Czy pozwolilibyście na to?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 12 paź 2007, 15:08

Mona pisze:Ministrowo, ale tutaj nie chodzi o to cholerne wesele (swoją drogą, jaka strata kasy! ;DD ), ale o sam fakt olania rozmowy z Autorem <hmm>


O tym mówię. Fakt jest goły i wesoły: moja połówka idzie się weselić z innym. I jak długo ten fakt sam w sobie średnio mnie obchodzi (a tak byłoby w przypadku wesela), nie będę robiła afery z jego interpretacji i nadbudowy (olanie rozmowy -> olanie Autora -> kulejący związek -> a może w ogóle ją rzucić? itd.)
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 paź 2007, 15:10

pani_minister pisze:olanie rozmowy -> olanie Autora ->

Tzn., że wg Ciebie tak jest ok? :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 12 paź 2007, 15:12

Na pewno sprawa nie byłaby dla mnie warta 7 stron wałkowania na forum i rzucania gromów ;DD

(zaznaczam, nadal mówię o sobie w podobnej sytuacji. Inni moga miec inaczej przecież. Mnie by nie obeszło nadmiernie)
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 paź 2007, 15:15

pani_minister pisze:Na pewno sprawa nie byłaby dla mnie warta 7 stron wałkowania na forum i rzucania gromów ;DD

(zaznaczam, nadal mówię o sobie w podobnej sytuacji. Inni moga miec inaczej przecież. Mnie by nie obeszło nadmiernie)


wiec nie jestem sam ! <aniolek> ale my mamy po wiecej niz 20 lat , to też inaczej patrzymy na pewne sprawy . wszystko zalezy od calej reszty , a nie od samego faktu ze idzie z kimś innym
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 paź 2007, 15:17

Andrew pisze:ale my mamy po wiecej niz 20 lat

Ojcze! <diabel>
Andrew pisze:wszystko zalezy od calej reszty

No właśnie ta reszta gdzieś umknęła <pijak>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 12 paź 2007, 15:18

Andrew pisze:ale my mamy po wiecej niz 20 lat

Boże. Druga osoba w ciągu ostatnich dni wiek mi wytknęła. Chyba czas juz spoważnieć i robótkami się zająć :]

A poza tym: przecież rozmowa miała miejsce, w koncu skądś się hemoth dowiedział o całej sprawie (i dobrze, że nie od kolegi na przykład, tego, co z jego dziewczyną tańczyć się wybiera :D )
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 paź 2007, 15:28

Ministrowo, ja kumam, o co Ci chodzi i ja też należę raczej do ludzi nie przejmujących się pierdołami, ale nie po to się jest w związku, aby powiedzieć: nara, będę za pół roku, bo mi tak pasi, bo mam potrzebę etc.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 12 paź 2007, 15:34

Ja tam jestem w związku ( ;DD ) głównie po to, żeby kochać. I czuć, ze jestem kochana. I jak kocham tego partnera, to wiem, że jego zniknięcie na pół roku widocznie jest mu potrzebne, skoro to właśnie mi komunikuje. Jest dla niego na tyle istotne, że woli te pół roku spędzić z daleka ode mnie, osoby którą wszak kocha. I jeśli nie nastąpi nic, co moją wiarę w jego uczucie zachwieje, to nawet te pół roku będzie pierdołą. A co dopiero parę przytupów do dewolaja i rosołu w towarzystwie krewnych.
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 12 paź 2007, 15:38

Nie wiem, ale dla mnie moralnie jest nie fair jak moja połówka idzie z kimś na wesele zamiast ze mną. Zakładając że jestem zdrowy fizycznie i dostepny czasowo, nie widze żadnego realnego powodu to takiej sytuacji - jak się jest razem to się idzie razem, ew. jak druga strona nie może to idzie się samemu, oczywiście za zgodą partnera.

W sytuacji opisanej przez autora topiku został on postawiony przez faktem dokonanym, nie został spytany o zgodę i generalnie panna ma go gdzieś - ona chce się bawić i reszta ją nie obchodzi.
Takiego podejścia nie umiem zaliczyć ani do miłości, ani do przyjaźni, ani do żadej innej pozytywnej relacji między dwojgiem ludzi ... tym bardziej w parze podobno...
Facetowi zależy na niej, skoro są razem rok, a jej wcale nie zależy skoro chce iść z kimś innym żeby sie pobawić.
Ani przez moment nie pomyślała jak on się będzie czuł w tej sytuacji, przez nią "na siłe" postawiony.
To że u Endriuła "wszystko się zmienia" i "wszystko jest dozwolone" mnie osobiście razi, bo są kurde jakieś zasady postepowania, jakies 'hamulce moralne' w związkach, nawet jak ma się 20 lat, a tym bardziej po 30-tce czy 40-tce.
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 12 paź 2007, 17:23

