Kontakty z facetami
Moderator: modTeam
Kontakty z facetami
Mam spory problem i może poradzilibyście mi, jak go rozwiązać.
W dzieciństwie nie miałam kolegoów. Nie było ich w moim otoczeniu, więc miałam masę koleżanek, ale żadnego kumpla. Dlatego też, gdy trafiłam do ogólniaka, totalnie nie wiedziałam, jak z nimi rozmawiać, o czym, etc. Był to czas pierwszych miłości, które zadania mi nie ułatwiały, a tylko komplikowały relacje. Z czasem rozkręciłam się trochę, a nawet znalazłam przyjaciela.
Zawsze męczyło mnie to, że przy chłopakach robiłam się sztywna, myslałam ciągle, że mnie oceniają, a ja beznadziejnie wypadam etc. A przecież - co paradoksalne - jestem osobą żywiołową i wesołą, niektórzy nazywają mnie duszą towarzystwa .
Obecnie studiuję i... cały czas nie mogę przełamać tej bariery, traktowania kobiet i facetów jednakowo. Wciąż tkwi we mnie poczucie, że jak mam do czynienia z facetem, to muszę jakoś zabłysnąć. Powoduje to we mnie pewną blokadę, nie umiem "rozkręcić się". Nie będę udawać, że nie komplikuje to moich relacji damsko - męskich. Kiedy podobam się komuś, kto mi nie, to mam ochotę od tej osoby uciec jak najdalej, uczucie budzi we mnie zażenowanie. Z kolei kiedy ktoś podoba się mi, to nie potrafię być naturalna i pokazać się taką, jaką jestem naprawdę. Wiem, że wiele na tym tracę, a wiele "zaiskrzeń" kończę platonicznie.
Jak mam sobie z tym poradzić???
W dzieciństwie nie miałam kolegoów. Nie było ich w moim otoczeniu, więc miałam masę koleżanek, ale żadnego kumpla. Dlatego też, gdy trafiłam do ogólniaka, totalnie nie wiedziałam, jak z nimi rozmawiać, o czym, etc. Był to czas pierwszych miłości, które zadania mi nie ułatwiały, a tylko komplikowały relacje. Z czasem rozkręciłam się trochę, a nawet znalazłam przyjaciela.
Zawsze męczyło mnie to, że przy chłopakach robiłam się sztywna, myslałam ciągle, że mnie oceniają, a ja beznadziejnie wypadam etc. A przecież - co paradoksalne - jestem osobą żywiołową i wesołą, niektórzy nazywają mnie duszą towarzystwa .
Obecnie studiuję i... cały czas nie mogę przełamać tej bariery, traktowania kobiet i facetów jednakowo. Wciąż tkwi we mnie poczucie, że jak mam do czynienia z facetem, to muszę jakoś zabłysnąć. Powoduje to we mnie pewną blokadę, nie umiem "rozkręcić się". Nie będę udawać, że nie komplikuje to moich relacji damsko - męskich. Kiedy podobam się komuś, kto mi nie, to mam ochotę od tej osoby uciec jak najdalej, uczucie budzi we mnie zażenowanie. Z kolei kiedy ktoś podoba się mi, to nie potrafię być naturalna i pokazać się taką, jaką jestem naprawdę. Wiem, że wiele na tym tracę, a wiele "zaiskrzeń" kończę platonicznie.
Jak mam sobie z tym poradzić???
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
nesti, witaj moja kobieca wersjo jestem facetem ale mam to samo. Po pierwsze nie słuchaj tanebo, Alkochol nie pomaga Ale powiem Ci jak ja staram się ratować. szukam przyjaciół. Ty powinnaś poszukać przyjaciółek które pomogą Ci oswoić się z płcią przeciwną. W niewymuszony sposób. Nie odmawiaj gdy zapraszają Cię na imprezy. Wychodź ostatnia. No i oswój diabła. My boimy się was jeszcze bardziej.
to normalne. Nie musisz akceptować tej osoby i jego uczucia
i tak naprawdę nie musisz zabłysnąć Miłość polega na wzajemnym odkrywaniu. Niech on odkryje ciebie. Ty skup się na tym co cię pociąga - na nim. Potraktuj go trochę z dystansem. Absolutnie nie jak bliską osobę Bo zyskasz kumpla
to tylko twoje zdanie. Musi Ci to być obojętne. Bądź sobą a na pewno kogoś zainteresujesz. jesteś bardzo interesującą osobą...
