Problem z kontaktem z płcią przeciwną...
Moderator: modTeam
Uwierz mi: znam kilka dziewczyn z obfitymi kształtami, które na brak zainteresowania wcale nie narzekają. Sam również takich pań nie unikam.
Rzecz w tym, że one nie mają kompleksów. Lubią towarzystwo facetów i bawią się flirtem z każdym kto się im wpadnie w oko. Nas trzeba umieć odpowiednio omotać. Rozwijaj tę umiejętność, ucz się kokietować, być wyluzowana i w żadnym wypadku nie próbuj łapać od razu mężczyzny na stały związek, bo wtedy na pewno ucieknie. Jest lato więc ubierz się efektownie i nie waż się zakładać na siebie żadnych workowatych ciuchów, które rzekomo mają maskować sylwetkę. Wywodami o tym czy większość facetów woli szczupłe nie zawracaj sobie głowy. Przecież chyba nie potrzebujesz więcej niż kilku czy kilkunastu, w krótkim czasie, więc co Cię obchodzi cała populacja?
Ja wiem, nigdy nie mów nigdy. Tylko wydaje mi się, że łatwiej tej dziewczynie będzie schudnąć, niż samej się przekonać ,że jest zajebiaszcza
.A znając życie to i tak pewnie wygra opcja czwarta, na chwilę samoocena jej podskoczy po czym będzie przeżywać większe katusze ,że jest za gruba i facet ją rzuci dla szczuplejszej.Cały czas będzie temu biedakowi robiła sceny zazdrości samej się jeszcze bardziej zapychając aby złagodzić swój ból istnienia,Koniec końców facet nie wytrzyma i ją rzuci faktycznie za jakiś czas znajdując dziewczynę o figurze nie odbiegającej za bardzo od powszechnie przyjętych kanonów .Po tym zdarzeniu nasza bohaterka obarczona dodatkowymi kilogramami wspomnień i nie tylko utwierdzi się w przekonaniu ,że wszystkiemu jest winna jej tusza(bo wtedy to już będzie tusza) a faceci to zwykłe świnie spoglądające tylko na cielesność kobiety a nie na jej bogate wnętrze
.Heh puściłem wodze fantazji 

![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Wy jeździcie, My latamy.
AMX pisze:Ale przecież gdyby ona miała chociaż miała cień szansy na zaakceptowanie swojego ciała takim jakim jest to by nam się tu nie żaliła. Nio nie
Od kiedy zakładanie topicu na forum świadczy (jednoznacznie) o takich rzeczach?
Ostatni post bardzo ładny. Tak, autorko, masz przede wszystkim polubić siebie, aby uniknąć takiego scenariusza. Zdystansować się należy. Bez zmiany podejścia odchudzanie niewiele da.
A wystarczy ruszyc tylek sprzed komputera. Jesc male porcje a czesto i cwiczyc jak sie chce schudnac oraz jak sie chce przytyc to cwiczyc i jest wiecej bialka. Tylko z umiarem.
JA jem jak chce, nawet o 2 w nocy zrobie sobie kanapke czy dwie, czasem z majonezem
pije piwo i w ogole zle sieodzywiam. Fakt ze zadko kiedy jem obiad, tak wiec u mnie nie ma sytuacji dojadania miedzy posilkami bo to dojadanie jest posilkami. Malymi i rozwalonymi po calym dniu. Ale jezdze na rowerze, podczas jednej jazdy potrafie spalic z 3000 do 6000 kalorii. Jem duzo "pustych kalorii" czyli cukier, glukoza, batony, wafelki itd. Ale to jak na rower ide bo tam nie ma pustych kalorii, jest albo dobre albo zle paliwo (nie-puste kalorie sa zlym paliwem).
Ogolnie da sie schudnac ale trzeba zastosowac wobec siebie odpowiedni rezym. Wiele tego nie umie. Robia 99% glodowke przez 2 dni po czym jedza i wychodzi nic. A co do autorki tematu to w sumie dobrze ze nie podchodzi do faceta bo jakby do mnie taka osoba podeszla to raczej staralbym sie zwinac jak najszybciej. Aha - i nie polecam robic sobie na sympatiach takich fotek na ktorych nie widac sadla. Jak ktos nie lubi grubych dziewczyn to jak sie to wyda i tak oleje. Inna sprawa ze ja potem juz zczailem jak takie fotki sie robi i umialem wylapywac tego typu przypadki i olewac z gory. Zwlaszcza widac to po ujeciach twarzy z gory oraz po grubych palcach.
