nienawidzę siebie
Moderator: modTeam
nienawidzę siebie
Mój problem jest idiotyczny. Tyczy się każdej dziewczyny z którą jestem. Prędzej czy później dogania mnie uczucie rutyny. Zazwyczaj dzieje się to bardzo szybko.
Chodzi o to, że absolutnie wszystko mi za łatwo przychodzi - nie jestem jakims podrywaczem ani Casanova, chodzi o to że... No właśnie sam nie wiem o co.
Prawdopodobnie psycholog/psychiatra mógłby mi pomóc najlepiej, bo problemy które sobie stwarzam są tak idiotyczne i urojone, ale samo myślenie o nich sprawia że nienawidzę siebie.
Na przykład: jestem teraz z kobietą, którą po prostu ubóstwiam! Jest piękna, mądra, uśmiechnięta, czuła, po prostu rewelacyjna. A teraz (dzisiaj) pojawił mi się w głowie problem, że nie tęsknię już tak jak kiedyś, i że to jest bez sensu. Że wolałem marzyć o Niej, kiedy jeszcze nie była moja, być zazdosnym... Teraz to wszystkie jest jakieś inne (gorsze?) bo wiem że ona jest tylko moja... Wszystko to jest tak absurdalne że aż głowa boli! I najlepsze jest to, że ja o tym sam wiem.
Kiedy z nią jestem wszystko jest cudowne, a kiedy jestem sam po prostu za dużo myślę. Wiele dziewczyn w ten sposób skrzywdziłem, kończąc związek jakimś urojonym problemem.
Proszę, doradżcie mi co mam zrobić... Naprawdę wiem że problem leży we mnie i że ja sam powiniennem sobie z nim poradzić. Ale nie wiem jak! Proszę, pomóżcie...
Chodzi o to, że absolutnie wszystko mi za łatwo przychodzi - nie jestem jakims podrywaczem ani Casanova, chodzi o to że... No właśnie sam nie wiem o co.
Prawdopodobnie psycholog/psychiatra mógłby mi pomóc najlepiej, bo problemy które sobie stwarzam są tak idiotyczne i urojone, ale samo myślenie o nich sprawia że nienawidzę siebie.
Na przykład: jestem teraz z kobietą, którą po prostu ubóstwiam! Jest piękna, mądra, uśmiechnięta, czuła, po prostu rewelacyjna. A teraz (dzisiaj) pojawił mi się w głowie problem, że nie tęsknię już tak jak kiedyś, i że to jest bez sensu. Że wolałem marzyć o Niej, kiedy jeszcze nie była moja, być zazdosnym... Teraz to wszystkie jest jakieś inne (gorsze?) bo wiem że ona jest tylko moja... Wszystko to jest tak absurdalne że aż głowa boli! I najlepsze jest to, że ja o tym sam wiem.
Kiedy z nią jestem wszystko jest cudowne, a kiedy jestem sam po prostu za dużo myślę. Wiele dziewczyn w ten sposób skrzywdziłem, kończąc związek jakimś urojonym problemem.
Proszę, doradżcie mi co mam zrobić... Naprawdę wiem że problem leży we mnie i że ja sam powiniennem sobie z nim poradzić. Ale nie wiem jak! Proszę, pomóżcie...
- _normalna_
- Uzależniony
- Posty: 362
- Rejestracja: 15 paź 2006, 16:42
- Skąd: Katowice Miasto
- Płeć:
helixus pisze:Mój problem jest idiotyczny.
To prawda, jest.
helixus pisze:Na przykład: jestem teraz z kobietą, którą po prostu ubóstwiam! Jest piękna, mądra, uśmiechnięta, czuła, po prostu rewelacyjna.
Ja na twoim miejscu byłbym po prostu happy.
helixus pisze:Prawdopodobnie psycholog/psychiatra mógłby mi pomóc najlepiej, bo problemy które sobie stwarzam są tak idiotyczne i urojone, ale samo myślenie o nich sprawia że nienawidzę siebie.