nesti pisze:Kiedy podobam się komuś, kto mi nie, to mam ochotę od tej osoby uciec jak najdalej, uczucie budzi we mnie zażenowanie.
to normalne. Nie musisz akceptować tej osoby i jego uczucia
nesti pisze:Z kolei kiedy ktoś podoba się mi, to nie potrafię być naturalna i pokazać się taką, jaką jestem naprawdę
i tak naprawdę nie musisz zabłysnąć Miłość polega na wzajemnym odkrywaniu. Niech on odkryje ciebie. Ty skup się na tym co cię pociąga - na nim. Potraktuj go trochę z dystansem. Absolutnie nie jak bliską osobę Bo zyskasz kumpla
nesti pisze:Zawsze męczyło mnie to, że przy chłopakach robiłam się sztywna, myslałam ciągle, że mnie oceniają, a ja beznadziejnie wypadam
to tylko twoje zdanie. Musi Ci to być obojętne. Bądź sobą a na pewno kogoś zainteresujesz. jesteś bardzo interesującą osobą...
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
jak poznasz facetow (takich na poziomie) to zobaczysz ze nie musisz starac sie zablysnac itp. kazdy docenia to ze jest sie sobą. I Ty tez tak zrob. Badz soba przy facetach, oni to docenia uwierz mi...
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
tanebo pisze:nietowarzyski.
To znaczy? Nie potrafisz zachowavc sie w towarzystwie?
Kermit pisze:Badz soba przy facetach, oni to docenia uwierz mi...
Tak, to bardzi ważne. Faceni nie lubią wykreowanych osób, które nie są sobą. Przynajmniej ja:P
tanebo pisze:esli jesteś desperatką to napij sie zanim podjedziesz do chłopaka który ci sie podoba.
Na imprezie czemu nie? troszkę wina zawsze poprawia humor i poczucie wasnej wartości
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Mnie przez dłuższy czas faceci w ogóle nie interesowali, w formie kumpli też. Po prostu byli mi obojętni. Potem jakoś musiałam przed tatą ukrywać fakt istnienia mężczyzn w moim życiu. A teraz wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Nie masz koleżanek, które są w towarzystwie z wieloma facetami? Może warto wybrać się na taką imprezę, z alkoholem, gdzie kobiety i mężczyźni egzystują koło siebie normalnie.
I nie próbuj błyszczeć na siłę. Bycie sobą pozwala zabłysnąć.
Nie masz koleżanek, które są w towarzystwie z wieloma facetami? Może warto wybrać się na taką imprezę, z alkoholem, gdzie kobiety i mężczyźni egzystują koło siebie normalnie.
I nie próbuj błyszczeć na siłę. Bycie sobą pozwala zabłysnąć.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Olivia pisze:Nie masz koleżanek, które są w towarzystwie z wieloma facetami? Może warto wybrać się na taką imprezę, z alkoholem, gdzie kobiety i mężczyźni egzystują koło siebie normalnie.
To raczej normalna impreza jest z kobietami i facetami. Zawsze możesz właczyć sie do rozmowy kilku osób gdzie są mn. meżczyźni. To na początek bedzie dobre.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
- furczaczek
- Początkujący
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 lut 2006, 12:59
- Skąd: od furczaczków
- Płeć:
witam furcząco :-)
rewelacja...
Bash jeśli Tobie alkohol pomaga w "poczuciu wasnej wartości" - to współczuję...
myślę, że temat dotyczy egocentryzmu, ten kompleks wynika z myślenia że wszyscy na mnie patrzą...
a kim to takim jesteś??
picie alkoholu dla kurażu może doprowadzić do stanu świadomości, że napić się trzeba do wszystkiego... np. wyskoczyć na piwko przed imprezką
chyba, że lepiej jest myśleć, że bez alkoholu w ogóle nic nie znacze...
rewelacja...
Bash jeśli Tobie alkohol pomaga w "poczuciu wasnej wartości" - to współczuję...
myślę, że temat dotyczy egocentryzmu, ten kompleks wynika z myślenia że wszyscy na mnie patrzą...
a kim to takim jesteś??
picie alkoholu dla kurażu może doprowadzić do stanu świadomości, że napić się trzeba do wszystkiego... np. wyskoczyć na piwko przed imprezką
chyba, że lepiej jest myśleć, że bez alkoholu w ogóle nic nie znacze...
zawsze furcząco ...furczaczek :-)
furczaczek pisze:Bash jeśli Tobie alkohol pomaga w "poczuciu wasnej wartości" - to współczuję...