Swoja droga moja dziewczyna wazy 60kg chyba
Tylko ze ma wzrost 176 
JA jem jak chce, nawet o 2 w nocy zrobie sobie kanapke czy dwie, czasem z majonezem
Ogolnie da sie schudnac ale trzeba zastosowac wobec siebie odpowiedni rezym. Wiele tego nie umie. Robia 99% glodowke przez 2 dni po czym jedza i wychodzi nic. A co do autorki tematu to w sumie dobrze ze nie podchodzi do faceta bo jakby do mnie taka osoba podeszla to raczej staralbym sie zwinac jak najszybciej. Aha - i nie polecam robic sobie na sympatiach takich fotek na ktorych nie widac sadla. Jak ktos nie lubi grubych dziewczyn to jak sie to wyda i tak oleje. Inna sprawa ze ja potem juz zczailem jak takie fotki sie robi i umialem wylapywac tego typu przypadki i olewac z gory. Zwlaszcza widac to po ujeciach twarzy z gory oraz po grubych palcach.
Swoja droga moja dziewczyna wazy 60kg chyba
Ostatnio zmieniony 02 sie 2008, 12:41 przez Maverick, łącznie zmieniany 2 razy.
Yasmine pisze:Blazej30 napisał/a:
myślisz że kompleksy znikną wraz z kilogramami?
no ja wątpię. U mnie nie zniknęły
bo to tak jest , że jak już się zacznie nad sobą pracować, to ciągle chce się coś ulepszać i ulepszać... praca bez końca wręcz. jak byłam grubsza, to bardziej siebie akceptowałam niż teraz, bo teraz ciągle widzę jakieś niedoskonałości. druga kwestia to to, że niektórych mankamentów się nie pozbędziesz i stąd to niezadowolenie.
niemotyl pisze:To na pewno też...
to też problem. nic tak nie odstrasza facetów, jak kobieta, która ma wypisane na twarzy muszę mieć faceta. to widać na kilometr.
Yasmine pisze:Sądzę, że schudnąć jest łatwiej niż nabrać śmiałości.
zdecydowanie. odchudzanie to pestka w porównaniu z pracą nad własną samooceną.
Chaos is a friend of mine
To ciekawy fenomen, ze zawsze przy podobnych topikach ktos musi wspomniec, ze zna jakas tezsza kolezanke, ktora ma powodzenie/lub przystojnego faceta. Ja nie znam, ale pewnie bywaja. Wlasnie - BYWAJA. Fakty sa takie, ze wiekszosc mezczyzn woli kobiety normalne/szczuple. Nie oznacza to, ze laska grubsza nigdy nikogo nie znajdzie, ale po prostu zaweza sobie grono potencjalnych kandydatow, tym samym utrudniajac zadanie. Ciuchy moga sprawe zamaskowac, ale kiedys pewnie trzeba je bedzie zdjac.
Bo tu nie o sama tusze chodzi, tylko o akceptowanie siebie albo nie, o radzenie sobie z problemami albo nie.
Tak, sa mezczyzni ktorzy patrza na wyglad i nie podejda do grubaski. Sa kobiety, ktore patrza tylko na stan konta i nie zainteresuja sie biedakiem. Ale dosc sporo jest osob, ktore mysla o partnerze w kategorii zwiazku - chca kogos, kto nie robi problemow z nieczego, kto nie stoi przed lustrem 3 godziny zanim wyjdzie z domu, kto umie zarobic, a nie tylko ma pieniadze, kto pokonuje kryzysy, a za problemy uznaje cos powaznego.
Ja wiem, ze dla kogos tusza to moze byc problem nr 1. Ale to tylko swiadczy o niedojrzalosci. Bo to przeciez problem, z ktorym wiadomo jak sobie poradzic, z ktorym od juz mozna cos zrobic. Cenie osoby ktore mowia, ze tusza im nie przeszkadza, lubia jesc i koniec, albo nie lubia byc otyli i cos z tym robie. Samo marudzenie bez proby zrobienia czegos z tym - to jest dopiero powazny problem, to mnie odpycha od takiej osoby jako od potencjanego partnera.