Potrzebujesz psychiatry, bez urazy.
helixus pisze:Że wolałem marzyć o Niej, kiedy jeszcze nie była moja, być zazdosnym...
I co jeszcze byś wolał? Żeby kochała i nie kochała równocześnie?
sometimes saying nothing says all
helixus pisze:Mój problem jest idiotyczny.
Twoim problemem jest przede wszystkim to, że tak myślisz o swoim problemie. Jeśli naprawdę tak myślisz. Z Twojego postu mogę wywnioskować całą gamę czynników składających się na Twój problem:
- niezdecydowanie
- nie wiesz, czego chcesz (lub wiesz, że to wciąż nie to co masz, choć bardzo byś chciał)
- nie rozmawiasz o tym z tą wspaniałą kobietą, tylko żalisz się na forum
- żalisz się, użalasz nad sobą
- nie potrafisz cieszyć się życiem.
Wg mnie większość z nich możesz rozwiązać sam czy z partnerką. Reszta rozmyje się razem z rozwiązanymi lub będzie wymagała pomocy specjalisty. W końcu to żaden wstyd w dzisiejszych czasach.
helixus, mam podobnie.
Jeżeli dobrze zrozumiałem.
To nie jest idiotyczny problem, dlaczego? Po prostu wolisz zdobywać, czuć jej zachwyt nad tobą, gdy spogląda na ciebie w pubie, gdy ty na nią zerkasz, pierwsze rozmowy, imponowanie sobie, a gdy już jesteście razem przez jakiś czas- nie możesz tego kontynuować, bo i po co. To już nie to samo.
Hmm, ja póki co to olewam i sądzę, że "normalność" przyjdzie wraz z prawdziwą "miłością" - po prostu kiedyś będzie ciekawie również w długoletnim związku. MAM NADZIEJĘ. Hehe. Czego i Tobie życzę. Pozdrawiam, nie łam się. <browar>
P.S.
Równolegle toczy się dyskusja w podobnym temacie, poczytaj. Może to coś wniesie do twojego umysłu.
Strach po dwóch latach...
Jeżeli dobrze zrozumiałem.
To nie jest idiotyczny problem, dlaczego? Po prostu wolisz zdobywać, czuć jej zachwyt nad tobą, gdy spogląda na ciebie w pubie, gdy ty na nią zerkasz, pierwsze rozmowy, imponowanie sobie, a gdy już jesteście razem przez jakiś czas- nie możesz tego kontynuować, bo i po co. To już nie to samo.
Hmm, ja póki co to olewam i sądzę, że "normalność" przyjdzie wraz z prawdziwą "miłością" - po prostu kiedyś będzie ciekawie również w długoletnim związku. MAM NADZIEJĘ. Hehe. Czego i Tobie życzę. Pozdrawiam, nie łam się. <browar>
P.S.
Równolegle toczy się dyskusja w podobnym temacie, poczytaj. Może to coś wniesie do twojego umysłu.
Strach po dwóch latach...
Ktos kto nie kocha siebie nie pokocha nigdy 2go czlowieka. To po pierwsze. A po 2, to mysle ze nie jestes gotowy na jakikolwiek zwiazek. Badz nie trafiles na te wlasciwa dziewczyne. Zacznij sie rozgladac za innymi dziewczynami. Ja np wiem jaka dziewczyna znudzi mi sie po miesiacu, a jaka nie. Stad sito przez jakie przechodza potencjalne dziewczyny do podrywania jest dosc szczelne i niewiele dziewczyn przez nie przechodzi. Ale to ja, bo wole byc sam niz byc z kims tylko dlatego zeby samemu nie byc, a wiedziec ze to nie to.
