Przyczyny rozpadu związków...?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 12 wrz 2005, 20:37

Ja mówię o zdrowym egoizmie! Dzieci w to nie mieszaj, To męża dotyczy, nie dzieci. "Kochanie, dziś mam w dupie twoje zdjęcia, bo oglądam "Przeminęło z wiatrem". I żeby się waliło, paliło, to mnie nie ma! Chyba że sobie garnek na głowę wywalisz przy gotowaniu wody na herbatę".

No chyba że mu coś jest, to wtedy nie, ale tak normalnie?
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 12 wrz 2005, 20:50

A ja mówię, że tam gdzie się pojawia pełny związek (z dziećmi), coś takiego jak zdrowy egoizm czeka na audiencję.
Gdy pojawiają się dzieci zmienia się światopogląd... wówczas, o zdrowym egoiźmie się marzy. Jeśli będziesz wtedy "zdrową egoistką", stawiam galon. <browar>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 12 wrz 2005, 20:55

No trudno mi powiedzieć, co to będzie, jak będą dzieci. Ale póki co wszystkim forumowiczom bardziej chodzi o to, jak do tych dzieci doprowadzić, żeby się nie rozwaliło, zanim się porządnie zacznie :)
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 12 wrz 2005, 21:12

moon pisze:Ja bym dodała różnicę w oczekiwaniach własnych

o tak, tak, zapomnialam o tym !!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 12 wrz 2005, 21:15

moon napisał/a:
Ja bym dodała różnicę w oczekiwaniach własnych

o tak, tak, zapomnialam o tym !!

Ale z tego powodu związek nie ma prawa nawet tygodnia przetrwać, więc w czym problem? Chyba że facetowi nagle palma na głowę walnie i mu się oczekiwania zmienią, ale tak normalnie?
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 12 wrz 2005, 21:22

mrt pisze:Ale z tego powodu związek nie ma prawa nawet tygodnia przetrwać, więc w czym problem? Chyba że facetowi nagle palma na głowę walnie i mu się oczekiwania zmienią, ale tak normalnie?

Ja dopiero(w poprzednim zwiazku)po ponad 2 miesiach zdalam sobie sprawe - co ja tu robie <pijak> ? Co ja z nim robie ? Chce czegos innego. Dopiero wtedy zrozumialam,ze zupelnie sie mijamy w oczekiwaniach.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 12 wrz 2005, 21:35

mrt pisze:póki co wszystkim forumowiczom bardziej chodzi o to, jak do tych dzieci doprowadzić

Doprawdy? To aż takie trudne?
Myślałem, że chodzi o utrzymanie "pełnego" związku.
Bo w takim początkującym wystarczy się mizdrzyć, zaskakiwać i nie być do końca egoistą.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 12 wrz 2005, 21:57

Mysiorek> Zauważ, że raczej nie chodzi tu o recepty na utrymanie rodziny, partnera jak są dzieci. Taki związek z dziećmi łatwiej utrzymać, bo są inne priorytety, więcej elementów wiąże dwoje.

Myślę, że trzeba nieźle się napocić, żeby utrzymać związek bez dzieci i jakichś formalnych zobowiązań, bo nie masz tego zewnętrznego, formalnego "wspomagania". Z drugiej zaś strony trzeba równie mocno się napocić, żeby spieprzyć małżeństwo.

I tak, człowiek męczy się całe życie :D Najpierw, żeby związek utrzymać, potem - żeby go nie zepsuć :D

Tak myślę.
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 12 wrz 2005, 22:07

I tak, człowiek męczy się całe życie

Bo zycie to walka...

Do przyczyn rozpadów zwiazkow dorzucę chwilową niedyspozycję emocjonalną :)
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 12 wrz 2005, 22:09

Nie ma czegoś takiego. Są za to choroby psychiczne :P
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 12 wrz 2005, 22:22

mrt pisze:Myślę, że trzeba nieźle się napocić, żeby utrzymać związek bez dzieci i jakichś formalnych zobowiązań, bo nie masz tego zewnętrznego, formalnego "wspomagania". Z drugiej zaś strony trzeba równie mocno się napocić, żeby spieprzyć małżeństwo.

