Zdradliwa przyjazn...

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Zdradliwa przyjazn...

Postautor: Mijka » 17 lut 2006, 15:39

Zdecydowalam sie zalozyc temat, bo rece mi opadaja... pisalam o sytuacji ktora niedawno mialam, ze ktos mi bardzo bliski wyznal ze przyajazn juz mu nie wystarcza, ze chcialby ze mna byc, przekonujac ile to on moze mi dac - doskonale zdajac sobie sprawe ze jestem w zwiazku a co wiecej ze jestem szczesliwa i kocham swojego faceta - bo wielokrtonie sie mnie o to pytal, jeszcze jak nasze stosunki byly przyjacielskie. Wiadomo, ze zwierzalam sie mu rowniez z problemow i kryzysu ktory przychodzilismy na przelomie pazdziernik/listopad, wiem ze to moglo tez wplynac na jego decyzje zeby sprobowac...a nuz sie uda i rzuce dla niego faceta i zmienie swoje zycie...

teraz nasze relacje wygladaja tak...ze praktycznie w ogole ze soba nie rozmawiamy, a jak juz sie odzywa to z pretensjami... i mowi, ze np. to ze mam wielu adoratorow pozwala mi podtrzymac za wysokie mniemanie o sobie ! ze bylam z nim nieszczera!!! rzuca mi haslami, ze jesli oczekuja ze bedzie po mnie plakal przez pol roku i chowal sie w kacie to mnie zawiedzie - naprawde mam tego dosc!! i juz nie mam nawet sil zeby tego wysluchiwac, zaluje ze go tak blisko siebie dopuscilam, choc to ze mnie poznal jak widac w takiej sytuacji nie ma zadnego znaczenia! bo teraz juz nic nie jest wazne, on widzi wszystko jak chce i oczywiscie to ja jestem ta zla! modliszka z tabunem adoratorow lamiaca im serca! to jest tak infantylne podejscie, ze az mnie irytuje! Gorzej juz chyba nie moze byc, nawet nie mam ochoty z nim rozmawiac, a raczej udawac na uczelni ze wszystko jest normalnie, bo to nie ma sensu.

Co powinnam zrobic w tej sytuacji? Bo kusi mnie wywrzeszczenie mu, ze jest cholernym egoista i to ja sie powinnam czuc oszukana a jego biedne urazone meskie ego mnie nie obchodzi w ogole!

Byl dla mnie bardzo wazny... myslalam ze sie swietnie rozumielismy, ze to prawdziwa przyjazn, ktora miedzy kobieta a mezczyzna rzadko sie zdarza... strasznie brakowalo mi w zyciu takiego uczucia....

a teraz po prostu czuje tylko bol i zal... pisze do mnie jak do najwiekszego wroga, obwinia o cala sytuacje, mowi ze chyba w ogole mnie nie poznal. ech....

czy da sie w ogole wybrnac z tej sytuacji? czy bedzie jesczze gorzej? z natury ejstem osoba wybuchowa i klotliwa, jak w gronie znajomych rzuci podobnym haslem to nie wytrzymam... :/

o odbudowywaniu przyhazni czy znajomosci, nie ma mowy... w jego miemaniu to ja zranilam jego, a dla mnie sytuacja wyglada calkiem inaczej....

moze choc lepiej mi sie zrobi jak poczytam co napiszecie...
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 17 lut 2006, 16:00

Mia pisze:teraz nasze relacje wygladaja tak...ze praktycznie w ogole ze soba nie rozmawiamy, a jak juz sie odzywa to z pretensjami... i mowi, ze np. to ze mam wielu adoratorow pozwala mi podtrzymac za wysokie mniemanie o sobie ! ze bylam z nim nieszczera! rzuca mi haslami, ze jesli oczekuja ze bedzie po mnie plakal przez pol roku i chowal sie w kacie to mnie zawiedzie - naprawde mam tego dosc!! i juz nie mam nawet sil zeby tego wysluchiwac, zaluje ze go tak blisko siebie dopuscilam, choc to ze mnie poznal jak widac w takiej sytuacji nie ma zadnego znaczenia! bo teraz juz nic nie jest wazne, on widzi wszystko jak chce i oczywiscie to ja jestem ta zla!

sorry że tak powiem ale ten facet jest żałosny. po prostu szczeniak i gówniarz. I egoista. A w dodatku strasznie płytki.