Nie wiem, ale dla mnie moralnie jest nie fair jak moja połówka idzie z kimś na wesele zamiast ze mną. Zakładając że jestem zdrowy fizycznie i dostepny czasowo, nie widze żadnego realnego powodu to takiej sytuacji - jak się jest razem to się idzie razem, ew. jak druga strona nie może to idzie się samemu, oczywiście za zgodą partnera.


to przecież oczywiste :)
Partner/partnerka jest pierwszą osobą, którą się o takim zaproszeniu informuje. Brak takiej akcji to głęboki afront wobec ukochanej osoby.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 12 paź 2007, 23:10

pani_minister pisze:Na pewno sprawa nie byłaby dla mnie warta 7 stron wałkowania na forum i rzucania gromów


To prawda, lecz z braku ciekawszych tematów...

pani_minister pisze:I jak kocham tego partnera, to wiem, że jego zniknięcie na pół roku widocznie jest mu potrzebne, skoro to właśnie mi komunikuje. Jest dla niego na tyle istotne, że woli te pół roku spędzić z daleka ode mnie, osoby którą wszak kocha. I jeśli nie nastąpi nic, co moją wiarę w jego uczucie zachwieje, to nawet te pół roku będzie pierdołą. A co dopiero parę przytupów do dewolaja i rosołu w towarzystwie krewnych.


Oj Pani Minister, "I want to be reason with You".
:D Wydaje mi się, że swój własny przykład, który tu podajesz (nie wiem czy prawdziwy czy tylko taki na użytek teamtu) jest jednak diametralnie różny od tego, z jakim mamy tutaj do czynienia. Dla mnie jedną z podstawowych przesłanek do oceny zachowania danej osoby są jej motywy i zakładam - ponieważ uważam Cię za osobę poważną - iż Twój partner przedstawił poważne argumenty, które uznałaś za zasdne. Nie mam zamiaru wnikać tu w ich treść - przyjmijmy wszakże, iż patrząc obiektywnie taki wyjazd niesie ze sobą jakieś tam korzyści... Tutaj wytłumaczenie jest praktycznie żadne, a całkowita użyteczność tego czynu (że tak z terminologią, związaną z redystrybucją dochodu zarzucę ;) )jest dla tego związku ujemna. Po prostu nie ma ku temu żadnych racjonalnych przesłanke, chyba takich, o których nie wiemy, a które to i tak okazałyby się dla autora raczej obciążające... Z pewnością nie ma sensu jakieś "nakręcanie" się taką sytuacją czy też "zabranianie" lub "niezabranianie" czegokolwiek. Z pewnych sytuacji należy po prostu wyciągać obiektywne w miarę wnioski. <aniolek>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 13 paź 2007, 09:09

pani_minister pisze:I jak kocham tego partnera, to wiem, że jego zniknięcie na pół roku widocznie jest mu potrzebne, skoro to właśnie mi komunikuje. Jest dla niego na tyle istotne, że woli te pół roku spędzić z daleka ode mnie, osoby którą wszak kocha.

No fajnie. Zasada sama w sobie OK.
pani_minister pisze:I jeśli nie nastąpi nic, co moją wiarę w jego uczucie zachwieje, to nawet te pół roku będzie pierdołą.

Miłe by się nie okazało gdyby spędzał te pół roku w towarzystwie jakiejś innej "koleżanki" ...
bleeeeeeeeeeeee
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 13 paź 2007, 09:58

Wasz roczny związek to żaden związek - najwyżej koleżeństwo - skoro dla niej ważniejszym jest aby na weselu (przy rodzinie) pokazać się z chłopakiem, który dobrze tańczy a nie z Tobą.

No chyba, że to wesele, na które zaprosiła ją przyjaciółka/przyjaciel ze szkoły itp. Wtedy od biedy dopuszczalnym jest iżby potraktowała wesele jak zwykłą zabawę taneczną, na której zamiast nudzić się za stołem, lepiej poszaleć sobie na parkiecie.

Jednak, tak czy owak - ma Cię ona gdzieś - ta "Twoja" dziewczyna. <diabel> <hahaha>
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 13 paź 2007, 10:04

eng pisze:pani_minister napisał/a:
I jak kocham tego partnera, to wiem, że jego zniknięcie na pół roku widocznie jest mu potrzebne, skoro to właśnie mi komunikuje. Jest dla niego na tyle istotne, że woli te pół roku spędzić z daleka ode mnie, osoby którą wszak kocha.

