Dzindzer pisze:Alamakota pisze:I nie wyobrażam sobie być już razem, a potem idziemy do łóżka i ... jest słabo. Wtedy co dalej?
Mi taki układ pasuje. Bo ja bardzo łatwo wpadam w fascynacje kimś, ale nie zakochuje sie szybko. Więc jak seks nie bedzie zadowalający to mi ekscytacja opadnie i sobie pójdę.
a do łózka idę jak pragnę i wiem, ze tego chce. Nie raz po paru minutach czułam, ze to sie łóżkiem skończy i bardzo mnie to nakręcało. Innym razem spotykałam świetnego, przystojnego, bystrego faceta, takiego z wieloma walorami, ale nie było tego czegoś oi łóżkiem się nie kończyło.
Też łatwo wpadam w fascynacje, co przyznam, trochę mi czasem wadzi. A to dlatego, że jak fascynacja opada, to nie tak łatwo mi odejść. Potrafię sobie przez kolejne pół roku mówić, że będzie ok, dajmy szansę, trzeba akceptować innych itd, i ciągnąć pewne rzeczy już trochę bezsensownie. Także Tobie gratuluję postawy

Inna sprawa, że nie chadzam z ludźmi do łóżka, żeby ich przetestować na ewentualnych kandydatów. Idę z tych powodów, o których piszesz - po prostu coś iskrzy. Czasem te iskry na łóżku się kończą, a czasem iskrzy i poza nim

Ale odkąd jestem 'dużą dziewczynką', to najpierw łóżko, a potem ewentualnie coś dalej. Chyba po prostu za bardzo lubię seks, i jeśli już coś iskrzy na tyle, żeby trzymać się za raczkę i nazywać parą, to zwykle wcześniej iskrzy w kontekście erotycznym.
Dzindzer pisze:Alamakota pisze:przecież nie odejdę, bo seks jest kiepski.
Może wyjdę na sukowata, ale dla mnie to jest powód do odejścia.
No chyba, ze facet rokuje dobrze na przyszłość. Ale nie to było w przeszłości. Ja mam 28 lat, gustuje w starszych, a nawet rówieśnik w moim wieku jak jest kiepski w łóżku ( nie mylić z nie uprawia seksu tak jak ja to lubię) to cos jest bardzo nie tak, bo taki to już od kilku lat seks raczej uprawia.
Alamakota pisze:Może kiepska statystyka utrzymania
związku, ale akurat to chyba nie wynika z jego początku
Czemu kiepska ?
Nie zawsze od razu trafia się na tego odpowiedniego dla siebie faceta, choć wszyscy których sie
miało mogli być ciekawymi, wspaniałymi i świetnymi facetami. Nie każdy jest dla każdego.
A tak masz na koncie fajne związki, dobre wspomnienia[/quote]
Generalnie masz 100% racji, to nie tak, że żałuję czegoś. Po prostu mam jednak dość silną porzebę stałego związku, rodziny może itd. Zawsze myślałam, że będę młodą mamą ;} więc jak kolejny związek nie wypala, to nie jestem z tego zbyt zadowolona.
No ale wchodzimy w inne tematy teraz.
Krótko odpowiadając, po jakim czasie bycia razem ląduję z kimś w łóżku - u mnie odpowiedź będzie jakieś minus 2/3 tygodnie.
Teraz też najpierw był seks. I ogólna zgoda, że jest seks i zabawa i tyle. Choć coś musiało być na rzeczy, bo gdzie się nie pojawiliśmy, to ludzie obcy i znani pytali, ile już jesteśmy razem

Także po jakimś czasie stwierdziliśmy, że wypada się przed własnymi sumieniami przyznać, że to coś więcej jest jednak
A różnica jest taka, że jak jest układ zorientowany tylko na seks, to nie mam żadnych oporów pójść do łóżka z kimś innym. Natomiast jak już nazywamy się parą, to jestem wierna
