gotuje ktoś z was?
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
hehe a juz tam dzindzer
ja bym cie szybko poustawial w kuchni hehe
a tak w ogóle to jadlem te slaskie kluchy, srednio to mi smakuje
pisala jedna laska o podlozynych duzych kluchach z miesem w srodku,
nie wiem jak to sie nazywa na slasku ani na poludniu polski ale u mnie takie cus to sa kartacze
osobiscie srednio je lubie, wole np pokroic takie cos w plasterki i podsmazyc potem na patelni, ale takze podaje sie ze smazonymi skwarkami itd,
ponoc tylu panow tutaj gotuje a tylko ja dyskutuje z gromada kobiet:PPP
(L)
ja bym cie szybko poustawial w kuchni hehe
a tak w ogóle to jadlem te slaskie kluchy, srednio to mi smakuje
pisala jedna laska o podlozynych duzych kluchach z miesem w srodku,
nie wiem jak to sie nazywa na slasku ani na poludniu polski ale u mnie takie cus to sa kartacze
osobiscie srednio je lubie, wole np pokroic takie cos w plasterki i podsmazyc potem na patelni, ale takze podaje sie ze smazonymi skwarkami itd,
ponoc tylu panow tutaj gotuje a tylko ja dyskutuje z gromada kobiet:PPP
(L)
((missi)) pisze:albo pouczac, ze moglabym tak zrobic a nei tak
o takich to sobie moga pogadac po jedzeniu, albo robic sami.
dla tego jak ja gotuje to nikt do kuchni nie wchodzi, ponoć jakis latajacych talezy sie obawiaja
sanguis pisze:a tylko ja dyskutuje z gromada kobiet
no widzisz jaki jestes tu rozrywany
moze ktos wie jakie mieso sie soli przed smazeniem a jakie nie ( soli sie pod koniec), kiedys w tv słyszłam o tym ale nie wiem juz o jakie chodziło
dzindzerka i inne
czy to chodzilo wam o kartacze czy nie?
mnie sie wydaje osobiscie ze nie soli sie wolowiny przed smazeniem, mam jakies 70% pewnosci, a w ogóle to po co wnikac w takie cos, roibsz wg wlasnego uznania, ponoc nie mozna rowniez rozbijac wolowiny tluczkiem bo to zbrodnia hehe, a ja napier.....m az sie stol trzesie:)))
wiec co z ta dziczyzna, jadlas co dzindzerka czy tylko szampana i kawior wchlaniasz?:PP
(L)
czy to chodzilo wam o kartacze czy nie?
mnie sie wydaje osobiscie ze nie soli sie wolowiny przed smazeniem, mam jakies 70% pewnosci, a w ogóle to po co wnikac w takie cos, roibsz wg wlasnego uznania, ponoc nie mozna rowniez rozbijac wolowiny tluczkiem bo to zbrodnia hehe, a ja napier.....m az sie stol trzesie:)))
wiec co z ta dziczyzna, jadlas co dzindzerka czy tylko szampana i kawior wchlaniasz?:PP
(L)
sanguis pisze:czy to chodzilo wam o kartacze czy nie?
nie wiem, tam gdzie kupuje to pisza ze to sa slaskie, no ciasto podobne w smaku
sanguis pisze:wiec co z ta dziczyzna, jadlas co dzindzerka czy tylko szampana i kawior wchlaniasz?P
chyba nie jadłam, ale pewna nie jestem
no poza kawiorem i szampanem to jeszcze tuńczyka
no to chyba jednak sie nie rozumiemy
to o czym mowie to sa kartacze, ciasto z ziemniakow tarkuje sie jak na placki ziemniaczane, potem w szmacie sie wyciska wode z tego zeby bylo jak najmniej wody w tym, a potem dodaje sie maki troche i jakis innych dziadostw, do srodka wsadza sie mieso takie jak na pierogi(tylko ze ma byc to surowe mieso a nie gotowane)i wsadza sie do wielkiego gara i gotuje az wyplyna, jeden kartacz to naprawde wielka rzecz,wielkosci duzej piesci
no a potem sie zasmazza cebulke z boczkiem lub sloninka i polewa tym i pozera
(L)
to o czym mowie to sa kartacze, ciasto z ziemniakow tarkuje sie jak na placki ziemniaczane, potem w szmacie sie wyciska wode z tego zeby bylo jak najmniej wody w tym, a potem dodaje sie maki troche i jakis innych dziadostw, do srodka wsadza sie mieso takie jak na pierogi(tylko ze ma byc to surowe mieso a nie gotowane)i wsadza sie do wielkiego gara i gotuje az wyplyna, jeden kartacz to naprawde wielka rzecz,wielkosci duzej piesci
no a potem sie zasmazza cebulke z boczkiem lub sloninka i polewa tym i pozera
(L)
Koko pisze:Tylko.. jak z zapachem?
Maska p-gaz i nie ma problemu