A tak na marginesie, jak facet ktory ma 180 cm moze wazyc ciut powyzej 50 kg <boje_sie>
Tak, sa mezczyzni ktorzy patrza na wyglad i nie podejda do grubaski. Sa kobiety, ktore patrza tylko na stan konta i nie zainteresuja sie biedakiem. Ale dosc sporo jest osob, ktore mysla o partnerze w kategorii zwiazku - chca kogos, kto nie robi problemow z nieczego, kto nie stoi przed lustrem 3 godziny zanim wyjdzie z domu, kto umie zarobic, a nie tylko ma pieniadze, kto pokonuje kryzysy, a za problemy uznaje cos powaznego.
Ja wiem, ze dla kogos tusza to moze byc problem nr 1. Ale to tylko swiadczy o niedojrzalosci. Bo to przeciez problem, z ktorym wiadomo jak sobie poradzic, z ktorym od juz mozna cos zrobic. Cenie osoby ktore mowia, ze tusza im nie przeszkadza, lubia jesc i koniec, albo nie lubia byc otyli i cos z tym robie. Samo marudzenie bez proby zrobienia czegos z tym - to jest dopiero powazny problem, to mnie odpycha od takiej osoby jako od potencjanego partnera.
A tak na marginesie, jak facet ktory ma 180 cm moze wazyc ciut powyzej 50 kg <boje_sie>
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltonia pisze:Ja wiem, ze dla kogos tusza to moze byc problem nr 1. Ale to tylko swiadczy o niedojrzalosci. Bo to przeciez problem, z ktorym wiadomo jak sobie poradzic, z ktorym od juz mozna cos zrobic. Cenie osoby ktore mowia, ze tusza im nie przeszkadza, lubia jesc i koniec, albo nie lubia byc otyli i cos z tym robie. Samo marudzenie bez proby zrobienia czegos z tym - to jest dopiero powazny problem, to mnie odpycha od takiej osoby jako od potencjanego partnera.
W tym rzecz. Abstrahujac od kwestii wygladu, otylosc, o ile nie ma podloza chorobowego moze byc swiadectwem niezbyt mile widzianych cech charakteru - obzarstwa, lenistwa, braku zainteresowania sportem, slabej woli.
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
bzdura:> wlasnie dlatego. Jak bedzie sie sobie podobac to nie bedzie miala oporow przed facetami. Wnioskuje ze sie sobie nie podoba. Ja sie sobie czasem nie podobam ale nigdy nie mialem problemu zagadac do jakiejkolwiek panny.
Bardziej niesmialo podchodze do wysoko ustawionych, 30 latek:) ale tez da sie pobajeorwac:)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
passion_flower pisze:shaman napisał/a:
zbyt niska waga to analogiczny problem.
Ale nie ze zdrowotnego punktu widzenia (ceteris paribus). Dlatego autorka powinna odchudzić się - nie dlatego, że łatwiej jej będzie poznać chłopaka, ale przede wszystkim powinna pomysleć o własnym zdrowiu
1. Rozwiń. Bo jakkolwiek bym nie główkował, analogiczny jest także (a nawet zwłaszcza) ze zdrowotnego punktu widzenia.
2. To się tyczyło mnie, nie autorki.
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Z nadwagą wiążą się poważne problemy zdrowotne. Pomijając nawet choroby kardiologiczne - zostaje szereg problemów z cukrzycą, cholesterolem, stawami, żylakami, itd. Kobiety z nadwaga/otyłe są, zdaje się, bardziej narażone na nowotwory piersi.
73 kg na 162 cm wzrostu to chyba nie jest mała nadwaga. owszem, wszystko zależy od proporcji, zawartości tłuszczu ale przy takiej wadze tłuszczy jest na pewno niemało.
Jakie są konsekwencje niedowagi? Pytam z ciekawości, bo (poza śmiercia przy skrajnym wychudzeniu) trudno mi wymienić jakieś poważniejsze powikłania.
73 kg na 162 cm wzrostu to chyba nie jest mała nadwaga. owszem, wszystko zależy od proporcji, zawartości tłuszczu ale przy takiej wadze tłuszczy jest na pewno niemało.
