Mój jedyny już sobie żonę wybrał- szkoda, że nie mnie....

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 03 sty 2009, 12:55

TedBundy pisze:w tym temacie akurat PFC plótł, by pleść. To nie historia wojskowości, no offence


No offence teaken. :) ...Ted, to iż ja się tutaj o swym życiu osobistym nie rozpisuję, bo szczerze mówiąc nie widzę takiej potrzeby, nie oznacza, iż w ciągu ostatnich dwóch lat żadnych doświadczeń nie miałem w tym względzie. <lol> Na ogół staram się jednak choć troszkę orientować w tym, co piszę, czego dowodzi ograniczona liczba tematów, w których się wypowiadam. ;)

TedBundy pisze:przed rozczarowaniami może pociągać i imponować zupełnie coś innego. Pstro w głowie, lansik, budowanie własnej wartości, interesy, kozactwo, twardziele, źli chłopcy dziesiątki możliwości


Tutaj zgoda, niemniej rozczarować się można również na kimś, kto robi wrażenie normalnego, tak więc zbytnio to wszystko upraszczasz IMHO. I wówczas które rozczarowanie będzie bardziej dotkliwe, Twym zdaniem? :> Po szmirze w wersji he/she czy osobniku nieszmirowatym?... Bo mi się wydaje, że w tym drugim przypadku naprawdę można sobie na długo standardy obniżyć w myśl zasady...

Andrew pisze:"NA BEZRYBIU I RAK RYBA"


...do tego weź pod uwagę, iż wiele osób ma słaby charakter i załamuje się pod wpływem przeciwności. Dodaj do tego wiek, presję otoczenia, presję swej fizjologii, a wówczas zauważysz, że większość ludzi faktycznie przyjmie na normalne fakt, iż 2+2=4, niemniej nie będziesz się zbyt szczegółowo rozwodzić nad tym, co owe liczby symbolizują. ;)

TedBundy pisze:Nie docenia się czegoś dobrego, dopóki się nie dostanie w dupę od tego "złego", co miał być atrakcyjnym.


To jest niestety tylko jedna z przynajmniej dwóch wersji, mój drogi. :)

TedBundy pisze:Dopiero po tych smutnych faktach system wartości, jak i oceny wartościowych mężczyzn wraca do stanu normalności.


I znowu mówisz o stanie idealnym. :) ...I masz na poparcie tego aż jeden, do tego nieprawdopodobnie subiektywny przykład, bo swój własny. :] Ted, ludzie naprawdę bywają bardziej skomplikowani i ich reakcje w identycznych sytuacjach mogą być krańcowo różne. Składają się na to duże ilości innych czynników, które sprawnie pominąłeś przy konstruowaniu swego światopoglądu, który działaniem przypomina mi rower - póki jedzie: ok; jak się zatrzyma, to się przewraca... Przewraca się na szczegółach. Ale nie tylko na nich. :)

TedBundy pisze:Etap rozczarowania - tysiące przyczyn. Powrót do normalności.


A z Tuska się nabijałeś, że lud otumania. <lol>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 03 sty 2009, 13:15

Chyba rozmywacie Jawce temat.
Awatar użytkownika
tarantula
Weteran
Weteran
Posty: 978
Rejestracja: 06 cze 2006, 18:50
Skąd: zoo
Płeć:

Postautor: tarantula » 03 sty 2009, 14:23

Jawka pisze:Jak to wygląda w "praktyce"? Czy nie jest tak, ze widmo byłej żony wciąż wisi nad związkiem? Czy nie będzie tak, że zawsze będzie się porównywam do byłej/byłego?
Jak reaguje rodzina/znajomi? Czy ludzie po rozwodach nie boja się budować znów trwałych związków? Czy do byłej/byłego żony/męza zostaje duży sentyment?

