Dziwna sytuacja
Moderator: modTeam
Dziwna sytuacja
Cześć wszystkim
Jestem tu nowy, chociaż śledzę tematy tego forum od kilku miesięcy. Niestety stało się tak że i ja muszę zasięgnąć waszej porady. Mój problem wygląda tak: od kilku miesięcy jestem z dziewczyną, wszystko ładnie pięknie, ale od jakiegoś czasu zaczyna między coś zmieniać. Ja czuję to samo co na początku a Ona nie. Mówi że chciałaby to poczuć co kiedyś. Czuję, że oddala się ode mnie. Rzadziej pisze, dzwoni a jak się spotykamy to jest jakaś inna. Kiedyś była w związku który się rozpadł mimo że na początku tez było idealnie i chyba teraz boi się że bedzie tak samo. Kiedy to tym rozmawialiśmy mówiła, że nie wie czemu tak jest i nie wie co ma tym myśleć ani co do mnie czuje. Mówi że potrzebuje troche czasu na przemyślenie wszystkiego. Bardzo mi na niej zależy i mogę wszystko zrobić żeby było znowu jak w niebie, ale nie bardzo wiem jak. Może powinienem trochę odpuścić, nie nadskakiwać tyle wkoło niej jak dotychczas to czasami bywało? Co o tym myślicie?
Jestem tu nowy, chociaż śledzę tematy tego forum od kilku miesięcy. Niestety stało się tak że i ja muszę zasięgnąć waszej porady. Mój problem wygląda tak: od kilku miesięcy jestem z dziewczyną, wszystko ładnie pięknie, ale od jakiegoś czasu zaczyna między coś zmieniać. Ja czuję to samo co na początku a Ona nie. Mówi że chciałaby to poczuć co kiedyś. Czuję, że oddala się ode mnie. Rzadziej pisze, dzwoni a jak się spotykamy to jest jakaś inna. Kiedyś była w związku który się rozpadł mimo że na początku tez było idealnie i chyba teraz boi się że bedzie tak samo. Kiedy to tym rozmawialiśmy mówiła, że nie wie czemu tak jest i nie wie co ma tym myśleć ani co do mnie czuje. Mówi że potrzebuje troche czasu na przemyślenie wszystkiego. Bardzo mi na niej zależy i mogę wszystko zrobić żeby było znowu jak w niebie, ale nie bardzo wiem jak. Może powinienem trochę odpuścić, nie nadskakiwać tyle wkoło niej jak dotychczas to czasami bywało? Co o tym myślicie?
Ostatnio zmieniony 09 gru 2008, 17:29 przez Piotrinho, łącznie zmieniany 1 raz.
Piotrinho pisze:Kiedyś była w związku który się rozpadł mimo że na początku tez było idealnie i chyba teraz boi się że bedzie tak samo.
hmmm to bym wykluczył... Idealnie na pewno nie było
Jeśli chodzi o to samo co z poprzednim partnerem to może zapytaj jakoś co było przyczyną poprzedniego rozstania

Piotrinho pisze:Mówi że potrzebuje troche czasu na przemyślenie wszystkiego.
daj jej ten czas.
Piotrinho pisze:Kiedy to tym rozmawialiśmy mówiła, że nie wie czemu tak jest i nie wie co ma tym myśleć ani co do mnie czuje.
skoro nie wie o co chodzi, czemu tak jest tzn, że sama musi sobie uświadomić czego chce. Ty jedynie możesz robić wszystko co do tej pory. Dbaj o nią.
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
Topp pisze:Chodzi o to, żeby dać jej czas. Poświęcaj jej uwagę, ale myśl o sobie i o siebie dbaj przede wszystkim. Jeśli ma coś z tego być kiedykolwiek to tylko w ten sposób możesz coś zdziałać zamiast jej nadskakiwać
Ok, dzięki za radę

