Mam pewien problem (coś nowego, nie? ), związany z pewną dziewczyną (kolejne zaskoczenie, co? ).
Otóż cała historia zaczęła się 3 lata temu - poznaliśmy się, spodobała mi się, było ok. Zaczęliśmy się spotykać (kino, spacery itp.), prócz paru małych problemów było coraz lepiej. W miarę upływu czasu upewniałem się, że ją kocham, czułem do niej coś, czego nie czułem nigdy do innej. Pewnego dnia postanowiłem jej to powiedzieć. Ona niestety z początku nie uwierzyła, ale nie poddawałem się. Minęło trochę czasu (dalej nie wierzyła) i stała się rzecz dla nie zupełnie niespodziewana - stworzyła "sytuację do cmokania". A ja (głupi, durny, ślepy itd. itp.) zamiast zrobić co trzeba ...nie zrobiłem nic. (Do dziś dnia, za każdym razem jak pomyślę o tamtym dniu, po prostu gotuje się we mnie :[) Po tamtym zdarzeniu jakoś tak wszystko ucichło, ona powiedziała, że to koniec i mieliśmy dłuższą przerwę, zupełnie bez kontaktu. Po około pół roku znowu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i się spotykać. Jednak to nie było już to, co wtedy. Mimo swoich starań, nie mogłem przekonać jej do siebie. I znowu coś się zepsuło, przestaliśmy gadać. I znowu po paru miesiącach, tym razem ona sama odezwała się i się spotkaliśmy. Od tamtej pory niby jest ok, ale to nic więcej jak koleżeństwo. Próbuję dać jej do zrozumienia, że jest dla mnie wszystkim, ale ona tego najwyraźniej nie widzi. (Druga sprawa, że miała nieprzyjemną sytuację z przyjacielem, którego znała już ponad 5 lat i który to nagle powiedział jej, że ją kocha, na co ona obraziła się śmiertelnie na niego.)
Nie wiem co robić, mam mętlik w głowie. Wiem, powiecie, że włażę jej w d..., ale co mogę na to poradzić? Nie widzę nikogo innego, tylko ją. Nie wyobrażam sobie w ogóle być z inną dziewczyną. Jak widzę, że ktoś do niej podchodzi, rozmawia i dotyka (nie obmacuje, nie ) to taka mnie zazdrość łapie... (Wiem, ona nie jest moją własnością i może gadać z kim chce, ale to uczucie jest niezależne od mojej woli.).
Dodam jeszcze tylko, że o w/w "sytuacji do cmokania" nie zamieniłem z nią ani słowa do tego czasu, ani ja nie poruszam tego tematu, ani ona. Nie chcę zepsuć tego co jest, po tym zdarzeniu z jej przyjacielem.
Może ktoś mi jakoś rozjaśni sytuację, co mniej-więcej mogę spróbować zrobić, żebyśmy byli razem... Bo sam już nie mogę o tym jasno myśleć Spotykam się z nią, wyciągam na spacery, do kina itp., ale nie mogę się do niej zbliżyć...
Wrócić, ale jak?!
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 paź 2007, 19:24
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
A jak masz sie do Niej zblizyc, jesli nic nie robisz w tym kierunku.
Po co komplikujesz cos, co jest banalne i gubisz to, co naprawde wazne?
Sam stworz sytuacje do "cmokania". Cmoknij a nuz odcmoknie! Jak nie, sprawa jasna.
Mozesz sobie pewnych rzeczy nie wyobrazac, co nie znaczy, ze one nie istnieja, jak np. zycie bez Niej (jako para).
Spozytkuj te swoja bojazn, potraktuj ja jako zmysl orientacji, jesli boisz sie, ze Ja stracisz nie robiac nic, jednak warto wykonac krok naprzod. Nawet jesli upadniesz bedziesz wiedzial na czym powstaniesz
Po co komplikujesz cos, co jest banalne i gubisz to, co naprawde wazne?
Sam stworz sytuacje do "cmokania". Cmoknij a nuz odcmoknie! Jak nie, sprawa jasna.
Mozesz sobie pewnych rzeczy nie wyobrazac, co nie znaczy, ze one nie istnieja, jak np. zycie bez Niej (jako para).
Spozytkuj te swoja bojazn, potraktuj ja jako zmysl orientacji, jesli boisz sie, ze Ja stracisz nie robiac nic, jednak warto wykonac krok naprzod. Nawet jesli upadniesz bedziesz wiedzial na czym powstaniesz
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
antonio_nestea pisze:Jak widzę, że ktoś do niej podchodzi, rozmawia i dotyka (nie obmacuje, nie ) to taka mnie zazdrość łapie... (Wiem, ona nie jest moją własnością i może gadać z kim chce, ale to uczucie jest niezależne od mojej woli.).
Właśnie dlatego jestem za tym, żeby ciąć takie sytuacje ostatecznie. Nie może być przyjaźni czy też nawet koleżeństwa między niedoszłymi kochankami. Przynajmniej wtedy kiedy emocje są świeże a układ limbiczny w mózgu działa na pełnych obrotach - świeci się jak żarówka na zdjęciach tomografii komputerowej mózgu, a to wyłącza logiczne myślenie.
