Jak poznaliscie swoja druga polowke?
Moderator: modTeam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Napiszę tylko o poważnych związkach
Ja swoją znalazłem w Lany Poniedziałek w wieku 11 latek na dworku Wylałem jej wiaderko wody na głowę Drugą w pracy jak wizytowałem oddział, trzecią na necie i ostatnie moje Słoneczko również
Ja swoją znalazłem w Lany Poniedziałek w wieku 11 latek na dworku Wylałem jej wiaderko wody na głowę Drugą w pracy jak wizytowałem oddział, trzecią na necie i ostatnie moje Słoneczko również
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
1. Koleżanka zakochała się w takim jednym. Dała mi nr, bo "gdyby popełniła samobójstwo, to on na pewno będzie wiedział".
Piątek wieczorem, komórek jeszcze nie było, mama znienacka wyjechała, nikogo już w domu, wszyscy na imprezy powyłazili, a ja wcześniej nie wiedziałam, że będę mogła. Dzwoniłam po wszystkich po kolei, do niego też. Szedł na brydża. Spytałam, czy też mogę. "A umiesz grać?". "Nie ".
Pojechałam. Odebrał mnie z przystanku, lało jak z cebra, doszliśmy do jego domu. Stare, skrzypiące, drewniane schody, poddasze (na dole rodzice). I tak się zaczęło. Trwało 11 lat.
2. W knajpie. Zaproponował mi małżeństwo po trzech piwach, jak tylko na mnie spojrzał. Nie był anonimowy, znajomi go znali. Zadzwonił następnego dnia, że koniecznie chce się ze mną widzieć, natychmiast. Trwało 3 miesiące, do dziś jesteśmy w świetnych stosunkach. Superfacet.
3. W knajpie. Kumpel musiał lecieć do domu, a siedział z kolegą. Zdesperowany rozejrzał się i nagle uśmiechnięty krzyknął: "A wy się znacie?!". "Nieee..." Kolega odwrócił się w moją stronę i tak już został. Nawet nie zauważył, że tamten wyszedł.
Ze znajomymi pojechaliśmy do knajpy wspólnego kolegi i przetańczyliśmy całą noc, a tańczy genialnie!
Trwało do czerwca gdzieś, dla niego trwa do dzisiaj.
4. Na forum. Spotkaliśmy się na piwo, żeby pogadać. Gadanie zakończyło się u mnie. Wspólna noc i ... tak zostało Trwa do dzisiaj, już ponad pół roku. Niektórzy śledzili tu swego czasu moje obawy i gadali: "Jak po trzech miesiącach będzie, to już tak zostanie". Zostało. Mam nadzieję, że już na zawsze, bo mi pasuje :p
Pomniejszych nie liczę
Piątek wieczorem, komórek jeszcze nie było, mama znienacka wyjechała, nikogo już w domu, wszyscy na imprezy powyłazili, a ja wcześniej nie wiedziałam, że będę mogła. Dzwoniłam po wszystkich po kolei, do niego też. Szedł na brydża. Spytałam, czy też mogę. "A umiesz grać?". "Nie ".
Pojechałam. Odebrał mnie z przystanku, lało jak z cebra, doszliśmy do jego domu. Stare, skrzypiące, drewniane schody, poddasze (na dole rodzice). I tak się zaczęło. Trwało 11 lat.
2. W knajpie. Zaproponował mi małżeństwo po trzech piwach, jak tylko na mnie spojrzał. Nie był anonimowy, znajomi go znali. Zadzwonił następnego dnia, że koniecznie chce się ze mną widzieć, natychmiast. Trwało 3 miesiące, do dziś jesteśmy w świetnych stosunkach. Superfacet.
3. W knajpie. Kumpel musiał lecieć do domu, a siedział z kolegą. Zdesperowany rozejrzał się i nagle uśmiechnięty krzyknął: "A wy się znacie?!". "Nieee..." Kolega odwrócił się w moją stronę i tak już został. Nawet nie zauważył, że tamten wyszedł.
Ze znajomymi pojechaliśmy do knajpy wspólnego kolegi i przetańczyliśmy całą noc, a tańczy genialnie!
Trwało do czerwca gdzieś, dla niego trwa do dzisiaj.
4. Na forum. Spotkaliśmy się na piwo, żeby pogadać. Gadanie zakończyło się u mnie. Wspólna noc i ... tak zostało Trwa do dzisiaj, już ponad pół roku. Niektórzy śledzili tu swego czasu moje obawy i gadali: "Jak po trzech miesiącach będzie, to już tak zostanie". Zostało. Mam nadzieję, że już na zawsze, bo mi pasuje :p
Pomniejszych nie liczę
Moja historia nie przedstawia sobą niczego szczególnego dla osób trzecich, ale ja cały czas wspominam to jako coś wyjątkowego...
