po jakim czasie bycia razem - seks?
Moderator: modTeam
Bo inaczej sie rusza, inaczej sie w nia wchodzi, inaczej sie w niej czuje, inaczej pachnie, inaczej sie zachowuje, a do tego wszystkiego trzeba sie przyzwyczaic. Czemu sie trzeba przyzwyczaic? No moze sa tacy co nie musza, ja musze. Lubie znac droga ktora jade. Naturalnie czym innym znanie dziewczyny a czym innym eksperymentowanie z nia. Ale zeby rozwinac skrzydla trzeba ja znac. Chocby ruchy zsynchronizowac. To wszystko jak sie pozna zdecydowanie podnosi jakosc seksu.
A ponadto dochodzi do tego fakt, ze seks z kims kogo sie kocha jest z automatu lepszy. Bo na ogol takiemu komus sie tez przy okazji ufa i okazuje duzo bezinteresownej dobroci. A jak ze wzajemnoscia to jest to odwzajemniane. A taki przygodny seks... To zwykle wsadz - wyjmij.
A ponadto dochodzi do tego fakt, ze seks z kims kogo sie kocha jest z automatu lepszy. Bo na ogol takiemu komus sie tez przy okazji ufa i okazuje duzo bezinteresownej dobroci. A jak ze wzajemnoscia to jest to odwzajemniane. A taki przygodny seks... To zwykle wsadz - wyjmij.
shaman pisze:weź tu pod uwagę Indie, Pakistan, Chiny i Japonię - już masz swoje zagubione procenty
Odnosiłem się do zachodniego kręgu kulturalnego. Nie napisałem "populacja światowa"... Zresztą tam mamy raczej do czynienia z ograniczeniami narzucanymi odgórnie (państwo, religia, obyczaj), a ja nawiązywałem do Twej koncepcji swobodnego wyboru na podstawie genów i indywidualnych wymagań.
shaman pisze:Gdybym żył tam i wtedy, pewnie też dałbym się któremuś z nich przelecieć. Z pochwalną pieśnią na ustach. Pewnie minąłbym Cię w drzwiach. Albo tedzia.
Tego wiedzieć nie możesz.
shaman pisze:Nie wszyscy w wyborach kierują się racjonalnością.
Dodałbym jeszcze, że nie ma jednej, uniwersalnej racjonalności... Zatem wypadałoby się wobec tego zaciekawić podświadomością, lecz tam w przypadku Hitlera i wielu słabych genetycznie celebrities znowu wychodzi zonk.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:shaman pisze:weź tu pod uwagę Indie, Pakistan, Chiny i Japonię - już masz swoje zagubione procenty
Tego wiedzieć nie możesz.... Btw: zaznaczyłem również i w tym przypadku, że nie chodziło mi wyłącznie o fanki, szalejące ze szczęścia na wiecach partyjnych z udziałem Adolfa (dzisiaj piosenkarze i aktorzy), lecz także o niemal wszystkie kobiety z jego bezpośredniego otoczenia, które albo się zabijały z powodu tego, że nie zwracał na nie wystarczającej uwagi albo też miał taki zamiar, Ewy Braun nie wyłączając. Toż Frau Magda wyszła za Geobelsa prawdopodobnie tylko po to, by być bliżej Hitlera... Co je tak nakręcało? Dlaczego politycy, aktorzy, piosenkarze, itp. cieszą się większym wzięciem niż sportowcy?
shaman pisze:Nie wszyscy w wyborach kierują się racjonalnością.
Dodałbym jeszcze, że nie ma jednej, uniwersalnej racjonalności... Zatem wypadałoby się wobec tego zaciekawić podświadomością, lecz tam w przypadku Hitlera i wielu słabych genetycznie celebrities znowu wychodzi zonk.
Bo dobór naturalny to nie tylko "ma być silny, zdrowy i mieć dużo plemników".
Osiągnięcie sukcesu też conieco mówi o naszych genach, prawda? Sukces, władza, kasa - na to laski nie lecą ot tak se, to automat. Taki facet nie tylko ma szanse dać dobre geny potomstwu (geny, które umożliwiają zdobycie sukcesu/władzy/kasy), ale też dzięki zdobyciu tychże jest w stanie zapewnić potomstwu dobre warunki, bezpieczeństwo pod każdym względem itede itepe.
Co wy z tymi genami tak uproszczacie tylko do tego, że ma być zdrowy?