Kiedy emocje wygasną to bedziesz mógł zacząc myśleć racjonalnie. Ale teraz jak sam napisałeś nie możesz jasno o tym myśleć. Jezeli ona znajdzie kogoś ("lepszego") to będziesz się czuł gorszy bo ona wybrała jego a nie Ciebie. Możesz szczerze życzyć jej szczęscia ale i tak bedziesz się czuł ch..owo, właśnie dlatego że Ci na niej zależało/zależy - nie ma sensu się katować i trzeba zakończyć tą znajomość definitywnie.
Zazwyczaj jest tak że albo coś jest od razu albo wcale.
antonio_nestea pisze:Może ktoś mi jakoś rozjaśni sytuację, co mniej-więcej mogę spróbować zrobić, żebyśmy byli razem... Bo sam już nie mogę o tym jasno myśleć Spotykam się z nią, wyciągam na spacery, do kina itp., ale nie mogę się do niej zbliżyć...
Jak to nie możesz się zbliżyć? Dzieli was mur obronny? Kiss her. W sumie i tak nic nie tracisz (prawdopodobnie dosłownie nic w tej sytuacji, bo nic nie miałeś) a będziesz miał jasność.
sometimes saying nothing says all
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 paź 2007, 19:24
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Macie rację, ale jest pewien problem, o którym nie wspomniałem - chodzimy razem na zajęcia... Dlatego ciężko by mi było zapomnieć o niej, bo praktycznie codziennie ją widzę. Zawsze by były wspomnienia, żal, itp.
Co do kisses - nie chcę nic zepsuć, może poczekać trochę, podbudować? Sam nie wiem Mam wrażenie, że gdybym teraz ją pocałował to... nie byłoby dobrze. Kurczę no mam dylemat. Może by w ogóle pogadać z nią na nasz temat? Chociaż wydaje mi się, że chce o tamtym zapomnieć. Może też gdybym poznał kogoś innego, to jakoś by się rozwiązało, ale kiepsko to widzę...
Daliście mi trochę do przemyślenia, za co dzięki stokrotne. Jednak dalej mam mętlik w głowie. Chcę definitywnie być z nią, ale zupełnie nie wiem w jaki sposób to zrobić, żeby nie zepsuć tego na wieki i żeby nie na siłę... Bo w sumie też chodzi mi o jej szczęście. Myślę, że gdyby pozwoliła mi się zbliżyć do siebie to bylibyśmy razem szczęśliwi.
Co do kisses - nie chcę nic zepsuć, może poczekać trochę, podbudować? Sam nie wiem Mam wrażenie, że gdybym teraz ją pocałował to... nie byłoby dobrze. Kurczę no mam dylemat. Może by w ogóle pogadać z nią na nasz temat? Chociaż wydaje mi się, że chce o tamtym zapomnieć. Może też gdybym poznał kogoś innego, to jakoś by się rozwiązało, ale kiepsko to widzę...
Daliście mi trochę do przemyślenia, za co dzięki stokrotne. Jednak dalej mam mętlik w głowie. Chcę definitywnie być z nią, ale zupełnie nie wiem w jaki sposób to zrobić, żeby nie zepsuć tego na wieki i żeby nie na siłę... Bo w sumie też chodzi mi o jej szczęście. Myślę, że gdyby pozwoliła mi się zbliżyć do siebie to bylibyśmy razem szczęśliwi.
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 paź 2007, 19:24
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Nie ma to jak myślenie faceta :):), widzę,że emocje Cię już całkiem przymroczyły, przede wszystkim bądz przy niej i daj jej do zrozumienia ,ze Ci na niej zależy, to że wczesniej nie uwierzyla twoim uczuciom to znak,ze chyba nie byly one zbyt wyrazne a moze chciala miec jeszcze czas...badz blisko, potwierdze tutaj za laama, jak bedziesz tak sie dystansowal i obchodzil ja ostroznie to inny facet sprzatnie Ci ja sprzed nosa...
Odwagi, do odwaznych świat należy!!!
Acha i może tak na początek zawalcz o to,zebyscie byli razem jako para i nie strasz kobiety wyznananiami miłości, na to przyjdzie jeszcze czas i pora.
Odwagi, do odwaznych świat należy!!!
Acha i może tak na początek zawalcz o to,zebyscie byli razem jako para i nie strasz kobiety wyznananiami miłości, na to przyjdzie jeszcze czas i pora.
Zielono mi ...w odcieniu pomarańczy
Arcoiris pisze:daj jej do zrozumienia ,ze Ci na niej zależy, to że wczesniej nie uwierzyla twoim uczuciom to znak,ze chyba nie byly one zbyt wyrazne
może ona właśnie czeka na jakiś twój krok nie przekonasz się jak nie sprawdzisz i dalej będziesz się zadręczał
http://skocz.com/Katalog/ - klikajcie, pomóżmy potrzebującym
zrób to od początku jak trzeba - zaproś ją do restauracji albo do jakiegoś innego przytulnego miejsca (nie domu/mieszkania) pod pozorem spotkania, czegokolwiek (skoro się z nią spotykasz to wiesz na co da Ci się namówić). W pewnym momencie powiedz że chcesz z nią szczerze porozmawiać i nie owijaj za długo w bawełne, tylko przedstaw jej tę sprawę tak jak nam tutaj to zrobiłeś. Powiedz, że bardzo Ci na niej zależy i zapytaj się o jej zdanie. Nawet jeśli się nie zgodzi, możesz zapytać się dlaczego, co stoi na przeszkodzie. Będziesz miał wszystko na ławie a wnioski sam sobie wyciągniesz.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Richardtog i 468 gości