Nie. Alkohol odblokowuje pewne hamulce. Ważne, by się kontrolować. Ale to, że na imprezie jest alkohol, nie oznacza, że dziewczyna ma go pić od razu...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
furczaczek pisze:Bash jeśli Tobie alkohol pomaga w "poczuciu wasnej wartości" - to współczuję...
Nie mówię o sobie. Czytaj dokładniej.
Przez ostatnie poł roku nie miałem alkoholu w ustach
furczaczek pisze:picie alkoholu dla kurażu może doprowadzić do stanu świadomości, że napić się trzeba do wszystkiego... np. wyskoczyć na piwko przed imprezką
chyba, że lepiej jest myśleć, że bez alkoholu w ogóle nic nie znacze...
Jest granica między alkoholizmem a liudzkim odruchem. Nie wierze, że jesteś abstynentem etc. Alkohol jest dla ludzi, ale to oni powinni wiedzieć jak go racjonalnie używać.
Olivia pisze:Ale to, że na imprezie jest alkohol, nie oznacza, że dziewczyna ma go pić od razu...
Pić a upić, to jest bardzo duża różnica.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
furczaczek pisze:a kim to takim jesteś
na pewno mniejszym egocentrykiem niz Ty który na wszystkich patrzysz z góry...
furczaczek pisze:myślę, że temat dotyczy egocentryzmu, ten kompleks wynika z myślenia że wszyscy na mnie patrzą...
a rozwiązaniem jest myślenie że jestem tak mało warta że nikt na mnie nawet nie spojrzy
furczaczek pisze:picie alkoholu dla kurażu może doprowadzić do stanu świadomości, że napić się trzeba do wszystkiego... np. wyskoczyć na piwko przed imprezką
może nie do wszystkiego ale łatwiej jest znaleźć kogoś na imprezie przy piwku niż w bibliotece. Jeśli masz kłopoty z nałogiem to nie znaczy że inni też go mają
Ostatnio zmieniony 25 lut 2006, 19:54 przez kot_schrodingera, łącznie zmieniany 1 raz.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- furczaczek
- Początkujący
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 lut 2006, 12:59
- Skąd: od furczaczków
- Płeć:
witam furcząco :-)
rewelacja...
wiec alkohol to drażliwy temat...
jestem abstynentem, wyszedlem z nalogu i juz tam nie wracam, nie powiesz mi o alkoholu nic, czego bym nie wiedział, nie jestem królewna śnieżka, nie mam złudzeń - żyje i to się liczy
mówię zawsze o sobie i swoim doświadczeniu, nie podpowiadam innym co mają robić, nie wychylam się z własną głupotą
nie polemizuję, macie prawo do własnych zdań i postępowania, nic mi do tego
o cechach charakteru, wadach i zaletach wiem sporo, wiem co robię i staram się pilnować, co gorsza, wiem jak robić
rewelacja...
wiec alkohol to drażliwy temat...
jestem abstynentem, wyszedlem z nalogu i juz tam nie wracam, nie powiesz mi o alkoholu nic, czego bym nie wiedział, nie jestem królewna śnieżka, nie mam złudzeń - żyje i to się liczy
mówię zawsze o sobie i swoim doświadczeniu, nie podpowiadam innym co mają robić, nie wychylam się z własną głupotą
nie polemizuję, macie prawo do własnych zdań i postępowania, nic mi do tego
o cechach charakteru, wadach i zaletach wiem sporo, wiem co robię i staram się pilnować, co gorsza, wiem jak robić
zawsze furcząco ...furczaczek :-)
Kermit pisze:alkocholem?
alkoholem
furczaczek pisze:wiec alkohol to drażliwy temat...