Mia pisze:Co powinnam zrobic w tej sytuacji?

zrobisz to co będziesz chciała, ale czy myślałaś o ignorowaniu go ?? Nie odpowiadać na telefony, nie kłaniać się na ulicy ?? To go zaboli. A wykrzyczenie mu wszystkiego nie pomoże. Będziesz nie tylko kokietką ale i złą kobietą.Wątpię żeby coś zrozumiał.
Mia pisze:czy da sie w ogole wybrnac z tej sytuacji?

obawiam się że nie. on chciał cię jako partnerkę a nie przyjaciółkę...

Mia pisze:Byl dla mnie bardzo wazny... myslalam ze sie swietnie rozumielismy, ze to prawdziwa przyjazn, ktora miedzy kobieta a mezczyzna rzadko sie zdarza... strasznie brakowalo mi w zyciu takiego uczucia....

wierz mi takie relacje są mozliwe. Sam mam kilka przyjaciółek. Mężatek, z boyami i samotnych. Lecz nigdy żadnej bym nie ruszył. Są dla mnie bardziej jak siostry. szukaj dalej (zabij mnie ale nie wiem jakie są cechy faceta nadającego się na przyjaciela. W moim przypadku to pewnie niemanie kobiet, ale takich ze świecą...), może spotkasz przyjaciela...
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 17 lut 2006, 16:09

Blazej30 pisze:sorry że tak powiem ale ten facet jest żałosny. po prostu szczeniak i gówniarz. I egoista. A w dodatku strasznie płytki.


ja staram sie go zrozumiec... olal swoja byla, ktora chciala wrocic.. byl w stanie - jak mowil duzo dla mnie poswiecic. wiem, ze chcialby zeby bylo inaczej... mowil, ze przewidzial odmowe, ale wydaje mi sie ze w duchu mial nadzieje na cos innego... nigdy tylko nie podejrzewalam, ze moze byc taki zlosliwy w stosunku do mnie... bo ja nawet teraz jakos nie potrafie..


Blazej30 pisze:ale czy myślałaś o ignorowaniu go ?? Nie odpowiadać na telefony, nie kłaniać się na ulicy ??

chyba wlasnie tak sie skonczy... on na pewno nie chce zeby ktos na uczelni wiedzial i zeby jego koledzy sie domyslili, wiec przy nich uslinie chce zeby wszytsko wygladalow miare normalnie, ale ja tak chyba nie potrafie...


Blazej30 pisze:obawiam się że nie. on chciał cię jako partnerkę a nie przyjaciółkę...

mowil, ze przez pewien czas chcial tylko przyjazni...potem mu sie zmienilo...echhhh


Blazej30 pisze:szukaj dalej (zabij mnie ale nie wiem jakie są cechy faceta nadającego się na przyjaciela. W moim przypadku to pewnie niemanie kobiet, ale takich ze świecą...), może spotkasz przyjaciela...

no wlasnie najgorsze jest to ze chyba mi sie odechcialo szukac... ze juz nie wierze.... i etraz tysiac razy przemysle to zanim pozwole sie komus do mnie zblizyc
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Piotr1976
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 17
Rejestracja: 11 sty 2006, 10:14
Skąd: Nie wiem :)
Płeć:

Postautor: Piotr1976 » 17 lut 2006, 16:18

Ja to mogę powiedzieć, że facet nie dorósł do przyjaźni, choć mu wydawało się że tak jest.

