pytanie - ilu do tej pory mieliscie partnerow sexualnych?
Moderator: modTeam
- vilmon1980
- Pasjonat
- Posty: 239
- Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Dobra, zejdźcie już z kolesia. Ja go trochę rozumiem, bo sam jestem ciekawski i miałem parcie, by robić "to" z różnymi dziewczynami. Dias po prostu miał pecha, że z tym parciem obudził się dopiero w poważnym związku a nie jak był jeszcze sam i nie potrafi sobie teraz poradzić. I teraz szuka rozwiązania i wybiera mniejsze zło (i będzie mniejsze, o ile nikt się o tym nie dowie).
Co prawda mój pierwszy poważny zwiazek trafił się dość szybko (wcześniej miałem tylko z jedną dziewczyną przelotną przygodę), ale wtedy jakoś nie myślałem by robić skoki w bok, bo zwyczajnie było mi z nią wyśmienicie w łóżku i było sporo do odkrycia (choć ona miała więcej doświadczeń niż ja).
Może więc to kwestia, że Dias i jego kobieta zwyczajnie nie są zbyt dopasowani w seksie i przez to jest sfrustrowany i zaczyna mieć gupie myśli?
Co prawda mój pierwszy poważny zwiazek trafił się dość szybko (wcześniej miałem tylko z jedną dziewczyną przelotną przygodę), ale wtedy jakoś nie myślałem by robić skoki w bok, bo zwyczajnie było mi z nią wyśmienicie w łóżku i było sporo do odkrycia (choć ona miała więcej doświadczeń niż ja).
Może więc to kwestia, że Dias i jego kobieta zwyczajnie nie są zbyt dopasowani w seksie i przez to jest sfrustrowany i zaczyna mieć gupie myśli?
dias1 pisze:Te myślenie obudziła we mnie moja dziewczyna, hasłami: - zróbmy to tak a tak bo tak lubię (a nigdy tak nie robiliśmy), proponowała niektóre pozycję (bo takie lubiła z poprzednimi partnerami), hasła o miejscach gdzie by chciała się kochać, bo tak było z poprzednimi i "było to niesamowite przeżycie". Poczułem się po prostu źle to słysząc.
I macie odpowiedź, dlaczego tak się dzieje z Diasem - dziwi Was coś? Mnie przestało.dias1 pisze:A jaki nie chce, to czego większość chyba: anala. W sumie to mi nawet jest on obojętny, ale raz spróbować bym chciał z ciekawości. Raz to w rozmowie telefonicznej wyszło, że ona by chciała się kochać prawie obojętnie jak ale nie tak. Na słowo dlaczego: bo kiedyś spróbowała i jej się nie spodobało. W sumie mnie to bardziej ruszyło w tym względzie że praktycznie nie ma już takiego czegoś czego by nie robiła.
Piszecie, że tu i teraz się liczy? Jasne. Ale dlaczego z niej tak często ta przeszłość wyłazi, dlaczego ona rzutuje na to "teraz"? Przypuszczam, że gdyby nie te jej durne teksty (powinna być wyjątkowo ostrożna, wiedząc, że ma faceta, który wcześniej nigdy tego z nikim nie robił; co innego, gdyby miała faceta po przeleceniu setki panienek), całego problemu by nie było, ponieważ, jak sam Dias napisał,
dias1 pisze: Tego problemu na początku nie miałem. Koleżanka się mnie wówczas spytała czy mam z tym problem. Wtedy powiedziałem, jaki problem? wszystko jest oki, kwestia akceptacji, ja z tym problemu żadnego nie mam.