Jawka moja najlepsza kumpela jest druga zona faceta po rozwodzie. On nie ma zadnych sentymentow do swojej poprzedniej, a i przyjaciolka juz nie martwi sie czy on aby nie mysli o bylej. Sa juz razem 5lat i naprawde to jedyna mi znana para ktora jest tak ze soba szczesliwa, kazdemu zycze takiej polowy. Ani jego rodzice ani jej nie maja nic przeciwko temu. Naprawde zazdroszcze im szczescia.
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 03 sty 2009, 16:55

TedBundy pisze:Nie docenia się czegoś dobrego, dopóki się nie dostanie w dupę od tego "złego", co miał być atrakcyjnym. Baby tak często mają

Masz rację, wiele tak ma. Omijam je szerokim łukiem.

Jawka pisze:Nie jestem na tyle emocjolanie upośledzona, aby świadomie włazić w związek, w którym z góry mam przyznaną rolę "plastra".
Przezorność wskazana jest zawsze, ale pamiętaj by kierować się diagnozą uczuć i podpierać się kontekstem sytuacji - nigdy na odwrót.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 03 sty 2009, 18:31

shaman pisze:ale pamiętaj by kierować się diagnozą uczuć i podpierać się kontekstem sytuacji


Nie jest to najlepszy pomysł, bo uczucia zacierają kontekst. :] ...Najlepiej stosować podejście prakseologiczne z uczuciami jedynie jako podstawą do podjęcie rozmyślań nad danym tematem. Cyniczne, ale skuteczne. <faja> ...Nie jest to wszakże metoda dla każdego.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Stormy

Postautor: Stormy » 03 sty 2009, 19:17

tarantula pisze:Jawka moja najlepsza kumpela jest druga zona faceta po rozwodzie.
dzieci sa z 1. malzenstwa? ;>
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 03 sty 2009, 20:18

PFC pisze:shaman napisał/a:
ale pamiętaj by kierować się diagnozą uczuć i podpierać się kontekstem sytuacji



Nie jest to najlepszy pomysł, bo uczucia zacierają kontekst.
Zimna diagnoza uczuć swoich i partnera upchnięta w kontekst sytuacyjny a kierowanie się uczuciami to dwie różne sprawy.
Stormy

Postautor: Stormy » 03 sty 2009, 20:23

shaman pisze:Zimna diagnoza uczuć swoich i partnera
to mozliwe w ogole?
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 03 sty 2009, 21:14

shaman pisze:Zimna diagnoza uczuć swoich i partnera upchnięta w kontekst sytuacyjny a kierowanie się uczuciami to dwie różne sprawy.


Ok, ale ja właśnie jestem za drastycznym zminimalizowaniem roli uczuć w takich sytuacjach. Więcej miejsca powinno się IMHO poświęcać otoczeniu i realiom, w jakich dane procesy zachodzą... Moim zdaniem rola uczuć powinna się ograniczać do niewiążącego stwierdzenia czy coś nas interesuje czy też nie (1). Potem (2) powinna nastąpić rozumowa, zasadnicza ocena sytuacji ogólnej (uczucia drugiej osoby nie mają w tym miejscu znaczenia, gdyż zostały już ocenione w punkcie pierwszym) i na tej podstawie zapaść decyzja, a jeśli będzie ona negatywna - uczucia powinny zostać poświęcone na tej samej zasadzie, na jakiej przyznajemy, iż demokracja (ogólnie system najlepszy) nie sprawdza się w każdym kręgu kulturalnym... Taka metoda gwarantuje, iż nie zrobi się głupstwa, aczkolwiek można ją krytykować za zbytnią zachowawczą, itp... Ja wszakże korzystam z niej przez całe życie i nie narzekam. Inna sprawa, że mi ponoć wszystko chodzi osobno ("rozum", "uczucia" i "dupa" - jak to ktoś zgrabnie określił) i być może tylko dlatego jestem ją w stanie stosować.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2009, 21:15 przez PFC, łącznie zmieniany 1 raz.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 03 sty 2009, 22:11

PFC pisze:Ok, ale ja właśnie jestem za drastycznym zminimalizowaniem roli uczuć w takich sytuacjach.
Ja nie, z dwóch powodów. (1) pragmatyczny - to jak sam piszesz w wielu wielu przypadkach neirealne. (2) to zubaża zasób informacji, a więc i obniża jakość diagnozy.