Jakie są konsekwencje niedowagi? Pytam z ciekawości, bo (poza śmiercia przy skrajnym wychudzeniu) trudno mi wymienić jakieś poważniejsze powikłania.
ekspertem nie jestem ale tak na logike idac, to konsekwencje niedowagi, to pewnie słaba odpornośc, moze anemia.
a co do głownego watku, to mam znajomą z takim samym problemem jak autorka tematu. Przez swoja wage nie potrafi normalnie funkcjonowac przy facetach a co dopiero mowic o jakims kokietowaniu czy flirtowaniu. wbijanie jej do głowy, ze kazdy niezaleznie od wygladu moze miec powodzenie nic nie daje, mysle, ze jedynym rozwiazaniem byloby dla niej schudniecie, bo to choc trudne to mysle ze byloby dla niej łatwiejsze niz zaakceptowanie swojego ciała.
a co do głownego watku, to mam znajomą z takim samym problemem jak autorka tematu. Przez swoja wage nie potrafi normalnie funkcjonowac przy facetach a co dopiero mowic o jakims kokietowaniu czy flirtowaniu. wbijanie jej do głowy, ze kazdy niezaleznie od wygladu moze miec powodzenie nic nie daje, mysle, ze jedynym rozwiazaniem byloby dla niej schudniecie, bo to choc trudne to mysle ze byloby dla niej łatwiejsze niz zaakceptowanie swojego ciała.
chyba jednak łatwiej będzie mi zaakceptować siebie i pogodzić się z niepowodzeniem i beznadziejnym życiem, niż schudnąć...
aktywność fizyczna w postaci ćwiczeń (takich jak brzuszki) jest dla mnie koszmarem, a innego typu (np. jogging, rower) odpada, bo wstydzę się z taką kiepską kondychą jeździć... a codzienny taniec przed telewizorem jakoś mnie nie bawi, najwyżej kilka razy w miesiącu...
życie to jeden wielki bezsens
mam wiele chudych koleżanek, które ćwiczeń fizycznych wcale nie uprawiają (nawet w szkole mają zwolnienia), a mogą jeść co chcą (nawet te "zakazane" rzeczy, jakimi są frytki, kotlety, pizze, chipsy) i mimo tego są chude!
tez tak chcę..
niestety nigdy tak nie będzie, wiem.
dlatego jestem skazana na porażkę.
[ Dodano: 2008-08-22, 19:42 ]
ale dziękuję za wszystkie odpowiedzi, nawet za te, które jeszcze bardziej obniżyły moje poczucie własnej wartości i kobiecości
przynajmniej ktoś się zainteresował:)
aktywność fizyczna w postaci ćwiczeń (takich jak brzuszki) jest dla mnie koszmarem, a innego typu (np. jogging, rower) odpada, bo wstydzę się z taką kiepską kondychą jeździć... a codzienny taniec przed telewizorem jakoś mnie nie bawi, najwyżej kilka razy w miesiącu...
życie to jeden wielki bezsens
mam wiele chudych koleżanek, które ćwiczeń fizycznych wcale nie uprawiają (nawet w szkole mają zwolnienia), a mogą jeść co chcą (nawet te "zakazane" rzeczy, jakimi są frytki, kotlety, pizze, chipsy) i mimo tego są chude!
tez tak chcę..
niestety nigdy tak nie będzie, wiem.
dlatego jestem skazana na porażkę.
[ Dodano: 2008-08-22, 19:42 ]
ale dziękuję za wszystkie odpowiedzi, nawet za te, które jeszcze bardziej obniżyły moje poczucie własnej wartości i kobiecości
przynajmniej ktoś się zainteresował:)
niemotyl pisze:aktywność fizyczna w postaci ćwiczeń (takich jak brzuszki) jest dla mnie koszmarem, a innego typu (np. jogging, rower) odpada, bo wstydzę się z taką kiepską kondychą jeździć...
ale wymyślasz
niemotyl pisze:mam wiele chudych koleżanek, które ćwiczeń fizycznych wcale nie uprawiają (nawet w szkole mają zwolnienia), a mogą jeść co chcą (nawet te "zakazane" rzeczy, jakimi są frytki, kotlety, pizze, chipsy) i mimo tego są chude!
mam wiele chudych koleżanek, które muszą ćwiczyć, być na diecie i ciągle sobie czegoś odmawiać. wiesz, tych chudych, które mogą sobie jeść co chcą jest naprawdę mało. większośc musi jednak coś robić, żeby zachować szczupłą sylwetkę.
Chaos is a friend of mine
Nie no, cudowne podsumowanie całego tematu zrobiła autorka.
I jak teraz nie wierzyć w stereotypy,że osoby grubsze po prostu są leniwe.