Pozdr
- Mikro czarnuch
- Pasjonat
- Posty: 229
- Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
- Skąd: Centrum
- Płeć:
Re: Dziwna sytuacja
Całkiem niedawno, niemal w tym samym czasie i mojego brata ciotecznego, i dobrego kolegę porzuciły dziewczyny. Argumentacja pierwszej wyglądała następująco: -„Już nie patrzysz na mnie, jak dawniej. Nawet na moje cudowne dołeczki przestałeś zwracać uwagę. Wypaliło się"
Natomiast, dziewczyna mojego kolegi poszła o krok dalej, a raczej przeszła samą siebie, oznajmiając kumplowi przy rozstaniu -"tak naprawdę to od samego początku do siebie nie pasowaliśmy, ale właśnie teraz (po niespełna czterech latach związku!) zdałam sobie z tego sprawę" <żal>
Co łączy te dwie historie? Ano to, że obie kobietki miały w zanadrzu koło ratunkowe, a raczej swojego prywatnego ratownika
Ledwo skończyły jeden związek, a w ich życiu pojawił się nowy, "świeższy" partner.
Jesteś pewien, że ona nikogo nie poznała?
Natomiast, dziewczyna mojego kolegi poszła o krok dalej, a raczej przeszła samą siebie, oznajmiając kumplowi przy rozstaniu -"tak naprawdę to od samego początku do siebie nie pasowaliśmy, ale właśnie teraz (po niespełna czterech latach związku!) zdałam sobie z tego sprawę" <żal>
Co łączy te dwie historie? Ano to, że obie kobietki miały w zanadrzu koło ratunkowe, a raczej swojego prywatnego ratownika

Piotrinho pisze:Ja czuję to samo co na początku a Ona nie. Mówi że chciałaby to poczuć co kiedyś. Czuję, że oddala się ode mnie. Rzadziej pisze, dzwoni a jak się spotykamy to jest jakaś inna.
Jesteś pewien, że ona nikogo nie poznała?
Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
- Mikro czarnuch
- Pasjonat
- Posty: 229
- Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
- Skąd: Centrum
- Płeć:
Piotrinho pisze:Tego akurat jestem pewien, o wszystkim sobie mówimy, nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Pewnie ktoś powie że każdy tak mówi ale u nas tak naprawdę jest. Więc ta możliwość zdecydowanie odpada.
A więc ta ewentualność zostaje wykluczona.
Co do tych tajemnic, czasem dobrze jest nie mówić sobie bezwzględnie wszystkiego

Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
W sensie że co? 4-letniego związku nie można zakończyć? Nie można zakończyć "bo się wypalił"? Czy może kończąc taki związek należy odczekać xx dni do następnego partnera? Czy może jakaś inna bzdura?Mikro czarnuch pisze:"tak naprawdę to od samego początku do siebie nie pasowaliśmy, ale właśnie teraz (po niespełna czterech latach związku!) zdałam sobie z tego sprawę" <żal>
Co łączy te dwie historie? Ano to, że obie kobietki miały w zanadrzu koło ratunkowe, a raczej swojego prywatnego ratownika Ledwo skończyły jeden związek, a w ich życiu pojawił się nowy, "świeższy" partner.
Piotrinho pisze:Rzadziej pisze, dzwoni a jak się spotykamy to jest jakaś inna.
Zawsze mnie to ciekawiło. Jak to się robi, spotykacie się na kawie i ustalacie warunki? Np ok, bedziemy razem, ale jak uznam że za mało smsów mi wysyłasz, to cośtam. I uznam że jesteś inna, jak czegoś nie będę mógł zrozumieć i nic mi nie zrobisz. A poza tym bede kochający, czuły, wyrozumiały, mądry emocjonalnie...
- Mikro czarnuch
- Pasjonat
- Posty: 229
- Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
- Skąd: Centrum
- Płeć:
shaman pisze:W sensie że co? 4-letniego związku nie można zakończyć? Nie można zakończyć "bo się wypalił"? Czy może kończąc taki związek należy odczekać xx dni do następnego partnera? Czy może jakaś inna bzdura?
Oczywiście, ze można, Ba, nawet powinno się taki związek zakończyć, bez względu na to, czy po czterech wspólnie spędzonych latach, czy choćby i nawet po latach czterdziestu (naturalnie, jeśli wcześniej życie nam się nie wypali)
Chodzi o absurd i hipokryzję w argumentacji tej dziewczyny. To nagle, czy po czterech latach mogła zdać sobie sprawę z tego, że to nie ten? Znałam ich i wiem, że ona od początku była z nim, ‘bo nic lepszego się nie trafiało’. Musiała czekać tyle czasu, żeby od niego odejść, cóż, jego sprawa, że się na to godził. Widocznie obojgu było to na rękę. Nie nazwałabym tego związkiem, tylko jakimś układem. Tyle na ten temat.
Piotrinho pisze:Rzadziej pisze, dzwoni a jak się spotykamy to jest jakaś inna.
Zawsze mnie to ciekawiło. Jak to się robi, spotykacie się na kawie i ustalacie warunki? Np ok, bedziemy razem, ale jak uznam że za mało smsów mi wysyłasz, to cośtam. I uznam że jesteś inna, jak czegoś nie będę mógł zrozumieć i nic mi nie zrobisz. A poza tym bede kochający, czuły, wyrozumiały, mądry emocjonalnie...[/quote]
Doskonale wiesz, że autorowi nie o to chodziło ;]
Shaman, właśnie takiego Cię zapamiętałam z Twoich wcześniejszych postów.
Jurny mędrzec, tyle, że mędrzec głównie samozwańczy.
Ostatnio zmieniony 11 gru 2008, 00:41 przez Mikro czarnuch, łącznie zmieniany 2 razy.
Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
Mikro czarnuch pisze:Chodzi o absurd i hipokryzję w argumentacji tej dziewczyny. To nagle, czy po czterech latach mogła zdać sobie sprawę z tego, że to nie ten? Znałam ich i wiem, że ona od początku była z nim, ‘bo nic lepszego się nie trafiało’. Musiała czekać tyle czasu, żeby od niego odejść, cóż, jego sprawa, że się na to godził. Widocznie obojgu było to na rękę. Nie nazwałabym tego związkiem, tylko jakimś układem. Tyle na ten temat.
A niby co miala zrobić ? no powiedz co ona miala zrobic ? około 2 lat powiedziec mu - odchodze! albo wiesz wydaje mi sie iż nie pasujemy do siebie ? i co by to dało ?wszak i tak by dalej z sobą byli póki któras z stron nie znalazła by sobie czegos nowego.
Nie wiedziala ze to nie ten póki ktos inny pokazal jej jak to powinno wygladac ! co w tym dziewbego ? Ja też jezdzilem samochodem i uwazalem ze jest najlepszy ,az sie pzrejechalem w koncu inym i ten co mam idzie na sprzedaz