Ja np. bardzo gorąco się przyjażnię z pewną dziewczyną, choć na samym początku byłem bardziej nieco wyżej niż jako przyjaciel, niestety splot wydarzeń sprawił, że pojawił się nowy facet, ale nie będę opisywał co i jak, po prostu przeszliśmy na przyjaźń, jesteśmy takim braterstwem dusz. Potrafimy ględzić przez telefon do 6 godzin. :)
Czy mąż jest zadowolony ? Nie wiem jak teraz, ale z początku nie był, jednak poznał o mnie kilka prawd i sobie odpuścił. Zresztą ona jest bardzo uparta i stanowcza i jak to mi powiedziała, że to ona nosi gacie w tym domu.

A wracając do Twojego tematu, Ty trochę za dużo mu dawałaś luzu, ale on zaczął myśleć trochę inaczej... aha skoro ja jej się zwierzam, znam ją to startuję. Ehhh ten samczy naród ... szkoda gadać.

Możesz mu powiedzieć to znaczy podstawić pod mur: Albo będziesz zachowywał się normalnie jak mój przyjaciel, albo odpuść sobie naszą przyjaźń i znajomość.

Wiem, że brzmi jak ultimatum, ale będzie strasznie Tobie bruździł. Owszem spróbował, ale jak widzi że dziewczyna nie chce, to powracać trzeba do pierwotnego stanu, przeprosić i czekać. W międzyczasie sobie poszukać dziewczyny.
Zaraz na mnie gromy się posypią, że do d consored daję radę...

Co do przyjaźni: Ja jestem taki samiec, który wie co to znaczy przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną. I żadne durne myśli nie chodzą nam po głowach <mlotek>

A co do tego twojego przyjaciela to zachowuje się jak gówniarz, bez obrazy. I jeszcze szantażuje....

Co powinnam zrobic w tej sytuacji? Bo kusi mnie wywrzeszczenie mu, ze jest cholernym egoista i to ja sie powinnam czuc oszukana a jego biedne urazone meskie ego mnie nie obchodzi w ogole!

Niezły pomysł, walnij go w głowę jeśli nie kapuje, że może stracić przyjaciółkę....
Możesz czekać, aż ukochana się pojawi,
Możesz sam poszukać, lub zostać starym ramolem. Wybór zawsze należy do Ciebie.
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 17 lut 2006, 16:34

Cięzki przypadek. Widzę że mocno się zawiodłaś. Nic dziwnego. Ty uważałaś go za PRZYJACIELA a on Ciebie za "przyjaciółkę". Często spotykam się z takim określeniem gdy facet mówi a kobiecie (znajomej) a uważa że jest z nią bliżej. Często to prawda. Pewnie nie uwieżysz ale ja takiej przyjaźni zaznałem. Ale rozwijało się to latami. Trzeba budować przede wszystkim wzajemne zaufanie brnąc przez przeciwności. zauważyłem też że bardzo temu pomaga określenie już na wstępie że jest to przyjaźń a nie cos innego.
Mia pisze:ja staram sie go zrozumiec... olal swoja byla, ktora chciala wrocic.. byl w stanie - jak mowil duzo dla mnie poswiecic. wiem, ze chcialby zeby bylo inaczej... mowil, ze przewidzial odmowe, ale wydaje mi sie ze w duchu mial nadzieje na cos innego... nigdy tylko nie podejrzewalam, ze moze byc taki zlosliwy w stosunku do mnie... bo ja nawet teraz jakos nie potrafie..

ewidentnie zaszłp nieporozumienie. Ty mówiłaś co czułaś. A on od początku muślał o czym innym.
Mia pisze:chyba wlasnie tak sie skonczy... on na pewno nie chce zeby ktos na uczelni wiedzial i zeby jego koledzy sie domyslili, wiec przy nich uslinie chce zeby wszytsko wygladalow miare normalnie, ale ja tak chyba nie potrafie...

szkoda nerw... chyba że coś on zmieni. Przestanie cię oskarżać, wróci do byłej i poczeka przynajmniej kilka miesięcy na zabliźnienie ran. Nie chcę krakać ale... niektórzy faceci myślą o kobietach jednowymiarowo...
Mia pisze:potem mu sie zmienilo...echhhh

uznał że czas działać...
Mia pisze:no wlasnie najgorsze jest to ze chyba mi sie odechcialo szukac...

nie rób sobie tego...
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.

