W przeciwną stronę.

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 15 kwie 2007, 23:22

runeko pisze:Tłumienie ich prowazdi do nerwic, załamań nerwowych, chorób psychicznych.


A miłość to niby nie? <diabel>

Mysiorek pisze:A cóż to za życie bez emocji? :|


Jasne, że to raczej nie jest możliwe, ale po jaką c.holerę samemu pakować się w dodatkowe kłopoty? Źródła emocji - również pozytywnych - bywają przecież tak rozmaite...

TedBundy pisze:I nigdy nie szukać na siłę. Sama przychodzi, wtedy, kiedy akurat się jej nie spodziewasz.


Wiesz, Ted, zawiodłeś mnie troszkę. Akurat po Tobie spodziewałem się czegoś lepszego i oryginalnego. :D Już myślałem, że pewnych kwestiach będziesz dla mnie autorytetem, a tu taki cios. <hahaha>

moon pisze:Życie bez nich jest gorsze od wegetacji nawet! Kurna sprawdzone empiryczne


Co dla jednego jest nie do zniesienia, innemu wyjdzie na dobre. <aniolek>

runeko pisze:Jest jakiś powód, dla którego slogany zostają sloganami, prawda?


Oczywiście. <aniolek> Ponieważ prezentują uproszczony obraz rzeczywistości... Podobnie jak stereotypy i schematy poznawcze. <diabel>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 15 kwie 2007, 23:32

PFC pisze:dodatkowe kłopoty?

Ta... od razu kłopoty.
Jakbym był takim czarnowidzem, to bym w 12 miesiącu życia se żyłę wypruł.
Bo po co mi te emocje na przyszłość, SAME złe! :D
PFC pisze:Ted, zawiodłeś mnie troszkę. ... Już myślałem, że pewnych kwestiach będziesz dla mnie autorytetem

No proszę, autorytety już nie licują ;P
PFC pisze:innemu wyjdzie na dobre.

Komu? Roślinom? :|
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 15 kwie 2007, 23:42

Mysiorek pisze:No proszę, autorytety już nie licują ;P


W pewnych kwestiach trzeba pozostać nieugiętym. <aniolek>

Mysiorek pisze:Komu? Roślinom? :|


Nie każdy może wieść życie tak ekscytujące, jak "nierośliny". <diabel> ... A mówiąc poważnie - ja generalnie mam miłość w głębokim poważaniu, ale z drugiej strony czy to moja wina, iż żadna kobieta nie zrobiła dotąd na mnie większego wrażenia? :? ... Widać jestem na te wszystkie bzdury odporny i chyba niezbyt ich potrzebuję. <lol>

Mysiorek pisze:Bo po co mi te emocje na przyszłość, SAME złe! :D


Kto powiedział, że są same złe? <aniolek> ... Bywają rozmaite, a ja po prostu nie mam ochoty dalej eksplorować o owej materii. Do miłości siebie przecież zmusić nie mogę, więc byłbym głupcem, jeślibym się nad jej brakiem rozwodził... Zamiast tego akceptuję ten stan i nie czuję się wcale gorszy lub uboższy, aniżeli pozostali. <banan>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 15 kwie 2007, 23:54

PFC pisze:Co dla jednego jest nie do zniesienia, innemu wyjdzie na dobre.
Niestety. To nie jest kwestia indywidualna. Zwaz ze mowimy o przejawach emocji - pozytywnych negatywnych i tych z miloscia n ie zwiazanych. Ja to w poscie swoim rozgraniczylam.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 16 kwie 2007, 00:05

moon pisze:Niestety. To nie jest kwestia indywidualna. Zwaz ze mowimy o przejawach emocji - pozytywnych negatywnych i tych z miloscia n ie zwiazanych. Ja to w poscie swoim rozgraniczylam.


Oki. Troszkę się zagalopowałem, przepraszam. <aniolek> Po prostu przeczytałem całego Twego posta "na jednym wdechu" i zaraz poleciałem dalej. <palant> Oczywiście..., życie bez jakichkolwiek emocji nie jest możliwe, ale skoro autorowi topicu wiele negatywnych aspektów życia kojarzy się właśnie z miłością, to czyż nie może jej sobie "odpuścić", jeżeli uzna, że go na to stać?... Ja tak właśnie jego postawę rozumiem. Ostatecznie miłośc jedynym źródłem emocji nie jest.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 16 kwie 2007, 00:26

PFC pisze:Ostatecznie miłośc jedynym źródłem emocji nie jest.