Drażliwy? Dla mnie nie. Wypowiadam swoja opinię, mam do tego prawo.
furczaczek pisze:jestem abstynentem, wyszedlem z nalogu i juz tam nie wracam, nie powiesz mi o alkoholu nic, czego bym nie wiedział, nie jestem królewna śnieżka, nie mam złudzeń - żyje i to się liczy
Chyba że z tej strony. To gratulacje
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
furczaczek, nie chodzi o drażliwość. Pojechałeś trochę za ostro. Nikt nie namawił jej na więcej niż lampkę wina. Większość ludzi potrafi na tym skończyć. Jeśli jesteś miałeś prpblemy z tym i wygrałeś to pewnie masz poczucie że masz rację bo długo pracowałeś nad sobą. Ale my nie lubimy gdy ktoś wygłasza o nas kategoryczne sądy.
przyłączam sięBash pisze: gratulacje
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Blazej30 pisze:Pojechałeś trochę za ostro. Nikt nie namawił jej na więcej niż lampkę wina.
Miałem kiedyś taki okres pewnej zimy, że zaczynałem dzień od kieliszeczka żubrówki dla lepszego funkcjonowania Jak sie zima kończyła, przestałem Alkohol dla ludzi, trzeba umieć tylko z niego korzystać....
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:Alkohol dla ludzi, trzeba umieć tylko z niego korzystać....
Całkowicie się zgadzam, ostatnio "integrowaliśmy się" z kumplami z grupy, więc poszliśmy na piwo, jako, że nie bardzo szło się dogadać dokąd idziemy to wbiliśmy na chate do jednego kumpla (niestety ma troche "aspołecznego" współlokatora to trzeba było się po jakimś czasie wynieść), ale wcześniej robiliśmy zakupy, z wypadu na piwo zrobiła się mała imprezka. Kupiliśmy dwie flaszki, paru kumpli zachwile dołączyło z trzecią, co może nie jest imponującą ilością jak na 9 osób, ale się okazało, że kumpel w chacie ma jeszcze śliwowice. Potem jeszcze był wypad do pubu jakiegoś, ale wtedy moja pamięć już szwankowała. Nie wiem co było dalej, ale raczej nie ułatwiło mi to kontaktów z płcią przeciwną. Dlatego jak ktoś chce się bliżej zapoznać po alkocholu, bo sądzi, że mu to ułatwi sprawe to piwko lub dwa, ale nie więcej. Taka jest moja rada. No i na pewno nie radze przepijać śliwowicy kubusiem, bo to wywołuje kłopoty żołądkowe i niezłe zaniki pamięci.
The one thing, that guarantees our freedom and independence, is responsibility.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
- furczaczek
- Początkujący
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 lut 2006, 12:59
- Skąd: od furczaczków
- Płeć:
witam furcząco :-)
rewelacja...
przepraszam nesti
nie wiedziałem że kilku osobom bardziej zależy na obronie własnego stosunku do alkoholu niż na wsparciu Ciebie...
szkoda, że to tutaj sprowokowałem
chodziło mi jedynie o to, że jesteśmy godnymi ludźmi i nie trzeba się oszukiwać odmiennym stanem świadomości, jednak bardziej chciałem zaznaczyć fakt egocentryzmu, tej odwróconej formy pychy, która z jednej strony każe czuć sie skrępowanym, a z drugiej jakoś tak krąży wokół tego, że wszyscy są zainteresowani moja osobą, kazdy zwraca na mnie uwagę, przemyśl to
rewelacja...
przepraszam nesti
nie wiedziałem że kilku osobom bardziej zależy na obronie własnego stosunku do alkoholu niż na wsparciu Ciebie...
szkoda, że to tutaj sprowokowałem
chodziło mi jedynie o to, że jesteśmy godnymi ludźmi i nie trzeba się oszukiwać odmiennym stanem świadomości, jednak bardziej chciałem zaznaczyć fakt egocentryzmu, tej odwróconej formy pychy, która z jednej strony każe czuć sie skrępowanym, a z drugiej jakoś tak krąży wokół tego, że wszyscy są zainteresowani moja osobą, kazdy zwraca na mnie uwagę, przemyśl to
zawsze furcząco ...furczaczek :-)
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
furczaczek pisze:jednak bardziej chciałem zaznaczyć fakt egocentryzmu, tej odwróconej formy pychy, która z jednej strony każe czuć sie skrępowanym, a z drugiej jakoś tak krąży wokół tego, że wszyscy są zainteresowani moja osobą, kazdy zwraca na mnie uwagę, przemyśl to
dlaczego myślisz że to pycha osoby z takim problemem są często zakompleksieni.Mają jak najgorsze mniemanie o sobie. I chcą potwierdzenia że nie mają racji. A szukają tego w oczach innych. to rodzi tą nadwrażliwość na osądy. Pycha to raczej pogląd że wszyscy muszą mnie podziwiać ale ja to mam gdzieś.