![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Bo to jest układ

poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Re: Dziwna sytuacja
Mikro czarnuch pisze:Co łączy te dwie historie? Ano to, że obie kobietki miały w zanadrzu koło ratunkowe, a raczej swojego prywatnego ratownikaLedwo skończyły jeden związek, a w ich życiu pojawił się nowy, "świeższy" partner.
Gdzies słyszałem taki zabawny cytat:
"Kobieta jest jak małpa. Nie puści jednej gałęzi dopóki nie będzie miała w garści drugiej" .
Ostatnio zmieniony 11 gru 2008, 08:38 przez Martinoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy w Rycerzu gaśnie duch, trza wykonać sexy ruch!
- Mikro czarnuch
- Pasjonat
- Posty: 229
- Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
- Skąd: Centrum
- Płeć:
Andrew pisze:A niby co miala zrobić ? no powiedz co ona miala zrobic ? około 2 lat powiedziec mu - odchodze! albo wiesz wydaje mi sie iż nie pasujemy do siebie ? i co by to dało ?wszak i tak by dalej z sobą byli póki któras z stron nie znalazła by sobie czegos nowego.
Co powinna zrobić? Odejść, gdy uświadomiła sobie, że on nie dla niej, a skoro wiedziała to od samego początku.. Sam sobie odpowiedz. A już na pewno nie powinna traktować drugiej strony jak wygodnej poczekalni, do momentu aż zjawi się ten właściwy, najlepiej na białym rumaku;] Nie brnąć w związek, z którego i tak nie czerpała ani satysfakcji, ani żadnych inspiracji. Strach przed samotnością to jednak trochę za mało, aby z kimś się wiązać. Chociaż jak już mówiłam, to nie był związek, opierający się na wzajemnej bliskości, obustronnym oddaniu i uczuciu, a jedynie układ niemal całkowicie pozbawiony emocjonalnego zabarwienia.
A tak btw. widzę, Andrew, że mocno utożsamiasz się z opisaną przeze mnie sytuacją, a jeszcze bardziej chyba z tą dzieweczką?

