Po pierwsze witam wszystkich na forum.
Postaram się krótko. Może nie jest to jakiś konkretny problem, raczej symptom jakiegoś zjawiska, które mnie niestety dotknęło, a nie potrafię się do tego ustosunkować, bo mam za mało doświadczenia. Usłyszałam ostatnio od kolegi, że nie rozumie słów, których używam. Wszystko zmierzało ku jakiejś romantycznej relacji, ale nie potrafiliśmy się dogadać, zupełnie inna mentalność. W końcu zarzucił mi, że chyba mam za mało kolegów, skoro nie rozumiem jego poczucia humoru. Czy miał rację? Czy rzeczywiście robię źle stawiając na erudycję? Co samo w sobie jest groteskowe, nie jestem w końcu zbyt oczytana czy inteligentna, ale i tak rozmawiając z grosem przedstawicieli płci przeciwnej odczuwam pewien brak wspólnych tematów, elementarnej płaszczyzny porozumienia. Ok, interesuję się filozofią, literaturą, technologiami itp. nienawidzę typowo "kobiecych" spraw, typu obgadywanie czy gadanie o urodzie i związkach. Lubię też czasem poimprezować, bez jakiegoś wyobcowania. Tak to wygląda na razie na poziomie liceum, czy potem będzie tylko gorzej? A może jestem lesbijką, nie nadaję się do związków z mężczyznami?
Dziwny komentarz
Moderator: modTeam
To czy jesteś lesbijką to ciężko stwierdzić... Chyba wiesz która płeć cię pociąga
Z własnego doświadczenia wiem, że każda kobieta która jest ładna i pociągająca (czyli ma to coś w sobie) nie może narzekać na brak tematów z facetami! I nie ważne na jakim jest poziomie inteligencji
Przepraszam, że tak chamsko ale może Tobie brakuje urody a nosisz się jak byś była pozbawiona wad? Te ładne nawet z takim myśleniem nie maja problemu! Ale mniej urodziwa musi już zwracać na siebie uwagę nie tylko wyglądem! A jesteśmy wzrokowcami! Tylko to co widzimy tym wzrokiem to nie tylko wygląd
Może trafiłaś na bałwana? Może jesteś zbyt nie śmiała?
Nie bierz sobie mojego posta do serduszka
Podałem jeden z wielu powodów dlaczego może tak być... Głowa do góry!

Z własnego doświadczenia wiem, że każda kobieta która jest ładna i pociągająca (czyli ma to coś w sobie) nie może narzekać na brak tematów z facetami! I nie ważne na jakim jest poziomie inteligencji
Przepraszam, że tak chamsko ale może Tobie brakuje urody a nosisz się jak byś była pozbawiona wad? Te ładne nawet z takim myśleniem nie maja problemu! Ale mniej urodziwa musi już zwracać na siebie uwagę nie tylko wyglądem! A jesteśmy wzrokowcami! Tylko to co widzimy tym wzrokiem to nie tylko wygląd
Może trafiłaś na bałwana? Może jesteś zbyt nie śmiała?
Nie bierz sobie mojego posta do serduszka
Obawiam się, że obie. A mentalnie chyba kobiety, bo fizycznie na pewno. W każdym razie flirty z płcią brzydszą nudzą mnie niemiłosiernie, żeby nie powiedzieć, że budzą pewien wstręt. Może dlatego, że nie jestem zbyt piękna, wiem o tym i odstraszam. Ale co ma piernik do wiatraka. Nie lubię też zbytnio użalać się nad sobą, teraz mnie jakoś wzięło. No i co tu ze sobą zrobić, przełamać się i poeksperymentować?
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jeśli już tu ma być coś Twoim problemem to raczej to, że nie potrafisz się dopasować do rozmówcy. Prosta komunikacja polega na tym, że każdy idzie krok do przodu i próbuje nawiązać porozumienie. U Ciebie widać tego nie ma i może dlatego z tym czy innymi się dogadać nie możesz. Z jednymi przychodzi to łatwiej, z innymi nie. I nie jest to problem na poziomie liceum, a jedynie Twoim poziomie.
Ja np. w okresie liceum miałam bliżej do punkowca ze squatu niż do fana techno, a w moim liceum sami skejci, dresiki, fani klubów itp. Nigdy nie miałam problemu z dogadaniem się, zwłaszcza z chłopakami
To nie jest kwestia zainteresowań, to kwestia umiejętności nawiązania kontaktu.
A tak poza tym - to związki Ty sobie może jeszcze przez kilka lat daruj
Ja np. w okresie liceum miałam bliżej do punkowca ze squatu niż do fana techno, a w moim liceum sami skejci, dresiki, fani klubów itp. Nigdy nie miałam problemu z dogadaniem się, zwłaszcza z chłopakami
A tak poza tym - to związki Ty sobie może jeszcze przez kilka lat daruj