Wracajac do niedojrzalosci do zwiazku. Twierdze tak, poniewaz bawi Cie samo zdobywanie dziewczyn. To fajne i moze ciekawe. Niektorzy uznaja to za cos trudnego. PRawda jest taka ze zdobyc a utrzymac to dwie rozne sprawy i tego wyzwania nie podejmujesz, bo albo nie wiesz jaka sprawia ono satysfakcje, nie widzisz go, albo sie go boisz. Zycie z kims to nieustanne odkrywanie i zdobywanie go na nowo i w inny sposob.
Wracajac do niedojrzalosci do zwiazku. Twierdze tak, poniewaz bawi Cie samo zdobywanie dziewczyn. To fajne i moze ciekawe. Niektorzy uznaja to za cos trudnego. PRawda jest taka ze zdobyc a utrzymac to dwie rozne sprawy i tego wyzwania nie podejmujesz, bo albo nie wiesz jaka sprawia ono satysfakcje, nie widzisz go, albo sie go boisz. Zycie z kims to nieustanne odkrywanie i zdobywanie go na nowo i w inny sposob.
helixus pisze:a kiedy jestem sam po prostu za dużo myślę.
To przestań myśleć
helixus pisze:Prędzej czy później dogania mnie uczucie rutyny.
Opisz Nam ową rutynę
helixus pisze:Proszę, doradżcie mi co mam zrobić...
Jak męczysz się, to odejdź, bo cóż więcej można poradzić - dla niej to może być dobre, bo po co ma być z kimś, kto nie wie, czego chce. Ale męczysz się z nią, bo męczysz się także sam ze sobą i tu jest problem.
Lies pisze:przyjdzie wraz z prawdziwą "miłością"
Jakby istniała nie prawdziwa
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- Candy Killer
- Uzależniony
- Posty: 431
- Rejestracja: 17 sie 2005, 17:14
- Skąd: wro
- Płeć:
a ja musze powiedziec ze tez tak mialam ..ale w wieku 16 lat hehehe bo to ja jestem typem zdobywcy i jak mialam chlopaka to juz go nie chcialam...bylo ok ale czegos mi brakowalo i koniec....a teraz od 5 lat jestem w stalym zwiazku i jest super:) przejdzie Ci to
FOLIO --> www.beautifullyexecuted.deviantart.com
Wiesz na czym polega problem? Te dziewczyny za bardzo Ci nadskakują i zabrakło strachu, że kiedyś Cię zostawią. Gdybyś się bał, że Cię opuści, to może byś zmądrzał. Ale do tego potrzebne jest odpowiednie zachowanie kobiety.
Prawda jest taka, że jak Ją zostawisz, możesz nie trafić na równie dobrą inną kobietę. Tekst "tego kwiatu jest pół światu" jest mocno przestarzały. Spora część tego świata za granicę wyjeżdża poza tym.
Uważam, że powinieneś Ją zostawić. Wiesz dlaczego? Bo zasługuje na kogoś lepszego! Nie marnuj Jej czasu.
Prawda jest taka, że jak Ją zostawisz, możesz nie trafić na równie dobrą inną kobietę. Tekst "tego kwiatu jest pół światu" jest mocno przestarzały. Spora część tego świata za granicę wyjeżdża poza tym.
Uważam, że powinieneś Ją zostawić. Wiesz dlaczego? Bo zasługuje na kogoś lepszego! Nie marnuj Jej czasu.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Candy Killer pisze:a ja musze powiedziec ze tez tak mialam ..ale w wieku 16 lat hehehe bo to ja jestem typem zdobywcy i jak mialam chlopaka to juz go nie chcialam...bylo ok ale czegos mi brakowalo i koniec....a teraz od 5 lat jestem w stalym zwiazku i jest super:) przejdzie Ci to
niekoniecznie, niektorzy tak po prostu maja i nie jest to kwestia dojrzalosci, schizojeboidalosci czy czegokolwiek innego. Taki typ charakteru.
