wszystko zalezy od miejsca i czasów , ja to mialem szczescie dziecinstwo spedzic w ciekawym jak dla mnie wtedy miejscu , bo wies to nie była, a wygladala jak by tak. Był ogród, stodoła, w niej zwierzaki. był snieg, snieg siegal mojego wtedy karku , tak , ze chodzilo sie takimi korytarzami , a na stodole jak i na domu wisaialy na dachu zwaly sniegu, które wiatr ułozył w specyficzne fale jak i zwiasy . Poranny spiew ptaków, gdakanie kur , kaczek , indyków i gesi , od czasu do czasu mruczenie krowy w oborze , zapach palacego sie pieca , specyficzne trzaskanie palacych sie w nim szczap drewnianych jak i odsłuch "cugu" w piecu i poranna poswiata ognia na pokoju. Cisza ........ Niesamowite chwile , nie do opowiedzenia , tego stworzyc wlasnym dzieciom po prostu sie nie da z racji zmieniajacych sie czasów . Bieganie po drewnianych schodach domu , buszowanie po strychy w celu odnalezienia prezentów , odglosy starego domu ...
Mróz, który pomalował szyby w oknach , tak mase szczegółów, iz nie sposób wymienic wszystkich , widok z okna na karmik w którym gile i sikorki praktycznie mozna było dotknac rekoma , a które piesciły dziecece oczy i napelnialy dusze radoscią , baranki w oborze mieciutkie puszyste cieszace sie iz przynosisz im jedzenie , zapach krowy która to chucha na ciebie nozdrzami i smiech dziecka którego to wlasnie polizała swym ozorem, zapach siana .... nosz kurcze nie jestem w stanie tego wszystkiego przekazac ... to były czasy ...rodzice , babcia , dziadek - jej potrawy , zapch rosołu , brudne od maki kiedy to babcia robila makaron raczki moje i brata i mazanie sie nimi nawzajem ....
\nie wiem czy ktos jest w stanie dac dzieciom cos podobnego w tych czasach , mozna sie starac , ale cos odeszlo bezpowrotnie , dobrze , ze dzisiejsze dzieci nie wiedza co ! bo tego nie znają ! ale kto zasmakowal tego , zawsze tesknic za tym bedzie , tak jak za miłoscia .....
wesołych swiat