Irytuje mnie taka oto rzecz: z jednej strony dziewczyny są oburzone, że Dias ma taki durny problem, a z drugiej - Elspeth pisze, że niedoświadczonego by nie chciała. Zdecydujcie się - albo doświadczenie odgrywa jakąś rolę, albo nie. Dla Elspeth, jak widać, odgrywa, więc skąd zarzuty w stosunku do Diasa? Przecież skoro Wy wymagacie doświadczenia od faceta, to co w tym dziwnego, że facet, który go nie posiada, chce je zdobyć, bo czuje się gorszy? Nadal Was coś dziwi?
mrt pisze:Dla Elspeth, jak widać, odgrywa, więc skąd zarzuty w stosunku do Diasa?
zarzuty biorą się stąd, że skoro zdecydował się być z dziewczyną, która miała przed nim partnerów seksualnych to wiedział, że nie bierze sobie świętoszkowatej dziewicy. Więc albo powinien się pogodzić z tym, że miała jakąś tam przeszłość albo skoro jest to dla niego nie do przeskoczenia - podziękować jej i szukać sobie nietkniętej. A nie odgrywać szopki, że teraz pójdzie się wyszaleć żeby wyrównać się w doświadczeniach ze swoją lubą.
mrt pisze:Przecież skoro Wy wymagacie doświadczenia od faceta, to co w tym dziwnego, że facet, który go nie posiada, chce je zdobyć, bo czuje się gorszy?
My nie jesteśmy wszystkimi kobietami na świecie, tylko jakimś małym nie koniecznie reprezentatywnym wycinkiem. Nie każda kobieta ma coś przeciwko niedoświadczonym facetom. Nie każdy koleś czuje się gorszy jeśli ma małe doświadczenia. Wszystko to wina psyche.
Poza tym moje zdanie i tak dla diasa się nie liczy skoro jestem poza kręgiem jego zainteresowań ze względu na liczbę partnerów

Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Tu nie chodzi o jej doświadczenie, bo to nie stanowiło problemu. Tu chodzi o to, co ona mówiła - od tego momentu problem się pojawił.Elspeth pisze:zarzuty biorą się stąd, że skoro zdecydował się być z dziewczyną, która miała przed nim partnerów seksualnych to wiedział, że nie bierze sobie świętoszkowatej dziewicy. Więc albo powinien się pogodzić z tym, że miała jakąś tam przeszłość albo skoro jest to dla niego nie do przeskoczenia - podziękować jej i szukać sobie nietkniętej.
Pierwszym zarzutem było co innego: wiek i to, że mimo doświadczenia poniosło się porażki, skoro jest się samemu i nie ma z kim być.Elspeth pisze:Poza tym moje zdanie i tak dla diasa się nie liczy skoro jestem poza kręgiem jego zainteresowań ze względu na liczbę partnerów Całe boskie szczęście.
[ Dodano: 2007-10-26, 11:06 ]
dias1 pisze:bardzo dobrze bo po co im kłopot z Wami. Ja zresztą nie szukałem dziewczyny w takim wieku jak Wasz, bo to już wiadomo że po przejściach, zresztą jak a tyle lat i sama to musi być coś z nią nie tak
mrt pisze:Tu chodzi o to, co ona mówiła - od tego momentu problem się pojawił.
to on jest strasznie słabiutki, skoro to, ze ona mówi co lubi, co podobalo jej sie z byłym wpraowadziło go w taki stan.
Pierwszym zarzutem było co innego: wiek i to, że mimo doświadczenia poniosło się porażki, skoro jest się samemu i nie ma z kim być.
bycie samemu jest na pewno porazka dla kogos kto nie wyobraza sobie bycia samemu, albo dla kogos kogo jednym z celów jest bycie z kims.
Mi nie tłumacz. Przypominam, co on pisał.Dzindzer pisze:bycie samemu jest na pewno porazka dla kogos kto nie wyobraza sobie bycia samemu, albo dla kogos kogo jednym z celów jest bycie z kims.
I co? I właśnie ma problem z tego powodu.Dzindzer pisze:to on jest strasznie słabiutki, skoro to, ze ona mówi co lubi, co podobalo jej sie z byłym wpraowadziło go w taki stan.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Właśnie chodzi o to, że granice są bardzo płynne, dlatego twierdzenie, że po 1 partnerze to jest niedoświadczona, a po 7 jak najbardziej, to jakiś absurd. Porównać możesz skrajne ilości, ale pośrednie?Elspeth pisze:A od kiedy zaczyna się "średniodoświadczona" i "doświadczona"?