I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.

/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 17 lut 2006, 16:35

No Mia, facet po prostu moze i zlych zamiarow nie mial(w sensie,ze na poczatku moze rzeczywiscie chodzilo tylko o przyjazn),ale z biegiem czasu cos tam w srodku mu zaczelo bic szybciej i myslal, ze moze Tobie tez. A ze Ty mu odmowilas, to jego meskie ego zostalo troche obrazone. No, bo jak to, on olewa swoja byla(naiwnie myslal, ze bedzie z Toba, a teraz zostal na lodzie,bo nie jest ani z Toba, ani z byla), chce dla Ciebie poswiecic wszystko, a Ty go tak splawiasz, to wscieka sie teraz na Ciebie cholernie. Ale to z bezsilonosci. To facet z typu - mi sie nie odmawia nigdy - no i nie lubi przegrywac, no a gdy Ty go nie chcialas, to sie chlopak troche pogubil. Jest zlosliwy, dogryza Ci. Bo chce,zeby bylo Ci tak zle, jak jemu(ale on sie za cholere nie przyzna,ze mu zle - stad te hasla o tym,zebys nie marzyla, o tym,ze bedzie cierpial z Twojego powodu). Nazywa Cie kokietka, bo uwiodlas go. Ty twierdzisz, ze nieswiadomie. On moze to odbierac calkiem inaczej. Wielu facetow jest takich,ze nadinterpretuje sobie rozne sygnaly, ktore wysyla kobieta. Na forum bylo wiele takich tematow - a tu jeden sobie za duzo wyobraza, bo kobieta, mowi do niego zlotko, albo zbytnio sie usmiecha.
Myslal,ze rzucisz faceta, no bo skoro wam sie zle uklada, to on moze Cie uszczesliwic.Okazalo sie inaczej.
Dla mnie tu chodzi glownie, o jego ego, dume. Przejdzie mu. Przestanie zachowywac sie jak glupek. Tylko musi minac troche czasu i musi do tego dojrzec. A wtedy pewnie bedzie sie swojego zachowania bardzo wstydzil. Ale, wtedy bedzie juz pewnie za pozno. Moja rada to kompletne ignorowanie. Krzyki i gniew nic tutaj nie dadza.
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 17 lut 2006, 16:56

Mia pisze:
Blazej30 pisze:ale czy myślałaś o ignorowaniu go ?? Nie odpowiadać na telefony, nie kłaniać się na ulicy ??

chyba wlasnie tak sie skonczy... on na pewno nie chce zeby ktos na uczelni wiedzial i zeby jego koledzy sie domyslili, wiec przy nich uslinie chce zeby wszytsko wygladalow miare normalnie, ale ja tak chyba nie potrafie...
W tej sytuacji tez nie widze obecnie innego wyjscia poza ignorowaniem. A ze on nie chce, zeby to wyszlo na uczelni, to juz jego problem.
Zle trafil chlopak, teraz cierpi, ale... nie ma prawa byc tak chamski.
Trzymaj sie Mia i olej go...
Wiem, latwo powiedziec, ale... masz inne wyjscie?
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 17 lut 2006, 17:03

Cóż, powyższy przykład dobrze ilustruje tezę o trwałości i możliwości "przyjaźni" damsko-męskiej....nie istnieje :) - i zdania swojego nie zmienię.....
A dla Ciebie, Mia, mam dobrą radę - postaraj się go ignorować, w końcu odpuści....tylko troszkę to pewnie potrwa <aniolek>Osobiście szkoda mi trochę tego faceta, bo rozumiem w cześci jego podejście...