A w temacie - jasne, najbardziej normalne jest rozmnażanie się i można przyjąć, że każdy gatunek do tego dąży - generalnie. To, że jednostki do tego nie dążą, nie uznawałabym jednak za patologię. W naturze dziwne rzeczy się zdarzają, nie tylko wśród ludzi. Kto tam tę naturę wie. Patologiczne by było społeczeństwo, które by się w ogóle nie chciało rozmnażać, ale niespółkujące jednostki jakoś mi nie wadzą.
Owszem, jeśli taka jednostka czeka na księcia, ja kto było opisane, wybrzydza, marudzi a po nocach płacze - to raczej gardzę.
Ale jeśli po prostu nie chce... no bo nie. Co mi do tego? Inny poziom hormonów ma i tyle. Mimo, że tacy ludzie mają marne szanse na przekazanie swoich genów dalej (ze względów oczywistych), wciąż nie wyginęli zupełnie. Nie mówię, że natura ma jakiś ukryty plan, raczej jest to wynik różnych kombinacji i się tak zdarza. Jeden jest brunet, drugi blondyn, trzeci albinos. Nie nazywajmy tego zaraz patologią, pls, nawet jeśli słownikowo się zgadza, to to słowo ma bardzo obraźliwy wydźwięk.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Moze dla Ciebie to przewidywalnosc. Utrzymanie erekcji nie jest rzecza wbrew pozorom taka naturalna i latwa. Czasem "krzywe" ruchy dziewczyny powoduja zirytowanie, a ono prowadzi do zaniku erekcji i checi na seks.
Ja z jednej strony oddalam orgazm, ale z drugiej strony musze trzymac gotowosc do niego. Kobieta i wiekszosc facetow tego pewnie nie zrozumie. Po prostu na obecnym etapie mojego seksualnego rozwoju potrafie powstrzymac sie od konczenia jak tylko zechce ale czasem ma to skutek uboczny w postaci zaniku erekcji. I nie przewidywalnosc a poznanie partnerki wplywa u mnie na to ze umiem to kontrolowac. Jak jakas inna rusza sie inaczej, ma inne nawilzenie pochwy, inny kat wejscia to juz wszystko sie z mojego punktu widzenia zmienia. No niestety, facet nie ma tak latwo ze wystarczy iz rozlozy nogi.
Ja z jednej strony oddalam orgazm, ale z drugiej strony musze trzymac gotowosc do niego. Kobieta i wiekszosc facetow tego pewnie nie zrozumie. Po prostu na obecnym etapie mojego seksualnego rozwoju potrafie powstrzymac sie od konczenia jak tylko zechce ale czasem ma to skutek uboczny w postaci zaniku erekcji. I nie przewidywalnosc a poznanie partnerki wplywa u mnie na to ze umiem to kontrolowac. Jak jakas inna rusza sie inaczej, ma inne nawilzenie pochwy, inny kat wejscia to juz wszystko sie z mojego punktu widzenia zmienia. No niestety, facet nie ma tak latwo ze wystarczy iz rozlozy nogi.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Mav , ale ty piszesz o zabawie sexem , a nie o ...(pieprzeniu ) jak chcesz sie bawic to ok , zgodze sie z wiekszoscia tego co napisałeś , ale jak chcesz zerżnąć kobietę - to Ty dominujesz i wszystko co napisałes nie ma sensu
Bowiem ona sie rusza tak jak ja chce albo pozwalam ...
No chyba, ze to Ona chce mnie wyruchać
Tak czy siak nowe jest zawsze inne .
[ Dodano: 2010-07-04, 13:17 ]
zapomniales o skutku ubocznym takim , ze stoi jak dąb, a dojsc nie idzie
Bo tak na mnie np. działa zbyt długi sex a co za czym idzie powstrzymywanie orgazmu .

No chyba, ze to Ona chce mnie wyruchać

Tak czy siak nowe jest zawsze inne .