Zupy nie robiłem tylko w stanie "stałym"
Złapać kaczkę, poderżnąć jej gardło, upuścić krew do garnuszka, zrumienić cebulkę, wlać krew, dodać przypraw, usmażyć.
Można również wbić jajko, ale to już kombinowanie.
Może Martka wrzuci jakiś inny przepis na w/w potrawę?

KOCHAJ...i rób co chcesz!
mrt pisze:Ja tylko zjadam
To zapytaj autora. Chętnie się dowiem jak inni to robią.
Koko pisze:Bo słyszałam o 2 wersjach, bez nich i z ich dodatkiem.
Trzeba złamać słodkość krwii... czyli wszystkie ostre (i kwaśne) dodatki.
Koko pisze:Bardzo śmieszne.
Zapach też jest mdły, ale dla pawianów (noszących potencjalnego pawia w sobie)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
No więc tak:
Krew jak się z kaczki upuszcza, to do octu, żeby się skrzepy nie porobiły. To ważne, bo trzeba pamiętać, że ona, jak już się ją ma, to sama w sobie jest kwaśna.
A jak się ma krew i kaczkę, to się gotuje rosół. Z reguły na tej kaczce - skrzydełkach, nóżkach. Zwykły, normalny rosół.
Oprócz tego gotuje się kompot z suszu, ale trochę mocniejszy niż na Wigilię. Tak ze 3 szklanki tego kompotu. Ze śliwek, gruszek, rodzynki można dodać. Jabłek lepiej nie, bo będzie kwaskawy, a sama krew może już być kwaśna i się przegnie. I koniecznie dodać ze 2-3 goździki do tego kompotu.
Potem do tego rosołu dodaje się ten kompot.
Krew, jak ma jakieś małe skrzepy, to się przecedza. A potem się zaprawia mąką - rozrobić łyżeczkę mąki w zimnej wodzie. Nie więcej, bo razem z krwią i tak potem może być gęste. Jak się rozrobi mąkę w wodzie, to dodać tę krew. Wszystko na zimno.
Zagotować wszystko razem. Babcia dodaje cukru, bo to ma być w smaku coś takiego jak barszczyk czerwony - trochę słodkie, trochę kwaskawe. Czasem trzeba dodać octu, ale rzadko. To już trzeba na smak lać, bo każdy woli co innego.
Niektórzy zaprawiają śmietaną, ale podobno niedobre.
I to wszystko. Babcia twierdzi, że to najprostsza zupa do zrobienia.
Krew jak się z kaczki upuszcza, to do octu, żeby się skrzepy nie porobiły. To ważne, bo trzeba pamiętać, że ona, jak już się ją ma, to sama w sobie jest kwaśna.
A jak się ma krew i kaczkę, to się gotuje rosół. Z reguły na tej kaczce - skrzydełkach, nóżkach. Zwykły, normalny rosół.
Oprócz tego gotuje się kompot z suszu, ale trochę mocniejszy niż na Wigilię. Tak ze 3 szklanki tego kompotu. Ze śliwek, gruszek, rodzynki można dodać. Jabłek lepiej nie, bo będzie kwaskawy, a sama krew może już być kwaśna i się przegnie. I koniecznie dodać ze 2-3 goździki do tego kompotu.
Potem do tego rosołu dodaje się ten kompot.
Krew, jak ma jakieś małe skrzepy, to się przecedza. A potem się zaprawia mąką - rozrobić łyżeczkę mąki w zimnej wodzie. Nie więcej, bo razem z krwią i tak potem może być gęste. Jak się rozrobi mąkę w wodzie, to dodać tę krew. Wszystko na zimno.
Zagotować wszystko razem. Babcia dodaje cukru, bo to ma być w smaku coś takiego jak barszczyk czerwony - trochę słodkie, trochę kwaskawe. Czasem trzeba dodać octu, ale rzadko. To już trzeba na smak lać, bo każdy woli co innego.
Niektórzy zaprawiają śmietaną, ale podobno niedobre.
I to wszystko. Babcia twierdzi, że to najprostsza zupa do zrobienia.
Mysiorek pisze:Czyli z całej kaczki.