Także analiza powinna być zimna i bezwzględna, ale musi brać pod uwagę uczucia, które przecież przekazują mnóstwo informacji. Więcej - wynik analizy powinien zostać skonfrontowany z naszymi uczuciami, zaś wynik tej konfrontacji - przemyślany.

Toż to dążymy do szczęścia, które jest uczuciem, czy zbiorem uczuć i zaspokojonych pragnień.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 03 sty 2009, 23:10

shaman pisze:(2) to zubaża zasób informacji, a więc i obniża jakość diagnozy.


Uczucia ze swej definicji przekazują informacje subiektywne, będące efektem myślenia życzeniowego, etc., łatwo zatem mogą stać się dezinformacją, a więc informacją ujemną, mniejszą od zera. :)

shaman pisze:Więcej - wynik analizy powinien zostać skonfrontowany z naszymi uczuciami, zaś wynik tej konfrontacji - przemyślany.


Oczywiście. :)

shaman pisze:Toż to dążymy do szczęścia, które jest uczuciem, czy zbiorem uczuć i zaspokojonych pragnień.


Ująłbym to nieco bardziej przyziemnie: każdy realizuje swój plan. <faja>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
tarantula
Weteran
Weteran
Posty: 978
Rejestracja: 06 cze 2006, 18:50
Skąd: zoo
Płeć:

Postautor: tarantula » 04 sty 2009, 00:22

Droga Stormy:

Stormy pisze:dzieci sa z 1. malzenstwa? ;>



a wiec...


Jawka pisze:Mówimy o sytuacji kiedy w związku nie ma dzieci.
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.

Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,

czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko

inne."
Grace

Postautor: Grace » 04 sty 2009, 00:29

tarantula pisze:Jawka moja najlepsza kumpela jest druga zona faceta po rozwodzie. On nie ma zadnych sentymentow do swojej poprzedniej, a i przyjaciolka juz nie martwi sie czy on aby nie mysli o bylej. Sa juz razem 5lat i naprawde to jedyna mi znana para ktora jest tak ze soba szczesliwa, kazdemu zycze takiej polowy. Ani jego rodzice ani jej nie maja nic przeciwko temu. Naprawde zazdroszcze im szczescia.

Ja też znam taką parę. Od 26 lat są zgodnym, szczęśliwym, kochającym się małżeństwem. To moi rodzice.
Stormy

Postautor: Stormy » 04 sty 2009, 01:01

tarantula, tak podejrzewalam, weselej by mi bylo jakby jakies dzieci byly ;) no choc jedno, tycie ;p

tez znam pare taka, rodzice kolezanki.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 04 sty 2009, 01:42

PFC pisze:shaman napisał/a:
(2) to zubaża zasób informacji, a więc i obniża jakość diagnozy.



Uczucia ze swej definicji przekazują informacje subiektywne, będące efektem myślenia życzeniowego, etc., łatwo zatem mogą stać się dezinformacją, a więc informacją ujemną, mniejszą od zera.
Dezinformacją staną się tylko wtedy, gdy błędnie je zdiagnozujemy.

PFC pisze:shaman napisał/a:
Toż to dążymy do szczęścia, które jest uczuciem, czy zbiorem uczuć i zaspokojonych pragnień.



Ująłbym to nieco bardziej przyziemnie: każdy realizuje swój plan.

... który to plan za cel stawia sobie pozytywne uczucia. Czy tego chcemy czy nie, czy to sobie uświadamiamy/do tego się przyznajemy - czy nie.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 04 sty 2009, 01:46

shaman pisze:Dezinformacją staną się tylko wtedy, gdy błędnie je zdiagnozujemy.


Mówisz? :D ...A jak będzie np. z miłością do kuzynki? ;) Czy tylko na podstawie tego, że jesteś w niej, załóżmy na potrzeby chwili, zakochany dokonasz poprawnej diagnozy, czy też jedna decydujące okażą się uwarunkowania zewnętrzne jak np. zwyczaj, prawo, krąg kulturowy... A przecież miłość dalej będzie miłością w najlepszej wierze, czyż nie? <aniolek>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 04 sty 2009, 02:12

PFC pisze:shaman napisał/a:
Dezinformacją staną się tylko wtedy, gdy błędnie je zdiagnozujemy.



