nadia pisze:Mylisz się i tutaj akurat źle i strachliwie projektujesz. POlicji się jednak trochę bardziej wystraszą i sądzę, że prawdopodobieństwo jest mniejsze...
Nie zapominaj, że oni wcale nie muszą robić tego osobiście... Mogą też trochę odczekać... Wielu z nich zna się na prawie lepiej, niż niejeden policjant i rozumieją, że byliby pierwsi w kolejce podejrzani, gdyby po zgłoszeniu coś się poszkodowanemu stało.
nadia pisze:Przecież oni lubią się bić.
Zależy... Jedni lubią, drudzy tylko czasami dostają takiego ciśnienienia, że nawet nie patrzą za kogo się biorą.

Ale nie znam nikogo, kto lubiłby dostawać.

Kiedyś w mojej klatce mieszkał taki jeden, co po osiedlu latał i co jakiś czas jakiś numer wywijał i nikt sobie z nim poradzić nie mógł... A jak trafił na lepszego od siebie, to pół roku siedział cichutko, jak mysz pod miotłą.

nadia pisze:Oni się bicia nie boją ani ich to specjalnie do myślenia nie pobudza, bo gdyby tak było, to by bezsensownych bójek nie wszczynali.
Znam takiego jednego człowieka i mówi mi, że zaczyna o tym myśleć dopiero po fakcie, najczęściej na drugi dzień... I wtedy przychodzą im do głowy następujące teksty: "censored, po co to zrobiłem? To takie głupie było..." Bo z bójek, które są efektem impulsu, a nie jakiejś prowokacji, to niemal nikt nie jest dumny, chociaż mało kto się do tego przyzna.

nadia pisze:To Wy studenciaki-bez-mięśniaki, się bójek boicie.
Zależy.

Moi kumple-studenci to nie raz już z tarczą i na tarczy wracali.

Ja zaś ze swej strony mogę powiedzieć, że jakby ktoś do mnie zaczął, to może by mi dał radę, ale przynajmniej wiedziałby, że się bił.

A na drugi dzień parę telefonów i ekipa by z nim/nimi porządek zrobiła

Można przegrać bitwę, lecz nie wojnę.

...A Ty
Nadia czyżbyś była przykładem napakowanej babki, skoro z takim niesmakiem się do słabszych odnosisz?

Szczecin Floating Garde 2050 Project.