Ale niech będzie - ta po 7 jest bardzo doświadczona, tak bardzo, że w przypadku faceta z 0 ilością partnerek poczuwa się do tego, aby być jego nauczycielką
Oj, Elspeth... Pomyśl!
(Podpowiem - zależy od partnera/-ów
- MaxDistrust
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Elspeth pisze:fakt, ta z 7 to prawie jak dziewica
A od kiedy zaczyna się "średniodoświadczona" i "doświadczona"? Od 25 to ta średnio a od 50ciu ta doświadczona?
doświadczenie, to ilość partnerów jak i ilość czasu aktywności seksualnej.
To mam pytanie: doświadczona to ta, która 15 lat temu straciła dziewictwo i robi to regularnie z jednym na wszelkie możliwe sposoby, czy ta co miała 10 kutasów?
Odpowiedź prosze uzasadnić.
A i tak się może zdarzyć - nie wiedziałaś?Elspeth pisze:fakt, ta z 7 to prawie jak dziewica
Myślałam, że to oczywiste

[ Dodano: 2007-10-26, 14:49 ]
Z mojej strony odpowiedź jest chyba oczywista - pierwszaMaxDistrust pisze:To mam pytanie: doświadczona to ta, która 15 lat temu straciła dziewictwo i robi to regularnie z jednym na wszelkie możliwe sposoby, czy ta co miała 10 kutasów?
Uzasadnienia nie będzie. Bo tak - może być?
No i Elspeth, to był bardzo dobry przykład - bo może się okazać, że ta z 7 to prawie jak dziewica przy tej pierwszej
[ Dodano: 2007-10-26, 14:56 ]
I jeszcze jedno - może rozgraniczmy doświadczenie od przebiegu na liczniku?
A od kiedy zaczyna się "średniodoświadczona" i "doświadczona"? Od 25 to ta średnio a od 50ciu ta doświadczona?
Nie ma znaczenia, mogła mieć 50 takich samych facetów, w/g jednego schematu i szablonu, kreatywność nie wykracza wtedy poza "nich", czyli nuda i rutyna ...
A może być po jednym facecie i mieć oblatane różne pomysły.
Jak dla mnie ważne żeby nie miała 0 na liczniku bo to nieszczęście w dzisiejszych czasach, a przesada czyli nimfomaństwo też jest raczej niewskazane ...
bleeeeeeeeeeeee
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
pani_minister pisze:mrt napisał/a:
to jeszcze ta z 1 i ta z 7 niewiele się doświadczeniem różnią.
Coś w tym jest.
I ja przyklasne. Pewnych rzeczy nie odkrylam , az do obecnego partnera - a przed nim nie bylo ich malo.
mrt pisze:zależy od partnera/-ów
Otoz to ... i to nie tylko umiejetnosci, ale tez relacje z tymze, a z kolei to przeklada sie jakosc naszego wspolzycia.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
My nie doświadczenia jako takiego się boimy, wiążąc się z osobą, która miała kilku(-nastu; -dziesięciu) partnerów. Przecież nikt rozsądnie myślący nie bedzie uciekał przed nowymi doświadczeniami, pomysłami. Natomiast bardzo czesto przeraża nas wizja tego iż możemy być porównywani z poprzednimi parnerami. Cóż z tego, że każdy jest inny, jak porównanie może być bardzo wybiórcze... dla wielu to kwestia komplesków, dla innych chęci posiadania partnera na wyłączność, a dla innych po prostu pójście na łatwiznę- bo po co się męczyć, skoro czego oczy nie widziały, tego sercu nie żal 

"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
mrt pisze:Ale okazuje się, że żeby to wiedzieć, to jednak 7 nie wystarczy
Mysle, ze spokojnie moze wystarczyc 7 , ale nie musi. Z prostego powodu - ja uwazam ze moim najwiekszym dorobkiem w zakresie seksualnego doswiadczenia, sa te , ktore doswiadczylam z obecnym partnerem . Na zasadzie pewnego porownania, moge oczywiscie powiedziec, iz w gruncie rzeczy sama jestem sobie winna, bo wiele moich seksualnych przygod bylo pozbawione pewnej zazylosci , ktora pozwala na rozwoj w tej materii - zatem w duzej mierze, to ja ograniczalam sie przed doswiadczeniem czegos wiecej. Mimo to , dalej w to brnelam i uprawialam seks nie oparty na uczuciu - gdyby osoba, ktora pokochalam , pojawila sie odpowiednio wczesniej , moze okazaloby sie ze i 5 wystarczylo, by sie przekonac, ze Ci poprzedni niczego mnie nie nauczyli i niczego ze wsplzycia z nimi nie wynioslam . Zatem mysle, ze spokojnie wystarczy 7 - tyle , ze jak juz wspomniano wyzej, nie o liczby tutaj chodzi . I jesli na tym generalnie zamknac dyskusje, to :
mrt pisze:jednak 7 nie wystarczy
nie wystarczy tez 207 , jesli beda to jalowe zwiazki , bez glebi, bez zaufania , oparte na sztucznym zachwycie czyms, o czym nie ma sie bladego pojecia.