Andrew pisze:Nie wiedziala ze to nie ten póki ktos inny pokazal jej jak to powinno wygladac ! co w tym dziewbego ? Ja też jezdzilem samochodem i uwazalem ze jest najlepszy ,az sie pzrejechalem w koncu inym i ten co mam idzie na sprzedaz![]()
brutalne
![]()
a jak ze !
Mój sąsiad, co roku zmienia samochód. Nauczył się już prowadzić niemalże każdy pojazd, ale za każdym razem, gdy nabywa nowy model przez dwa, trzy miesiące "przyzwyczaja się do niego", dokupuje ozdobniki (pokrowce na fotele, dywaniki, gaśnicę itd.), ustawia fotele i lusterka "pod siebie", przyzwyczaja się do odgłosu pracy silnika i zapachu tapicerki, wyczuwa sprzęgło, uczy się skrzyni biegów. I gdy się już przyzwyczai, zmienia wóz. Ja w jego wypadku zawsze miałabym problem z zapamiętaniem, który przycisk na tablicy rozdzielczej, do czego służy. Wolę swój, dobrze znany samochodzik;]
Andrew pisze:Bo to jest układkazdy młody związek jest ukladem i smieszni sa ci co licza, iż pierwszy partner albo drugi pozostanie tym juz na zawsze !
Nie zabijaj mych naiwnych, młodzieńczych ideałów i wrażliwości, błagam
Andrew pisze:...a facet to kierowca nie zmienia samochodu póki nie ma na oku nastepnego
...raczej czeka ze zmianą, póki wie, że go nie stać na młodsze autko, z mniejszym przebiegiem, nowymi, błyszczącymi alufelgami i o opływowym, aerodynamicznym kształcie
Może wystarczy tej motoryzacyjnej metafory, bo jeszcze chwila i odjedziemy za daleko

Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
Andrew napisał/a:
Bo to jest układ
kazdy młody związek jest ukladem i smieszni sa ci co licza, iż pierwszy partner albo drugi pozostanie tym juz na zawsze !
ja tam zawsze w to wierzyłam że to jest możliwe.... ale z tego co niektóry piszą to szukanie idealnego partnera to metoda prób i błedów...
Bo to jest układ

ja tam zawsze w to wierzyłam że to jest możliwe.... ale z tego co niektóry piszą to szukanie idealnego partnera to metoda prób i błedów...
Szczęście robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu.
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
Andrew pisze:Ja też jezdzilem samochodem i uwazalem ze jest najlepszy ,az sie pzrejechalem w koncu inym i ten co mam idzie na sprzedaz brutalne a jak ze !
nie do smiechu by Ci bylo jakbys to Ty byl tym samochodzikiem, nie sadzisz ?
Andrew pisze:kazdy młody związek jest ukladem i smieszni sa ci co licza, iż pierwszy partner albo drugi pozostanie tym juz na zawsze !
musze rozwiac Twoja wszechwiedze i oznajmic, ze znam osobiscie kilka takich zwiazkow i jakos im nie przeszkadza, ze sa dla siebie pierwsi i ostatni....
O tym czy byli ostatni, to beda wiedziec dopiero po smierci, no moze chwile przed
A jaki ma sens tzw. dawanie czasu? Nie wiem, od dlugosci myslenia milosc wroci czy co? Pewnie zwiazek staje sie dla niej nudny i tyle. A ze Tobie jest dobrze? Mezczyzni sa zwykle pod tym wzgledem bardziej leniwi i maja o sobie nieuzasadnione wysokie mniemanie, ze tyle robi i bla bla bal, a tak naprawde czesto prawie nic nie robia. I dziwia sie, ze ktos ma dosc.
A jak tak nie macie przed soba tajemnic i wszystko sobie mowicie (co za chory pomysl), to skad ta sytuacja? Przeciez teraz nie wiesz, co sie dzieje i jakie sa powody takie stanu i jakie jest jej zdanie na ten temat. Nic teraz nie wiesz, a ona wie, zalze sie.
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
A jaki ma sens tzw. dawanie czasu? Nie wiem, od dlugosci myslenia milosc wroci czy co? Pewnie zwiazek staje sie dla niej nudny i tyle. A ze Tobie jest dobrze? Mezczyzni sa zwykle pod tym wzgledem bardziej leniwi i maja o sobie nieuzasadnione wysokie mniemanie, ze tyle robi i bla bla bal, a tak naprawde czesto prawie nic nie robia. I dziwia sie, ze ktos ma dosc.
A jak tak nie macie przed soba tajemnic i wszystko sobie mowicie (co za chory pomysl), to skad ta sytuacja? Przeciez teraz nie wiesz, co sie dzieje i jakie sa powody takie stanu i jakie jest jej zdanie na ten temat. Nic teraz nie wiesz, a ona wie, zalze sie.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
joj_sport87 pisze:nie do smiechu by Ci bylo jakbys to Ty byl tym samochodzikiem, nie sadzisz ?
No i co z tego ze by mi nie do smiechu było
joj_sport87 pisze:musze rozwiac Twoja wszechwiedze i oznajmic, ze znam osobiscie kilka takich zwiazkow i jakos im nie przeszkadza, ze sa dla siebie pierwsi i ostatni....
Tez znam !

