![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Ale koniec z tym. Wracajmy do tematu.
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Zupełnie szczerze zapytam - czy dziś wolałabyś wiedzieć wcześniej?
księżycówka pisze:I napisałaś na forum i od razu XX osób zgadło o co chodzi ;DD My się bardziej tego spodziewaliśmy niż Ty
pracocholik pisze:Lepiej nie... Bo oczekiwania Panów po tej ilości alkoholu bywają dosyć niestosowne.
księżycówka pisze:A ktoś mu każe? Więcej magii by było w spontanicznym pytaniu niż w takim zaplanowanym teatralnym fiu bździu
Dzindzer pisze:Nie. Wtedy uwazałam, ze nigdy nie wezme ślubu. Teraz tez nie uwazam by był mi jakos specjalnie potrzebny. Dla mnie zgoda była deklaracja, ze chce tego faceta na całe zycieZupełnie szczerze zapytam - czy dziś wolałabyś wiedzieć wcześniej?
Dzindzer pisze:I na takich oczekiwaniach chyba sie kończy po takiej ilości alkoholupracocholik pisze:Lepiej nie... Bo oczekiwania Panów po tej ilości alkoholu bywają dosyć niestosowne.![]()
Dzindzer pisze:Mój sie tak pod wpływem chwili oświadczył. Później sie dowiedziałam, ze inne plany były, ale cos tam poczuł i sie oświadczyłksiężycówka pisze:A ktoś mu każe? Więcej magii by było w spontanicznym pytaniu niż w takim zaplanowanym teatralnym fiu bździu
pracocholik pisze:A to już kwestia indywidualnych predyspozycji! Proszę nie generalizować...
pracocholik pisze:Nie wiem jak to by dziś wyglądało
(bo nie piję), ale zdarzyło mi się kiedyś współżyć po takiej ilości alkoholu, że wykonywałem różne akrobacje nad ogniskiem
pracocholik pisze:Czyli jednak są jeszcze takie Kobiety "niepraktyczne"
Czy Ty w ogóle rozumiesz co ja piszę?pracocholik pisze:Czyli jednak są jeszcze takie Kobiety "niepraktyczne"
księżycówka pisze:Czy Ty w ogóle rozumiesz co ja piszę?pracocholik pisze:Czyli jednak są jeszcze takie Kobiety "niepraktyczne"Zaręczyny nie mają być praktyczne i z definicji nawet nie są zbytnio. Małżeństwo - umowa, tak.
Jeśli ktoś nie buja w obłokach tej Twojej romantycznej magii nie znaczy, że nie lubi spontaniczności, szaleństwa czy zabawy. Sto razy bardziej bym wolała żeby w jakiejś takiej dla nas (znaczy mnie i ew. partnera) chwili szczęścia on rzucił czy spytał czy nie miałabym chęci żeby to trwało do końca życia niż gdyby w jakiś restauracjach, na oczach obcych ludzi, pyk na kolanko i wg scenariusza.
Gdzie tam. Ty chyba nigdy złośliwca nie poznałeś. ;Ppracocholik pisze:jesteś złośliwcem przeokrutnym
To ja chyba przerzucę się na kobiety. Choć w sumie to nie znam żadnego kto by coś takiego za męską potrzebę uważał na szczęściepracocholik pisze:mężczyźni też miewają swoje potrzeby... I właśnie to tak należy do tych potrzeb.
Z tego co ja wiem to głównie wybiera się pod Pana Młodego, a nie koniecznie takie.pracocholik pisze:czy to już w zwyczaj weszło, że nawiedza się najbardziej lanserskie/najdroższe lokale?
księżycówka pisze:Z tego co ja wiem to głównie wybiera się pod Pana Młodego, a nie koniecznie takie.pracocholik pisze:czy to już w zwyczaj weszło, że nawiedza się najbardziej lanserskie/najdroższe lokale?
pracocholik pisze:księżycówka napisał/a:
pracocholik napisał/a:
Mogę się bardzo mylić, ale zawsze wydawało mi się, że nawet jeśli coś nie jest dopowiedziane, przychodzi taki moment, że po prostu wiemy. A niespodzianką ma być sam moment, nie zaistnienie oświadczyn/zaręczyn w ogóle <eureka>
Ty chyba nie rozumiesz. Ja nie chcę takich pytań z zaskoczenia, bo jak znam siebie od razu walnę coś w stylu "Poj... Cię? <boje_sie> " albo "NIE!!!" albo "po co?
".
Chętnie zbiorę opinie innych użytkowniczek forum! Bo gdybym w przyszłości miał podjąć taki krok, lepiej żebym nie naraził się na taką odpowiedź jak zaprezentowałaś tylko z powodu efektu zaskoczenia...
Marissa pisze:pracocholik pisze:księżycówka napisał/a:
pracocholik napisał/a:
Mogę się bardzo mylić, ale zawsze wydawało mi się, że nawet jeśli coś nie jest dopowiedziane, przychodzi taki moment, że po prostu wiemy. A niespodzianką ma być sam moment, nie zaistnienie oświadczyn/zaręczyn w ogóle <eureka>
Ty chyba nie rozumiesz. Ja nie chcę takich pytań z zaskoczenia, bo jak znam siebie od razu walnę coś w stylu "Poj... Cię? <boje_sie> " albo "NIE!!!" albo "po co?
".
Chętnie zbiorę opinie innych użytkowniczek forum! Bo gdybym w przyszłości miał podjąć taki krok, lepiej żebym nie naraził się na taką odpowiedź jak zaprezentowałaś tylko z powodu efektu zaskoczenia...
No cóż, ja sama byłam ostatnio w takiej sytuacji. Niby wiedziałam że chce się oświadczyć, ale w sumie było to niedopowiedziane. Miałam cień niepewności. I stało się. Zapytał się. Ja wolałabym jednak nic o tym nie wiedzieć, ani się nie domyślać, bo jak dla mnie zabrakło takiej nutki zaskoczenia i zszokowania.
pracocholik pisze:Ale czy gdybyś nie wiedziała, czyli w domyśle nie myślała nad tym i być może nie wykrystalizowałby się ten cień niepewności, nie żałowałabyś później udzielonej odpowiedzi?
Taaa, nie ma to jak zaskoczyc po xx latach razem partnera oswiadczynami. No prosze CieMarissa pisze:Ja wolałabym jednak nic o tym nie wiedzieć, ani się nie domyślać, bo jak dla mnie zabrakło takiej nutki zaskoczenia i zszokowania.
Na ogol chyba powinno byc tak ze kobieta na to pytanie czeka. Wowczas nie ma problemu ze jest zaskoczona. A w ogole to uwazam ze strona ktorej bardziej na malzenstwie zalezy powinna byc kobieta. To dla mnie takie jakies naturalne.Uważam, że generalnie to niesprawiedliwe tak poza tym. Facet łazi, wybiera pierścionek, układa sobie co chce powiedzieć, jak i gdzie i w ogóle, a tu kobieta nagle słyszy pytanie i co? Ma wrzeszczeć "tak"? Głupie toto.
Bo nie wiadomo dlaczego pewnie chcialbys by to bylo cos magicznego i idealnego. Zycie nie jest idealne. JAkbby z zaskoczenia powiedziala nie to poczuj sie jakbys wygral w totka. I potem jej zawze mow "trzeba bylo powiedizec tak"pracocholik pisze:Chętnie zbiorę opinie innych użytkowniczek forum! Bo gdybym w przyszłości miał podjąć taki krok, lepiej żebym nie naraził się na taką odpowiedź jak zaprezentowałaś tylko z powodu efektu zaskoczenia...
Maverick pisze:(...)W ogole bez sensu swietowac w tn sposob wiecozr przed popelnieniem malzenstwa.
Maverick pisze:Na ogol chyba powinno byc tak ze kobieta na to pytanie czeka. Wowczas nie ma problemu ze jest zaskoczona. A w ogole to uwazam ze strona ktorej bardziej na malzenstwie zalezy powinna byc kobieta. To dla mnie takie jakies naturalne.
Maverick pisze:Zreszta w ogole glupi - glupszy - zonaty.
Maverick pisze:Bo nie wiadomo dlaczego pewnie chcialbys by to bylo cos magicznego i idealnego. Zycie nie jest idealne. JAkbby z zaskoczenia powiedziala nie to poczuj sie jakbys wygral w totka. I potem jej zawze mow "trzeba bylo powiedizec tak"pracocholik pisze:Chętnie zbiorę opinie innych użytkowniczek forum! Bo gdybym w przyszłości miał podjąć taki krok, lepiej żebym nie naraził się na taką odpowiedź jak zaprezentowałaś tylko z powodu efektu zaskoczenia...
Bo to ona rodzi dziecko i z nim zostaje wiec jej zalezy na facecie ktory bedize na to robil. Tak to natura zrobila ze one w ten sposob wlasnie dzialaja. W wiekszosci jest to podswiadome, ale jest. A to ze obecnie kobiety moga nie chciec malzenstwa nie wynika z odwrocenia trandu tylko po prsotu sa to kobiety ktore nie chca sie z nikim wiazac wg mnie.pracocholik pisze:A dlaczego naturalnie ma kobiecie bardziej zależeć na małżeństwie???
