Spotkałam się z kimś, kto kocha kogoś innego....
Moderator: modTeam
- biedronka00
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 09 lip 2006, 13:26
- Skąd: niebo
- Płeć:
Spotkałam się z kimś, kto kocha kogoś innego....
Witajcie. Ostatnio spotkałam się z chłopakiem, który mi się mega bardzo spodobał, miło spędziliśmy czas, czułam się jak w niebie, poczułam coś czego nigdy wcześniej nie czułam... ale jest problem, on przed spotkaniem powiedział mi,że miał wcześniej dziewczyne, był z nią 4 lata, ale ona z nim zerwała, bo nie poświęcał jej tyle czasu ile ona by chciała... to była pierwsza wersja... po spotkaniu pisze mi na gg, że on cały czas o niej myśli, a nasze spotkanie traktował na luzie. Skoro traktował to na luzie, to po jaką cholere mnie przytulał, po co w ogóle sie ze mną spotkał skoro jedno jej słowo i znowu wróci do swojej "byłej". Czuje się teraz jak przerywnik w jego cierpieniu... czuje się odrzucona i gorsza, jest mi przykro, naprawde przykro. Bo jakbz
[ Dodano: 2006-11-24, 10:00 ]
Bo jakbyscie Wy sie czuli spotykajac sie z kims , kto caly czas mysli tylko o swojej bylej?
[ Dodano: 2006-11-24, 10:00 ]
Bo jakbyscie Wy sie czuli spotykajac sie z kims , kto caly czas mysli tylko o swojej bylej?
Obiecaj, że słowa nie zgasną...
"Bo jakbyscie Wy sie czuli spotykajac sie z kims , kto caly czas mysli tylko o swojej bylej?"
Jedno spotkanie nie znaczy zbyt wiele. Myśli o byłej, ale to nie oznacza, że ma siedzieć w domu i płakać do poduszki. Ale jeśli chciałabyś faktycznie związać się z tym chłopakiem to zaczekaj... Daj się poznać jako koleżanka... i czas pokaże. Jednka jeżeli obsesyjnie rozmysla o tamtej to go olej... nie jest miło być chusteczką na otarcie łez.
Jedno spotkanie nie znaczy zbyt wiele. Myśli o byłej, ale to nie oznacza, że ma siedzieć w domu i płakać do poduszki. Ale jeśli chciałabyś faktycznie związać się z tym chłopakiem to zaczekaj... Daj się poznać jako koleżanka... i czas pokaże. Jednka jeżeli obsesyjnie rozmysla o tamtej to go olej... nie jest miło być chusteczką na otarcie łez.
- biedronka00
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 09 lip 2006, 13:26
- Skąd: niebo
- Płeć:
- _normalna_
- Uzależniony
- Posty: 362
- Rejestracja: 15 paź 2006, 16:42
- Skąd: Katowice Miasto
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
potraktował Cię jak "plaster". Zdarza się Nic przyjemnego,życie,po prostu.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
Uciekaj...po co?
Moim zdaniem powinnaś przychylić się do tej rady:
Nie musisz mieć przez niego bezsennych nocy. Po prostu bądź. Mu przejdzie, bardzo możliwe że Tobie też. Jeśli nie, to traficie wówczas na siebie w idealnym momencie, tymczasem zrozum go - skończył związek, który miał na niego bardzo duży wpływ i zajmował znaczną część jego życia oraz serca. Nie dziwię mu się, że myśli o swojej byłej, że za nią tęskni. A że się przytulał, potrzebował bliskości - Ty byś w takiej sytuacji nie potrzebowała? Zauważ, że jeśli miejsce będzie miała opisana (i podkreślona) przeze mnie sytuacja, wtedy wsparcie, jakiego mu udzieliłaś będzie najlepszym punktem wyjścia do czegoś więcej.
Co z tego, że traktował to spotkanie na luzie? Jestem pewien, że to co się na nim wydarzyło nie było mu zupełnie obojętne. Jakkolwiek by się nie zarzekał.