Moznaby przeleciec caly las dziwek i nazywac sie omnibusem w dziedzinie seksu , a potem zwyczajnie spanikowac stajac twarza w twarz z problemem codziennosci, jakim jest brak satysfakcji ukochanej osoby. I co wtedy ? w Tysiacu zakisil i potrafi zrobic minete wiszac na zyrandolu , a w efekcie trafi na twarda sztuke , ktora nie udaje, nie bierze za to pieniedzy, tylko zwyczajnie nie szczytuje - i sie zalamie chlopina i legnie w gruzach jego dorobek...........................a w efekcie opusci ukochana i wmowi jej anomalie.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
- Staruszek Priam
- Pasjonat
- Posty: 165
- Rejestracja: 21 lip 2005, 19:59
- Skąd: Polska
- Płeć:
Miłość nie toleruje rozdrobnień. Uczyć się jej można tylko w układzie całkowitego i wyłącznego oddania się sobie. Każdy seksualne doświadczenie lekceważące prawo wyłączności jest bombą z opóźnionym zapłonem. Wcześniej, czy później odbije się czkawką na miłości małżeńskiej. Wanda Półtawska nawet współżycie małżonków przed ślubem określa mianem zdrady małżeńskiej. Jest to trudne do pojęcia dla młodych, "rozkochanych" w sobie ludzi. Ale zdrada jest zdradą. Boli, nie da się łatwo leczyć. Po latach wyłazi.
(Powyższe nie dotyczy osób z przytępioną wrażliwością, pozbawionych (samo, bądź z innych przyczyn) zdolności przeżywania uczuć wyższych.)
(Powyższe nie dotyczy osób z przytępioną wrażliwością, pozbawionych (samo, bądź z innych przyczyn) zdolności przeżywania uczuć wyższych.)
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Staruszek Priam pisze:Każd(e)y seksualne doświadczenie lekceważące prawo wyłączności jest bombą z opóźnionym zapłonem.
Mniam
A tak w sumie, o czym ten top? - czy tak, jak napisała:
Wstreciucha pisze:Mysle, ze spokojnie moze wystarczyc 7 , ale nie musi.
No kumam, że ostatni, i H.M.Bardzo dzikie węże... , a czy czasem nie chodzi o spójność! ...i tą "metafizykę" połączoną z "metachemią" i "metabolizmem"?
Czyli... "podwozie" i głowa?

KOCHAJ...i rób co chcesz!
-
- Zaglądający
- Posty: 19
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 16:43
- Skąd: Polska
- Płeć:
Misiek69 pisze:Do tematu... czy ja jestem jakis dziwny ? W porownaniu do tego co tu czytam to chyba jestem jakis zboczeniec, bo partnerek mialem duzo wiecej... mam 18 lat ale jestem doswiadczony...
Są tacy, którzy po jednym partnerze wyciągną więcej doświadczenia na przyszłość, niż ktoś po 18 partnerach. ;P
Więc nie mów od razu, żeś doświadczony! Bo trafisz na doświadczoną kochankę, która pójdzie z Tobą do łóżka z myślą, żeś niezły ogier, bo jej się na pewno pochwaliłeś, a tu klapa będzie, że dechy!

Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 219 gości