Zaluje ze sam tego nie wymyslilem a zapozyczylem od mojego polonisty z liceum, ale zwrot "popelnic malzenstwo" mi sie bardzo podoba. I nie wiem dlaczego Tobie sie z samobojstwem kojarzy. Ja zawsze myslalem w kontekscie morderstwa - wiesz, inny ciezar gatunkowy zbrodni.pracocholik pisze:akie zestawienie tylko mocniej przekonuje mnie, że właściwie odczytałem "popełnienie małżeństwa"
To akurat byl zart.pracocholik pisze:Nie rozumiem, dlaczego fakt związania się z osobą którą się kocha uważasz za przejaw największej głupoty
A dlaczego slowo "nie" po oswiadczynach ma oznaczac koniec zwiazku?I choćbym naprawdę wygrał, to idź mi z taką wygraną w Bo żadne pieniądze nie kupią miłości, a ja ułudą karmił się nie będę. I nigdy nie ranił bym osoby która tak wiele, nawet kiedyś, dla mnie znaczyła mówiąc "trzeba było wyjść za mnie".
_________________
Maverick pisze:Bo to ona rodzi dziecko i z nim zostaje wiec jej zalezy na facecie ktory bedize na to robil. Tak to natura zrobila ze one w ten sposob wlasnie dzialaja. W wiekszosci jest to podswiadome, ale jest. A to ze obecnie kobiety moga nie chciec malzenstwa nie wynika z odwrocenia trandu tylko po prsotu sa to kobiety ktore nie chca sie z nikim wiazac wg mnie.pracocholik pisze:A dlaczego naturalnie ma kobiecie bardziej zależeć na małżeństwie???
Maverick pisze:A dlaczego slowo "nie" po oswiadczynach ma oznaczac koniec zwiazku?pracocholik pisze:I choćbym naprawdę wygrał, to idź mi z taką wygraną w Bo żadne pieniądze nie kupią miłości, a ja ułudą karmił się nie będę. I nigdy nie ranił bym osoby która tak wiele, nawet kiedyś, dla mnie znaczyła mówiąc "trzeba było wyjść za mnie".
Taaa, nie ma to jak zaskoczyc po xx latach razem partnera oswiadczynami. No prosze Cie
Maverick pisze:A to ze obecnie kobiety moga nie chciec malzenstwa nie wynika z odwrocenia trandu tylko po prsotu sa to kobiety ktore nie chca sie z nikim wiązać wg mnie.
Maverick pisze:A dlaczego slowo "nie" po oswiadczynach ma oznaczac koniec zwiazku?
pracocholik pisze:Skoro możemy oddzielić oświadczyny od zaręczyn, odrzucenie tych pierwszych to sygnał, że ta, konkretna kobieta nie zamierza spędzić z Tobą całego życia.
pracocholik pisze:W takim razie robisz na umowę na czas nieokreślony bez okresu wypowiedzeniaTo znaczy dopóki nie trafi się lepszy model... Wolę cierpieć, niż dać się w ten sposób wykorzystywać.
Dzindzer pisze:Maverick pisze:A dlaczego slowo "nie" po oswiadczynach ma oznaczac koniec zwiazku?
Nigdy tego nie rozumiałam.pracocholik pisze:Skoro możemy oddzielić oświadczyny od zaręczyn, odrzucenie tych pierwszych to sygnał, że ta, konkretna kobieta nie zamierza spędzić z Tobą całego życia.
Albo nie wie czy chce. albo nie chce slubu, chce zyc bez niego.
Dzindzer pisze:pracocholik pisze:W takim razie robisz na umowę na czas nieokreślony bez okresu wypowiedzeniaTo znaczy dopóki nie trafi się lepszy model... Wolę cierpieć, niż dać się w ten sposób wykorzystywać.
Totalnie tego nie rozumiem. Ale tu chyba męska duma wchodzi w grę
pracocholik pisze:Wydaje mi się, że będąc z kimś w związku mamy dostatecznie dużo czasu, żeby dowiedzieć się co nasz partner myśli o takiej, a nie innej formie legalizacji związku!
pracocholik pisze:jeśli potraktujemy oświadczyny, jak sama napisałaś jako deklarację woli bycia ze sobą, nie koniecznie jako deklarację zawarcia związku małżeńskiego to twarda odpowiedź "nie" nie może oznaczać nic innego jak koniec tego związku.
pracocholik pisze:Problemem mogą być odpowiedzi miękkie "nie wiem/nie jestem pewna"... Bo cóż one tak naprawdę oznaczają?
