TedBundy pisze:w tym temacie akurat PFC plótł, by pleść. To nie historia wojskowości, no offence
No offence teaken.


TedBundy pisze:przed rozczarowaniami może pociągać i imponować zupełnie coś innego. Pstro w głowie, lansik, budowanie własnej wartości, interesy, kozactwo, twardziele, źli chłopcy dziesiątki możliwości
Tutaj zgoda, niemniej rozczarować się można również na kimś, kto robi wrażenie normalnego, tak więc zbytnio to wszystko upraszczasz IMHO. I wówczas które rozczarowanie będzie bardziej dotkliwe, Twym zdaniem?
Andrew pisze:"NA BEZRYBIU I RAK RYBA"
...do tego weź pod uwagę, iż wiele osób ma słaby charakter i załamuje się pod wpływem przeciwności. Dodaj do tego wiek, presję otoczenia, presję swej fizjologii, a wówczas zauważysz, że większość ludzi faktycznie przyjmie na normalne fakt, iż 2+2=4, niemniej nie będziesz się zbyt szczegółowo rozwodzić nad tym, co owe liczby symbolizują.

TedBundy pisze:Nie docenia się czegoś dobrego, dopóki się nie dostanie w dupę od tego "złego", co miał być atrakcyjnym.
To jest niestety tylko jedna z przynajmniej dwóch wersji, mój drogi.
TedBundy pisze:Dopiero po tych smutnych faktach system wartości, jak i oceny wartościowych mężczyzn wraca do stanu normalności.
I znowu mówisz o stanie idealnym.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
TedBundy pisze:Etap rozczarowania - tysiące przyczyn. Powrót do normalności.
A z Tuska się nabijałeś, że lud otumania.