No, już dużo lepiej.
Ale przyznasz, że jest zajebistym źródłem emocji?
Jeśli się zgodzisz z tym (pewnie, że nie jedynym), to po co (jak autor) z definicji ją odrzucać?
Ba! A może on miłuje jakieś swoje hobby? To też miłość, czasem silniejsza niż do drugiego człeka :D
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 16 kwie 2007, 06:16

PFC pisze:Ted, zawiodłeś mnie troszkę. Akurat po Tobie spodziewałem się czegoś lepszego i oryginalnego. :D Już myślałem, że pewnych kwestiach będziesz dla mnie autorytetem, a tu taki cios.


dwadzieścia cztery lata spokojnie egzystowałem sobie na tym padole bez tej "emocji" :)
Dwadzieścia jeden lat ten temat dla mnie nie istniał.
A potem?
A potem zaczął się koszmar. Koszmar krótkotrwałych złudzeń, zakończony w marcu zeszłego roku.
Nie będzie nadbudowy bez przemodelowania bazy. Bez zmian w nastawieniu i osobowości. Taka dobra "podkładka" :) Punkt wyjścia.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 16 kwie 2007, 08:51

Mysiorek pisze:Ale przyznasz, że jest zajebistym źródłem emocji?


Podobno. <diabel> Trochę niezręcznie mi się na ten temat wypowiadać - bez empirycznego doświadczenia... <aniolek> Z drugiej strony słyszałem też, że nie ma nic gorszego, niż miłość niszczęścliwa, bo wtedy "człowiek nie je, nie pije, tylko całymi dniami leży w łóżku i wpatruje się w sufit."... Jak widać wachlarz możliwości jest bardzo szeroki. :D

Mysiorek pisze:Jeśli się zgodzisz z tym (pewnie, że nie jedynym), to po co (jak autor) z definicji ją odrzucać?


Jeżeli przyniosło mo tu więcej złego, niż dobrego?... Pewnie, że "odrzucanie z definicji" brzmi lekko nierozsądnie, lecz gdy człowiek zbierze zbyt dużo negatywnych ocen na temat danego zjawiska, to zaczyna podchodzić do sprawy z wielkimi uprzedzeniami i to, co dla Ciebie w tym momencie jest oczywiste - On uważa niemalże za szarlatanerię i - będąc w Jego skórze - naprawdę trudno Mu całkowicie odmawiać racji...

Mysiorek pisze:Ba! A może on miłuje jakieś swoje hobby? To też miłość, czasem silniejsza niż do drugiego człeka :D


Mądrze powiedziane. <brawo> B. Shaw np. napisał, że nie ma miłości większej, szczerszej i bezinteresownej, aniżeli miłość do jedzenia. <lol>

TedBundy pisze:dwadzieścia cztery lata spokojnie egzystowałem sobie na tym padole bez tej "emocji" :)
Dwadzieścia jeden lat ten temat dla mnie nie istniał.
A potem?
A potem zaczął się koszmar. Koszmar krótkotrwałych złudzeń,


A to żeś mi stracha napędził. <boje_sie> Toż koszmar może zacząć się lada dzień! <diabel> Ted i Ty się pytasz czemu niektórzy wolą trzymać się od tego z daleka? <lol>

TedBundy pisze:Nie będzie nadbudowy bez przemodelowania bazy. Bez zmian w nastawieniu i osobowości.


Ale - póki co - mi się moja osobowość generalnie podoba. <diabel> A do zmiany nastawienia potrzebne byłoby coś, w wyniku czego stwierdziłbym, że dotychczasowe było błędne. Bez takiego impulsu nie mam zamiaru zmieniać niczego. <aniolek>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 16 kwie 2007, 10:16

nie jestem w stanie Ci powiedzieć, kiedy się zacznie :) Może teraz, może za tydzień, może za kilka lat. Ale bądź pewien, że się zacznie. Nie tacy twardziele wymiękali, gdy się "zaczynało" :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
vilmon1980
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: vilmon1980 » 16 kwie 2007, 11:13

Oszpecony pisze:Łatwo przejrzeć drugiego człowieka na wylot, nieprawdaż? Niestety, zawód miłosny to dla mnie od jakiegoś czasu tak żałosne zjawisko, że naprawdę nie warto nad tym rozmyślać.