[ Dodano: 2010-07-04, 13:17 ]
Maverick pisze: ale czasem ma to skutek uboczny w postaci zaniku erekcji.
zapomniales o skutku ubocznym takim , ze stoi jak dąb, a dojsc nie idzie

poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Tez tak mialem. Powli odkrywam jak do tego dojsc ;] Bo calkiem fajny stan. A dojsc nie idzie bo wowczas o wiele mniej sie czuje.Andrew pisze:zapomniales o skutku ubocznym takim , ze stoi jak dąb, a dojsc nie idzie
No to fakt, ale takie zerzeniecie to z regoly trwa dosc krotko bo nie wiem jak inni ale ja nie dam rady kondycyjnie dawac z siebie 110% przez np 40 minut. Szczerze mowiac juz po 20 mi sie nie chce bo jestem po prostu zmeczony, a to nie maraton. Takie cos jest dobre na 10 minutowki ale czy wowczas kobieta dojdzie? Gdyby myslec tylko o osbie to sie zgadzam. I w sumie seks z przypadkowa osoba taki powinien byc - myslec o sobie i tyle. Ale to takie glupie..Andrew pisze:Mav , ale ty piszesz o zabawie sexem , a nie o ...(pieprzeniu ) jak chcesz sie bawic to ok , zgodze sie z wiekszoscia tego co napisałeś , ale jak chcesz zerżnąć kobietę - to Ty dominujesz i wszystko co napisałes nie ma sensu Bowiem ona sie rusza tak jak ja chce albo pozwalam ...
Maverick pisze:I w sumie seks z przypadkowa osoba taki powinien byc - myslec o sobie i tyle.
jeśli laska wypina tyłek i tylko sztucznie jęczy, to racja*, ale o ile przyjemniejsza jest zabawa jak oboje się starają i dają z siebie wszystko?

* mówię to z perspektywy faceta

Maverick pisze:bo nie wiem jak inni ale ja nie dam rady kondycyjnie dawac z siebie 110% przez
np 40 minut. Szczerze mowiac juz po 20 mi sie nie chce bo jestem po prostu zmeczony, a to nie maraton. Takie cos jest dobre na 10 minutowki ale czy wowczas kobieta dojdzie?
dlatego wymyślono też i inne pozycje



Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
No ale tu byla mowa o zerznieciu. Czyms z natury ostrym i gwaltownym, calkowita dominacje. Z kobieta na gorze to jest niewykonalne.Mati pisze:dlatego wymyślono też i inne pozycje na przykład z kobietą u góry dajesz na maksa...potem chwila odpoczynku i relaksu i potem znowu jazda nawet z kobietą u góry
Jak to sztuczne jeczenie brzmi naturalnie to czemu nie. Ale generalnie chcialoby Ci sie starac w seksie z przypadkowa osoba? Zwlaszcza ze ona pewnie nie bedzie. Dlatego seks w zwiazku jest o wiele lepszy. I nawiazujac do tematu topiku, choc seks po 3 godzinach od poznania nie jest az taki zly to jak sie troche poczeka bedzie smakowal lepiej. I tylko dlatego warto go odkladac. Nie dlatego ze "to nie wypada".Mati pisze:jeśli laska wypina tyłek i tylko sztucznie jęczy, to racja*, ale o ile przyjemniejsza jest zabawa jak oboje się starają i dają z siebie wszystko?
Maverick pisze:Ale generalnie chcialoby Ci sie starac w seksie z przypadkowa osoba?
Mnie się chciało. Jak jest silne pożądanie to się człowiek zatraca, daje, bierze, konsumuje i chce jeszcze. Nie żebym była altruistka wobec partnerów tylko do seksu, ale nie moge powiedzieć bym się nie starała, ani nie moge powiedzieć, ze trafiłam na niedających mi z siebie facetów
Czy były one przykładami takich właśnie fanek, które otrzymały wilcze bilety na trasę koncertową? Czy były przypadkami wyjątkowo podatnymi na tę propagandę oraz zbiorową halucynację, które znalazły się w jej epicentrum?PFC pisze:nie chodziło mi wyłącznie o fanki, szalejące ze szczęścia na wiecach partyjnych z udziałem Adolfa (dzisiaj piosenkarze i aktorzy), lecz także o niemal wszystkie kobiety z jego bezpośredniego otoczenia
Więc idźmy w psychologię, zamiast w czystą chemię.PFC pisze:shaman napisał/a:
Nie wszyscy w wyborach kierują się racjonalnością.
Dodałbym jeszcze, że nie ma jednej, uniwersalnej racjonalności... Zatem wypadałoby się wobec tego zaciekawić podświadomością, lecz tam w przypadku Hitlera i wielu słabych genetycznie celebrities znowu wychodzi zonk.