Gdybym miał takie podejście nigdy bym nie wszedł w związek. Przeszłość nas kształtuje, bez niej nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy. Albo się ją akceptuje, albo nie. Tyle, że w tym drugim przypadku może być tak, jak kiedyś opisała to bodajże Sophie, że przeszłość stanie w gardle partenrowi/partnerce i tyle z tego będzie.
Moim zdaniem powinnaś przychylić się do tej rady:
Mysiorek pisze:Facet nie wystudził się jeszcze. Dalej ciągle bucha. Przydałaby mu się jakaś zamrażarka
Jeśli jest tego wart, to se bądź obok.
Nie musisz mieć przez niego bezsennych nocy. Po prostu bądź. Mu przejdzie, bardzo możliwe że Tobie też. Jeśli nie, to traficie wówczas na siebie w idealnym momencie, tymczasem zrozum go - skończył związek, który miał na niego bardzo duży wpływ i zajmował znaczną część jego życia oraz serca. Nie dziwię mu się, że myśli o swojej byłej, że za nią tęskni. A że się przytulał, potrzebował bliskości - Ty byś w takiej sytuacji nie potrzebowała? Zauważ, że jeśli miejsce będzie miała opisana (i podkreślona) przeze mnie sytuacja, wtedy wsparcie, jakiego mu udzieliłaś będzie najlepszym punktem wyjścia do czegoś więcej.
Co z tego, że traktował to spotkanie na luzie? Jestem pewien, że to co się na nim wydarzyło nie było mu zupełnie obojętne. Jakkolwiek by się nie zarzekał.
nie_zapominajka pisze:po co Ci duchy z Jego przeszlosci??
Gdybym miał takie podejście nigdy bym nie wszedł w związek. Przeszłość nas kształtuje, bez niej nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy. Albo się ją akceptuje, albo nie. Tyle, że w tym drugim przypadku może być tak, jak kiedyś opisała to bodajże Sophie, że przeszłość stanie w gardle partenrowi/partnerce i tyle z tego będzie.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
no to kobiety widze ostro jada, a ja sie zgadzam z Ciekawskim
u mnie ostatnio wszystko wywrocilo sie do gory nogami, nawet zrobilem cos za co kiedys kazdy bylby u mnie skreslony, wisze w zwiazku duzo bardziej wykreconym
wiec nigdy nie mow nigdy
Andrew to byla ironia??
u mnie ostatnio wszystko wywrocilo sie do gory nogami, nawet zrobilem cos za co kiedys kazdy bylby u mnie skreslony, wisze w zwiazku duzo bardziej wykreconym
wiec nigdy nie mow nigdy
Andrew to byla ironia??
Nie bierz zycia na serio - i tak nie wyjdziesz z niego zywy
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
Jesli Biedronka sie zaangazuje bedzie miala bezsenne noce...a kazde Jego wspomnienie o bylej bedzie bolalo.
Ciekawski musisz byc bardzo cierpliwym czlowiekiem...ciekawe ile czasu poswiecilbys na pocieszanie z powodu minionej milosci osobe na ktorej by Ci zalezalo???
poczatki sa latwe jednak po jakims czasie zaczyna bolec i ma sie dosc ze ktos ryczy z powody innej/innego kiedy my jestesmy obok /
piszac o duchach z przeszlosci nie mialam na mysli bylych partnerow ...tylko powracajacych uczuc po Nich.
masz racje ze przeszlosc nas ksztaltuje...ale juz minela i nie mozna zbyt dlugo nia zyc pozbawiajac sie nowych doswiadczen, uczuc...
Uwazam , ze jesli zwaizek mozna uratowac i sie tego chce to prosze bardzo...ale jesli sie go konczy to trzeba sie otworzyc na nowych ludzi a nie rozpaczac komus komu na nas zalezy, za kims z kim po prostu bylo zle...inaczej zwiazek przetrwalby.
A Biedronka moze probowac : widze dwie opcje... choc moge sie myslic... albo Go z tej milosci wyleczy i beda zyli dlugo i szczesliwie... albo Ona sie zaangazuje a On wroci do bylej...w kazdym razie zycze Jej powodzenia i wytrwalosci.