Oczywiście, ze "zawód miłosny" (i jego następstwa) to zjawisko niskie i żałosne...
Pewien mądry pan powiedział kiedyś, że "należy być wdzięczny każdej kobiecie, która puściła mnie kantem, bowiem zrobiła miejsce dla następnej - wiele bym stracił zostając ze swoją pierwszą miłością" 8)

PFC pisze:
Oszpecony pisze:to już zaczynają się podrzędne gierki mające na celu zdominowanie partnera, kontrolowanie, w których jak ktoś tu już wspomniał, "tak zanczy nie i na odwrót"


To byłem ja. <hyhy> Tak się skałada, że parę razy obejrzałem sobie z boku jak takie "podrzędna gierki" wyglądają. Było to naprawdę żenujące i pomyślałem, że prędzej mnie szlag trafi, anieżeli stanę się kiedykolwiek podmiotem owych zabaw. Maksymie tej pozostałem wierny do dziś. <aniolek> Pewnie, że nie jest to wybór idealny ale - akurat dla mnie - najlepszy z możliwych. :]

Ja tam nie wiem na jakich ludzi trafialiście...
Sam zawsze gram według jasnych i prostych zasad, poza tym lubię konkretne kobiety, więc w zasadzie miałem doczynienia tylko z dziewczynami, u których "nie" to "nie" a "tak" to "tak". Szkoda mi czasi i sił na jakieś gupie podchody i gierki... no chyba, że w ramach niewinnego flirtu, ale nawet wtedy (przynajmniej u ludzi na pewnym poziomie) wszystko odbywa się według znanych "reguł gry".
To pewnie też sprawa tego, jak ogólnie podchodzi się do ludzi, czy patrzy się na nich jak na równorzędnych parterów czy tylko jak na obiekty do zaliczenia/zdobycia/cokolwiek.

Mona pisze:Oszpecony, nie wziąłeś pod uwagę jednego - że jak będziesz miał zakochać się, to tak się stanie, bo nie ma możliwości, aby wydać rozkaz sercu :)

Nie można... ale przy odrobinie silnej woli i samodyscypliny można skutecznie kontrolować te "porywy serca" 8)
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2007, 11:19 przez vilmon1980, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 16 kwie 2007, 11:18

PFC pisze:B. Shaw np. napisał, że nie ma miłości większej, szczerszej i bezinteresownej, aniżeli miłość do jedzenia.


Jakież to prawdziwe :D

PFC pisze:Do miłości siebie przecież zmusić nie mogę, więc byłbym głupcem, jeślibym się nad jej brakiem rozwodził...

Ot prawda. A jak braki w zaopatrzeniu przypadkiem się skończą? Przejdziesz mimo, bo tak głeboko siedzi w Tobie z lekka pogardliwy stosunek do miłości? Czy z ciekawości jednak spróbujesz?
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 16 kwie 2007, 11:52

TedBundy pisze:Nie tacy twardziele wymiękali, gdy się "zaczynało" :)


Prawda. <tak> Kiedyś było nas kilku równych chłopów <diabel> , a teraz? Im który się bardziej zarzekał, to tym szybciej na drugą stronę barykady przechodził. <lol> ...No i teraz pozostałem sam na placu boju. Ostatni żołnierz przegranej sprawy. <lol>

pani_minister pisze:PFC napisał/a:
B. Shaw np. napisał, że nie ma miłości większej, szczerszej i bezinteresownej, aniżeli miłość do jedzenia.


Jakież to prawdziwe :D


Prawda? <mruga>

pani_minister pisze:A jak braki w zaopatrzeniu przypadkiem się skończą? Przejdziesz mimo, bo tak głeboko siedzi w Tobie z lekka pogardliwy stosunek do miłości? Czy z ciekawości jednak spróbujesz?