Dzindzer pisze:pracocholik pisze:Wydaje mi się, że będąc z kimś w związku mamy dostatecznie dużo czasu, żeby dowiedzieć się co nasz partner myśli o takiej, a nie innej formie legalizacji związku!
Nie oceniaj jak to jest we wszystkich związakch tylko na podstawie tego co ci sie wydaje i to z wykrzyknikiem
Dzindzer pisze:pracocholik pisze:jeśli potraktujemy oświadczyny, jak sama napisałaś jako deklarację woli bycia ze sobą, nie koniecznie jako deklarację zawarcia związku małżeńskiego to twarda odpowiedź "nie" nie może oznaczać nic innego jak koniec tego związku.
Nie rozumiem dlaczego.
Jedna osoba jest gotowa na slub po roku bycia razem inna po trzech bedzie. Facet który jest gotów po roku po odmowie od tej która za dwa lata powiedziała by tak zrywa z nia, bo ona nie powiedziała. Czysta paranoja. Albo bierzesz mnie za męza albo spadaj z mojego życia. Z ulga bym spadała, bo skoro dla kogos status przyszłego męża jest ważniejszy niz ja to trudno, facetów jest wielu znajde lepszego dla siebie
A co spowoduje że będzie wiedziała, że chce tego konkretnego faceta na męża? To że nie znajdzie lepszego? Coś mi się wydaje, że dochodzimy do jakiejś paranoi - jeśli komuś jest z kimś dobrze, to jest wiele dróg by nie będąc pewnym czy jest się gotowym na ślub, lub nie wiedząc czy ślubu w ogóle się chce, udzielić takiej odpowiedzi by nie spowodować rozkładu związku.Dzindzer pisze:pracocholik pisze:Problemem mogą być odpowiedzi miękkie "nie wiem/nie jestem pewna"... Bo cóż one tak naprawdę oznaczają?
Ze kobieta nie wie czy chce tego faceta na meza, nie wie czy w ogóle chce meza, nie wie czy jest gotowa być zoną
pracocholik pisze:Nie dziwi mnie rosnąca liczba rozwodów, jeśli związki budowane są bez świadomości z kim się wiążemy
pracocholik pisze:Zdecydujmy się może o czym mówimy. Bo albo mówimy o wyrażeniu chęci bycia razem, albo o chęci ślubu. Bo co do tego, że są 2 zupełnie różne kwestie, to już się chyba zgodziliśmy...
pracocholik pisze:A co spowoduje że będzie wiedziała, że chce tego konkretnego faceta na męża? To że nie znajdzie lepszego?
Dzindzer pisze:Mypracocholik pisze:Zdecydujmy się może o czym mówimy. Bo albo mówimy o wyrażeniu chęci bycia razem, albo o chęci ślubu. Bo co do tego, że są 2 zupełnie różne kwestie, to już się chyba zgodziliśmy...
Zanim cos mówie decyduje o czym mówie. Zanim napisałam zdecydowałam.
Dzindzer pisze:pracocholik pisze:A co spowoduje że będzie wiedziała, że chce tego konkretnego faceta na męża? To że nie znajdzie lepszego?
Chyba nie mam ochoty Ci tego tłumaczyc, nie podoba mi sie Twoja nastawienie.
Pisąłam juz o tym, nie rozumiesz, nie moja wina, nie zalezy mi bys zrozumiał
Dzindzer pisze:Ze kobieta nie wie czy chce tego faceta na meza, nie wie czy w ogóle chce meza, nie wie czy jest gotowa być zoną
pracocholik pisze:zostawi jak tylko pojawi się lepszy kandydat
No więc niestety odpisujesz nie na temat. Bo ja mówię o byciu razem, Ty cały czas o ślubie.
pracocholik pisze:No więc niestety odpisujesz nie na temat. Bo ja mówię o byciu razem, Ty cały czas o ślubie.
pracocholik pisze:Może pora już najwyższa przyznać, że kobiety wcale tak bardzo nie różnią się od mężczyzn?
pracocholik pisze:Bo dzisiaj kobieta ma prawo się wahać, zmieniać zdanie, próbować, spotykać się z koleżankami (i "całkiem przypadkiem" z innymi facetami)... A facet ma zawsze być, zawsze móc, wspierać i broń Boże wnikać w cokolwiek... A jak się głupiemu wyda, że to ta jedyna i nie wiadomo co go podkusi by się oświadczyć, to nawet jeśli usłyszy NIE, dalej ma być jak zawsze na każde skinienie
pracocholik pisze:Tyle że dla Was oznaczało to same prawa, a nie przejęcie jakichkolwiek obowiązków.