Vott_, w rozmowach z drugą osobą chodzi o znalezienie nici porozumienia i drogi kompromisu. Czy jest to ktoś do związku, czy do przyjaźni. Widzę, że nastawiasz się na to, że masz swoje zainteresowania i ktoś albo je podziela albo nie. Nie okazujesz zainteresowania drugiej osobie i na tym polega Twoja niedojrzałość. Nie starasz się kogoś poznać i rozmawiać o tym, co daną osobę interesuje. Otwórz się trochę na innych ludzi, poszerzaj swoje horyzonty. Może się okazać, że ktoś pokaże Ci coś interesującego, co Ciebie też zaciekawi...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
To, że mam problemy w komunikacji to wiem, przez wiele lat byłam bardzo nieśmiała, mam do nadrobienia dużo, dużo. I nadrabiam. Jeśli chodzi o horyzonty to to jest właśnie rzecz, na której mi najbardziej zależy. Olivia, uwielbiam obserwować ludzi, słuchać kiedy mówią o czymś, co ich interesuje i wymieniać poglądy, takie tam. Człowiek nie powinien się zamykać w swoim hermetycznym światku. Ale kiedy rozmowa z dajmy na to potencjalnym partnerem przechodzi na płaszczyznę bardziej intymną staję się zimna. Z tamtym chłopakiem, o którym pisałam często rozmawiałam o rzeczach, które go interesowały, to nie było tak, że albo słuchasz co ja mam do powiedzenia albo spadaj ze swoją nudną pasją. Nawet był ode mnie starszy Błażeju (może nie miał 30, ale zawsze, jakkolwiek dzięki za radę). Teoretycznie wszystko było tak jak powinno być, ale nie było. Na płaszczyźnie koleżeńskiej sobie radzę, tylko potem jest gorzej. Ale może to jest jednak kwestia tych zahamowań, problemów z komunikacją na to wpływa? Czy ktoś miał podobne problemy? księżycówka, Ty jesteś chyba osobą stworzoną do bycia w centrum uwagi, nigdy ogarniało Cię jakieś zniechęcenie, apatia?
Nic nadzwyczajnego; należysz do pewnego sortu nastolatek, które tak mają i już.
Sort "antyplastik", "antybarbi", "anty...", może miałaś wpajane złe rzeczy na temat związków / facetów, może w domu ci huczą, że tylko nauka i inteligencja.
Któreś z tych. Nie rób nic na siłę - nie to nie i już. Za 3 lat się zainteresuj chłopakami.
Sort "antyplastik", "antybarbi", "anty...", może miałaś wpajane złe rzeczy na temat związków / facetów, może w domu ci huczą, że tylko nauka i inteligencja.
Któreś z tych. Nie rób nic na siłę - nie to nie i już. Za 3 lat się zainteresuj chłopakami.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Może. A może po prostu to jeszcze nie Twój czas na "płaszczyznę bardziej intymną".Vott_ pisze:Ale może to jest jednak kwestia tych zahamowań, problemów z komunikacją na to wpływa?
Nie, nie jestem. Po prostu jak chcę potrafię dogadać się praktycznie z każdym. Zniechęcenie czy apatia - pewnie, że tak, ale nie w tym kontekście. To normalne stany przecież jeśli nad czymś się skupiasz czy starasz, a kontakty z ludźmi (te intymniejsze też) powinny być przede wszystkim naturalne i same się dziać. Znajomość czy choćby rozmowa powinna płynąć, a Ty jedynie powinnaś od czasu do czasu sprawdzić czy idzie w dobra stronę czy należy ją lekko ukierunkować. Nic na siłę!Vott_ pisze:księżycówka, Ty jesteś chyba osobą stworzoną do bycia w centrum uwagi, nigdy ogarniało Cię jakieś zniechęcenie, apatia?

Może dlatego, że nie jestem zbyt piękna, wiem o tym i odstraszam.
No ale jak widać płeć brzydsza się Tobą interesuje. Sobie samej możesz wydawać się mało atrakcyjna, ale to nie oznacza, że faceci muszą podzielać Twoje zdanie. Rzecz gustu.
księżycówka pisze:A może po prostu to jeszcze nie Twój czas na "płaszczyznę bardziej intymną".
Albo jest jeszcze jedna opcja: może to ci faceci przechodząc z Tobą na sferę bardziej intymną, robią to w sposób, który Cię odstrasza. Jak dodać do tego, że rzeczywiście możesz być na to jeszcze nie gotowa, to klops. Daj sobie trochę czasu i nie zrażaj się z góry.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Olivia pisze:Może dlatego, że nie jestem zbyt piękna, wiem o tym i odstraszam.
No ale jak widać płeć brzydsza się Tobą interesuje. Sobie samej możesz wydawać się mało atrakcyjna, ale to nie oznacza, że faceci muszą podzielać Twoje zdanie. Rzecz gustu.księżycówka pisze:A może po prostu to jeszcze nie Twój czas na "płaszczyznę bardziej intymną".
Albo jest jeszcze jedna opcja: może to ci faceci przechodząc z Tobą na sferę bardziej intymną, robią to w sposób, który Cię odstrasza. Jak dodać do tego, że rzeczywiście możesz być na to jeszcze nie gotowa, to klops. Daj sobie trochę czasu i nie zrażaj się z góry.
Czy to aby nie "klasyczny przypadek"? Dziewczynie wydaje się, że jest nieatrakcyjna. Faceci natomiast postrzegają sprawę wręcz przeciwnie. Oni oczekują czegoś zupełnie innego niż ona... No i "klops".
Odnośnie gustów - moim zdaniem autorka powinna uwierzyć w siebie.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 306 gości