Co będzie potem? Szczerze mówiąc - nie wiem... W każdym razie żadnych zmian w ciągu nalbliższych dwóch lat nie przewiduję. <aniolek> A w ogóle, to zastanawia mnie, czy "miłość można próbować" :? Bo to chyba nie jest tak, że budzę się rano, zacieram ręce i mówię: "Dobra. Od dzisiaj zaczynam próby"... :D To nie jest przecież czynność mechaniczna, jak fikanie kozłów. <hahaha> Zresztą w takim przypadku wychodzi jeszcze jedna kwestia, otóż na mnie - w przeciwieńsywie do tabunu innych wzdychająco-szlochających - jeszcze żadna kobieta nie zrobiła wielkiego wrażenia (zaznaczam, że nie chodzi mi o wygląd <diabel> ), a skoro tak, to ja celowości podejmowania jakichkolwiek prób nie widzę.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 16 kwie 2007, 17:14

PFC pisze:A w ogóle, to zastanawia mnie, czy "miłość można próbować" Bo to chyba nie jest tak, że budzę się rano, zacieram ręce i mówię: "Dobra. Od dzisiaj zaczynam próby"... To nie jest przecież czynność mechaniczna, jak fikanie kozłów. Zresztą w takim przypadku wychodzi jeszcze jedna kwestia, otóż na mnie - w przeciwieńsywie do tabunu innych wzdychająco-szlochających - jeszcze żadna kobieta nie zrobiła wielkiego wrażenia (zaznaczam, że nie chodzi mi o wygląd ), a skoro tak, to ja celowości podejmowania jakichkolwiek prób nie widzę.


Rozważ i zastanów się czy może jednak trochę powinieneś poćwiczyć... ?
Bo jak przyjdzie na Ciebie kiedyś (a w końcu przyjdzie) taka chwila, że jakaś dziewczyna lub kobieta na Tobie zrobi wreszcie to piorunujące wrażenie (i to czym innym niż tylko jej wygląd), to możesz (ale wcale nie musisz) okazać się zupełnie bezradny w zakresie środków wyrazu tegoż uczucia, tudzież rozumnego i obytego podejścia do sprawy... Nie mówiąc już o nieznajomości kobiecej psychiki...
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 16 kwie 2007, 17:46

nadia pisze:Bo jak przyjdzie na Ciebie kiedyś (a w końcu przyjdzie) taka chwila (..), to możesz (ale wcale nie musisz) okazać się zupełnie bezradny w zakresie środków wyrazu tegoż uczucia, tudzież rozumnego i obytego podejścia do sprawy... Nie mówiąc już o nieznajomości kobiecej psychiki...


Ech, po co się na zapas martwić? :D Zawsze przecież mogę na Wasze rady liczyć. <aniolek>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 16 kwie 2007, 18:26

PFC pisze:nie ma nic gorszego, niż miłość niszczęścliwa, bo wtedy "człowiek nie je, nie pije, tylko całymi dniami leży w łóżku i wpatruje się w sufit."

To chyba mlody Werter. Bylam nieszczesliwie zakochana. Bolalo, owszem, ale zyc trzeba bylo nadal.
Ludzie niszcza sie czasem na wlasne zyczenie co nie znaczy, ze Ty w tym samym przypadku bedziesz robil to samo.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Oszpecony
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 12 kwie 2007, 18:27
Skąd: wraca z pokuty
Płeć:

Postautor: Oszpecony » 16 kwie 2007, 21:19

PFC pisze: Ostatni żołnierz przegranej sprawy. <lol>


Nie taki ostatni... wolę paść na polu bitwy, niż zdradzić.

Bo jak przyjdzie na Ciebie kiedyś (a w końcu przyjdzie) taka chwila, że jakaś dziewczyna lub kobieta na Tobie zrobi wreszcie to piorunujące wrażenie (i to czym innym niż tylko jej wygląd), to możesz (ale wcale nie musisz) okazać się zupełnie bezradny w zakresie środków wyrazu tegoż uczucia, tudzież rozumnego i obytego podejścia do sprawy... Nie mówiąc już o nieznajomości kobiecej psychiki...


Może przyjdzie taki czas. Osobiście również nie spotakałem kobiety, która by sprawiła na mnie to piorunujące wrażenie (nie mówię oczywiście o urodzie tylko). Jak na razie wiem, że mam całkiem silny piorunochron, więc nie grozi mi śmierć od błyskawicy. Gdyby nawet zrobiła to świetne wrażenie, to wolałbym ją mieć jako przyjaciela.