Swoją drogą nie wiem, po co będąc kobietą miałbym obdarzać przyjacielską zażyłością inną, zwierzać się jej czy wywnętrzać? :) po jakiego grzyba? od tego mam kumpli - wystarczy,hehehe.... <evilbat>[/scroll]
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 17 lut 2006, 17:15

<mlotek>
TedBundy pisze:Cóż, powyższy przykład dobrze ilustruje tezę o trwałości i możliwości "przyjaźni" damsko-męskiej....nie istnieje
<mlotek>
w błędzie jesteś, w błędzie !! do innych swego egocentryzmu nie odnoś... PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁEK ja mam. Przykładem więc jestem na omyłkę twą.

TedBundy pisze:Swoją drogą nie wiem, po co będąc kobietą miałbym obdarzać przyjacielską zażyłością inną, zwierzać się jej czy wywnętrzać? po jakiego grzyba? od tego mam kumpli - wystarczy,hehehe....

bo z kumplami to można przy piwku parę plotek puścić. A gdy naprawdę potzrebujesz wsparcie to ci kuple oleją cię...
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.

I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.

/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 17 lut 2006, 17:23

Blazej30 pisze:w błędzie jesteś, w błędzie do innych swego egocentryzmu nie odnoś... PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁEK ja mam. Przykładem więc jestem na omyłkę twą


"może zostańmy przyjaciółmi"? od kobiety w mojej opinii to zawsze grzeczne powiedzenie naraaa!! I zdania nie zmieniam.

Blazej30 pisze:bo z kumplami to można przy piwku parę plotek puścić. A gdy naprawdę potzrebujesz wsparcie to ci kuple oleją cię...


Niektórzy oleją, niektórzy nie. Ale rację masz. Jeżeli liczyłem na wsparcie od kogokolwiek, wcześniej mu pomagając, z reguły go nie dostawałem. Dlatego w prawdziwą bezinteresowną przyjaźń nie wierzę. Niezależnie od płci. W kumplestwo, nawet zażyłe - tak, ale w przyjaźń już nie.... <evilbat>

"przyjaźń nie istnieje
pojawia się tam, gdzie jest powodzenie"

Bonaparte
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 17 lut 2006, 17:23

Piotr1976 pisze:Możesz mu powiedzieć to znaczy podstawić pod mur: Albo będziesz zachowywał się normalnie jak mój przyjaciel, albo odpuść sobie naszą przyjaźń i znajomość.


nie mam juz takiego wyboru, to on powiedzial, ze albo bede z nim albo o ptzyjazni czy blizszej znajomosci moge zapomniec...


Piotr1976 pisze:Niezły pomysł, walnij go w głowę jeśli nie kapuje, że może stracić przyjaciółkę....

przyjazni juz sie nie da uratowac, ale myslalam ze choc pozytwne wspomnienia zostana, ze nie bedziemy dla siebie wrogami...


Blazej30 pisze:zauważyłem też że bardzo temu pomaga określenie już na wstępie że jest to przyjaźń a nie cos innego.

u nas tez tak wlasnie bylo... nawet on mi kazal potwierdzac, ze miedzy nami tylko przyjazn bedzie i nic wiecej, a ja bylam w 100% pewna...

[cdn jak wroce ;)]
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 17 lut 2006, 17:46

Mia pisze:przyjazni juz sie nie da uratowac, ale myslalam ze choc pozytwne wspomnienia zostana, ze nie bedziemy dla siebie wrogami...

może za jakiś czas...
Mia pisze:u nas tez tak wlasnie bylo... nawet on mi kazal potwierdzac, ze miedzy nami tylko przyjazn bedzie i nic wiecej, a ja bylam w 100% pewna...

to jakiś nie poważny człowiek. Możę to jeszcze co innego. Przyjaźń to proces... wieloletni. Może za szybko... Czy ktoś jest twoim przyjacielem przekonasz się po wielu latach gdy jest w biedzie a ty wiesz że musisz mu pomóc... Są też "szybkie" przyjaciółki które na kumpli mówią przyjaciel ( na boy'ów też). To sprawa indywidualna...