No fajnie. Zasada sama w sobie OK.

Taa, Ministrowa dobrze napisała i jest ok, jeśli wszystko w związku gra, ale widać u Autora nie gra, skoro jednak stworzył ten top :)
eng pisze:Miłe by się nie okazało gdyby spędzał te pół roku w towarzystwie jakiejś innej "koleżanki" ...

Oj, Ty zaraz takie tam, a gdzie zaufanie? :>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 13 paź 2007, 14:55

Mona pisze:Oj, Ty zaraz takie tam, a gdzie zaufanie? :>


nie ma !! tosz w wszystkich postach kolegi to wyraznie widac ! <aniolek> krótka smycz i koniec tematu . Nie jest w stanie powiedziec sobie ..."czego oczy nie widza , sercu nie żal " juz predzej by dedektywa zatrudnił niz z spokojem pozwolił wyjechac na te pół roku <browar>

Dodam od razu . ze - MU WOLNO TAK POSTEPOWAC
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 paź 2007, 15:52

Andrew pisze:"czego oczy nie widza , sercu nie żal "


Może faktycznie czasami lepiej o pewnych rzeczach nie wiedzieć, niż wiedzieć. :) Niemniej z drugiej strony co z uczciwością ?? Ktoś napisał kiedyś, że najgorsza prawdziwa informacja lepsza jest od kłamstwa lub przemilczenia, bo dwie ostatnie rzeczy oznaczają de facto informacje ujemne. :) ...Ja bym tam np. chciał wiedzieć. Myślę, że każdy ma prawo wiedzieć. :) Przypomnijcie sobie przedostatnią scenę "Krucjaty Bourne'a". <lol>

Mona pisze:a gdzie zaufanie?


Moim zdaniem drugiemu człowiekowi nigdy do końca zaufać nie można. Bezgraniczne zaufanie przypomina kamień, pozostawiony wewnątrz okopu, który podczas ostrzału może stać się szrapnelem "waiting to happen. ;)
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 13 paź 2007, 15:55

PFC pisze:.Ja bym tam np. chciał wiedzieć. Myślę, że każdy ma prawo wiedzieć. :)


pod warunkiem , ze człek z ową informacją , wiedzą potrafi sobie poradzic !! bo to tu najistotniejsze
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 paź 2007, 16:06

pod warunkiem , ze człek z ową informacją , wiedzą potrafi sobie poradzic !! bo to tu najistotniejsze


Moim zdaniem nie powinno być tutaj żadnych warunków czy wyjątków... Jak sobie nie poradzi to trudno, nikt nie obiecywał, że życie będzie łatwe i przyjemne. Jednakże, jeśli ktoś np. wybrałby jako rozwiązanie ignorowanie niewygodnych faktów w takiej formule, w jakiej zaproponowałeś, to bardzo proszę; nie ma problemu :) "Everyone gets what he wants". :]
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 13 paź 2007, 17:58

PFC pisze:że życie będzie łatwe i przyjemne

E tam, to ludzie sprawiają, że życie jest trudne i czasami niemiłe <pijak>
Właśnie, że ma być łatwe i przyjemne (bo i dlaczego nie?), a takie na pewno nie będzie dla kogoś, kto jest na smyczy.
Jest takie oklepane powiedzonko: "jak kogoś kochasz, to puść go wolno, jak kocha, to wróci" i ileż w tym prawdy :]
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 13 paź 2007, 18:08

Mona pisze:"jak kogoś kochasz, to puść go wolno, jak kocha, to wróci" i ileż w tym prawdy

Był kiedyś taki dowcip. Mąż puścił żonę samą na egzotyczną wycieczkę do Afryki. Wróciła. I była taka szczęśliwa. Tylko że dzieci - trojaczki, które się potem urodziły były dziwnym trafem ciemnoskóre.

Ale fakt, co do zasady to powiedzenie - jak kogoś kochasz puść go wolno, jak kocha to wróci - się sprawdza.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 paź 2007, 18:13

neo7 pisze:jak kogoś kochasz puść go wolno, jak kocha to wróci


No mi się wydaje, że wrócić to można ze stu innych powodów, niż miłość akurat. :] Ot chociażby z czystej wygody lub przyzwyczajenia... Chociaż ostatecznie nie mnie to oceniać jak to jest ze "smyczami" i tym wszystkim - musielibyśmy swoją drogą zdefiniowac pierw co rozumiemy za trzymanie na smycza, a co nie. <aniolek> BTW: wydaje mi się, że niektórzy to wprost uwielbiają chodzić przy nodze i latać za patykiem. Muszę przyznać, że nie rozumiem takich mężczyzn. <chory>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 13 paź 2007, 20:23

PFC pisze:No mi się wydaje, że wrócić to można ze stu innych powodów, niż miłość akurat.

