Postautor: Mikro czarnuch » 17 mar 2009, 00:46
W małżeństwie często dzieje się tak, że po różnych wahaniach górę i w dół temperatura zatrzymuje się wreszcie przy jakimś obojętnym punkcie. Wówczas jedna strona, w tym wypadku żona, przestaje dla drugiej być czymś w rodzaju problemu, lecz zaczyna należeć do status quo ante, staje się tylko członkiem rodziny, takim jak ojciec, matka, brat, siostra i reszta, a wtedy mąż pod pewnym względem właściwie znowu jest kawalerem i zdarza się też, że stosowne do tego prowadzi życie.
Jeśli w pobliżu takiego mężczyzny kręci się w pobliżu jakieś medium, sama rozumiesz.
Piszesz, że ostatnio inaczej się zachowuje, bardziej o siebie dba, przesiaduje po nocach przed komputerem, oczywiście, nie jest to jeszcze dowód zdrady, jednak każdej kobiecie zapaliłoby się w tym momencie czerwone światełko, ponieważ wielce prawdopodobne jest, że właśnie za pośrednictwem internetu Twój małżonek szuka owego 'medium' lub szukać nie musi, bo podtrzymuje znajomość z już znalezionym;]
Póki co, niestety, ale bardziej kierujesz się urażoną ambicją <typowy symptom zdradzanej/ego>, niż chęcią naprawienia czegokolwiek w związku.
Co masz robić?
Próbować przejrzeć się w jego oczach w taki sposób, aby w odbiciu dostrzec znów kobietę, nie matkę dzieci (zakładając, że macie potomstwo), nie kogoś z rodziny, nie osobę, która zapewnia wikt i opierunek, ale przede wszystkim kobietę.
Zacznij więcej wychodzić z domu, jeśli nie jesteś na garnuszku mężusia, czyli pracujesz, przeznaczaj większą, niż dotychczas część swojej wypłaty na drobne kobiece przyjemności, kosmetyczka, sauna, fryzjer, nowa szmatka, buty, co tam sprawi Ci przyjemność, a także podniesie własną samoocenę. Skoncentruj uwagę bardziej na sobie, możesz dodatkowo np. zapisać się na naukę języka, jakiś kurs, poświęcić czas na swoją pasję, zaskoczyć mężusia, a przy okazji może zadziwić także samą siebie.
Na pewno nie umknie Twojej uwadze, czy zmienia się coś w jego zachowaniu, stosunku do Ciebie, często małe gesty znaczą więcej, niż sztucznie przeprowadzona rozmowa, często, jedynie siląca się na szczerą.
Obawiam się, że takie śledzenie każdego jego kroku, próby szpiegostwa, życie jego życiem mogłoby odnieść odwrotny skutek od zamierzonego, podkręciłabyś tym sposobem atmosferę, sprzyjającą zdradzie. On musi mieć świadomość, że nawet, jeśli od lat już nastu ma Cię na papierku, nie oznacza to, że jesteś jego własnością.
Walcz, jeśli warto.
Pozdrawiam i powodzenia
Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń