Pewna dziewczyna świrowała do mnie i doszedłem do wniosku że nie jest zła więc niemal cały czas zaczęliśmy ze sobą flirtować. Wszystko było dobrze już chciałem jej zaproponować chodzenie , gdyby nie fakt, że nagle się do mnie nie odzywała, unikała mnie, jakby się obraziła. Nie wiedziałem kompletnie o co jej chodzi. W dodatku doprowadzała mnie do furii, kiedy zaczęła flirtować specjalnie na moich oczach z chłopakami (to nie był flirt, żeby poderwać bo to było widać, że chce żebym był zazdrosny). Z dnia na dzień sprawa się pogarszała. Pewnego dnia, kiedy już 2 raz się spytałem o co chodzi, powiedziała mi, że nie chce mnie znać, że ja doskonale wiem o co chodzi i w ogóle. Aż tu któregoś dnia dowiedziałem się od kogoś, że obraziła się,bo uważała, że flirtowałem jeszcze z koleżanką, której się podobam, ale juz dawno ustaliliśmy, że nic z tego nie będzie. Dodam, bo to jest ważne przed tym jak o tym się dowiedziałem zacząłem się śmiać z niej że chodzi obrażona itd. ale nie widziałem granic między żartem a dokuczaniem. Doprowadziłem ją do takiego stanu, że się podobno nieźle popłakała i jechała na proszkach uspokajających. Zmartwiłem się tym. I właśnie po tym jak sie dowiedziałem dlaczego się na mnie pogniewała chciałem z nią porozmawiać. Wtedy ona mi powiedziała, że ją bardzo zraniłem i nic z tego nie będzie oraz, że nie będzie się do mnie odzywała już nigdy i że mnie nienawidzi.
Najdziwniejsze jest to, że jak wszysto przemyślałem i przestałem się do niej odzywać to wtedy ona zaczęła mnie zagadywać. I zaraz późnej dowiedziałem się, że ma chłopaka, tylko nie wiem czy robi to też specjalnie żebym patrzył i był zazdrosny czy rzeczywiscie juz nic nie bedzie.
I dodam jeszcze coś (bo to mi zrobiło największy mętlik w głowie), że gdzieś w pierwszym dniu jak chodziła obrażona była pewna, że będziemy razem (tak słyszałem od jej koleżanek).
A właśnie - z tą dziewczyną której się podobam nie świrowałem, żeby nie było, że flirtowałem z dwoma na raz. Błagam wytłumaczcie mi tą babską grę, bo już nie wiem co mam robić...
Czy ona to robi po to, żeby odegrać się za to co jej zrobiłem i niedługo wszystko sie może ułożyć, czy muszę sobie dać spokój? Co o tej sytuacji sądzicie?
Wiem, że to może cała historia wygląda megadziecinnie itd ale niestety nie jestem jeszcze doświadczony w tych sprawach

Bo kurcze pomimo mojego słabego doświadczenia wiem, że dziewczyny czasem mówią o czymś a robią co innego

. Więc już nie wiem co robić. Jakby ktoś spróbował rozwiązać tą "łamigłówkę" byłbym niezmiernie wdzięczny