Mówisz? ...A jak będzie np. z miłością do kuzynki? Czy tylko na podstawie tego, że jesteś w niej, załóżmy na potrzeby chwili, zakochany dokonasz poprawnej diagnozy

1 - na potrzeby chwili, zakochany - to nie jest zimna analiza, o któej piszę
2 - jeśli zakochanie jest faktem, to informacja "jestem zakochany w kuzynce" nie będzie dezinformacją, a jednocześnie będzie bardzo ważna. Tym ważniejsza, im więcej szczegółowych informacji z niej wyniknie.
3 - zauważ, że to będzie jedna z wielu informacji
4 - proszę nie wchodźmy w szczegóły, bo rzeczywiście zrobimy coś niefajnego z tematem Jawki.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 04 sty 2009, 03:37

shaman pisze:dążymy do szczęścia, które jest uczuciem, czy zbiorem uczuć i zaspokojonych pragnień.

Nie no... jakaś masakra - czy wy Panowie (PFC & szam) się czytacie, czy tylko sracie nad formą i treścią?

Szczęście nie osiąga się przez siebie, tylko przez kogoś!!
Przez tego OBCEGO!

Kumamy? <aniolek>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 04 sty 2009, 13:11

Mysiorek pisze:Szczęście nie osiąga się przez siebie, tylko przez kogoś!!
Przez tego OBCEGO!


Wprawdzie nie o to chodziło (przynajmniej mnie), ale dzięki za przypomnienie. <aniolek>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 04 sty 2009, 13:46

Obecnie jestem z rozwodnikiem. I to co napisała Jawka zmusiło mnie do przemyślenia całej tej sytuacji i tego jak ja się w tym wszystkim czuje - bo przyznam że wcześniej za bardzo się nad tym nie rozwodziłam - byłam ja i on i to wystarczało i wystarcza.
Rozumiem niepokój że obecny partner który już był w małżeństwie - już wybrał sobie kobietę swojego życia, już przysiągł komuś innemu i już myślał o swojej żonie ta jedyna. życie idzie swoimi drogami i czasem tak jest że się rozpada takie małżeństwo.
Mój był z byłą żoną przeszło 4 lata zanim zdecydowali się na ślub - na szczęście dla mnie nie wyszło jak wyszło i teraz mogę się cieszyć jego obecnością obok mnie. Tylko czasem to naprawdę może zaboleć jak powie że już nigdy nie ożeni się z inną, bo już nie popełni tego błędu, że poślubić kogoś było dla niego bardzo ważnym czynem, ale przez to co się potem stało stracił jakiekolwiek zainteresowanie tą materią. Słucham tego i w sercu czuje lekkie ukłucia, bo co ze mną? Ja się nie liczę? Ja chciałabym się kiedyś pobrać, dać słowo komuś że będę dla niego jedyną, że będę go wspierać i po prostu być z nim. A tak, słuchając rozwodnika że nigdy w życiu, że miał już swoją żonę można się poczuć trochę nieswojo.
Ale ja ufam. Po prostu. Jeśli to co mówi, co robi, co pokazuje jest prawdziwe to mi to wystarcza. Jest ze mną, a przeszłości i tak nie da się wymazać - nawet on tego nie chciałby wymazać, mimo jego przejść. Zatraciłam się w ufności i jeśli kiedykolwiek miałabym z tego powodu cierpieć to na dzień dzisiejszy mogłabym to przyjąć.

Oczywiście, szkoda że jest rozwodnikiem - ale nic się z tym nie zrobi, więc trzeba przyjąć rzeczywistość taką jaka jest i po prostu żyć.
Awatar użytkownika
tarantula
Weteran
Weteran
Posty: 978
Rejestracja: 06 cze 2006, 18:50
Skąd: zoo
Płeć:

Postautor: tarantula » 04 sty 2009, 13:52

Marissa pisze:czasem to naprawdę może zaboleć jak powie że już nigdy nie ożeni się z inną, bo już nie popełni tego błędu, że poślubić kogoś było dla niego bardzo ważnym czynem, ale przez to co się potem stało stracił jakiekolwiek zainteresowanie tą materią.