Niby dlaczego? Oczywiście kobieta w pewnym sensie nawet wcale, ale czyżbyś uważał, że faceci są już tak zepsuci, że większość już bez żenady dąży do sprintów?Maverick pisze:Kobieta i wiekszosc facetow tego pewnie nie zrozumie.
A to kobieta niby nie potrafi?Maverick pisze:
No ale tu byla mowa o zerznieciu. Czyms z natury ostrym i gwaltownym, calkowita dominacje. Z kobieta na gorze to jest niewykonalne.

Bardziej chodzilo mi o to ze po prostu nie potrafia inaczej.shaman pisze:Niby dlaczego? Oczywiście kobieta w pewnym sensie nawet wcale, ale czyżbyś uważał, że faceci są już tak zepsuci, że większość już bez żenady dąży do sprintów?
No jak jej penis urosnie to pewnie sie nauczy. ale tekst dotyczyl facetow.shaman pisze:A to kobieta niby nie potrafi?
To nie jest konieczne, by kobieta "zerżnęła" faceta. A jeśli chodzi o mężczyzn, to naprawdę pozycja nie ma znaczenia. W każdej możesz być stroną jednoznacznie dominującą.Maverick pisze:shaman napisał/a:
A to kobieta niby nie potrafi?
No jak jej penis urosnie to pewnie sie nauczy. ale tekst dotyczyl facetow.
Maverick pisze:No ale tu byla mowa o zerznieciu. Czyms z natury ostrym i gwaltownym, calkowita dominacje. Z kobieta na gorze to jest niewykonalne.Mati pisze:dlatego wymyślono też i inne pozycje na przykład z kobietą u góry dajesz na maksa...potem chwila odpoczynku i relaksu i potem znowu jazda nawet z kobietą u góry
Mav, no weź. Zerżnąć się można w obie strony wspólnie. Przypadkowy seks to nei tylko kobieta rozkładająca nogi i facet, który załatwi swoje i spada (choć ostatnio ku mojemu zdziwieniu, dowiedziałam się, że jednak większość kobiet tak robi - nogi na bok i rób swoje, ehhh baby).
Maverick pisze:Jak to sztuczne jeczenie brzmi naturalnie to czemu nie. Ale generalnie chcialoby Ci sie starac w seksie z przypadkowa osoba? Zwlaszcza ze ona pewnie nie bedzie. Dlatego seks w zwiazku jest o wiele lepszy. I nawiazujac do tematu topiku, choc seks po 3 godzinach od poznania nie jest az taki zly to jak sie troche poczeka bedzie smakowal lepiej. I tylko dlatego warto go odkladac. Nie dlatego ze "to nie wypada".Mati pisze:jeśli laska wypina tyłek i tylko sztucznie jęczy, to racja*, ale o ile przyjemniejsza jest zabawa jak oboje się starają i dają z siebie wszystko?
Nie uważam, że seks w związku jest lepszy czy gorszy, jest inny. Na plus ma całą sferę uczuciową, emocje, zaufanie, poznanie partnera. Na minus - czasem brak spontaniczności, może stać się monotonny, nie ma tej iskierki 'nowego' i w związku czasem ludzie bardziej się krępują otworzyć - bo a to zranię uczucia partnera, a to mu się nie spodoba i poczuję się odrzucona. Problemy, których w przygodnym seksie nie ma.
A w przygodnym seksie też się można pobawić, trzeba tylko dobrze trafić.
shaman pisze:A jeśli chodzi o mężczyzn, to naprawdę pozycja nie ma znaczenia. W każdej możesz być stroną jednoznacznie dominującą.
Np. kobieta na górze jest jeźdźcem, który ujeżdża dzikiego, wściekłego byka. Niby nic nie robi, a jednak musi się trzymać, bo byk wierzga mocno.

Alamakota pisze:Na minus - czasem brak spontaniczności, może stać się monotonny, nie ma tej iskierki 'nowego' i w związku czasem ludzie bardziej się krępują otworzyć - bo a to zranię uczucia partnera, a to mu się nie spodoba i poczuję się odrzucona. Problemy, których w przygodnym seksie nie ma.