A tak ogólnie - nie jestem skrajnym czarnowidzem, potrafię dostrzec motylki i kwiatki, ale nie neguję okrucieństw wojny. Miłości jest
jest zajebistym źródłem emocji
, nie tylko dobrych, a także tych złych. Jak dla mnie, te złe całkowicie ją dyskwalifikują. Całość dopełnia fakt, że można żyć bez niej. Nie lubię zakładów typu "rzut monetą", bo hazard to okropny nałóg.
I know, it's the last day on earth...
summer86
Początkujący
Początkujący
Posty: 5
Rejestracja: 12 kwie 2007, 15:39
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: summer86 » 16 kwie 2007, 21:25

Nie czytałam wszystkich wypowiedzi, ale moim zdaniem to pokrętna logika. Ocenianie miłości na podstawie związków znajomych. Jesteś z nimi gdy są sam na sam? Skąd wiesz czy rzeczywiście ich związki są tak pozbawione sensu jak Tobie sie to wydaje? Może po prostu widzisz to tak, jak chcesz widzieć i wmawiasz sobie, że te związki są bez sensu. Tak naprawdę jaki jest związek wiedzą tylko te dwie osoby, które go tworzą.. i jeżeli są ze sobą mimo kłótni i innych przeszkód to jednak coś w tym musi być oprócz hormonów i pożądania?
Nie rozumiem takiego myślenia.. to tak jakbyś miał sobie np. zaoszczędzić pływania w morzu w upalny dzień, bo przypadkiem jest jakiś promil szansy, że utoniesz.. Albo nie pójść na spacer w wiosenny dzień, bo może Cię tramwaj przejechać. Zresztą po co te wywody.. Jak się zakochasz to te wszystkie postanowienia, że chcesz być singlem diabli wezmą. I tego Ci szczerze autorze życzę :)
Oszpecony
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 12 kwie 2007, 18:27
Skąd: wraca z pokuty
Płeć:

Postautor: Oszpecony » 16 kwie 2007, 21:43

A owszem, widziałem te związki z bliska. Czasem nawet z niezłego powiększenia pod mikroskopem. Nie wmawiałem sobie bezsensu ich miłości, bo szczerze mówiąc, wolałbym ich widzieć szczęśliwych, niż nieszczęśliwych. Widzałem ten cały "mechanizm kochania" i jestem pod wrażeniem psychomanipulacji jakie się tam odbywają. A szczerze mówiąc, te dwie osoby mało wiedzą, poza swoimi różowymi wizjami, a ja strasznie nie lubię różowych okularów.

ak się zakochasz to te wszystkie postanowienia, że chcesz być singlem diabli wezmą. I tego Ci szczerze autorze życzę :)


Takie stwierdzenie pada najczęściej po zakamuflowanych komunikatach "jesteś nienormalny". Czytajcie wcześniejsze wypowiedzi. Zauroczenie to stan możliwy do odparcia. A co do życzenia, to nie ma sprawy, zazwyczaj nie przejmuję się złowrogimi klątwami. Mam amulety ochronne, hahaha.
I know, it's the last day on earth...
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 16 kwie 2007, 22:11

Oszpecony pisze:Widzałem ten cały "mechanizm kochania" i jestem pod wrażeniem psychomanipulacji jakie się tam odbywają


Jakie psychomanipulacje ?!!! <boje_sie> Konkretnie na przykład ?

Oszpecony pisze:A szczerze mówiąc, te dwie osoby mało wiedzą, poza swoimi różowymi wizjami, a ja strasznie nie lubię różowych okularów.


To już nie wiem w końcu ! Manipulacje czy różowe okulary ?
Jakieś nielogiczne te Twoje posty :P
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 16 kwie 2007, 23:47

Oszpecony pisze:Cytat:
jest zajebistym źródłem emocji
, nie tylko dobrych, a także tych złych. Jak dla mnie, te złe całkowicie ją dyskwalifikują.


Jak dla mnie dyskwalifikują ją w sposób bardzo istotny. <aniolek>

nadia pisze:Jakie psychomanipulacje ?!!! <boje_sie> Konkretnie na przykład ?