Mojej kumpeli maz(!) mowil dokladnie to samo "nigdy wiecej malzenstwa" i kiedys pewnego razu zabral obecna zonke niby na weekend w gory. Wrocili jako narzeczeni :) Czasami nie doceniamy tej drugiej strony:)
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.

Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,

czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko

inne."
Stormy

Postautor: Stormy » 04 sty 2009, 14:23

Marissa pisze:Tylko czasem to naprawdę może zaboleć jak powie że już nigdy nie ożeni się z inną, bo już nie popełni tego błędu, że poślubić kogoś było dla niego bardzo ważnym czynem, ale przez to co się potem stało stracił jakiekolwiek zainteresowanie tą materią.
e tam, gadanie. moj rozwodnik tez powiedzial ze nigdy wiecej, a jednak wyszlo potem ze chcialby miec normalny zdrowy zwiazek, normalny slub, nie taki ktory chcieli odwolywac, normalne wesele, normalną kobiete (pech chcial ze ja normalna nie jestem;p). ze nawet gdyby mi zalezalo, i to by bylo na tyle powazne - jest przeslanka do rozwodu koscielnego, jesli moje parcie na kiecke jest gigantyczne (choc tu tez chodzi o to zeby z ex nie byc nawet tak zwiazanym) - wystarczy ze facet sie zadurzy i mu si epoglady zmienia o 180st.
Marissa pisze:przyznam że wcześniej za bardzo się nad tym nie rozwodziłam - byłam ja i on i to wystarczało i wystarcza.
zazdroszcze - u nas rozwodzenie jest ciagle - moze dlatego ze rozwod i walka o dziecko w toku jest, na smierc ci zycie sie leją o to dziecko. nie mam tego komfortu: "ja i on". nawet wiecej dostalam niz chcialam ;)
Marissa pisze:Jest ze mną, a przeszłości i tak nie da się wymazać - nawet on tego nie chciałby wymazać, mimo jego przejść.
wszystko co robilismy w zyciu doprowadza nas do punktu w ktorym stoimi - jesli jest to odbry punkt, nie nalezy niczego zalowac. ma racje :)
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 04 sty 2009, 17:54

Mysiorek pisze:shaman napisał/a:
dążymy do szczęścia, które jest uczuciem, czy zbiorem uczuć i zaspokojonych pragnień.


Nie no... jakaś masakra - czy wy Panowie (PFC & szam) się czytacie, czy tylko sracie nad formą i treścią?

Szczęście nie osiąga się przez siebie, tylko przez kogoś!!
Przez tego OBCEGO!
A gdzie w tym cytacie wyczytałeś coś sprzecznego ze swoim stwierdeniem? Misiu, ja nie mogę odpowiadać za nerwy innych użytkowników wynikające z nieumiejętności czytania ze zrozumieniem. Make love, not shit <przytul>
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 04 sty 2009, 18:04

shaman pisze:A gdzie w tym cytacie wyczytałeś coś sprzecznego ze swoim stwierdeniem?

Tu:
shaman pisze:i zaspokojonych pragnień

To rozwinięcie zupełnie zbruździło całość.

Ale to top nie o tym, sorki :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 04 sty 2009, 18:47

Stormy pisze:wystarczy ze facet sie zadurzy i mu si epoglady zmienia o 180st.

Nie zawsze, ale chyba też dużo zależy od drugiej osoby - czy mu "truje" o ten ślub czy nie ;)
Stormy pisze:Marissa napisał/a:
przyznam że wcześniej za bardzo się nad tym nie rozwodziłam - byłam ja i on i to wystarczało i wystarcza.
zazdroszcze - u nas rozwodzenie jest ciagle - moze dlatego ze rozwod i walka o dziecko w toku jest, na smierc ci zycie sie leją o to dziecko. nie mam tego komfortu: "ja i on". nawet wiecej dostalam niz chcialam ;)