"Egocentryzm, skłonność lub nastawienie do skupiania przeżyć i poczynań dookoła własnego "ja", własnych życzeń i potrzeb". A nasz problem to raczej skupianie własnego "ja" wokół cudzych przeżyć...
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
qbass17 pisze:Zawsze musi być taki "wstęp"
a Ciebie co tak irytuje z tym wstepem wymysl swoj dla rownowagi i nie czepiaj sie, bo z tego forum powoli zaczyna sie robic "slizgawka dla frustratow". Nie mozesz przebolec ze ktos po prostu nie musi pracowac nad wlasnym stylem bo juz go ma ? Niech sobie chlopak pisze co tam chce we wstepie . Jego posty i mnie zirytowaly w pewynm momencie ale akuratnie z innego powodu - bynajmniej wstep jest kulturalny.
nesti, dla swojej niesmialosci szukasz usprawiedliwienia niepotrzebnie. Chcesz pokazac facetom jaka jestes naprawde, nie zdajac sobie sprawy z tego ze wlasnie Twoje przed nimi zahamowania sa w Tobie naturalne. "spinanie sie " potrafi byc urocze, nie musisz sie wykladac mezczyznom na talerzu by ich zainteresowac, tajemniczosc i niesmialosc potrafi byc niezmiernym wabikiem. Nie rob z siebie wampa jesli masz w sobie duze poklady delikatnosci, a zywiolowosc to swoja droga. Z drugiej strony dla wyjasnienia sobie sytuacji mowisz ze w Twoim otoczeniu nie bylo chlopcow dlatego mialas tylko kolezanki- co wg mnie jest nieprawda - po prostu masz takie usposobienie - chlopcy Cie nie interesowali i mialas prawo do tego b y rezygnowac z ich towarzystwa - przeciez nie powiesz mi ze spedzilas wiekszosc zycia w szkole katolickiej dla dziewczat Ty chlopcow nie zauwazalas - dobieralas znajomosci wg potrzeb i zapatrywan - robilas to nieswiadomie niezdajac sobie sprawy ze swoich wyborow .
Co powinnas zrobic ? nie zmieniaj sie , badz soba. Chcesz sprowokowac faceta do tego by sie Toba zainteresowal ? Ktos konkretny ? uzyj swoich atutow - skoro nie bardzo mozesz sie otworzyc i n zaczac rozmowe zmus go do tego by zwrocil uwage na Ciebie - gestem , spojrzeniem, mimika uzyj swojej kobiecosci , nie mow , niech Twoje cialo mowi za Ciebie , Twoja twarz, Twoje oczy - jak zaczniesz rozmowe to wykazesz sie intelektem bo IQ nie wypiszesz sobie na czole
A to ze jestes dusza towarzystwa wsrod kolezanek dowodzi , iz brylujesz z podwojna moca tam gdzie mozesz by zrekompensowac uczucie braku tam gdzie nie uda Ci sie zablysnac . Pamietaj , ze w gruncie rzeczy zauwazona byc -nie znaczy zauwazalna .
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wstreciucha pisze:qbass17 napisał/a:
Zawsze musi być taki "wstęp"
a Ciebie co tak irytuje z tym wstepem wymysl swoj dla rownowagi i nie czepiaj sie, bo z tego forum powoli zaczyna sie robic "slizgawka dla frustratow". Nie mozesz przebolec ze ktos po prostu nie musi pracowac nad wlasnym stylem bo juz go ma ? Niech sobie chlopak pisze co tam chce we wstepie . Jego posty i mnie zirytowaly w pewynm momencie ale akuratnie z innego powodu - bynajmniej wstep jest kulturalny.
A co się tak denerwujesz od razu Powiedziałem, co myślałem, ma prawo mnie irytować...
Wstreciucha pisze:. Chcesz pokazac facetom jaka jestes naprawde, nie zdajac sobie sprawy z tego ze wlasnie Twoje przed nimi zahamowania sa w Tobie naturalne. "spinanie sie " potrafi byc urocze, nie musisz sie wykladac mezczyznom na talerzu by ich zainteresowac, tajemniczosc i niesmialosc potrafi byc niezmiernym wabikiem.