Jak żeś mnie Panie Boże stworzył taką mnie masz a to,że przeszkadza mi to w życiu to pikuś. Zawsze można się przecież zapchać frytkami i chipsami rozlać swoje ciało na kanapie i obejrzeć rzewne romansidło ze szczupłymi aktorami i marzyć o tym, iż gdybym tylko miała o te 15 kilo mniej to mój świat wyglądał by zupełnie inaczej.Aha jaki ten świat jest niesprawiedliwy, te głupie chude strzygi jedzą wszystko jak leci i nie tyją.Więc na pohybel im i zagryzamy fryteczką.
I jak teraz nie wierzyć w stereotypy,że osoby grubsze po prostu są leniwe.
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Jak żeś mnie Panie Boże stworzył taką mnie masz a to,że przeszkadza mi to w życiu to pikuś. Zawsze można się przecież zapchać frytkami i chipsami rozlać swoje ciało na kanapie i obejrzeć rzewne romansidło ze szczupłymi aktorami i marzyć o tym, iż gdybym tylko miała o te 15 kilo mniej to mój świat wyglądał by zupełnie inaczej.Aha jaki ten świat jest niesprawiedliwy, te głupie chude strzygi jedzą wszystko jak leci i nie tyją.Więc na pohybel im i zagryzamy fryteczką.
Wy jeździcie, My latamy.
niemotyl pisze:a innego typu (np. jogging, rower) odpada, bo wstydzę się z taką kiepską kondychą jeździć... a codzienny taniec przed telewizorem jakoś mnie nie bawi, najwyżej kilka razy w miesiącu...
Zacznij od spacerów, potem takie szybsze marszowe spacery. Rowerek stacjonarny, jakaś gimnastyka w domu
mam wiele chudych koleżanek, które ćwiczeń fizycznych wcale nie uprawiają (nawet w szkole mają zwolnienia), a mogą jeść co chcą (nawet te "zakazane" rzeczy, jakimi są frytki, kotlety, pizze, chipsy) i mimo tego są chude!
tez tak chcę..
Ale nie będziesz miała. Masz jak masz, wiec jak chcesz wygladac tak jak one to musisz to wypracować sobie
niemotyl pisze:dlatego jestem skazana na porażkę.
Jestes smetna, marudna, zakompleksiona, leniwa, bez silnej woli, działasz depresyjnie na ludzi do tego gruba. Sama sie na taki los skazujesz
Dzin ale tu chodzi o to,że choćbyśmy nawet ułożyli plan ćwiczeń autorce opierający się na spacerach i innych mało wyczerpujących ćwiczeniach to ona i tak znajdzie w tym dziurę w całym. Bo najzwyczajniej w świecie autorce jest lepiej się nad sobą użalać niż coś ze sobą zrobić.Użalanie jest takie bezpieczne a i czasami nawet ktoś po ramieniu poklepie i powie będzie dobrze.
Wy jeździcie, My latamy.
chwastek pisze:co mogłoby niemotylka zmotywować
Musi w sobie znaleźć motywację.
Dzin ale tu chodzi o to,że choćbyśmy nawet ułożyli plan ćwiczeń autorce opierający się na spacerach i innych mało wyczerpujących ćwiczeniach to ona i tak znajdzie w tym dziurę w całym.
W sumie racja, jak by jej zależało to sama by coś sobie wybrała i szukała możliwości a nie kolejnych wykrętów
AMX pisze:.Użalanie jest takie bezpieczne a i czasami nawet ktoś po ramieniu poklepie i powie będzie dobrze.
Już dawno to zauważyłam. Bo można sobie uciekać od odpowiedzialności za siebie, za życie zasłaniając sie własna grubością, brzydota czy innym nieszczęściem strasznym.
AMX pisze:tu chodzi o to,że choćbyśmy nawet ułożyli plan ćwiczeń autorce opierający się na spacerach i innych mało wyczerpujących ćwiczeniach to ona i tak znajdzie w tym dziurę w całym.
raz pójdzie na spacer i trochę poćwiczy, po czym stwierdzi, że nie sprawia jej to w ogóle przyjemności i jest taaakie męczące, a poza tym jej koleżanki wcale nie muszą chodzić na spacery i ćwiczyć,a i tak są chude. po czym zje w domu wielką paczkę chipsów, potem lody, a na końcu zapłacze się na śmierć, bo jest taaaaka GRUBA.
Chaos is a friend of mine
Boże, czytać się Was nie da.
