Otóż mam nietypowy problem ... ze swoimi dziwnymi reakcjami. Niedawno między mną , a pewnym chłopakiem doszło do zbliżenia, prawie do pocałunku. Napisałam prawie..gdyż... Gdy jego usta dotknęły moich, strasznie się zestresowałam, moje serce zaczęło bić jak szalone, nie mogłam zaczerpnąć powietrza, miałam aż łzy w oczach, straciłam nad sobą kontrolę , nie umiałam się zachować. Dodam ,ze na co dzień jestem dość śmiałą osobą...tylko te zbliżenia "sam na sam" Był to mój "niedoszły" pierwszy pocałunek, zawsze na niego czekałam, pragnęłam, ale nie umiem opanować tego strachu i zawstydzenia, no i tych strasznych objawów "stresu". Strasznie było mi wstyd za moje zachowanie, gdyż nie wiedząc co robić, po prostu odchyliłam głowę,no i przytuliłam się do niego, zeby nie pomyślał, iż go odtrącam. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić, czy macie może jakies podobne doświadczenia lub cenne wskazówki?