I to jest święta prawda!
Wstreciucha pisze:Co powinnas zrobic ? nie zmieniaj sie , badz soba.
<browar>
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
qbass17 pisze:ma prawo mnie irytować...
to mnie denerwuje. Od naszego prawa do irytytacji powstaje tu coraz wiecej nietolerancji. Zamiast skupic sie na prawie do irytacji skupmy sie raczej na mozliwosci poszerzenia naszej wyrozumialosci.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wstreciucha pisze:Od naszego prawa do irytytacji powstaje tu coraz wiecej nietolerancji. Zamiast skupic sie na prawie do irytacji skupmy sie raczej na mozliwosci poszerzenia naszej wyrozumialosci.
Ale czy ja mówię, że ma to zmienić, czy coś innego?? Jakbym nie był, jak to mówisz, wyrozumiały, to mam takie okienko "Ignoruj" i wszystko...Ale interesują mnie posty furczaczka, więc tego nie zrobię! Natomiast wcale nie skupiam się na irytacji!
Przepraszam za OT! <browar>
Blazej30 pisze:. Pycha to raczej pogląd że wszyscy muszą mnie podziwiać ale ja to mam gdzieś.
Słusznie! Ja też mam to głęboko...
Sama do tego dojrzejesz.
W końcu poznasz faceta, który Cie rozkręci.
A narazie nie wszywj sobie dalej, że tak masz. Nastaw się inaczej, bądź otwarta i myśl, że taka jesteś. Odpowiednie nastawienie to połowa sukcesu.
W końcu poznasz faceta, który Cie rozkręci.
A narazie nie wszywj sobie dalej, że tak masz. Nastaw się inaczej, bądź otwarta i myśl, że taka jesteś. Odpowiednie nastawienie to połowa sukcesu.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Wstreciucha pisze:nesti, dla swojej niesmialosci szukasz usprawiedliwienia niepotrzebnie. Chcesz pokazac facetom jaka jestes naprawde, nie zdajac sobie sprawy z tego ze wlasnie Twoje przed nimi zahamowania sa w Tobie naturalne. "spinanie sie " potrafi byc urocze, nie musisz sie wykladac mezczyznom na talerzu by ich zainteresowac, tajemniczosc i niesmialosc potrafi byc niezmiernym wabikiem. Nie rob z siebie wampa jesli masz w sobie duze poklady delikatnosci, a zywiolowosc to swoja droga. Z drugiej strony dla wyjasnienia sobie sytuacji mowisz ze w Twoim otoczeniu nie bylo chlopcow dlatego mialas tylko kolezanki- co wg mnie jest nieprawda - po prostu masz takie usposobienie - chlopcy Cie nie interesowali i mialas prawo do tego b y rezygnowac z ich towarzystwa - przeciez nie powiesz mi ze spedzilas wiekszosc zycia w szkole katolickiej dla dziewczat Ty chlopcow nie zauwazalas - dobieralas znajomosci wg potrzeb i zapatrywan - robilas to nieswiadomie niezdajac sobie sprawy ze swoich wyborow .
Co powinnas zrobic ? nie zmieniaj sie , badz soba. Chcesz sprowokowac faceta do tego by sie Toba zainteresowal ? Ktos konkretny ? uzyj swoich atutow - skoro nie bardzo mozesz sie otworzyc i n zaczac rozmowe zmus go do tego by zwrocil uwage na Ciebie - gestem , spojrzeniem, mimika uzyj swojej kobiecosci , nie mow , niech Twoje cialo mowi za Ciebie , Twoja twarz, Twoje oczy - jak zaczniesz rozmowe to wykazesz sie intelektem bo IQ nie wypiszesz sobie na czole
A to ze jestes dusza towarzystwa wsrod kolezanek dowodzi , iz brylujesz z podwojna moca tam gdzie mozesz by zrekompensowac uczucie braku tam gdzie nie uda Ci sie zablysnac . Pamietaj , ze w gruncie rzeczy zauwazona byc -nie znaczy zauwazalna .
Wtręciucha ! Jesteś GENIALNA ! <klaszcze> <browar> Padam na twarz
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Dziekuje za odpowiedzi:) Pocieszyliście mnie, że może nie jest aż tak źle.
Problem ten wielokrotnie powoduje u mnie złość na samą siebie z powodu nieumiejętności przełamania się.