Chodziliśmy do jednej szkoły. Spodobała mi się jego osoba, a dokładniej jego "aktywny" tryb życia. Gra w zespole, kręci filmy, układa scenariusze, wykonuje kostiumy, rysuje, podjął inicjatywę stworzenia niezależnej szkolnej gazetki (jak to dziecinnie brzmi... ). To mi się podobało. Poza tym słuchał podobnej muzyki jak ja (muzyka łączy ludzi ). Zagadałam przez internet... numer gg zdobyłam z forum. To był impuls. I pewnie gdyby nie ten jeden malutki krok, do dziś byśmy się nie znali. A tak... zainteresował się mną.
Nie od początku jednak było sielankowo. Narosło między nami trochę nieporozumień... Jedno nie wiedziało czego chce drugie. Z mojej strony było troszkę łez... I nadszedł czas by sobie wszystko wyjaśnić na spokojnie, w cztery oczy. W ramach porozumienia ja zrobiłam szarlotkę, on hot-dogi (trochę się przypaliły w międzyczasie -> kwestia zapomnienia się <-g:D , ale i tak były pycha) - i tym samym mieliśmy ładny zestaw obiadowo-deserowy (mmmhhh). W sam raz na zawarcie pokoju
A pertraktacje te zakończyły się jak widać - baaardzo dobrze... Tak dobrze, że za 2 tygodnie wybije nam rok
Chodziliśmy do jednej szkoły. Spodobała mi się jego osoba, a dokładniej jego "aktywny" tryb życia. Gra w zespole, kręci filmy, układa scenariusze, wykonuje kostiumy, rysuje, podjął inicjatywę stworzenia niezależnej szkolnej gazetki (jak to dziecinnie brzmi... ). To mi się podobało. Poza tym słuchał podobnej muzyki jak ja (muzyka łączy ludzi ). Zagadałam przez internet... numer gg zdobyłam z forum. To był impuls. I pewnie gdyby nie ten jeden malutki krok, do dziś byśmy się nie znali. A tak... zainteresował się mną.
Nie od początku jednak było sielankowo. Narosło między nami trochę nieporozumień... Jedno nie wiedziało czego chce drugie. Z mojej strony było troszkę łez... I nadszedł czas by sobie wszystko wyjaśnić na spokojnie, w cztery oczy. W ramach porozumienia ja zrobiłam szarlotkę, on hot-dogi (trochę się przypaliły w międzyczasie -> kwestia zapomnienia się <-g:D , ale i tak były pycha) - i tym samym mieliśmy ładny zestaw obiadowo-deserowy (mmmhhh). W sam raz na zawarcie pokoju
A pertraktacje te zakończyły się jak widać - baaardzo dobrze... Tak dobrze, że za 2 tygodnie wybije nam rok
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
ptaszek i CN to druga para ktora powstala dzieki szkolnemu forum
pierwsza niestety już sie rozeszla
trzecia trzyma sie bardzo dobrze sa już jakies 8-9 miechow
widzicie jak to net laczy ludzi
fish też jest chodzacym dowodem :564:
pierwsza niestety już sie rozeszla
trzecia trzyma sie bardzo dobrze sa już jakies 8-9 miechow
widzicie jak to net laczy ludzi
fish też jest chodzacym dowodem :564:
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...
Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...
Zamykam serce i udaje ze nie czuje...
To nie jest yba najlepsza modlitwa...
.:LZY:.
Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...
Zamykam serce i udaje ze nie czuje...
To nie jest yba najlepsza modlitwa...
.:LZY:.
Na urodzinach koleżanki. Jakieś takie zamyślone stworzonko się trochę snuło mieszkaniu. Wyglądało na to, że trzeba przytulić, a że i mnie trochę przytulania było potrzebne, to podszedłem i bez zbędnych słów przytuliłem. Resztę nocy spędziliśmy razem, tylko co jakiś czas słyszałem "Co ja robię! Przecież my się w ogóle nie znamy!".
Nie od razu zaczęliśmy ze sobą być, a i potem zasady "bycia ze sobą" się zmieniły. A teraz? Po prostu ją uwielbiam Nie ma drugiej kobiety, z którą by mi było tak dobrze :D
Nie od razu zaczęliśmy ze sobą być, a i potem zasady "bycia ze sobą" się zmieniły. A teraz? Po prostu ją uwielbiam Nie ma drugiej kobiety, z którą by mi było tak dobrze :D
Smith&Wesson - the original point&click interface
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
A to ciekawe.... :570: Jeśli jeszcze napiszesz, że nasz związek powstał przez pewno forum to mnie szlag trafi. Ci ludzie może się poznali przez forum, dzieki niemu dostrzegli swoją obecność w jakiś sposów, ale nie zostali dzięki niemu parą!Do tego żadne forum się nie przyczyniło. Poznali się i pokochli, ale nie przez forum tylko w realu!!ptaszek i CN to druga para ktora powstala dzieki szkolnemu forum
pierwsza niestety już sie rozeszla
trzecia trzyma sie bardzo dobrze sa już jakies 8-9 miechow
napialem ze sa para dzieki forum
a nie ze sie zakochali przez forum....
taka jest prawda
gdyby nie forum to mogli by sie nie poznac
ale zakochali sie już oczywiscie w realu
a nie ze sie zakochali przez forum....
taka jest prawda
gdyby nie forum to mogli by sie nie poznac
ale zakochali sie już oczywiscie w realu
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...
Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...
Zamykam serce i udaje ze nie czuje...
To nie jest yba najlepsza modlitwa...
.:LZY:.
Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...
Zamykam serce i udaje ze nie czuje...
To nie jest yba najlepsza modlitwa...
.:LZY:.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
wszystkich to moze nie... bo nie sadze zeby wszystkie bylo warto :-)
ale opisze dwa
ostatni - poznalismy sie przez serwis randkowy, ale dosc przypadkowo, bo akurat wychodzilem z domu a zauwazylem ogloszenie pani z wroclawia, nie mialem czasu czytac wiec "dodalem do interesujacych" no i sie okazalo ze u niej sie wyswietlilo ze dodalem... znalazla kontakt ze mna itd, reszta sie jakos potoczyla
pierwszy przypadek: tylko sie nie smiac :!: ona mieszkala u mnie na stancji, tzn u rodzicow, pietro u nas studentkom wynajmowali... no i sie z mama zaprzyjaznila... ktoregos dnia wrocilem akurat pila w kuchni z mama kawe a ja sobie musialem kolacje zrobic, zmeczony bo caly dzien mnie nie bylo, potem pare razy sie tak spotkalismy, pare razy na uczelni przez przypadek [ona byla na chemii na pwr, ja na emif'ie jestem] i kiedys spytala mnie czy we wrocku jest jakis club z muzyka nie typowo clubowa, zaproponowalem intro, ale ze drogi nie znala... no i w ten sposob wrocilismy razem do domu, po paru piwach, skonczylo sie pocalunkiem przed drzwiami i wspolnym wejsciem do domu... ech, jak sobie teraz o tym pomysle... to prawda, pierwsza milosc jest najpiekniejsza :-)
Ja Ne,
ale opisze dwa
ostatni - poznalismy sie przez serwis randkowy, ale dosc przypadkowo, bo akurat wychodzilem z domu a zauwazylem ogloszenie pani z wroclawia, nie mialem czasu czytac wiec "dodalem do interesujacych" no i sie okazalo ze u niej sie wyswietlilo ze dodalem... znalazla kontakt ze mna itd, reszta sie jakos potoczyla
pierwszy przypadek: tylko sie nie smiac :!: ona mieszkala u mnie na stancji, tzn u rodzicow, pietro u nas studentkom wynajmowali... no i sie z mama zaprzyjaznila... ktoregos dnia wrocilem akurat pila w kuchni z mama kawe a ja sobie musialem kolacje zrobic, zmeczony bo caly dzien mnie nie bylo, potem pare razy sie tak spotkalismy, pare razy na uczelni przez przypadek [ona byla na chemii na pwr, ja na emif'ie jestem] i kiedys spytala mnie czy we wrocku jest jakis club z muzyka nie typowo clubowa, zaproponowalem intro, ale ze drogi nie znala... no i w ten sposob wrocilismy razem do domu, po paru piwach, skonczylo sie pocalunkiem przed drzwiami i wspolnym wejsciem do domu... ech, jak sobie teraz o tym pomysle... to prawda, pierwsza milosc jest najpiekniejsza :-)
Ja Ne,
- Motenai Gorgon
Widzę że z czasem sens słów się zmienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
dodam tylko ze to ona przejela inicjatywe bo ja... coz, traktowalem to jako kolezenskie wyjscie bo sadzilem ze "szuka kogos zeby umilic sobie czas" moze i tak bylo, bo w koncu sie rozstalismy, ale coz... bylo mi bardzo milo ze moglismy sobie nawzajem umilic te "pare chwil" w zyciu :-)
Ja Ne,
Ja Ne,
- Motenai Gorgon
Widzę że z czasem sens słów się zmienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wiem przecież. Ale mi chodziło generalnie o złe wcześniejsze sformuowanie. Tak, czepiam się.moron napisał:
z tego co wiem kolejnosc byla taka:
forum->gg->real->zakochanie
ale najlepiej to ich o zdanie spytac...
potwierdzam, że u mnie tak właśnie to wyglądało i usz.
Zawsze możesz spróbować. To nie boli.historia chyab zbyt dluga zeby ja tu napisac.....
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 576 gości