Odwrotnie!
mrt pisze:I tak, człowiek męczy się całe życie

Sie wie :D
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 12 wrz 2005, 22:47

mrt pisze: Nie ryzykowałabym prania wszystkiego i psychoanalizy codziennie o godz. 17 np. Wiem, że to może dziwnie brzmi, ale... Naprawdę można związek zagadać. Im więcej się gada, tym więcej dziur w całym się człowiek doszukuje czasami. I to jest największa pułapka. Się gada, gada, a potem się okazuje, że idzie do takiej, co w ogóle nie gada, tylko się uśmiecha, bo nie dostrzega zadnej dziury.

swieta prawda. ja mam do tego sklonnosci i walcze z tym bardzo, ale zwalczyc do koca nie moge, a to naprawde szkodzi zwiazkowi. czasem mam taki atak, ze mi sie wydaje, ze jak tego tu i teraz nie omowimy, to runie wszystko, a im dluzej mysle i zbieram sie do rozmowy tym bardziej problem urasta w moich oczach i z takim ogromniasty problemem, ktory koniecznie trzeba OMÓWIĆ i rozwiazac przychodze do Niego, a on puka sie w glowe i nie wie o co chodzi. ja dostaje histerii i wmawiam mu, ze Jemu juz ani troche nie zalezy, On dostaje szalu, bo ma dziewczyne paranoiczke. bledne kolo. ale hamuje sie ostatnio i mam nadzieje, ze to zwalcze zanim faktycznie bedziemy miec dosyc <pijak>
to tak z cyklu zwierzeń.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 12 wrz 2005, 23:04

Mysiorek pisze:mrt napisał/a:
Myślę, że trzeba nieźle się napocić, żeby utrzymać związek bez dzieci i jakichś formalnych zobowiązań, bo nie masz tego zewnętrznego, formalnego "wspomagania". Z drugiej zaś strony trzeba równie mocno się napocić, żeby spieprzyć małżeństwo.

Odwrotnie!

A o tym nie pomyślałam :D
lollirot pisze:swieta prawda. ja mam do tego sklonnosci i walcze z tym bardzo, ale zwalczyc do koca nie moge, a to naprawde szkodzi zwiazkowi. czasem mam taki atak, ze mi sie wydaje, ze jak tego tu i teraz nie omowimy, to runie wszystko, a im dluzej mysle i zbieram sie do rozmowy tym bardziej problem urasta w moich oczach i z takim ogromniasty problemem, ktory koniecznie trzeba OMÓWIĆ i rozwiazac przychodze do Niego, a on puka sie w glowe i nie wie o co chodzi. ja dostaje histerii i wmawiam mu, ze Jemu juz ani troche nie zalezy, On dostaje szalu, bo ma dziewczyne paranoiczke. bledne kolo. ale hamuje sie ostatnio i mam nadzieje, ze to zwalcze zanim faktycznie bedziemy miec dosyc
to tak z cyklu zwierzeń.
A najlepiej, jak sobie kobieta problem wymyśli o 4 nad ranem :D I gada, gada, gada, aż jest dzika awantura, bo kto to wytrzyma o tej porze? A jak on mówi: "Porozmawiamy o tym jutro", to zaczyna się histeria "Bo tobie już nie zależy. Bo gdyby ci zależało, to byś tu i teraz" :D

Oj, mamy te zdolności ;)
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 12 wrz 2005, 23:43

mrt pisze:le z tego powodu związek nie ma prawa nawet tygodnia przetrwać, więc w czym problem?

Jakoś mój ostatni przetrwał 15 miesięcy. Choć fakt, ze za tragaża robiłam <pijak>

Do powodów jeszcze dodać moge cytat dzisiejszy mojej mamusi (który w swoim zwyczaju powtórzyła tylko 500 razy) "Cz Ty nie rozumiesz?Ciebie żaden nie będzie chciał i żaden z Tobą nie wytrzyma!Weź Ty się zmień - Ty masz za trudny charakter do związków!"
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 12 wrz 2005, 23:51

Moon pisze:"Ty masz za trudny charakter do związków!"

Co chciała przez to powiedzieć?
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 12 wrz 2005, 23:56

Że jestem wrednym egoistycznym leniwym chamem, źle wychowanym (oczywiście wspomniałam,że akurat to to nie jest moja wina), krnąbrnym, pyskującym, dziecinnym, niedojrzałym, któremu się tylko wydaje,że coś wie, bo tak naprawde nie wie nic. No i oczywiście,że nie jestem osobą ugodową, robię awantury o byle pierdoły itd.
Nic czego byscie już o mnie nei wiedzieli ;)
[Tyle,że ja tego słucham codzień... :/ ]
Awatar użytkownika
gloria
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 113
Rejestracja: 28 maja 2005, 19:42
Skąd: lubelszczyzna
Płeć:

Postautor: gloria » 13 wrz 2005, 07:36

Że jestem wrednym egoistycznym leniwym chamem, źle wychowanym (oczywiście wspomniałam,że akurat to to nie jest moja wina), krnąbrnym, pyskującym, dziecinnym, niedojrzałym, któremu się tylko wydaje,że coś wie, bo tak naprawde nie wie nic. No i oczywiście,że nie jestem osobą ugodową, robię awantury o byle pierdoły itd.
Nic czego byscie już o mnie nei wiedzieli Puscic oko
[Tyle,że ja tego słucham codzień... Eeee.. no ten tego... ]


widac nie jestem sama! <browar> dla moon ;] keep up the good work!
Obrazek
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 13 wrz 2005, 09:02

lollirot pisze:czasem mam taki atak, ze mi sie wydaje, ze jak tego tu i teraz nie omowimy, to runie wszystko, a im dluzej mysle i zbieram sie do rozmowy tym bardziej problem urasta w moich oczach i z takim ogromniasty problemem, ktory koniecznie trzeba OMÓWIĆ i rozwiazac przychodze do Niego, a on puka sie w glowe i nie wie o co chodzi. ja dostaje histerii i wmawiam mu, ze Jemu juz ani troche nie zalezy,

Oj skad ja to znam :D. Ale tez to probuje opanowywac,ze srednim skutkiem :).
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2005, 09:02

moon pisze:za tragaża robiłam

moon pisze:jestem wrednym egoistycznym leniwym chamem


No to jak to w końcu?
Egoistyczny tragarz???
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 13 wrz 2005, 12:40

mrt pisze: Albo maja go w nosie, bo przecież i tak kocha, to będzie.

tak się zaczyna w moim związku :(

[ Dodano: 2005-09-13, 12:46 ]
to takie zaklęte koło...bo jej nic nie chce mowić żeby nie robić krzywdy nie zasmucać a sam sie czuje jak idiota..bo nie ma czasu dla mnie. <zly3>
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 wrz 2005, 14:47

Mysiorek pisze:No to jak to w końcu?
Egoistyczny tragarz???

Przeciez, że byłam tragażem to moja opinia a to drugie to mojej mamusi. ;P
Generalnie to drugie to miała być definicja "trudnego charakteru". :DDD
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2005, 15:56

moon pisze:to drugie to mojej mamusi

Acha... czyli Mama konfabuluje :P

BTW:
A czy charakter może być trudny? Czy tylko my sami się tak tłumaczymy przed sobą?
I dajemy sobie, tym samym, fory :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 wrz 2005, 16:08

Mysiorek pisze:A czy charakter może być trudny? Czy tylko my sami się tak tłumaczymy przed sobą?

Ja tam się nie tłumaczę, ale fakt,ze nikt ze mną nie może wytrzymać ciutkę dłużej o czymś świadczy. :D
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2005, 16:17

:D
Ale sama ze sobą wytrzymujesz. To już nie jest źle <aniolek2>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 wrz 2005, 16:20

Mysiorek pisze:Ale sama ze sobą wytrzymujesz.

Też bardzo średnio, ale ja nie mam wyjścia. :/
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2005, 16:29

moon pisze:Też bardzo średnio, ale ja nie mam wyjścia.

To zmień swój charakter!! Kto ma to zrobić jeśli nie Ty?!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 wrz 2005, 17:00

Ja już się boję tych moich zmian charakteru, bo zawsze są skrajne aż do bólu.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 13 wrz 2005, 18:16

a i nagadałam się, a wygląda na to, że związek rozpadnie się i to wcale nie z mojej winy. chyba ze za taką uznać ograniczoną cierpliwość do dzieci. nawet tych dużych, 23letnich :/
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Mateusz
Początkujący
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: 13 wrz 2005, 18:43
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mateusz » 13 wrz 2005, 18:51

Mam jescze pytanie do bardziej dośświadczonych życiowo związane z tym ze 2 osoba sie nie stara już bo wie ze i tak kochamy to jak temu zaradzić??co zrobic zeby 2 osoba zaczela sie starać ?? Co byście zrobili ?
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 13 wrz 2005, 18:59

Mateusz pisze:2 osoba sie nie stara już bo wie ze i tak kochamy to jak temu zaradzić??co zrobic zeby 2 osoba zaczela sie starać ?? Co byście zrobili ?

Ciezko. Lepiej zapobiegac niz leczyc.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 339 gości