Dajcie dziewczynie spokój
Co to za idiotyczna presja, że ona się odchudzać musi? jak ma to zrobić pod przymusem, kiedy przedstawiacie jej perspektywę "schudniesz albo zdechniesz sama"? Widać, że problemu zupełnie nie rozumiecie, więc z łaski swojej darujcie sobie "dobre rady".
A ona nie ma na razie chęci, motywacji, i tym sposobem nie pomożecie. Przypuszczam, że nawet nie macie zamiaru, a chcecie dać wyraz swojemu poczuciu wyższości nad "leniwą opychającą się chipsami na kanapie grubaską", ale to w istocie rzeczy... żenujące. Oczywiście widzę w tej dyskusji też rozsądne głosy [ze 3 pewnie...], ale reszta... lol.
Dajcie dziewczynie spokój

Co to za idiotyczna presja, że ona się odchudzać musi? jak ma to zrobić pod przymusem, kiedy przedstawiacie jej perspektywę "schudniesz albo zdechniesz sama"? Widać, że problemu zupełnie nie rozumiecie, więc z łaski swojej darujcie sobie "dobre rady".
A ona nie ma na razie chęci, motywacji, i tym sposobem nie pomożecie. Przypuszczam, że nawet nie macie zamiaru, a chcecie dać wyraz swojemu poczuciu wyższości nad "leniwą opychającą się chipsami na kanapie grubaską", ale to w istocie rzeczy... żenujące. Oczywiście widzę w tej dyskusji też rozsądne głosy [ze 3 pewnie...], ale reszta... lol.
jakby nie było ważniejszych rzeczy. Wrzućcie na luz. Chce - sama schudnie. Nie chce, tego nie zrobi.
I jeszcze jedna uwaga do autorki: 90-60-90 nie jest kluczowym wymogiem trafienia na fajnego mężczyznę.
I jeszcze jedna uwaga do autorki: 90-60-90 nie jest kluczowym wymogiem trafienia na fajnego mężczyznę.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
omg pisze:Co to za idiotyczna presja, że ona się odchudzać musi?
ale jaka presja?! ona sama ciągle tu jojczy, że gruba jest. nikt tu jej się odchudzać nie każe.
omg pisze:A ona nie ma na razie chęci, motywacji, i tym sposobem nie pomożecie.
to zaproponuj sposób i pomóż
Chaos is a friend of mine
omg pisze:Co to za idiotyczna presja, że ona się odchudzać musi?
ale dla niej największym problemem ponoć jest tusza. skoro to jest problem to rozwiązaniem jest odchudzania. Ja tam widzę o wiele większe, ale już o tym wcześniej pisałam
omg pisze:Przypuszczam, że nawet nie macie zamiaru,
Jak bym nie miała zamiaru to bym sie za moje orzechowe chipsy wzięła a nie pisanie tu
TedBundy pisze:90-60-90 nie jest kluczowym wymogiem trafienia na fajnego mężczyznę.
a kto w tym temacie napisał, że jest
omg pisze:Co to za idiotyczna presja, że ona się odchudzać musi?
hmm ... przeczytaj jeszcze raz pierwszy post niemotylka, dość precyzyjne opisała swój problem ... jak również sposób czy też pomysł jak go rozwiązać. niegłupi pomysł. bo z pewnością wyjdzie jej on na zdrowie.
jak tylko przekonać takiego leniuszka aby zaczął go realizować ? a gdyby owa realizacja miała rozwiązać wszystkie problemy autorki to byłoby wprost super.
Dzindzer pisze:Jak bym nie miała zamiaru to bym sie za moje orzechowe chipsy wzięła a nie pisanie tu
Równie dobrze mogłabyś to zrobić
Po prostu... dziewczyna się zarzeka, że nie da rady. A Wy jej wmawiacie, że to sprawa życia lub śmierci. To nie jest jej główny problem (co faktycznie kilka osób zauważyło), nawet jeżeli tak twierdzi. Jestem święcie przekonana, że te porady nie wywołają pożądanego efektu.
chwastek pisze:niegłupi pomysł.
Głupi.
Tzn. sam w sobie jest w porządku, ale to co ją skłoniło do podjęcia takiej próby już nie jest. Musi zacząć od dugiej strony, wtedy zachce jej się to zrobić dla siebie. Może psychoolog, może nowe znajomości, możliwość pogadania z kimś życzliwym, kto zrozumie problem. A tego tutaj nie ma.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 263 gości