TedBundy pisze:"może zostańmy przyjaciółmi"? od kobiety w mojej opinii to zawsze grzeczne powiedzenie naraaa!! I zdania nie zmieniam.

to dwie różne sytuacje... gdy zapraszasz na randkę a laska tak ci mówi to nie ma na myśli przyjaźni (sam wiesz,podobnie jak ja, bo przerabialiśmy to setki razy). co innego gdy daleka znajoma na studiach, po czwartym piwie, podczas opijania sesji w gronie kumpli z roku, mówi że znowu jej nie wychodzi ze zdziśkiem. A ty ją rozumiesz bo nie wychodzi ci z bożenką. I się rozumiecie a potem znowu coś itd...aż...dochodzicie do wniosku że to przyjaźń.
TedBundy pisze:Niektórzy oleją, niektórzy nie. Ale rację masz. Jeżeli liczyłem na wsparcie od kogokolwiek, wcześniej mu pomagając, z reguły go nie dostawałem. Dlatego w prawdziwą bezinteresowną przyjaźń nie wierzę. Niezależnie od płci. W kumplestwo, nawet zażyłe - tak, ale w przyjaźń już nie....

no właśnie przyjaciel cię nie oleje.Może nie pomoże bo nie ma takich możliwości,ale nie oleje. zaczynasz kapować.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.

I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.

/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 17 lut 2006, 17:48

Niedawno był topic na temtat przyjaźni między dwiema płciami... I co, teraz mamy namacalny dowód, że taka przyjźń istnieje, ale bardzo bardzo żadko ;/
Czas sobie chłopak też wybrał niezły, jak jestes z kimś związana. No cóż, nie pozostaje nic innego jak tylko ubolewać nad głupotą faceta. A Tobie życzyć lepszych przyjaciół :)
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
sami
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 172
Rejestracja: 22 maja 2005, 00:11
Skąd: stąd
Płeć:

Postautor: sami » 17 lut 2006, 19:10

Jak tu już ktoś pisał na forum, tego "przyjaciela" zabolało ego, że go odtrąciłaś. Może był zbyt pewny siebie, może dokonał nadinterpretacji przyjaźni - trudno powiedzieć. W każdym razie zależało mu na byciu z Tobą i dostał kosza. Całą więc złość na zaistniałą sytuację przelewa na Ciebie. Nie chce dopuścić do siebie myśli, że w Twoich oczach musi być gorszy, skoro zostałaś ze swoim facetem, a nie wpadłaś mu w ramiona. A że się do tego przed sobą nie przyzna, to całą wściekłość rozładowuje na obiekcie.
Radziłabym Ci ignorowanie wszelkich jego szantaży. W ogóle daj mu do zrozumienia, że nie zamierzasz zadawać się z nim dopóty, dopóki nie zacznie zachowywać się jak facet, a nie jak małe dziecko, któremu mama odmówiła zakupu zabawki.
Utrata przyjaźni boli, ale to widać nie była prawdziwa przyjaźń. Wszystko przed Tobą :) Powodzenia:)
Afro mi nie przeszkadza ;)
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 17 lut 2006, 20:30

Mia pisze:ze chcialby ze mna byc, przekonujac ile to on moze mi dac

To w ogole smiesznie brzmi. Ile to On ci moze dać, huhuhu. To na poziomie chlopca szescioletniego, ktory przekonuje swoją kolezankę ja dam Ci cukierka, a Ty...
Mia pisze:rzuca mi haslami, ze jesli oczekuja ze bedzie po mnie plakal przez pol roku i chowal sie w kacie to mnie zawiedzie

Przypomnij mu o tym przy najbliższej okazji.