Najlepsze schabowe? <hmm>
PFC pisze:musielibyśmy swoją drogą zdefiniowac pierw co rozumiemy za trzymanie na smycza, a co nie.

Np. mąż mojej znajomej NIE POZWALA jej pracować ani połazić sobie na wymarzone studia. Jest ona na smyczy, czy jest wolna, w związku? ;)
PFC pisze:Muszę przyznać, że nie rozumiem takich mężczyzn. <chory>

No proszę i się wydało - "mężczyzn"! :>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 13 paź 2007, 20:54

Mona pisze:Oj, Ty zaraz takie tam, a gdzie zaufanie?

Jak na drodze i za kierownicą, Mona - zasada ograniczonego zaufania ;)
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 13 paź 2007, 22:02

Co innego ufać i puścić wolno, co innego pozwalać na jakieś wynaturzenia, typu szlajanie się po weselach z innych gachem. Którego nawet nie znam.
Ale co do mego zaufania, ufam w pełni. Nie mam powodów, by przypuszczać że druga strona robi mi koło pióra na boku. Nie mam powodów, by to zakładać. Dlatego nie miałem nic przeciwko wieczorno-nocnemu spacerowi mej kobiety ze swoim przyjacielem, gdy przyjechał się wygadać, czy ich wypadowi we dwójkę do knajpy, etc.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 13 paź 2007, 23:42

eng pisze:zasada ograniczonego zaufania

To już nie związek, ale układ dziki jakiś :/
Ja nie potrafiłabym funkcjonować w związku, w którym moje zaufanie byłoby ograniczone <hmm>
Co innego ufać i puścić wolno, co innego pozwalać na jakieś wynaturzenia, typu szlajanie się po weselach z innych gachem. Którego nawet nie znam.

To może Autor powinien poznać gacha? :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 14 paź 2007, 06:29

Mona pisze:Ja nie potrafiłabym funkcjonować w związku, w którym moje zaufanie byłoby ograniczone <hmm>
A ja nie potrafie nawet w 100% ufac sobie, co dopiero drugiej osobie... Fakt, ze End przesadza, ale cos w tym jednak jest...
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 14 paź 2007, 10:14

Mona pisze:To już nie związek, ale układ dziki jakiś
Ja nie potrafiłabym funkcjonować w związku, w którym moje zaufanie byłoby ograniczone

Mona, na moje zaledwie kilka związków - bezgraniczne zaufanie prowadzi do smutnej i przykrej niespodzianki, predzej czy później ale jednak, w 100% przypadków, takie są dzisiejsze kobiety ... no i tacy są popieprzeni faceci, że szukają sobie partnerek w związkach, żeby bardziej "smakowało" odbić innemu ... nieważne czy na miesiąc, dwa, pół roku - bardziej kręci kogoś "okraść" niż poderwać singielkę...
Kiedyś uważałem tak jak Ty, teraz - już nie potrafię.

To tak jak wychodząc z domu zostawiać uchylone drzwi ... sam się prosisz o złodzieja ;)
Ostatnio zmieniony 14 paź 2007, 10:21 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 14 paź 2007, 10:21

eng pisze:no i tacy są popieprzeni faceci, że szukają sobie partnerek w związkach, żeby bardziej "smakowało" odbić innemu ... nieważne czy na miesiąc, dwa, pół roku - bardziej kręci kogoś "okraść" niż poderwać singielkę.


cóż to znaczy "odbić"? :) Widać nie dawałeś jej tego, czego pragnie. Która kobieta w udanym związku da się poderwać jakiemuś innemu frajerowi?
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 14 paź 2007, 10:24

Ted, ja tobie nie wytłumaczę jak się stosuje socjotechniki, psychomanipulację i tego typu bajerki ... każdy akwizytor to potrafi ;) albo polityk...

[ Dodano: 2007-10-14, 10:25 ]
TedBundy pisze:Widać nie dawałeś jej tego, czego pragnie

Pewnie tak.
Nie urodziłem się widocznie taki żeby zadowolić kogokolwiek. I fizycznie i emocjonalnie.
Ostatnio zmieniony 14 paź 2007, 10:39 przez eng, łącznie zmieniany 2 razy.
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 14 paź 2007, 10:26

Mona pisze:Ja nie potrafiłabym funkcjonować w związku, w którym moje zaufanie byłoby ograniczone

ja też nie. wolę ufać maksymalnie [bo nie mam powodów do niepokoju] i się rozczarować, niż wątpić cały czas.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 300 gości