Candy Killer pisze:a ja musze powiedziec ze tez tak mialam ..ale w wieku 16 lat hehehe bo to ja jestem typem zdobywcy i jak mialam chlopaka to juz go nie chcialam...bylo ok ale czegos mi brakowalo i koniec....a teraz od 5 lat jestem w stalym zwiazku i jest super:) przejdzie Ci to
Może, ale ilu kobietom dopierdoli zanim to się stanie, to jego
Wujo Macias pisze:niektorzy tak po prostu maja i nie jest to kwestia dojrzalosci, schizojeboidalosci czy czegokolwiek innego. Taki typ charakteru.
Prawda. No chyba, że by założyć, że faceci dojrzewają koło 60-tki ;d
I niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda, dla katów, szpiclów, tchórzy... (Zbigniew Herbert)
Przepraszam, że tak znienacka piszę Czytam forum od paru dobrych lat, ale ten temat zmusza mnie wręcz do zabrania głosu.
Przypadłość autora to typowy kompleks Kierkegaarda (nie znajdziecie tej nazwy w fachowej literaturze, po prostu problem helixusa kojarzy mi się z w.wym. filozofem współczesnym). Streszczając "Dziennik uwodziciela" autorstwa Kierkegaarda właśnie - mężczyzna uwodzi kobietę, widzi w niej ideał, wręcz boskość. Kiedy już ją zdobywa, urok znika, rzuca ją. Cytaciki zakreślające nieco myśl przewodnią: „Kiedy dziewczyna oddała wszystko, staje się niczym, straciła wszystko” oraz „Dlaczego dziewczyny są tak piękne i dlaczego trwa to tak krótko”
No. Ode mnie tyle, że nie masz się za co nienawidzić. Na pewno minie ci z wiekiem. A jeżeli by nie mijało - to naucz się tym cieszyć. I skoro tak bardzo cię męczy twoje podejście, to przeczytaj "Dziennik". Może pomoże <browar>.
Przypadłość autora to typowy kompleks Kierkegaarda (nie znajdziecie tej nazwy w fachowej literaturze, po prostu problem helixusa kojarzy mi się z w.wym. filozofem współczesnym). Streszczając "Dziennik uwodziciela" autorstwa Kierkegaarda właśnie - mężczyzna uwodzi kobietę, widzi w niej ideał, wręcz boskość. Kiedy już ją zdobywa, urok znika, rzuca ją. Cytaciki zakreślające nieco myśl przewodnią: „Kiedy dziewczyna oddała wszystko, staje się niczym, straciła wszystko” oraz „Dlaczego dziewczyny są tak piękne i dlaczego trwa to tak krótko”
No. Ode mnie tyle, że nie masz się za co nienawidzić. Na pewno minie ci z wiekiem. A jeżeli by nie mijało - to naucz się tym cieszyć. I skoro tak bardzo cię męczy twoje podejście, to przeczytaj "Dziennik". Może pomoże <browar>.
Maverick pisze:Ale to raczej swiadczy zle o facecie.
Nie świadczy źle, jeśli on myśli tylko o seksie, bo nie musi odrazu myśleć, że to miłość
Robi to, co che robić, a nie w porządku będzie wtedy, jeśli obiecuje świetlaną przyszłość kobiecie, tylko po to, aby mieć z nią dobry seks.
Maverick pisze:Bo wszustko sprowadza do seksu
Oczywiście, ale będzie tak do momentu, gdy poczuje miłość. Poczuje ją wtedy, gdy nie będzie opisywał kobiety tak, jak w tym zdaniu -
helixus pisze:Jest piękna, mądra, uśmiechnięta, czuła, po prostu rewelacyjna.
i wtedy, gdy cudownie będzie nie tylko wtedy, gdy jest z nią, ale cały czas.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby Autor przestał nienawidzieć siebie, bo nawet seks przestanie Jemu smakować, jeśli będzie miał takie wyrzuty sumienia.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Re: nienawidzę siebie
Twój problem polega na tym że trafiasz na:
1. Nie odpowiednie kobiety, po pewnym czasie jak poznasz ja okazuje się że straciła swoja ,,tajemniczość" i wydaje ci się wszystko rutyną- dlaczego więc nie mówisz o tym tej drugiej osobie? Rozmowa czasami może wiele zdziałać jeśli nie jest pusta i zalezy jej na związku tak jak tobie to przetrwacie Jeśli nie no cóż kolejny raz źle ulokowałeś uczucia.