Nie zgadzam się. Prędzej w związku będę bardziej spontaniczny, ukochana kobieta mnie będzie inspirować bardziej i niekoniecznie do przesunięcia nogi o 15 stopni w prawo, w celu urozmaicenia pożycia a czegoś... hmm... no nie wiem czego, nie jestem nakręcony teraz, żeby coś wymyśleć.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
To gratuluje kondycjiImperator pisze:Np. kobieta na górze jest jeźdźcem, który ujeżdża dzikiego, wściekłego byka. Niby nic nie robi, a jednak musi się trzymać, bo byk wierzga mocno.

Dokladnie. Z obca osoba robi sie sprawdzone rzeczy. No czasem mozna zaimprowizowac ale generalnei sprawdzone.Imperator pisze:Nie zgadzam się. Prędzej w związku będę bardziej spontaniczny, ukochana kobieta mnie będzie inspirować bardziej i niekoniecznie do przesunięcia nogi o 15 stopni w prawo, w celu urozmaicenia pożycia a czegoś... hmm... no nie wiem czego, nie jestem nakręcony teraz, żeby coś wymyśleć.
Sex i co dalej?
Jak w temacie. Wielu ludzi uważa że zaczynając znajomość od seksu wyklucza możliwość stworzenia związku. Oczywiście jest wiele rożnych od siebie sytuacji.
Np. 1.Obie osoby się nie znają, gdzieś na imprezie nawiązują kontakt, bawią się do końca razem i lądują w łóżku.
2.Oboje się nie znają osobiście, ale jedno drugiemu (bez jego wiedzy) się podoba od dłuższego czasu i ta osoba o tej drugiej dość sporo wie. Oczywiście poznają się gdzieś i śpią ze sobą.
3.Chyba najlepszy. Oboje nie znają się osobiście, ale znają się powiedzmy z widzenia i wpadli sobie w oko. Poznają się i dzień kończą seksem.
I tu pytanie do was. Czy waszym zdaniem znajomość rozpoczęta od seksu może zamienić się w coś więcej i która z sytuacji waszym zdaniem najbardziej temu sprzyja.
Z góry dziękuje za wypowiedzi
Np. 1.Obie osoby się nie znają, gdzieś na imprezie nawiązują kontakt, bawią się do końca razem i lądują w łóżku.
2.Oboje się nie znają osobiście, ale jedno drugiemu (bez jego wiedzy) się podoba od dłuższego czasu i ta osoba o tej drugiej dość sporo wie. Oczywiście poznają się gdzieś i śpią ze sobą.
3.Chyba najlepszy. Oboje nie znają się osobiście, ale znają się powiedzmy z widzenia i wpadli sobie w oko. Poznają się i dzień kończą seksem.
I tu pytanie do was. Czy waszym zdaniem znajomość rozpoczęta od seksu może zamienić się w coś więcej i która z sytuacji waszym zdaniem najbardziej temu sprzyja.
Z góry dziękuje za wypowiedzi

I always thought I'd be a mom
sometimes I wish for a mistake
the longer that I wait the more selfish that I get
you seem like you'd be a good dad.
sometimes I wish for a mistake
the longer that I wait the more selfish that I get
you seem like you'd be a good dad.
Lisica pisze:Czy waszym zdaniem znajomość rozpoczęta od seksu może zamienić się w coś więcej i która z sytuacji waszym zdaniem najbardziej temu sprzyja.
Może, sytuacje niewiele się różnią.
Ja swojego obecnego mea poznałam na jakimś portalu, tak sobie z nim pisałam w nadziei na nowego kumpla. Do spotkania doszło szybko. Spotkanie było od poczatku dość erotycznie, w chwili kiedy byliśmy w sytuacji sprzyjającej rzuciliśmy się niemal równocześnie na siebie. To był dziki, zwierzęcy seks, to było w 2004 roku.
Oczywiście, że może. Jak każda inna.Lisica pisze:Czy waszym zdaniem znajomość rozpoczęta od seksu może zamienić się w coś więcej i która z sytuacji waszym zdaniem najbardziej temu sprzyja.
Najbardziej sprzyja temu sytuacja, o jakiej nie pomyślałaś. Gdy partnerzy są do siebie podobni. Miejsce czy forma poznania się nie ma znaczenia.
przyznam, że niespecjalnie rozumiem jaki jest cel tego typu rozważań, ale może dlatego, że nie lubię jak się robi wiele hałasu o nic, bo oczywiście, że znajomość rozpoczęta od seksu może przerodzić się w coś więcej. miejsce nie ma znaczenia, można się zakochać patrząc sobie w oczy w kawiarni, ale równie dobrze można właśnie w łóżku. ważniejszy jest czas, bo tak samo jak można się uczuciowo rozminąć, tak można się tak doskonale wpasować w daną chwilę, że jest seks i jest świetnie.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
albo sytuacja nr 4. - oboje znają się wirtualnie już jakiś tam czas, poznają się i wzajemnie nakręcają, a przy pierwszym spotkaniu lądują w łóżku.
