Jako dziecko nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele czasu i sił kosztowało dorosłych zdobywanie tych wszystkich skarbów, jakimi była szynka, prawdziwe masło czy mandarynki. Dla nas, dzieciaków to była pewnego rodzaju frajda - opatuleni w najcieplejsze rzeczy staliśmy od świtu pod sklepem, jeszcze kilka godzin przed jego otwarciem i cieszyliśmy się, jak to dzieciaki, jeśli w pobliżu była jakaś zamarznięta kałuża, nadająca się na ślizgawkę. Kiedy na Mikołaja dostawaliśmy "paczki żywnościowe" - czyli standartowo czekolada, pierniczki, pomarańcze, orzechy (czasem bez pomarańczy, bo nie dowieźli), cieszyliśmy się z tych skarbów, bo na codzień tego nie było. Spóźnienia do szkoły "bo stałem z mamą po masło" były na porządku dziennym i przez nauczycieli traktowane wyjątkowo wyrozumiale. Po latach, na jednym ze spotkań mojej klasy z podstawówki, nasza wychowawczyni przyznała, że najpiękniejszym prezentem, jaki kiedykolwiek dostała od ucznia była... paczka rodzynek tuż przed świętami, którą chłopiec wystał w kolejce
W 1981 roku tuż przed świętami po mieście jeździły czołgi, tata mojej koleżanki został internowany, nauczycielki w szkole szeptały po kątach i z obawą odpowiadały na nasze dociekliwe pytania "dlaczego?". Jednak święta musiały być, jak zawsze. I były - może smutniejsze, może bardziej zamyślone, ale takie jak święta być powinny. Pamięć ludzka jest łaskawa, pamięta się tylko dobre rzeczy, zapach pieczonego ciasta, choinki i smażonej ryby, taki niepowtarzalny, świąteczny.
Może dlatego denerwuje mnie, że teraz okres przedświąteczny zaczyna się już po 1 listopada, że wokół biegają Mikołaje sprzedający maszynki do golenia, Śnieżynki oferują najnowsze podpaski, a Skrzaty serwują jogurty. Kiedyś Gwiazdor siedział w PTD na poczesnym miejscu i można było powiedzieć mu na ucho swoje życzenia, a on rozdawał uśmiechy i cukierki. Smutno mi, że dzieci nie cieszą się tak jak my, z czekolady, mandarynek i orzechów, że rodzicom coraz trudniej dogodzić dzieciakom, zapatrzonym w reklamy i licytującym się, co kto dostanie i za ile.
małgosia