Koko pisze:Odchodzi cierpienie.
Koko pisze:kochasz dalej (i w domyśle cierpisz),
Co jest z tym cierpieniem??

Odchodzi czy nie? Czemu miałoby odejść, skoro KOCHASZ, a nie ... kochasz.
Moderator: modTeam
Mysiorek pisze:Ale to ot tak? Skąd to tak?
Zakochać mogę się zawsze. A kochać mogę kogoś, w kim nigdy w życiu nie byłem zakochany Jedno z drugim ma niewiele wspólnego. Tzn może mieć niewiele wspólnego
Mysiorek pisze:I kochasz dalej?
I będziesz się w stanie zakochac ponownie w kimś innym tak samo, pomimo, że KOCHASZ dalej?
Mysiorek pisze:Wszystko dziwi dalej
Sir Charles pisze:Zakochać mogę się zawsze. A kochać mogę kogoś, w kim nigdy w życiu nie byłem zakochanyJedno z drugim ma niewiele wspólnego. Tzn może mieć niewiele wspólnego
Olivia pisze:Nie znasz obu facetów osobiście, więc się zamknij! Skąd możesz wiedzieć, kto jest byle cfaniakiem? A poza tym jak to świadczy o Jej facecie, skoro Ona woli z byle cfaniakiem spędzać czas niż z Nim? To co, Jej facet nie moze nawet dorównać byle kolesiowi? Czyli jest mniej, niż byle kolesiem!!!
Widać czegoś Jej w tym związku brakuje. Czegoś, co znajduje z tym facetem. I ma prawo odejść, bo ma prawo do szczęścia!
A Ty się kopnij w głowę z takimi poglądami!
Hyhy pisze:Ta spierdolic komus zycie bo sie nie bylo na zwiazek gotowym... na powazny zwiazek dlugoletnie heh.
amazonka pisze: A czy pozostanie w tym "długoletnim związku" daje patent na bycie szczęśliwym? Nic nie dzieje się bez przyczyny, skoro dziewczyna znalazła sobie innego "przyjaciela" to nie stało się to ot tak dla własnego widzimisię. Faktycznie coś nie gra w tym związku. I nie szykanujcie dziewczyny za to, że z powodu monotonni szuka wrażeń gdzieś indziej. A pewnie, niech szuka! Jest młoda, ma jeszcze czas na siedzenie co wieczór przed telewizorem. Twierdzicie że jest taka zwyrodniała, bo być może nie jest gotowa do stałych związków? I że jest niedojrzała, bo marnuje swojemu facetowi życie? A może właśnie ich rozstanei jest najlepszą rzeczą jaka może ich spotkać. Ona być może naprawdę zakochana jest w koledze ze studiów, może to właśnie TEN facet. A on... może pozna kogoś przy kim będzie mu się chciało żyć, ale żyć tak naprawdę, na pełnych obrotach, zamiast okupować kanapę z pilotem w rę?u.
Nikt z nas nie jest wyrocznią i nikt nie może powiedzieć, którego z nich lepiej wybrać. Pewne jest jednak to, że coś z tym trzeba zrobić, bo w ten sposób skrzywdzone są 3 osoby: jej facet, jej kolega i ona sama też.
marekkkkk pisze:
W tym problem, że co by się nie działo wszystko odbija się na tym chłopaku.
Cała rzecz rozbija się o to, że zanim powie się " Kocham Cie " trzeba pomyśleć : co zrobie kiedy będzie źle, czy będzie mógł wtedy na mnie liczyć, czy nigdy go nie zawiode.
Oczywiście można upierać sie przy tym, że jest młoda i ma prawo robić co chce, ale ona NIE MA PRAWA ranić innych, w jakikolwiek sposób by tego nie robiła a na pewno robi to ( chociaż to dopiero początek ) swojemu facetowi. Nie bądźcie egoistami
osek pisze:Dobra powiem tak od poczatku jak jestem na tym forum i czytam wasze posty to twoje Olivia zawsze sa tak strasznie denerwujace mnie główąwmur i chociaz cie nie znam to juz mi zaczynalasz powoli dzialac na nerwy .wsciekly. wykazujac czasami niedojrzalosc itd
marekkkkk pisze:ale trzeba chcieć
amazonka pisze:Nie podoba mi się Twoje pojmowanie miłości. Próbujesz przekonać mnie i resztę użytowników, że miłość to jakiś kontrakt a słowo "kocham jest" podpisaniem jakiegoś cyrografu na wierność i branie odpowiedzialnośći za drugą osobę do grobowej deski.
Mysiorek pisze:I będziesz się w stanie zakochac ponownie w kimś innym tak samo, pomimo, że KOCHASZ dalej?
gracja pisze:Bo inni mogą mieć inną drogę.
tanebo pisze:O rany co za bzdury. Musisz sie zakochac żeby kogogś pokochać.
tanebo pisze:Ale Czarli pewnie umie to przeskoczyć, zobaczy dziewczyne a na drugi dzień już ją kocha... Zejdz na ziemie.
gracja pisze:i pewnego dnia uświadamiasz sobie, że kochasz. Po prostu. I wcale nie musi temu towarzyszyć podwyższony poziom hormonów.
Sir Charles pisze:przy założeniu, że wyrażenie "zakochać" zmieniamy na "pokochać"
Sir Charles pisze:gracja napisał/a:
i pewnego dnia uświadamiasz sobie, że kochasz. Po prostu. I wcale nie musi temu towarzyszyć podwyższony poziom hormonów.
No i o tym samym mówię
Sir Charles pisze:Miłość należy sobie dopiero uświadomić. I wtedy wybrać, czy się z tym godzisz. ...Dlatego jest to wybór
Mysiorek pisze:Teraz to nie wiadomo o co już chodzi. Czy o tą prawdziwą miłość do tzw. końca, czy o miłostki jakich wiele na początku
Mysiorek pisze:Tzn. byc z kimś na zimno
Mysiorek pisze:Przecież, jeżeli już kochasz i uświadomiłeś sobie to, to już kochasz.
Sir Charles pisze:O abstrakcyjne pojęcie miłości. Skoro jest abstrakcyjne - nie limituje go żaden z trzech wymiarów przestrzennych.
Sir Charles pisze:Warunek wystarczający i konieczny zarazem, to znać. Dobrze znać.
Sir Charles pisze:Wybieram w momencie uświadomienia. Czy przyjmuję "mandat".
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 458 gości