2. Bo w tym cały urok by ,,gonić króliczka a nie go złapać" Gonienie za przysłowiowym króliczkiem jest o wiele atrakcyjniejsze niż ,,szara codzienność" ciągle potrzebujesz nowych wyzwań i to cię uskrzydla- działa jak dopalacz i jednocześnie uzaleznia.
rada:
Ile można gonic za czymś czego tak naprawdę nigdy nie zdobędziesz? Zawsze będzie ci czegoś brakowało ponieważ zaczniesz coraz bardziej traktować ludzi przedmiotowo- Rok dwa trzy...później zostaniesz sam i będziesz tego żałował.
za dużo myślisz czasami trzeba odpuścić pozwolić wyłaczyć się rozumowi... a wtedy jakoś pójdzie juz samo
1. Nie odpowiednie kobiety, po pewnym czasie jak poznasz ja okazuje się że straciła swoja ,,tajemniczość" i wydaje ci się wszystko rutyną- dlaczego więc nie mówisz o tym tej drugiej osobie? Rozmowa czasami może wiele zdziałać jeśli nie jest pusta i zalezy jej na związku tak jak tobie to przetrwacie Jeśli nie no cóż kolejny raz źle ulokowałeś uczucia.
2. Bo w tym cały urok by ,,gonić króliczka a nie go złapać" Gonienie za przysłowiowym króliczkiem jest o wiele atrakcyjniejsze niż ,,szara codzienność" ciągle potrzebujesz nowych wyzwań i to cię uskrzydla- działa jak dopalacz i jednocześnie uzaleznia.
rada:
Ile można gonic za czymś czego tak naprawdę nigdy nie zdobędziesz? Zawsze będzie ci czegoś brakowało ponieważ zaczniesz coraz bardziej traktować ludzi przedmiotowo- Rok dwa trzy...później zostaniesz sam i będziesz tego żałował.
za dużo myślisz czasami trzeba odpuścić pozwolić wyłaczyć się rozumowi... a wtedy jakoś pójdzie juz samo
a czemu od razu zakladac ze facet jest zly i od razu chodzi mu tylko i wylacznie o seks? moze tak a moze nie. to jest po prostu kwestia bycia gotowym do ustatkowania sie w stalym zwiazku. z czasem pewnie przyjdzie moment ze polowanie sie znudzi i doceni bycie na stale z ktoras kobieta. to problem typu zjesc cukierka i miec cukierka mozna sie probowac ograniczac tylko ze na moje za iles lat przyjdzie taka mysl a moglem sie bawic dalej i dalej zdobywac. pewnie sie wtedy do tego powroci ale wtedy ewentualne rozstanie z dlugoletnim partnerem bedzie o wiele gorsze. mlodosc jest od tego zeby sie wyszalec, ustatkowanie przyjdzie z czasem. aaa i chlop wcale nie jest nienormalny
_normalna_ pisze:proponuje abyś udał się do lekarza
neo7 pisze:Potrzebujesz psychiatry, bez urazy.
Powariowali... Chyba że do waszych rodziców prwatnie za kase naganiacie?
Mona pisze:To przestań myśleć
Raczej niech zacznie. Problem jest tylko w tym, że nie ma ideału dziewczyny oraz nie ma pomysłu na związek. Wymyśl to, potem dobierz kandydatke i będzie
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 452 gości