pani_minister pisze:Pracoholik, Ty naprawdę nie widzisz drastycznej różnicy między tymi dwoma podejściami?
pani_minister pisze:Dzindzer pisze:Ze kobieta nie wie czy chce tego faceta na meza, nie wie czy w ogóle chce meza, nie wie czy jest gotowa być zonąpracocholik pisze:zostawi jak tylko pojawi się lepszy kandydat
Pracoholik, Ty naprawdę nie widzisz drastycznej różnicy między tymi dwoma podejściami?
pani_minister pisze:pracocholik pisze:]No więc niestety odpisujesz nie na temat. Bo ja mówię o byciu razem, Ty cały czas o ślubie.
Ale temat jest w kontekście ślubnym właśnie. No i kto tu jest nie na temat?
Dzindzer pisze:Wkurzasz się jak nie wiem co. Zaczynasz a jakimis dziwnymi argumentami. Co jest złego w tym, że ona nie jest gotowa do małżeństwa wtedy kiedy on.
pracocholik pisze:Widzę przede wszystkim daleko idące niekonsekwencje w traktowaniu tych samych zachowań u różnych płci - i to niestety zwłaszcza u kobiet
Pytałem co przekona kobietę do zamążpójścia z mężczyzną - uzyskałem odpowiedź, która pokazuje brak jakichkolwiek przesłanek merytorycznych
pracocholik pisze:Może więc jednak mam rację, że taki związek to pójście na łatwiznę, jak się ktoś inny (lepszy) nie trafi, to przynajmniej nie będzie trzeba gorączkowo kandydata na męża szukać... Niestety taką logikę podsuwa mi samo życie.
pracocholik pisze:Od kontekstu ślubnego oderwaliśmy się jakieś lata świetlne temu... Podobnie jak oddzieliliśmy oświadczyny od zaręczyn.
NIE, twarda odpowiedź na oświadczyny nie ma podłoża w braku gotowości. Wyraża coś zupełnie innego.
Dzindzer pisze:Bo nie ma czegoś takiego jak uniwersalny sposób jak kazda kobiete przekonać do tego by wyszła za kazdego faceta. Jedna musi kogos lepiej i dłużej poznac, inna musi byc pewna, ze kocha bo kilka razy juz pomyliła miłość z czyms innym. Inna nie wie czy w ogóle kiedyś chce być czyjąś zona, jeszcze inna mysli, ze kocha, ale nie wie czy to na zawsze, jeszcze inna nie jest dośc pewna swojego faceta. a jeszcze inna potrzebuje czasu by pomyśleć. Pochopnie tak powiedzieć jest łatwo, tylko, ze teoretycznie to decyzja na całe życie.pracocholik pisze:Pytałem co przekona kobietę do zamążpójścia z mężczyzną - uzyskałem odpowiedź, która pokazuje brak jakichkolwiek przesłanek merytorycznych
Dzindzer pisze:I to ci przesłania myslenie, nie kazdy kieruje sie takimi zasadami.pracocholik pisze:Może więc jednak mam rację, że taki związek to pójście na łatwiznę, jak się ktoś inny (lepszy) nie trafi, to przynajmniej nie będzie trzeba gorączkowo kandydata na męża szukać... Niestety taką logikę podsuwa mi samo życie.
pracocholik pisze:NIE, twarda odpowiedź na oświadczyny nie ma podłoża w braku gotowości. Wyraża coś zupełnie innego. Ale dla swojego świętego spokoju można twierdzić coś z goła innego.
pani_minister pisze:Ale to, co Ty tutaj prezentujesz to jest szantaż emocjonalny w całej okazałości.
pani_minister pisze:NIE, twarda odpowiedź na oświadczyny nie ma podłoża w braku gotowości. Wyraża coś zupełnie innego.
I co pozwoliło Ci wysnuć tę jedyną prawdziwą teorię, wg której skonstruowałeś tę powyższą wypowiedź o "kobietach wyzwolonych"?To jest merytoryczna wypowiedź? "Powiesz nie, a jesteś puszczalską szmatą, tylko jeszcze o tym nie wiesz (a ja, pracoholik, ujmę to nieco ładniej frazesem o "dobrej zabawie")?
Dzindzer pisze:I to taki brutalnypani_minister pisze:Ale to, co Ty tutaj prezentujesz to jest szantaż emocjonalny w całej okazałości.
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 127 gości