Sprawdzone, znajomość się później rozwinęła
Czyżbyś wychodziła z założenia, że nie warto marnować czas na kogoś, kto może się później okazać kiepski w łóżku?
W sumie niegłupie to.
Sprawdzone, znajomość się później rozwinęła
Lisica pisze:Czy waszym zdaniem znajomość rozpoczęta od seksu może zamienić się w coś więcej
Czyżbyś wychodziła z założenia, że nie warto marnować czas na kogoś, kto może się później okazać kiepski w łóżku?
W sumie niegłupie to.
Oo rany ...
kolejny post który odbieram jak wystawienie sexu na piedestał i trzymanie go dla tego wybranego /wybranej . Rozumiem - nas tak wychowano / społeczenstwo , rodzice , wiara .
Ma to niby słuzyć braku rozwiązłosci i niesc korzyści , jak jest ? Obawiam sie, ze niesie to za sobą w wielu wypadkach wiecej niedobrego niż z załozenia miło za cel .
Jestem zdania , ze sex to przyjemnosc , taka sama jak kino , jedzenie , widoki krajobrazowe itd. tylko znacznie wieksza. Skoro siegamy po te przyjemnoci jak siegamy nie widze powodu by po sex siegać inaczej .
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Ma to niby słuzyć braku rozwiązłosci i niesc korzyści , jak jest ? Obawiam sie, ze niesie to za sobą w wielu wypadkach wiecej niedobrego niż z załozenia miło za cel .
Jestem zdania , ze sex to przyjemnosc , taka sama jak kino , jedzenie , widoki krajobrazowe itd. tylko znacznie wieksza. Skoro siegamy po te przyjemnoci jak siegamy nie widze powodu by po sex siegać inaczej .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- iluzjonista
- Entuzjasta
- Posty: 61
- Rejestracja: 22 lis 2006, 12:20
- Skąd: wlkp
- Płeć:
Re: Sex i co dalej?
Lisica pisze:Jak w temacie. Wielu ludzi uważa że zaczynając znajomość od seksu wyklucza możliwość stworzenia związku. Oczywiście jest wiele rożnych od siebie sytuacji.
Np. 1.Obie osoby się nie znają, gdzieś na imprezie nawiązują kontakt, bawią się do końca razem i lądują w łóżku.
W moim przypadku tak było - poznaliśmy sie na imprrezie i skończyliśmy w łózku. Od kilku lat jestesmy szczęsliwym małżeństwem. Jak widać sex na pierwszym spotkaniu może się skończyc solidnym związkiem.
Mój erotyczny dziennik: www.mojasypialnia.bloog.pl
Opis jak sie kochamy, gdzie to robimy i co wtedy czujemy - dzień po dniu.
Zapraszam!
Opis jak sie kochamy, gdzie to robimy i co wtedy czujemy - dzień po dniu.
Zapraszam!
Przygode z chłopakami zaczęlam majac 16 lat, na poczatku tylko niesmiałe pocałunki, ukratkowe spotkania, potem zaczęłam swojego chłopaka zapraszac do domu, po jakichs 7 miesiącach zaczał mnie piescic (ja jego nie) a po 9 kochalismy sie pierwszy raz. Kochałam go i on mnie tez ale to bylo szczeniece uczucie i przetrwało tylko 2 lata. Mając lat 21 spotkałam męzczyzne swojego zycia, po 4 miesiacach znajomosci poszlismy do łózka, on byl prawiczkiem ja niestety juz dziewica nie byłam. Po 3 latach znajomosci wzielismy slub. Ciesze sie ze byłam jego pierwsza kobieta i mam nadzieje ze jedyna i ostatnia i zarazem jestem zla nie siebie ze tak sie pospieszyłam z moim pierwszym razem. Gdybym majac lat 16 wiedziała to co teraz wiem pierwszy raz przezyłabym z męzczyzna z ktorym mam zamiar spedzic reszte zycia...
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 344 gości