To ja może zarzucę czymś mniej znanym:
Muse - opera rock, brytyjski ostry i jednocześnie subtelny. Tylko ciężko strawny w sumie, nie wszsytkim się podoba.
JJ72 - rock, ale taki inny. Klimaty moze troszkę do Radiohead, ale TROSZKĘ.
Placebo - jeszcze w sumie nikt nie wymienił. Płyta "sleaping with ghosts"
Jimmy Eat World - emo/punk rock. Bardzo fajne.
Tool - max. odkręconam muzyka
A perfect circle -
Jamiroquai - acid jazz
John Frusciante - rock, gitarzysta red hotów śpiewa i gra (na wszystkim

)
To moze tyle na początek
Widze że sporo ludzi słucha odbrej muzy tutaj
a i jeszcze nowy singiel Incubusa świetny (make a move)
pozdrawiam
Jeśli oznaką bycia prawdziwym mężczyzną jest upijanie się i sikanie do zlewu, to ja nie chcę być mężczyzną...