A rozejrzyj się wokół. Nigdy się z czymś takim nie spotkałaś :?

nadia pisze:To już nie wiem w końcu ! Manipulacje czy różowe okulary ?


Dwa różne, nienajlepsze podejścia do tej samej sprawy. <aniolek>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Re: W przeciwną stronę.

Postautor: Miltonia » 17 kwie 2007, 09:02

Oszpecony pisze:Im dłużej żyję, tym coraz częściej dochodzę do wniosku, że jednak warto zrezygnować z szeroko rozumianej miłości.

I nie, nie byłem bity w dzieciństwie, ani nad nikim się nie znęcałem.

Nie widzę sensu w byciu kochanym przez kogoś, bo trudno uwierzyć w uczucia innych, właściwie pobudzone fizycznością i hormonami. Nie chciałbym też nikogo pokochać otwarcie, bo nie chciałbym tego kogoś zranić. Ponadto napawa mnie obrzydzeniem cała ta forma miłości, z jej naiwnością, albo żałosne, przedmiotowe podejście do drugiej osoby. Nie rozumiem jak mogą, głównie mężczyźni zresztą, opowiadać o swoich łożkowych przygodach swoim kolegom. Nie rozumiem kobiet bawiących się jeleniami, którzy dla niej zrobią wszystko (zmanipulowane zwierzątka).

Może jednak warto odrzucić to coś, co nazywamy miłością? Widzę tylko pożądanie, ewentualnie manipulację. Myślę, że nie warto się w to pakować.[/scroll]


No coz, to co opisujesz w zadnym razie miloscia nie jest, wiec nie wiem, co tak naprawde nalezaloby odrzucic. Dojrzale uczuciowo osoby w ogole nie mysla o takich aberacjach, o ktorych Ty piszesz. Staraja sie zyc inaczej, kochac inaczej. Tak, sa w milosci hormony, namietnosc, zafascynowanie osoba partnera, ale to tylko niewielka czesc tej calosci.
Tak myslac jak Ty, mozna wszystko wypaczyc, wszystko znizyc do poziomu rynsztoka. Dla jednych szklanka jest w polowie pusta, dla innych w polowie pelna. Ty nalezysz do tych pierwszych i to przyczyna. Moze warto czasami zauwazyc tez pozytywy, chocby i w milosci? Tak naprawde kkazdy chce byc kochany, nie ma od tego wyjatkow. A dlaczego Ty nie chcesz?
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
vilmon1980
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: vilmon1980 » 17 kwie 2007, 10:43

Oszpecony pisze:A tak ogólnie - nie jestem skrajnym czarnowidzem, potrafię dostrzec motylki i kwiatki, ale nie neguję okrucieństw wojny. Miłości jest
jest zajebistym źródłem emocji
, nie tylko dobrych, a także tych złych. Jak dla mnie, te złe całkowicie ją dyskwalifikują.

A świat jest szary i nudny tylko dla szarych i nudnych ludzi... wszystko zależy od nas samych. Skoro można zapanować nad miłością i doskonale się bez niej obyć, to równie dobrze można zapanować nad tymi złymi emocjami. Ja z tym nie mam problemów.

Oszpecony pisze:Nie lubię zakładów typu "rzut monetą", bo hazard to okropny nałóg.

E tam... się gra się ma :P
Byle z umiarem i zdrowym rozsądkiem. Alkoholizm to też okropny nałóg, ale ja nie musze chlać denaturatu pod mostem. Mi wystarczy delektowanie się kieliszkiem wyśmienitego wina po obiedzie - to nic zdrożenego 8)
Oszpecony
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 12 kwie 2007, 18:27
Skąd: wraca z pokuty
Płeć:

Postautor: Oszpecony » 17 kwie 2007, 14:58

vilmon1980 pisze: Ja z tym nie mam problemów


Ja nie mam w tej chwili kłopotów ani z jednym, ani z drugim. Lepiej się żyję.

vilmon1980 pisze:E tam... się gra się ma :P


Albo się traci wszystko. Nie można na szczęście liczyć. Zwłaszcza na dłuższą metę.

Miltonia pisze:Tak naprawde kkazdy chce byc kochany, nie ma od tego wyjatkow. A dlaczego Ty nie chcesz?


