Słabnące uczucie?
Moderator: modTeam
Słabnące uczucie?
Cześć!Pewnie dla wiekszości z was moje pytanie wyda się idiotyczne...no ale wychodząc z założenia, że nie ma głupich pytań odważe się nakreślić mój problem. Jestem w stałym związku już dość długo. Najpierw byliśmy przyjaciółmi, chociaż wówczas jej zależało na mnie, ja pozostawałem bierny. WYdawało mi się, że nie potrafie się w niej zakochać. Aż w końcu coś się pojawiało.Na początku nie wiedziałem czy to miłość czy chwilowe zauroczenie. Pare tygodni później wszystko nabrało piękniejszych barw...serce mi waliło kiedy wpatrywałem sie w nią ciarki po plecach i te sprawy.A teraz co...można by się zapytać: gdzie się to podziało? Czuje się świetnie w jej towarzystwie, czuje tą bliskość, czuje nawet to że nie mógłbym bez niej żyć.A gdzie jest to oszalałe bicie serca, to ogromne podniecenie sobą w każdej chwili. Są dni kiedy mam dołka, kiedy zastanawiam się czy to już koniec naszego uczucia a jednoczesnie nie wyobrażam sobie bez niej życia. Czuje się troche jak rozerwany.Marta (ona)jest śliczną dziewczyną-wygrała kiedyś konkurs na miss regionu.Pisze o tym dlatego, że wiekszość kumpli zazdrości mi jej a ja mam jakieś wątpliwości.Dlatego się was pytam czy to normalna reakcja po takim starzu (3 lata)czy już się wypaliłem i powinienem przerwać ten związek i zranić siebie i ją.Pytanie wydaje mi się idiotyczne dlatego, że niby wiem że ją kocham ale wiem że to nie jest to co było na początku.Czy każda miłość czasem przygasa?a wy co czujecie kiedy przebywacie blisko z osobami które kochacie?Za wszystkie poważne rady i odpowiedzi dziękuje. pozdrawiam
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Stary.
Przeanalizuje to (trochę na wyrost):
Jest Ci z nią dobrze.
Dogadujecie się (tak zakładam)
Nie możesz żyć bez niej.
A to, że już Ci tak pikawa nie wali, to norma, statystycznie po 2 - 2,5 roku hormony u obojga partneroiw sie stabilizuja i wchodzimy w tryb - "rutyny" - to normalne, ze nie jest, jak kiedys.
Ale jesi jest dobrze, jesli nie robi ci walkow, ty jej nie zdradzasz, kochasz ja, ona ciebie, to super, gratuluje (i zazdroszcze, bo ntrudno znalezc druga polowke) i chce wiedziec kiedy wesele, bo bym sie wodki napil.
Pozdrawiam.
Przeanalizuje to (trochę na wyrost):
Jest Ci z nią dobrze.
Dogadujecie się (tak zakładam)
Nie możesz żyć bez niej.
A to, że już Ci tak pikawa nie wali, to norma, statystycznie po 2 - 2,5 roku hormony u obojga partneroiw sie stabilizuja i wchodzimy w tryb - "rutyny" - to normalne, ze nie jest, jak kiedys.
Ale jesi jest dobrze, jesli nie robi ci walkow, ty jej nie zdradzasz, kochasz ja, ona ciebie, to super, gratuluje (i zazdroszcze, bo ntrudno znalezc druga polowke) i chce wiedziec kiedy wesele, bo bym sie wodki napil.
Pozdrawiam.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
- zagubiona_wenus
- Pasjonat
- Posty: 190
- Rejestracja: 05 lip 2006, 10:24
- Skąd: dolnyśląsk
- Płeć:
Jacenty85 pisze:że niby wiem że ją kocham ale wiem że to nie jest to co było na początku.Czy każda miłość czasem przygasa?
Nie możesz oczekiwać że zawsze bedzie tak jak na początku, bo rzeczywiście bycie z kimśtak długo robi swoje. Nie ma juz takiego podniecenia jak na początku, ale przecież nie to jest najważniejsze. Ważne że ją kochasz, dogadujecie się i to się liczy.
Jacenty85 pisze:czy już się wypaliłem i powinienem przerwać ten związek i zranić siebie i ją
Oczywiście że nie powinieneś! Jest wam razem dobrze więc dlaczego chcesz zerwać? Bo serduszko nie pika tak jak kiedyś na jej widok? To zawsze z czasem mija. Ważniejsza jest taka dojrzała miłość od jakiegoś chwilowego zauroczenia. Moim zdaniem gdybyś z nią zerwał popełniłbyś błąd!
grzeczne dziewczynki idą do nieba... niegrzeczne idą tam gdzie chcą!
Black007_pl pisze:statystycznie po 2 - 2,5 roku hormony u obojga partneroiw sie stabilizuja i wchodzimy w tryb - "rutyny" - to normalne, ze nie jest, jak kiedys.
Dokładnie...czas robi swoje,po 3 latach bycia razem,mozesz nie odczuwać już takiego podniecenia,bicia serduszka jak na początku,wszystko ulega stabilizacji,stajecie sie dla siebie partnerami ktorzy myślą już o poważnym związku,którzy zaczynają planować przyszłość,ślub,dzieci,dom....młodzieńcza,szalona miłośc ustępuje miejsca poważnemu związkowi....to normalne.
Nie powinieneś przerywać tego związku,nie możesz zniszyć tego co wspólnie budowaliście przez te 3 lata,no chyba że rzeczywiście stwierdzisz że juz jej nie kochasz,ale musialbyś byc pewny na 100%.....szczerze mówiąc wątpie żeby tak bylo!!!
Życzę Ci powodzenia i wyrozumiałości w podejmowaniu decyzji...
Pozdrawiam!!!!
Zawsze staraj się myśleć pozytywnie,niech optymizm będzie twoim atutem!!!!
Jacenty85 pisze:Czy każda miłość czasem przygasa?
To zauroczenie przygasa, a pojawia się miłość.
Jacenty85 pisze:A gdzie jest to oszalałe bicie serca, to ogromne podniecenie sobą w każdej chwili.
Chciałbyś tak zawsze? Nie pożyłbyś długo żyjąc tylko podnieceniem
Jacenty85 pisze:Pytanie wydaje mi się idiotyczne dlatego, że niby wiem że ją kocham ale wiem że to nie jest to co było na początku.
Po 3ech latach nie może być tak, jak na początku. Jeśli jednak brakuje Tobie tego, to od czego masz wyobraźnię?

"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 402 gości