Czasami są takie sytuacje, że w ogóle nie wiem, o czym z danym facetem gadać. Pół biedy, jak on jest rozmowny. Gorzej, jak milczek lub nieśmiały. A już katastrofa, jak któryś mi się podoba.
Są sytuacje, że czuję, że tą blokadą wiele tracę. Wiadomo - liczy się pierwsze wrażenie. Nierzadko jestem zla na samą siebie, że jestem spięta i nie potrafię traktować kobiet i facetów jednakowo.
A z drugiej strony... Może po prostu muszę kogoś poznać, zanim się rozkrochmalę? Mam jednego przyjaciela. Na początku w ogole nie szło nam się dogadać. Kiedy zostawaliśmy gdzieś sami bez z najomych to rozmowa urywała się. Ale z czasem moje lody puściły, jego chyba też i po porstu się zaprzyjaźniliśmy:) Z racji tego, że mieszkamy w różnych częściach kraju, nie widujemy się na co dzień, w trakcie roku akademickiego kontaktujemy się za pomocą komy i kompa. Ta przyjaźń jakoś mnie podbudowuje, że jednak z JAKIMŚ facetem się dogadałam i to całkiem nieźle. Jest dla mnie jak brat, do którego zawsze mogę się zwrócić o pomoc (i vice versa).
Mam wrażenie, że tkwią we mnie dwie osoby: ta wesoła i zakręcona, dla rodziny, kumpel i ludzi, na których dobrej opinii mi nie zależy i ta druga, pojawiająca się w bliskości facetów, którzy są w jakimś sensie potencjalnymi "obiektami" zainteresowania damskiego.
[ Dodano: 2006-03-08, 16:28 ]
Szzzz kurde, ma tego dość. Normalnie tryskam energią i kręcę sobie bekę, a z facetami niezbyt potrafię!! Najgorsze jest to, że totalnie nie wiem co powiedzieć przy facecie, który bardzo mi się podoba Jakbym kij połknęła! Zacinam się, czerwienię, mylę! A tak bym chciała być naturalna i zrobić na nim dobre wrażenie Najchętniej bym się mocno stuknęła!!
Problem ten wielokrotnie powoduje u mnie złość na samą siebie z powodu nieumiejętności przełamania się.
Czasami są takie sytuacje, że w ogóle nie wiem, o czym z danym facetem gadać. Pół biedy, jak on jest rozmowny. Gorzej, jak milczek lub nieśmiały. A już katastrofa, jak któryś mi się podoba.
Są sytuacje, że czuję, że tą blokadą wiele tracę. Wiadomo - liczy się pierwsze wrażenie. Nierzadko jestem zla na samą siebie, że jestem spięta i nie potrafię traktować kobiet i facetów jednakowo.
A z drugiej strony... Może po prostu muszę kogoś poznać, zanim się rozkrochmalę? Mam jednego przyjaciela. Na początku w ogole nie szło nam się dogadać. Kiedy zostawaliśmy gdzieś sami bez z najomych to rozmowa urywała się. Ale z czasem moje lody puściły, jego chyba też i po porstu się zaprzyjaźniliśmy:) Z racji tego, że mieszkamy w różnych częściach kraju, nie widujemy się na co dzień, w trakcie roku akademickiego kontaktujemy się za pomocą komy i kompa. Ta przyjaźń jakoś mnie podbudowuje, że jednak z JAKIMŚ facetem się dogadałam i to całkiem nieźle. Jest dla mnie jak brat, do którego zawsze mogę się zwrócić o pomoc (i vice versa).
Mam wrażenie, że tkwią we mnie dwie osoby: ta wesoła i zakręcona, dla rodziny, kumpel i ludzi, na których dobrej opinii mi nie zależy i ta druga, pojawiająca się w bliskości facetów, którzy są w jakimś sensie potencjalnymi "obiektami" zainteresowania damskiego.
[ Dodano: 2006-03-08, 16:28 ]
Szzzz kurde, ma tego dość. Normalnie tryskam energią i kręcę sobie bekę, a z facetami niezbyt potrafię!! Najgorsze jest to, że totalnie nie wiem co powiedzieć przy facecie, który bardzo mi się podoba Jakbym kij połknęła! Zacinam się, czerwienię, mylę! A tak bym chciała być naturalna i zrobić na nim dobre wrażenie Najchętniej bym się mocno stuknęła!!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 426 gości