Bo wady miłości według mnie przeważają i dlatego odrzucam to coś zwanego miłością. Poza tym, jeśli już zgodzę się na wkroczenie na tę drogę, to przecież wszyscy wiemy, że to wszystko kiedyś musi się skończyć. Po co zadawać ból potencjalnemu partnerowi? Moja znajoma powiedziała mi, że potrafię być okrutny (skąd to wytrzasnęła), ale nie pociąga mnie w żaden sposób zadawanie cierpienia drugiej osobie. Nie odrzucam całkowicie pozytywnych stron, ale te negatywne całkowicie przeważają.
I know, it's the last day on earth...
Awatar użytkownika
LauRKa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 116
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:01
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: LauRKa » 17 kwie 2007, 15:22

Oszpecony pisze: Poza tym, jeśli już zgodzę się na wkroczenie na tę drogę, to przecież wszyscy wiemy, że to wszystko kiedyś musi się skończyć.

Ale Oszpecony wszystko sie kiedyś kończy, my też, bo umrzemy :]

Oszpecony pisze: Po co zadawać ból potencjalnemu partnerowi?

A dlaczego od razu na starcie przyjmujesz, że zranisz ta osobę?

Oszpecony pisze: Nie odrzucam całkowicie pozytywnych stron, ale te negatywne całkowicie przeważają.

Oczywiscie, to jest twoja opinia i ja ją szanuję. Ja mam odmienne zdanie.

Dla mnie miłość, to same pozytywne strony. Może dlatego, że w moim związku nie ma sterowania, dominacji, zakazów, rozkazów, uzaleznienia itp. Mój chłop to przede wszystkim mój przyjaciel, z którym moge o wszystkim pogadać, wyżalić się, wypłakać, pośmiać :]
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 17 kwie 2007, 16:42

Poczytałam sobie jeszcze raz całość tego tematu. I przestałam się dziwić Oszpeconemu, mówiacemu, że:
Oszpecony pisze:napawa mnie obrzydzeniem cała ta forma miłości


Dla niego miłość to:
Oszpecony pisze:żałosne, przedmiotowe podejście do drugiej osoby

Oszpecony pisze:zmanipulowane zwierzątka

Oszpecony pisze:coś, co i tak ma umrzeć

Oszpecony pisze:marne manipulację

Oszpecony pisze:cały szereg zachowań i technik manipulacyjnych. Uwłaczające.

Oszpecony pisze:żałosne zjawisko

Oszpecony pisze:podrzędne gierki

Oszpecony pisze:głupota

Oszpecony pisze:destruktywny wpływ


Też chciałabym trzymać się od takiego emocjonalnego bagna jak najdalej. Zagadką pozostanie dla mnie, dlaczego bagno to zostało przez Oszpeconego nazwane miłością, bo koło miłości toto nawet nie stało. Zrozumiałabym jeszcze zastosowanie terminu związek... albo jakiś inny synonim "bycia ze sobą". Ale miłość?
Oszpecony pisze:Bo wady miłości według mnie przeważają

Oszpecony, miłość nie ma wad. Co najwyżej jej okazywanie może być skażone różnorodnymi wadami okazującego. Miłość sama w sobie to jeden, ogromny pozytyw, pomagający słabym i złośliwym ludzikom wyjśc poza słabość i złośliwość. A Tobie się chyba z jakże częstą walką o dominację w związku pomyliło.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 17 kwie 2007, 19:22

Oszpecony pisze:
Bo wady miłości według mnie przeważają i dlatego odrzucam to coś zwanego miłością. Poza tym, jeśli już zgodzę się na wkroczenie na tę drogę, to przecież wszyscy wiemy, że to wszystko kiedyś musi się skończyć.


Jakie wady ?

skonczyc to sie moze zauroczenie - fascynacja , miłosc jest wieczna , pytanie czy jej doswiadczyłes ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
unlucky_sink
Maniak
Maniak
Posty: 739
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:42
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: unlucky_sink » 17 kwie 2007, 20:27

