pani_minister pisze:Na pewno sprawa nie byłaby dla mnie warta 7 stron wałkowania na forum i rzucania gromów
To prawda, lecz z braku ciekawszych tematów...
pani_minister pisze:I jak kocham tego partnera, to wiem, że jego zniknięcie na pół roku widocznie jest mu potrzebne, skoro to właśnie mi komunikuje. Jest dla niego na tyle istotne, że woli te pół roku spędzić z daleka ode mnie, osoby którą wszak kocha. I jeśli nie nastąpi nic, co moją wiarę w jego uczucie zachwieje, to nawet te pół roku będzie pierdołą. A co dopiero parę przytupów do dewolaja i rosołu w towarzystwie krewnych.
Oj
Pani Minister, "
I want to be reason with You".

Wydaje mi się, że swój własny przykład, który tu podajesz (nie wiem czy prawdziwy czy tylko taki na użytek teamtu) jest jednak diametralnie różny od tego, z jakim mamy tutaj do czynienia. Dla mnie jedną z podstawowych przesłanek do oceny zachowania danej osoby są jej motywy i zakładam - ponieważ uważam Cię za osobę poważną - iż Twój partner przedstawił
poważne argumenty, które uznałaś za zasdne. Nie mam zamiaru wnikać tu w ich treść - przyjmijmy wszakże, iż patrząc obiektywnie taki wyjazd niesie ze sobą jakieś tam korzyści... Tutaj wytłumaczenie jest praktycznie żadne, a całkowita użyteczność tego czynu (że tak z terminologią, związaną z redystrybucją dochodu zarzucę

)jest dla tego związku ujemna. Po prostu nie ma ku temu żadnych racjonalnych przesłanke, chyba takich, o których nie wiemy, a które to i tak okazałyby się dla autora raczej obciążające... Z pewnością nie ma sensu jakieś "nakręcanie" się taką sytuacją czy też "zabranianie" lub "niezabranianie" czegokolwiek. Z pewnych sytuacji należy po prostu wyciągać obiektywne w miarę wnioski.

Szczecin Floating Garde 2050 Project.