Ciekawski musisz byc bardzo cierpliwym czlowiekiem...ciekawe ile czasu poswiecilbys na pocieszanie z powodu minionej milosci osobe na ktorej by Ci zalezalo???
poczatki sa latwe jednak po jakims czasie zaczyna bolec i ma sie dosc ze ktos ryczy z powody innej/innego kiedy my jestesmy obok /
Ciekawski pisze:po co Ci duchy z Jego przeszlosci??
Gdybym miał takie podejście nigdy bym nie wszedł w związek. Przeszłość nas kształtuje, bez niej nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy. Albo się ją akceptuje, albo nie. Tyle, że w tym drugim przypadku może być tak, jak kiedyś opisała to bodajże Sophie, że przeszłość stanie w gardle partenrowi/partnerce i tyle z tego będzie.
_________________
piszac o duchach z przeszlosci nie mialam na mysli bylych partnerow ...tylko powracajacych uczuc po Nich.
masz racje ze przeszlosc nas ksztaltuje...ale juz minela i nie mozna zbyt dlugo nia zyc pozbawiajac sie nowych doswiadczen, uczuc...
Uwazam , ze jesli zwaizek mozna uratowac i sie tego chce to prosze bardzo...ale jesli sie go konczy to trzeba sie otworzyc na nowych ludzi a nie rozpaczac komus komu na nas zalezy, za kims z kim po prostu bylo zle...inaczej zwiazek przetrwalby.
A Biedronka moze probowac : widze dwie opcje... choc moge sie myslic... albo Go z tej milosci wyleczy i beda zyli dlugo i szczesliwie... albo Ona sie zaangazuje a On wroci do bylej...w kazdym razie zycze Jej powodzenia i wytrwalosci.
niezapominajka
nie_zapominajka pisze:ciekawe ile czasu poswiecilbys na pocieszanie z powodu minionej milosci osobe na ktorej by Ci zalezalo???
Z zasady nikogo nie pocieszam. Wspierać - owszem, ale w pocieszaniu nie widzę sensu.
nie_zapominajka pisze:poczatki sa latwe jednak po jakims czasie zaczyna bolec i ma sie dosc ze ktos ryczy z powody innej/innego kiedy my jestesmy obok /
Nie musisz mi tego tłumaczyć, przerabiałem większość z opisywanych tu sytuacji.
nie_zapominajka pisze:ale jesli sie go konczy to trzeba sie otworzyc na nowych ludzi a nie rozpaczac komus komu na nas zalezy, za kims z kim po prostu bylo zle...inaczej zwiazek przetrwalby.
Najpierw trzeba wyleczyć rany, bo jak otwierać się na nowych ludzi w momencie, kiedy to Ci właśnie ludzie sprawili, że jesteśmy w takiej a nie innej sytuacji?
nie_zapominajka pisze:widze dwie opcje... choc moge sie myslic... albo Go z tej milosci wyleczy i beda zyli dlugo i szczesliwie... albo Ona sie zaangazuje a On wroci do bylej...w kazdym razie zycze Jej powodzenia i wytrwalosci.
