Czy na pewno tylko ja??
Moderator: modTeam
Czy na pewno tylko ja??
Nie daje mi spokoju taka jedna sprawa. Postaram sie to wytłumaczyć i prosze napiszcie co myślicie...
Otóż 9 miesięcy temu poznałam faceta. Od początku coś nas do siebie ciągnęło, ale powiedział mi prosto z mostu, ze jest z kimś związany. Widywaliśmy sie w wiekszej grupie i czasem rozmawialismy, nie traktowałam go jak potencjalnego kandydata na chłopaka, nie myślałam o tym, wiedziałam że ma dziewczyne. On jednak nie traktował mnie jak zwykłą koleżankę. Zaczęliśmy się umawiać od czasu do czasu - tylko herbata i rozmowa. Mnie to jednak zaczęło gryżć i chciałam to w jakiś sposób skończyć. Czułam sie tak jakbym rozbijała jego związek chociaż on mówił, ze to samo się sypie, ze jeszcze zanim mnie poznał coś było nie tak. Z tamtą dziewczyną był 4 lata.
Próba skończenia tego co się zaczynało dziać miedzy nami nie wyszła. Za bardzo nas ciągnęło do siebie. A do mnie dotarło, ze się zakochałam. Trudno określić od kiedy jesteśmy razem - jakieś 4 miesiące. Jest cudownie
Co mnie gryzie? To, ze nie wiem czy na pewno rozstał się z tamtą dziewczyną. Kiedyś spytałam, ale nie odpowiedział twierdząco. On ma niesamowitą umiejętność uciekania od trudnych tematów. Kiedyś byłam świadkiem jak rozmawiał z nią przez telefon - nie była to miła rozmowa, nie lubią się i są pełni wzajemnych pretensji. Ale wypadało by zeby powiedzieli sobie oficjalnie "koniec". Tymbardziej ,ze ona o mnie pewnie nie wie.
Innym razem jak o tym rozmawialiśmy zapytał czy ma mi obiecać, ze z nią zerwie.... no nie o to mi chodzi zeby coś obiecywał tylko zeby coś zrobił. Obiecał, ze powie mi jak to zrobi. Od tamtej pory nie wracaliśmy do tego tematu. To mi ciężko przez gardło przechodzi. Z drugiej strony ciągle mnie to dręczy.... Być może zerwał z nią, ale nie mam pewności. Nawet jesli nie to tamten zwiazek jest w rozsypce. Ale.... mam znowu o to spytać? czy czekać? jak długo? a moze olać to i cieszyć sie ze jest ze mna? ale czy na pewno tylko ze mną?
Otóż 9 miesięcy temu poznałam faceta. Od początku coś nas do siebie ciągnęło, ale powiedział mi prosto z mostu, ze jest z kimś związany. Widywaliśmy sie w wiekszej grupie i czasem rozmawialismy, nie traktowałam go jak potencjalnego kandydata na chłopaka, nie myślałam o tym, wiedziałam że ma dziewczyne. On jednak nie traktował mnie jak zwykłą koleżankę. Zaczęliśmy się umawiać od czasu do czasu - tylko herbata i rozmowa. Mnie to jednak zaczęło gryżć i chciałam to w jakiś sposób skończyć. Czułam sie tak jakbym rozbijała jego związek chociaż on mówił, ze to samo się sypie, ze jeszcze zanim mnie poznał coś było nie tak. Z tamtą dziewczyną był 4 lata.
Próba skończenia tego co się zaczynało dziać miedzy nami nie wyszła. Za bardzo nas ciągnęło do siebie. A do mnie dotarło, ze się zakochałam. Trudno określić od kiedy jesteśmy razem - jakieś 4 miesiące. Jest cudownie
Co mnie gryzie? To, ze nie wiem czy na pewno rozstał się z tamtą dziewczyną. Kiedyś spytałam, ale nie odpowiedział twierdząco. On ma niesamowitą umiejętność uciekania od trudnych tematów. Kiedyś byłam świadkiem jak rozmawiał z nią przez telefon - nie była to miła rozmowa, nie lubią się i są pełni wzajemnych pretensji. Ale wypadało by zeby powiedzieli sobie oficjalnie "koniec". Tymbardziej ,ze ona o mnie pewnie nie wie.
Innym razem jak o tym rozmawialiśmy zapytał czy ma mi obiecać, ze z nią zerwie.... no nie o to mi chodzi zeby coś obiecywał tylko zeby coś zrobił. Obiecał, ze powie mi jak to zrobi. Od tamtej pory nie wracaliśmy do tego tematu. To mi ciężko przez gardło przechodzi. Z drugiej strony ciągle mnie to dręczy.... Być może zerwał z nią, ale nie mam pewności. Nawet jesli nie to tamten zwiazek jest w rozsypce. Ale.... mam znowu o to spytać? czy czekać? jak długo? a moze olać to i cieszyć sie ze jest ze mna? ale czy na pewno tylko ze mną?
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
by być dla siebie jeszcze bliższym...