![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)


poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
Miltonia pisze:
A jak tak nie macie przed soba tajemnic i wszystko sobie mowicie (co za chory pomysl), to skad ta sytuacja?
Bo pewnie jednak nie mówią sobie wszystkiego, albo mówią wszystko z jakimś dopiskiem, wszystko istotne, lub wszystko co myślą, ze powinni powiedzieć.
Swoja droga nie ma na świecie człowieka któremu mówiła bym takie zupełnie wszystko. Jest jeden człowiek któremu myśle, ze bym mogła
Hej ja mam aktualnie inny problem no ale nie będę zakładał nowego tematu wiec postanowiłem napisać tutaj
Sprawa wygląda tak. Od niedawna spotykam się z dziewczyną. Ona ona twierdzi ze nie czuje do mnie miłości i że nas związek to tylko zabawa seksem dopóki któreś z nas nie pozna kogoś innego w kim się zakocha i nie chce abym się angażował żebym później nie cierpiał jak się rozstaniemy.
Z drugiej strony dostaje od niej codziennie smsy gdy się nie widzimy i pyta się w nich jak się czuje, co będę porabiał etc. i tak się zastanawiam, że skoro nic do mnie nie czuje to w zasadzie co ją to obchodzi? dlaczego pyta?
Powiem wam szczerze że podrywając tą dziewczynę sam szukałem zabawy a nie miłości, ale jednak coraz bardziej podoba mi się ze ktoś tam jest, komu zależy i chyba z każdym spootkaniem coraz bardziej zaczynam ją lubić.
Może ona mnie sprawdza czy ja zacznę ją obdarzać uczuciem kiedy w tym czasie ona będzie udawać że nic do mnie nie czuje i robi to po to aby mieć pewność że moje uczucie jest szczere?
Sam nie wiem co o tym myśleć. Chciałbym aby ona z kochanki, stała się moją towarzyszką od serca tylko nie wiem czy ona też tego chce, a jeśli w tym momencie nie chce to jaka jest szansa ze się to zmieni.
Licze na to ze ktoś z was z większym doświadczeniem skomentuje to co napisałem. Ja jeszcze nigdy nie byłem w dłuższym udanym związku.
Sprawa wygląda tak. Od niedawna spotykam się z dziewczyną. Ona ona twierdzi ze nie czuje do mnie miłości i że nas związek to tylko zabawa seksem dopóki któreś z nas nie pozna kogoś innego w kim się zakocha i nie chce abym się angażował żebym później nie cierpiał jak się rozstaniemy.
Z drugiej strony dostaje od niej codziennie smsy gdy się nie widzimy i pyta się w nich jak się czuje, co będę porabiał etc. i tak się zastanawiam, że skoro nic do mnie nie czuje to w zasadzie co ją to obchodzi? dlaczego pyta?
Powiem wam szczerze że podrywając tą dziewczynę sam szukałem zabawy a nie miłości, ale jednak coraz bardziej podoba mi się ze ktoś tam jest, komu zależy i chyba z każdym spootkaniem coraz bardziej zaczynam ją lubić.
Może ona mnie sprawdza czy ja zacznę ją obdarzać uczuciem kiedy w tym czasie ona będzie udawać że nic do mnie nie czuje i robi to po to aby mieć pewność że moje uczucie jest szczere?
Sam nie wiem co o tym myśleć. Chciałbym aby ona z kochanki, stała się moją towarzyszką od serca tylko nie wiem czy ona też tego chce, a jeśli w tym momencie nie chce to jaka jest szansa ze się to zmieni.
Licze na to ze ktoś z was z większym doświadczeniem skomentuje to co napisałem. Ja jeszcze nigdy nie byłem w dłuższym udanym związku.
Beksa pisze:i tak się zastanawiam, że skoro nic do mnie nie czuje to w zasadzie co ją to obchodzi?
W zasadzie, to mogę napisać podobnie: co nas, tutaj na forum, to obchodzi? Logicznie, prawda?