Widzę jeszcze trzecią - Biedronka da sobie z nim spokój, on będzie trwał jakiś czas w tym stanie, po czym zrozumie co stracił, gdy będzie już za późno.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
bylam i to niedawno w takiej sytuacji, ale raczej po przeciwnej stronie... rzucil mnie chlopak za ktorym tesknilam calym sercem i caymi dniami. poznalam chlopaka ktory okrutne, mial byc klinem zebym zapomniala o tamtym... ile on sie musial nameczyc... ale po krotkim czasie coraz bardziej zaczynalam sie angazowac, pomysl klina przeszedl, podejscie na luzie tez. oczywiscie kiedy zdalam sobie sprawe ze z tamtym juz nic nie chce i sie zakochaje teraz, byly sie odezwal... bylo ciezko, ale R. nalezy do wytrwalych... na bylego zlewam, nie se bedzie z ta dla ktorej mnie rzucil.byle sie nie odzywal... a cierpliwosc w pewnych wypadkach poplaca... gdyby nie R.siedzialabym zaplakana nadal.. a tak jestesmy razem i to bardzo szczesliwi..pzdr dla wytrwalych
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
-
- Pasjonat
- Posty: 187
- Rejestracja: 19 lis 2006, 11:05
- Skąd: skatowni
- Płeć:
soulvibrates pisze:bo facet sam moze nie wie czego chce i tylko bedzie Cie ranil
tak pewnie będzie.W końcu nie da sie przewidzieć ludzkich zachowa.a jeśli ona kiwnie palcem bo zechce do niego wrócić a on jak wierny piesek do niej pobiegnie to będzie Cie jeszcze bardzije bolało wiem jak to jest przechodziłam przez to (tyle że on nie wróci do byłej tylko został ze mną)
Na każdy dzień gotowy plan,by zapomnieć i nie myśleć o tym czego brak..
Mysiorek pisze:Facet nie wystudził się jeszcze. Dalej ciągle bucha.
Taa... Spotkał się z biedronką i zrobiło się jemu "dziwnie".
biedronka - on był z nią 4 lata i nic dziwnego, że tak zareagował. Widocznie tylko zdawało się jemu, że jest gotowy na "coś" nowego. Ciesz się, że jest szczery.
biedronka00 pisze:to po jaką cholere mnie przytulał
Pewnie jemu tego brakowało. To wcale nie jest dziwne, przecież to nie seks.
Jeśli to było Wasze pierwsze spotkanie, to po prostu Ty za bardzo to przeżywasz. Tak na przyszłość - postaraj się pierwsze spotkania traktować na luzie właśnie, a nie będziesz czuła się pokrzywdzona.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
mozesz probowac lecz bedzie ciezko. musisz odpowiedziec sobie na pytanie czy warto. czy chcesz przez to wszystko przechodzic. jesli masz obawy ze nei starczy Ci sil to zmykaj, wycofaj sie dopóki jeszcze nie jest za podno
on traktuje Ci na razie jak powiernika swoich cierpien, jak przytulanke
on traktuje Ci na razie jak powiernika swoich cierpien, jak przytulanke
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Piszecie tak, jakby on spotykał się z Nią pół roku i "się wydało". To normalne, że facet może mieć takie chwile i to po 4ech latach. Trzeba przeczekać i tyle, a nie dąsać się. Przede wszystkim cierpliwość jest potrzebna, bo w końcu facet podoba się Jej.
biedronka - nie rób teraz nic, ale żyj swoim życiem.
biedronka - nie rób teraz nic, ale żyj swoim życiem.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Rafeek pisze:A ja wiem ze jak ona pstryknie to on sie natychmiast teleportuje do niej ...wiem bo ja czekam na takie pstrykniecie
Teraz... ale czas zrobi swoje.
Tak jak nie wyobrażamy sobie życia po śmierci najbliższych (porównanie może tu pasować), tak nie wyobrażamy sobie życia z kimś innym.
A to się dzieje, niestety non-stop.
Czas i płynąca z tym mądrość czynią cuda (prawie)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
-
- Pasjonat
- Posty: 187
- Rejestracja: 19 lis 2006, 11:05
- Skąd: skatowni
- Płeć:
moon pisze:A jak sie odezwie? Wahcnaia watpliowosci iw szystko wraca?Lilian pisze:byle sie nie odzywal...
odzywa sie... i to boli...ale juz sie nie waham.. bo wiem co tracilam wtedy, a co R. mi daje teraz... i wiem ze mu zalezy... i wiem jak bardzo mi zalezy... mimo ze malo czasu minelo, i sie do konca nie pozbieralam... ale wszystko zalezy od czlowieka... od tego kto dla kogo sie stara... widocznie tak mialo byc... gdyby nie byly nie poznalabbym R... niech tamtej gnidzie Bóg zdrowie da bo w koncu jestem szczesliwa
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 732 gości