TedBundy pisze:Jak jest szansa na rozwój, to się zapieprza i od 4 rano

Sa tacy co znajdują rozwojowa prace w odpowiednich dla siebie godzinach.
Dobra kumpela mojej kuzynki ( kobieta ma już 35-37 lat). Kobieta nie biedna, dużo powyżej średnia. Nigdy nie chodziła do pracy wcześniej niż na 9. Teraz pracuje na 10
bo już się zapewne naprawiło

Jak przestaliście grzebać to się naprawiło
Mia pisze:Do 4 jak najbardziej,
Ja obecnie tak pracuje. Czasami siedzę nawet gdzieś tak do 6-7 to potem jeszcze R śniadanie robie do pracy
Mia pisze:Jak się chce to nie jest trudno, ale można wybrać inny sposób na spędzanie czasu, to indywidualny sprawa.
Musi byc kilkugodzinne spotkanie, bo takie godzina i seks odpada. Ona pomysli, ze on dla seksu przyjechał, a jak mozna tak dla seksu, no jaaaak
TedBundy pisze:Obecnie mi jej zwykłej bliskości brakuje.
Gdyby ona nie była taka problemowa, to nie było by problemu. Wracasz z pracy zgarniasz ja z jej pracy/domu/przystanku jedziecie do Ciebie i tam ona zostaje na noc, rano odwozisz ja do pracy
TedBundy pisze:jakbym musiał, miał oczy na zapałkach, tak do 1-szej. Potem usypiam, ale i tak efektywność jest wówczas minimalna. Tak ten świat urządzony, że gros firm, kompanii pracuje w godzinach dziennych. Życie.
No to to co Ty masz w nocy to ja mam rano, do tego mam mdłości, trzęsę sie z zimna i kiepsko u mnie z koncentracją. dlatego nigdy rano do urzędu nie chadzam, bo sobie myślę, ze one te urzędniczki zaspane, pomyślą się i na co mi to