Dzindzer pisze:Tu nie chodzi tylko o to czy ma się porządek w pokoju i umie się kolacje zrobić.
Trzeba umieć ogarnąć wszystko co sie w domu robi, łącznie z organizacja tej pracy. Wiedzieć, ze papier do kibelka trzeba kupić, rachunki popłacić. do tego dochodzi gospodarowanie kasa, bo utrzymać siebie u mamusi a na swoim to tez dwie różne rzeczy
Pieniążki się lubią rozchodzić, jak się nie trzyma siebie w ryzach i nie umie liczyć. Nawet jak sie dużo zarabia...
pani_minister pisze:A mieszkanie razem.. jak dla mnie tylko wtedy, kiedy przestrzennie i organizacyjnie da się jednak wykroić kąt dla każdego do życia osobno. Do mieszkania bardzo blisko z kimś nie nadaję się za bardzo i nie zdecydowałabym się, za dużo mam denerwujących nawyków i za mało tolerancji.
Z drugiej strony mieszkanie typu "szczurza klatka" jest czasem dobrym sprawdzianem dla dwóch osób. Nawet i różnych.

Dzindzer pisze:Mi miedzy innymi tez o to, nie zaleznie czy pensja skromna czy nie
Ja nigdzie nie pisałam, ze samodzielne mieszkanie jest warunkiem koniecznym, ale to wielki atut.
Z resztą samodzielne mieszkanie duzo daje człowiekowi. Ja pomieszkiwałam u ciotki która wyjeżdżała często tak od tygodnia do 2 miesięcy, więc w tym czasie musiałam zajmować sie wszystkim oraz chodzeniem do szkoły. Dało mi to wiele.
TedBundy pisze:to rzeczywiście, megaosiągnięcie, że to "trzeba wiedzieć". Na poziomie ostatnich klas szkoły podstawowej.
Tak, ale są ludzie, którzy jak pójdą w samopas, to kompletnie się gubią. Nie mówiąc o tym, że w mieszkaniu robią gnój i syf.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.