Uważam, że powinnaś drążyć ten temat i robić wszystko, by dowiedzieć się prawdy. Jeśli będzie uciekał od tematu spróbuj zdobyć Jej jakiś nr telefonu czy coś i poroozmawiaj, aby się dowiedzieć co się dzieje. Może On oszukuje Was obie, może działa na 2 fronty. Nie daj się wpędzić w chory układ!!!
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
-
- Zaglądający
- Posty: 21
- Rejestracja: 09 lut 2005, 18:22
- Płeć:
Ja natomiast uwazam ze zdecydowana głupota byłoby "bawienie" się w jakies "zdobywanie " numerów telefonu!przeciez nie jestescie dziecmi!!!a zwiazek to nie zabawa w kotka i myszke!!! to nie moze byc tak, ze cos wydaje Ci sie niezrozumiałe lub niepewne....bo bedziesz dalej w to brrnac....a potem mozesz nagle spac na ziemie...i zapewne to własnie wtedy poczujesz sie oszukana...oczywiscie zycze Ci jak najlepej!ale...nie bój sie PYTAC!!i rozmaiwac!!tu nie ma ucieczki od tego tematu- albo cos jest białe albo czarne...!i zarazem bardzo, bardzo KLAROWNE!!!!!!!!!!!!
Myślę, że nie musisz się zadręczać pytaniami, sama piszesz, że
więc pewnie nie są razem, nawet jeżeli jeszcze nie ogłosili uroczystego zakończenia związku. Pamiętaj, że musisz dbać na pierwszym miejscu o swoje szczęście a doprowadzanie do konfrontacji nikomu na dobre nie wyjdzie. Jeżeli postanowi zostać z Tobą to zostanie, jeżeli nie to nie jesteś w stanie na nic wpłynąć. a skoroMróweczka pisze:nie lubią się i są pełni wzajemnych pretensji
to tak czy inaczej upadek będzie bolesny jeżeli ma do niego dojśćMróweczka pisze:A do mnie dotarło, ze się zakochałam.
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Dzieki Wam
Kontaktować sie z tamtą dziewczyną nie zamierzam - to by było troche dziecinne. Zresztą za jego plecami? To by było nie fair. To odpada zdecydowanie.
Pogadać z nim.... to bardzo dla mnie trudne i nie sądzę zeby powiedział mi coś więcej niż do tej pory. Chyba pozostanie mi dać mu jeszcze czas no to albo po prostu uznać temat za skończony - w sumie powinno byc dla mnie oczywiste ze jeśli jest ze mną to nie z nią i nie ma o czy gadac. szkoda tylko, ze nie jest to dla mnie takie oczywiste.
A co do upadku to mam nadzieje, ze nie prędko a może nawet nigdy bo tak mi dobrze, ze....
Ale przyznam się że trochę się boję gdzieś tam głęboko w środku, ze skoro był z nią tak długo to może to zwyczajny kryzys, ze ja jestem ucieczką na chwilę a potem do niej wróci. Wolałabym żeby został ze mna.... ale masz guli rację na to nie bedę mogła wpłynąć.
Kontaktować sie z tamtą dziewczyną nie zamierzam - to by było troche dziecinne. Zresztą za jego plecami? To by było nie fair. To odpada zdecydowanie.
Pogadać z nim.... to bardzo dla mnie trudne i nie sądzę zeby powiedział mi coś więcej niż do tej pory. Chyba pozostanie mi dać mu jeszcze czas no to albo po prostu uznać temat za skończony - w sumie powinno byc dla mnie oczywiste ze jeśli jest ze mną to nie z nią i nie ma o czy gadac. szkoda tylko, ze nie jest to dla mnie takie oczywiste.
A co do upadku to mam nadzieje, ze nie prędko a może nawet nigdy bo tak mi dobrze, ze....
Ale przyznam się że trochę się boję gdzieś tam głęboko w środku, ze skoro był z nią tak długo to może to zwyczajny kryzys, ze ja jestem ucieczką na chwilę a potem do niej wróci. Wolałabym żeby został ze mna.... ale masz guli rację na to nie bedę mogła wpłynąć.
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
by być dla siebie jeszcze bliższym...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Znam to z autopsji.
Ja żałuję, ze się tak zaangażowałam i że byłam tak naiwna.
Odcierpiałam swoje, ale mimo wszystko nie potrafię mu wybaczyć od tego czasu mijaja juz 3 lata].
Bądź bardzo, ale to bardzo ostrożna [jak mawiał Kot Gracz] i nie ufaj do końca, nie angażuj się za mocno. Wpierw musisz mieć pewność.
Ja żałuję, ze się tak zaangażowałam i że byłam tak naiwna.
Odcierpiałam swoje, ale mimo wszystko nie potrafię mu wybaczyć od tego czasu mijaja juz 3 lata].
Bądź bardzo, ale to bardzo ostrożna [jak mawiał Kot Gracz] i nie ufaj do końca, nie angażuj się za mocno. Wpierw musisz mieć pewność.