Ok.
mrt pisze:A po co Ci ta czernina? Zrób lepiej pomidorówkę
Ja tego robić nie będę ;P
U rodziny na pewno. Ciekawam tylko kto kaczkę zarżnie skoro mój Tatuś to nawet karpia na wigilię nie potrafi

A lubię znać i smakować podobne rzeczy. Nie pytaj dlaczego. Chyba sama nie wiem.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Koko pisze:Co z tą czerniną? Da się to w ogóle zjeść?
moja babka robila
mrt pisze:żeby się skrzepy nie porobiły
<belt1>
mrt pisze:A po co Ci ta czernina? Zrób lepiej pomidorówkę
komus "czarna polewke" szykuja

zna ktos jakies dobre jedzonko z dodatkiem tunczyka
u mnie spalil sie wentylator i zamrazarka stanela na dobre . 5 litrow lodow poszlo sie ... w kosz , a nastepne trzy dni na sniadanie , lunch , podwieczorek i kolacje bedziemy jedli baranine <belt3> moze ktos poda mi kilka sposobow jak moge ja upichcic, z czym podac, bo po dzisiejszym dniu kiedy jedlismy ja trzy razy zaczyna brakowac mi pomyslow

Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ja kupuje tylko w markecie mieso i zel nei jest.
W małych podupadajych sklepikach osiedlowych sie boje bo tam juz praktycznie nikt nie chodzi i im towar zalega. Wole mniej smaczne ale sie nie zatruć
No a dziczyna np taka kiełbacha?Ni wiem. Wiem ze jadłam. Brat cioteczny czesto jedzie na wieś do rodziny po dziczyzne ale ja nie lubie, jak i reszty poza drobiem generalnie i niewielkimi odstepstwami.
Śląskich nie trawię. Sa dla mnie obłe po prostu. Jakbym takiego gluta jadła. Tak samo pieroga na wodzie nie zjem. Fuj
Generalnie mnie i tak mdli wiec ide teraz kulturalnie do łazienki po przeczytaniu o tych czerninach.
Wstretna>Ja znam ja znam
Kanapka! 
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
No a dziczyna np taka kiełbacha?Ni wiem. Wiem ze jadłam. Brat cioteczny czesto jedzie na wieś do rodziny po dziczyzne ale ja nie lubie, jak i reszty poza drobiem generalnie i niewielkimi odstepstwami.
Śląskich nie trawię. Sa dla mnie obłe po prostu. Jakbym takiego gluta jadła. Tak samo pieroga na wodzie nie zjem. Fuj
Generalnie mnie i tak mdli wiec ide teraz kulturalnie do łazienki po przeczytaniu o tych czerninach.
Wstretna>Ja znam ja znam




Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 85 gości