Było nie było wybrałaś faceta z dzieckiem, więc u Ciebie temat rozwodu, czy ex zawsze może się zacząć przez wzgląd na dzieciaka. U Was nie ma "ja i ty", u Was jest "ja i ty plus dostawka".
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 04 sty 2009, 19:11

Marissa pisze: Tylko czasem to naprawdę może zaboleć jak powie że już nigdy nie ożeni się z inną, bo już nie popełni tego błędu, że poślubić kogoś było dla niego bardzo ważnym czynem, ale przez to co się potem stało stracił jakiekolwiek zainteresowanie tą materią. Słucham tego i w sercu czuje lekkie ukłucia, bo co ze mną? Ja się nie liczę? Ja chciałabym się kiedyś pobrać, dać słowo komuś że będę dla niego jedyną, że będę go wspierać i po prostu być z nim. A tak, słuchając rozwodnika że nigdy w życiu, że miał już swoją żonę można się poczuć trochę nieswojo.


No wlasnie. Bo nie jest tak naprawde gotowy na nowy zwiazek. Bo samemu byc nie jest fajnie, ale w pelni nie jest z Toba. Bo niby dlaczego Ty masz dostac po tylku za to, ze on zle wybral? Dlaczego nie widzi, ze kiedy tak mowi, Ty sie zle czujesz? Dlaczego Ty mu tego nie powiesz? Nie chcesz kwasow, to bedziesz cierpiec i bedziesz wlasnie ta druga, ta gorsza, co juz musi zrozumiec jego straszna sytuacje sprzed Ciebie i blablabla. Wymowki i wygodnictwo emocjonalne, ot co. Wiem, ze to nie jest takie latwe, ale nie rozumiem, dlaczego zgadzac sie na gorsze traktowanie tylko dlatego, ze on sobie jeszcze nie radzi i nie chce poradzic z tym co bylo?

Zbyt wyrozumiale jescie i zaplacicie za to. I spelni sie przepowiednia Teda, ze jak kobieta sie nie przejedzie, to nie bedzie widziala, co jest wazne. Oby nie.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Jawka
Weteran
Weteran
Posty: 1046
Rejestracja: 13 maja 2006, 14:14
Skąd: innąd
Płeć:

Postautor: Jawka » 04 sty 2009, 20:22

Ja już trochę się uspokoiłam. Doprecyzuję: nie sama się. Im człowiek ma wiekszą pewność i im mocniejsza jest więź emocjonalna tym człowiek może więcej zrozumieć. Wywróciłam swoje życie go góry nogami, ale mam coraz większą pewność, że było warto...

Jak sama nie uporam się z pewnymi kwestiami (tu mówię bardziej o tym co siedzi gdzieś u mnie w głowie), to nikt za mnie tego nie zrobi.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"

Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 05 sty 2009, 08:21

Marissa - posłuchaj Miltoni ! ten facet, to co mówi, a Ty tu piszesz ! to jakas farsa ! - jak dla mnie ! bo dla innych byc taka nie musi [:D] Czyli co ? potrzebuje dupczenia na wyciagniecie reki ? Towarzystwa ? a w zamian co?
wiesz ... tyle napisalem ile usłyszałem przeczytałem . <browar>
Ostatnio zmieniony 05 sty 2009, 08:22 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 05 sty 2009, 08:26

I tak to jest jak sobie małolaty starych dziadów biorą, same rozwodniki dzieciate, bo dla was rówieśnik za kiepski jest ... oczywiście tylko w waszym wyobrażeniu ... echhhhhh
Ostatnio zmieniony 05 sty 2009, 08:30 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
bleeeeeeeeeeeee
Stormy

Postautor: Stormy » 05 sty 2009, 12:29

eng, ja tam ni emam starego dziadka, e fe. jeszze 20pare na karku ma.
Andrew pisze:potrzebuje dupczenia na wyciagniecie reki ? Towarzystwa ? a w zamian co?
wiesz ...
a kto tak mowi ze on tylko tyle chce? to ze sie na razie chajtac nie chce? a co chajtanie daje jak i tak sie rozwalaja zwiazki? swoje odchorowac musi widocznie, moze poglady mu sie zmienia.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 104 gości