Takie życie w niepewności jest okropne. Właściwie... to nie wiesz na czym stoisz. Moim zdaniem on musi zdecydowanie i jasno Ci powiedzieć, czy z nią zerwał definitywnie czy nie. Choć ciężko Wam o tym rozmawiać, to przecież trzeba! Musisz wiedzieć co jest grane. I on to powinien zrozumieć, bo przecież nie możesz zadręczać się myślami i przypuszczeniami w nieskończoność. Trzeba jasno określić sytuację.
To mi w ogóle jakoś dziwnie wygląda...
To mi w ogóle jakoś dziwnie wygląda...
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Nie chce osądzac ale wychodzi na to ze nie umiecie ze sobą porozmawiać. Tak po prostu szczerze co i jak. A bez tego nie ma pewnosci i byc nie moze i nigdy nie bedzie. BYć może lubi miec facet jakies zabespieczenie gdyby z jedna nie wyszło to zawsze ma drugą ale tu juz musisz sie zdac na kobiecy instynkt który mi jako facetowi jest w jakims stopniu obcy. ale tylko w jakims
Ładnie się musiałaś zakochać, skoro pytasz nas, co o tym myślimy. Przecież jesteście razem, masz prawo pytać go o takie rzeczy, nawet jeśli się wymiga, nawijaj dalej. Aż w końcu zaczniemówić. Powiedz, że chcesz ogólnie o tatmtym związku porozmaiwać. Zadwaj pytania wprost - wprost aż odpowie.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Natasza,
ja nie chce go pytac o tamten zwiazek, nie interesuje mnie to, chcialabym tzlko wiedziec czy to koniec. On natomiast wzynaje jakas taka zasade, ze sa rzeczy o ktorych sie nie rozmawia, nie moge go zmuszac, zreszta jak sie uprze to i tak mi nie powie a nie chce zeby to bylo przyczna konfliktow. Ja z natury jestem ustepliwa. Zreszta juz pare razy probowalam i za kazdym razem to bylo dla mnie coraz trudniejsze.
Kubus,
Nie umiemz roymawiac.... Mysle, ze dopiero sie uczymy. Ale nie wydaje mi sie zebz chcial miec zabezpieczenie, raczej nie umie podejmowac trudnych decyzji.
W kazdym razie dzieki wszystkim za wzrazenie opini
Ja chyba jeszcze troche poczekam przed ostateczna rozmowa z nim. Zreszta coraz czesciej wydaje mi sie, ze przesadzam, ze jestem tylko ja i nie ma w ogole o czym myslec. On jest we mnie tak samo zakochany jak ja w nim
ja nie chce go pytac o tamten zwiazek, nie interesuje mnie to, chcialabym tzlko wiedziec czy to koniec. On natomiast wzynaje jakas taka zasade, ze sa rzeczy o ktorych sie nie rozmawia, nie moge go zmuszac, zreszta jak sie uprze to i tak mi nie powie a nie chce zeby to bylo przyczna konfliktow. Ja z natury jestem ustepliwa. Zreszta juz pare razy probowalam i za kazdym razem to bylo dla mnie coraz trudniejsze.
Kubus,
Nie umiemz roymawiac.... Mysle, ze dopiero sie uczymy. Ale nie wydaje mi sie zebz chcial miec zabezpieczenie, raczej nie umie podejmowac trudnych decyzji.
W kazdym razie dzieki wszystkim za wzrazenie opini
Ja chyba jeszcze troche poczekam przed ostateczna rozmowa z nim. Zreszta coraz czesciej wydaje mi sie, ze przesadzam, ze jestem tylko ja i nie ma w ogole o czym myslec. On jest we mnie tak samo zakochany jak ja w nim
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
by być dla siebie jeszcze bliższym...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ja się może nie znam, ale wg mnie wyszedł na kłamcę!
Nie rozmawia z Tobą na trudne tematy, nie mówi co go łączy z tą drugą...
Jest nieszczery, a to w związku niedopuszczalne... Mowiłaś mu, ze Cię męczy ta niepewna sytuacja? Najwyzszy czas zamknac poprzedni rozdzial zycia... Twoj chlopak powinien to zrozumiec...
Powodzenia.................
Nie rozmawia z Tobą na trudne tematy, nie mówi co go łączy z tą drugą...
Jest nieszczery, a to w związku niedopuszczalne... Mowiłaś mu, ze Cię męczy ta niepewna sytuacja? Najwyzszy czas zamknac poprzedni rozdzial zycia... Twoj chlopak powinien to zrozumiec...
Powodzenia.................
Niech facet się określi! Jeżeli pozwolisz na tą atmosferę niepewności, to kto wie, czy nie przyprawi Ci rogów...jasna i klarowna sytuacja - jesteś ze mną, albo jesteś z nią. proste. musisz zdobyć się na rozmowę, bo jeśli od poczatku waszej znajomości są jakieś niedomówienia, to będzie coraz gorzej...szczerość to podstawa, więc do dzieła!
Kiedy Bóg stworzył mężczyznę spojrzał nań z niesmakiem i rzekł - "pierwsze koty za płoty" Gdy stworzył kobietę powiedział "Hm..praktyka czyni mistrza"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 52 gości