Od miesiąca jestem sam, leczę się po nieudanym związku - mniejsza z tym.
Dwa dni po rozstaniu poszedłem do kumpeli z czasów LO na imprezę i tam poznałem kilka dziewczyn, z czego 3 chyba wpadłem w oko (są pewne symptomy).
Problem polega na tym, że ja nie chce nic zaczynać, bo:
- jeszcze nie wyleczyłem się z tamtego
- sa fajne kumpele, ale nic po za tym- różnice charakterów, no i nie maja w sobie tego czegoś.
Więc ja nic nie robię, aby zwracać ich uwagę na siebie, ale one przeginają, codziennie, jak przyjde z pracy czeka na mnie multum wiadomości na GG, jak tylko jestem dostępny, to zaraz mam 3 okna otwarte i zaczynają mnie wyciągać na piwo, jak nie ma mnie na GG, albo jestem ukryty i sie nie odzywam, to dostaje na dobranoc 10 smsów

Wprost nie powiedziałem im "spadówa", bo nie wypada, ale cały czas zwracam uwagę na to, ze się nie wyleczyłem itp. itd.. żeby mi dały spokój, a one z anielską cierpliwością nadal napierają

Pytanie teraz takie: Jak obrzydzić im swoją osobe

Pozdrawiam.