PFC pisze:Co będzie potem? Szczerze mówiąc - nie wiem... W każdym razie żadnych zmian w ciągu nalbliższych dwóch lat nie przewiduję.
tak jakby to od Ciebie zależało <hahaha>
runeko pisze:To chyba mlody Werter. Bylam nieszczesliwie zakochana. Bolalo, owszem, ale zyc trzeba bylo nadal.
Ludzie niszcza sie czasem na wlasne zyczenie co nie znaczy, ze Ty w tym samym przypadku bedziesz robil to samo
skoro tak bardzo potrafi nad sobą panować, to to mu nie grozi ;)
Oszpecony pisze:nie tylko dobrych, a także tych złych. Jak dla mnie, te złe całkowicie ją dyskwalifikują.
z książek wyczytałeś? :D bo z tego co piszesz wynika, że nigdy sie nie zakochałeś
PFC pisze:A rozejrzyj się wokół. Nigdy się z czymś takim nie spotkałaś
zamiast się rozglądać na boki warto byłoby też coś takiego przeżyć...
"Mężczyzna kolo 30 czy 40 nie wiąże się z mlodszą kobietą dla jej jędrnego ciala i przeklutego języka. To czysta propaganda. Wiąże się z nią, by móc stać się tym,kto spieprzy jej życie." T. Parsons
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 17 kwie 2007, 21:08

LauRKa pisze:Oszpecony napisał/a:
Po co zadawać ból potencjalnemu partnerowi?

A dlaczego od razu na starcie przyjmujesz, że zranisz ta osobę?


Zawsze należy zakładać najgorszy scenariusz. <diabel>

LauRKa pisze:Dla mnie miłość, to same pozytywne strony. Może dlatego, że w moim związku nie ma sterowania, dominacji, zakazów, rozkazów, uzaleznienia itp. Mój chłop to przede wszystkim mój przyjaciel, z którym moge o wszystkim pogadać, wyżalić się, wypłakać, pośmiać :]


Lucky You. <aniolek>

pani_minister pisze:Zagadką pozostanie dla mnie, dlaczego bagno to zostało przez Oszpeconego nazwane miłością, bo koło miłości toto nawet nie stało.


Nie to, żebym się czepiał, ale czy Ty za bardzo tej miłości nie idealizujesz? Toż wszystko, co napisałaś powyżej, w którmś momencie - prędzej czy później - w końcu się pojawia. I wtedy okazuje się, że ta cała wielka sprawa nie była funt kłaków warta.

pani_minister pisze:Oszpecony, miłość nie ma wad. Co najwyżej jej okazywanie może być skażone różnorodnymi wadami okazującego.


Ostatecznie na jedno wychodzi. :D

Andrew pisze:miłosc jest wieczna


Zaczyna się... <zalamka> To po co Ci kochanka? Dla urozmaicenia :? Czysta demagogia. <lol>

unlucky_sink pisze:PFC napisał/a:
Co będzie potem? Szczerze mówiąc - nie wiem... W każdym razie żadnych zmian w ciągu nalbliższych dwóch lat nie przewiduję.
tak jakby to od Ciebie zależało <hahaha>


O te dwa lata mogę się z tobą założyć. <aniolek> Całkiem serio.

unlucky_sink pisze:zamiast się rozglądać na boki warto byłoby też coś takiego przeżyć...


Stojąc z boku można zobaczyć więcej, aniżeli będą uczestnikiem jakiejś akcji... Zresztą sama napisałaś, że to nie ode mnie zależy. <diabel>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 17 kwie 2007, 21:12

PFC pisze:
Zaczyna się... <zalamka> To po co Ci kochanka? Dla urozmaicenia :? Czysta demagogia. <lol>


Musisz troche dorosnac , by pewne rzeczy zrozumiec !
Po co ? prosta odpowiedz - by byc , czuć sie kochany - załapałeś , czy az tak trudne to było by samemu wydedukowac ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 17 kwie 2007, 21:22

PFC pisze:Zawsze należy zakładać najgorszy scenariusz.


będąc masochistą, jak najbardziej <diabel>

Nie rozwijam (na razie), bo późno już,napiszę tylko: chcesz otrzymać prawdziwą miłość, bądź jej wart. I odpowiedz sobie na proste pytanie - czy umiem/będę umiał ją ofiarować drugiej osobie? Oczyścić umysł, nie oglądać się na otoczenie, plunąć na schematy i budować własną drogę :) Paradoksalnie, niewielu to potrafi. Zostają wieźniami schematów i toksycznego otoczenia.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2007, 21:25 przez Ted Bundy, łącznie zmieniany 1 raz.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 426 gości