Próbowałem się wczuć w sytuacje tego chłopaka. Co mnie w tej sytuacji ostatecznie zastopowaloby ze swoimi zapędami...hmm?
Na uczelni, w najmniej spodziewanym momencie weź go w ustronne miejsce i powiedz mu "Nie będziemy razem i koniec! Zapamietaj to sobie! Nie masz prawa psuć mojego samopoczucia i mojego zycia na ucelni!" Odwróć się na pięcie, trzasnij drzwiami (jesli bedzie to mozliwe) i szybkim krokiem odejdź z miejsca zbrodni.
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 18 lut 2006, 00:28

Yasmine pisze:Tylko musi minac troche czasu i musi do tego dojrzec. A wtedy pewnie bedzie sie swojego zachowania bardzo wstydzil. Ale, wtedy bedzie juz pewnie za pozno. Moja rada to kompletne ignorowanie. Krzyki i gniew nic tutaj nie dadza.


pewnie masz racje ze tak bedzie...i racje tez w tym, ze na wszystko bedzie juz za pozno


Blazej30 pisze:może za jakiś czas...

raczej nic z tego...


Blazej30 pisze:to jakiś nie poważny człowiek. Możę to jeszcze co innego. Przyjaźń to proces... wieloletni. Może za szybko... Czy ktoś jest twoim przyjacielem przekonasz się po wielu latach gdy jest w biedzie a ty wiesz że musisz mu pomóc... Są też "szybkie" przyjaciółki które na kumpli mówią przyjaciel ( na boy'ów też). To sprawa indywidualna...

nasz przyjazn moze wieloletnia nie byla, bo to tylko 8 m-cy, ale naprawde intensywnego kontaktu...


Bash pisze:Czas sobie chłopak też wybrał niezły, jak jestes z kimś związana

ale ja jestem zwiazana od ponad 4 lat... z tym, ze akurat mialam kryzys w zwiazku, a on wtedy byl przy mnie, pocieszal...poswiecal czas, sluzyl rada...


sami pisze:adziłabym Ci ignorowanie wszelkich jego szantaży.

pamietam, ze powiedzial ze mam 2 tygodnie czasu na zastanowienie sie..i wlasnie ze albo w jedna albo w druga strone, ze jesli na przyjazni mi zalezalo, to moze byc tylko lepiej...
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 18 lut 2006, 20:07

Mia pisze:o odbudowywaniu przyhazni czy znajomosci, nie ma mowy... w jego miemaniu to ja zranilam jego, a dla mnie sytuacja wyglada calkiem inaczej....

To byłby idiotyzm. Olej frajera. Odwiń sie na pięcie a jak by doszło do bezpośredniego obrażania to sie odwiń i nie miej skrupułów. Jak Ci nie da spokoju to już marsz na policje o maniakalne nękanie. Phi <foch> Bez senstymentów - niech spierdala.

I Mia> To nie jest ani nie była przyjaźń. NIe daj sobie wmówić ze było inaczej. To była gra, w która dalas sie wciagnac - przynajmniej od pewnego moementu. Nie moje litosci dla niedorobionego natręta. Nie jest wart splunięcia.
Awatar użytkownika
me19
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 252
Rejestracja: 09 paź 2004, 12:22
Skąd: Ziemia Obiecana
Płeć:

Postautor: me19 » 18 lut 2006, 20:29

To rodzaj szantau emocjonalnego. nie daj się złamac ,bo facet wyczuje że jest to dobra metoda osiągania celu..
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 20 lut 2006, 12:32

Yasmine pisze:No, bo jak to, on olewa swoja byla(naiwnie myslal, ze bedzie z Toba, a teraz zostal na lodzie,bo nie jest ani z Toba, ani z byla), chce dla Ciebie poswiecic wszystko, a Ty go tak splawiasz, to wscieka sie teraz na Ciebie cholernie.


tylko, ze on wiedzial, ze tak bedzie! wrr. ale ze ejst zly to widac, jest zlosliwy i hamski, zrazil mnie do siebie tak ze juz na nic nie mam ochoty...