Ale idąc dalej:
Beksa pisze:dlaczego pyta?
Dlaczego jej o to nie zapytasz?
Beksa pisze:Może ona mnie sprawdza czy ja zacznę ją obdarzać uczuciem kiedy w tym czasie ona będzie udawać że nic do mnie nie czuje i robi to po to aby mieć pewność że moje uczucie jest szczere?
Może, a może SMS, to kaprys, a może jutro będzie wiosna
Beksa pisze:Chciałbym aby ona z kochanki, stała się moją towarzyszką od serca tylko nie wiem czy ona też tego chce, a jeśli w tym momencie nie chce to jaka jest szansa ze się to zmieni.
Podaj jej numer telefonu, zadzwonię i zapytam ;DD
Ech... Zaglądasz w jej najbardzij intymne zakamarki ciała, a nie potrafisz po prostu pogadać

Odrazu uprzedzę Twój komentarz: to nie jest trudne
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
No właśnie gadałem z nią i jak napisałem ona twierdzi ze nic do mnie nie czuje i chodzi jej tylko o zabawę przyjemność z seksu, z drugiej strony zachowuje się trochę tak jakby jej na mnie zależało. Zresztą wydaje mi się ze kobiety już takie są ze jednak łączą ze sobą uczucia i seks i rzadko szukają związku tylko do szaleństw w łóżku. A nawet jeśli mają na takie coś ochotę to czy potem wysyłają takiemu facetowi smsy pytając się co porabia albo jak się czuje?
Ona opowiadała mi ze w poprzednim facecie była bardzo zakochana, i pewnego dnia po prostu zostawił ją dla innej, przeżyła to dosyć boleśnie była przekonana że tamtemu bardzo zależało jednak tak nie było. No czyli taka trochę oklepana historia bo prawie każdy miał kiedyś złamane serce. Może teraz mnie jakoś sprawdza, chce być przekonana ze mi na niej zależy? a może ona mówi prawdę i mi się tylko wydaje że ona coś do mnie czuje bo chce żeby tak było.
Ostatnio powiedziała mi również że jak poczuje ze ja zaczynam się angażować to kończy ze mną znajomość bo nie chce mnie zranić, i teraz boje się z nią być szczery i powiedzieć ze zaczynam coś do niej czuć, bo nie chce się z nią rozstawać. Koło się zamyka ehhh co za głupota![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Ona opowiadała mi ze w poprzednim facecie była bardzo zakochana, i pewnego dnia po prostu zostawił ją dla innej, przeżyła to dosyć boleśnie była przekonana że tamtemu bardzo zależało jednak tak nie było. No czyli taka trochę oklepana historia bo prawie każdy miał kiedyś złamane serce. Może teraz mnie jakoś sprawdza, chce być przekonana ze mi na niej zależy? a może ona mówi prawdę i mi się tylko wydaje że ona coś do mnie czuje bo chce żeby tak było.
Ostatnio powiedziała mi również że jak poczuje ze ja zaczynam się angażować to kończy ze mną znajomość bo nie chce mnie zranić, i teraz boje się z nią być szczery i powiedzieć ze zaczynam coś do niej czuć, bo nie chce się z nią rozstawać. Koło się zamyka ehhh co za głupota
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jeśli chcecie układu opartego na seksie to jasno stawiacie sobie zasady. MUSZĄ być jasne. A każdą wątpliwość się wyjaśnia.
Z tego powyższego nic dobrego nie będzie, bo zabierasz się do tego od pupy strony.
Spytaj jej wprost: czemu piszesz do mnie smsy i się dopytujesz co u mnie skoro jesteś dla mnie tylko koleżanką od seksu?
Z tego powyższego nic dobrego nie będzie, bo zabierasz się do tego od pupy strony.
Spytaj jej wprost: czemu piszesz do mnie smsy i się dopytujesz co u mnie skoro jesteś dla mnie tylko koleżanką od seksu?
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 269 gości