mam 28 lat i spotykam sie z 23-letnia dziewczyna, trwa to juz ponad 2 miesiace, od miesiaca chodzimy za reke, calowanie sie takie akcje itd. swietnie nam sie rozmawia, bylismy na wspolnym wyjezdzie 2dniowym, milo spedzamy wspolny czas - czyli "zwiazek" ok, ale... czy my jestesmy juz razem ? oczywiscie znam odpowiedz... masz usta to je otworz i powiedz jej o co chodzi... ale ja jej nie chce jakos wystraszyc/obrazic czy cos innego, nie chce zeby miala miejsce sytuacja gdzie ja mowie:
- "Bedziemy razem ?"
- "no chyba zartujesz, chodzimy za reke a Ty sie dopiero teraz pytasz czy bedziemy razem ?"
albo odpowiedz z wyrzutem: "to Ty nawet nie wiesz ze jestesmy razem ?"
z drugiej strony moze byc na odwrot, moze sie ucieszyc ze ja zapytam i ostatecznie okresli nasz zwiazek,
pamietam, ze w podstawowce to bylo latwe: "bedziesz ze mna chodzic?" na samym poczatku znajomosci i wszystko jasne
macie jakies pomysly ?