Yasmine pisze:Dla mnie tu chodzi glownie, o jego ego, dume. Przejdzie mu. Przestanie zachowywac sie jak glupek. Tylko musi minac troche czasu i musi do tego dojrzec. A wtedy pewnie bedzie sie swojego zachowania bardzo wstydzil.

ja nie wiem czemu w takich sytuacjachz faceta wychodzi gowniarz, bo inaczej tego nie mozna nazwac... obraozny na caly swiat, zranionyi przekonany ze ma prawo tak mnie traktowac bo to ja jestem ta zla! Ja chce tylko zeby bylo spokojnie, bez glupich akcji przy znajomych, bo juz przez jedna taka niedoszla pare nam sie paczka rozleciala... Postaram sie schodzic mu z drogi, mam nadzieje ze mu szybko przejdzie. Tylko, ze on jest w ogole zdziwiony chyba, ze nie chce zrezygnowac z kolegow (pozostalychz paczki) i sie z nimi widuje. No rece opadaja.


Yasmine pisze:Ale, wtedy bedzie juz pewnie za pozno

Juz za pozno jest, zaluje ze zaufalam.


Wiem, latwo powiedziec, ale... masz inne wyjscie?

Jakies by sie pewnie znalazlo, ale nie zalezy juz mi... skuteznie zadbal zeby tak sie stalo.


TedBundy pisze:Osobiście szkoda mi trochę tego faceta, bo rozumiem w cześci jego podejście...

ja nie, porywanie sie na kogos kto jest w stalym zwiazku to troche desperacki krok.... ne wiem czy bym tak zrobila, nawet jakbym miala arguemnty w stylu co bym nie mogla komus dac...gdzie zabrac itd


moon pisze:Bez senstymentów - niech spierdala.

wlasnie mi chodzilo o to, ze naprawde fajnie sie dogadywalismy, wiele razy rozmawialismy calymi nocami, myslalam ze da sie to wszystko zalatwic tak, zeby choc miec ten sentyment...ale nie


moon pisze:I Mia> To nie jest ani nie była przyjaźń. NIe daj sobie wmówić ze było inaczej. To była gra, w która dalas sie wciagnac - przynajmniej od pewnego moementu. Nie moje litosci dla niedorobionego natręta.

coraz czesciej mysle w ten sposob... jakby to byla przyjaz nigdy by sie tak teraz nie zachowywal, chocby wlasnie przez sympatie..

echh
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 20 lut 2006, 22:48

Mia pisze:ylko, ze on wiedzial, ze tak bedzie!

Bo tak CI powiedzial, a w tej sytuacji niekoniecznie musi to byc prawda.

Mia pisze:myslalam ze da sie to wszystko zalatwic tak, zeby choc miec ten sentyment...ale nie

Wybacz,ale po chocby czesci takiego zachowania bylo juz widać, ze nie da rady.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 20 lut 2006, 22:52

moon pisze:Bo tak CI powiedzial, a w tej sytuacji niekoniecznie musi to byc prawda.


nie nie mowil...ale wiedzial, ze mialam niedawno przed tym kryzys w zwiazku, ale postanowilam dac sobie i mojemu facetowi szanse, szanse na zmiane zdania byly minimalne..


Wybacz,ale po chocby czesci takiego zachowania bylo juz widać, ze nie da rady.

teraz wiem, ale na poczatku sie jeszcze ludzilam.
osek
Bywalec
Bywalec
Posty: 48
Rejestracja: 28 paź 2005, 20:44
Skąd: szczecin
Płeć:

Postautor: osek » 27 lut 2006, 01:25

Eh widzisz Mia jesli on jest taki glupi, ze nie jest w stanie zrozumiec ciebie to ty chociaz badz inteligentniejsza i postaraj sie zrozumiec go. Facet cierpi i na pewno powie jeszcze raz o wiele za duzo. Ty postaraj sie po prostu go zablokowac zeby tego nie robil a olewaniem go tego nie zrobisz bo bedzie jeszcze bardziej namolny. Trzaskaniem drzwiami tez nie. Chociaz faktem jest, ze powinnas go wziac na bok i mu wytlumaczyc pare spraw. Jesli bedziesz wystarczajaco dobitna /ale nie chamska/ a on dalej nie zrozumie to fakt najlepiej powiedziec mu spi* i narobic siary przy znajomych ale to juz calkowita ostatecznosc. Wszyscy mamy nadzieje, ze znajdziesz najlepsze rozwiazanie <banan> .

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 510 gości