TWOJE małżeństwo, nie można tak generalizować, powiedziałabym... (co gorsza) szafować oblatanymi sloganami...
Zawsze myślałam, iż to ja kształtuję Małżeństwo, nie ono mnie... Strojąc oczywiście z "orkiestrą" Mendelsona, czyli całą Jego doniosłością...