Wada wrodzona i kompleksy z nią związane
Moderator: modTeam
Wada wrodzona i kompleksy z nią związane
Witam wszystkich!
Trafiłem tutaj całkiem przypadkowo, przeczytałem sporo postów i muszę przyznać, że jest to bardzo ciekawe forum. Dużo interesujących rzeczy się dowiedziałem ale teraz przyszedł czas, kiedy jednak chcę się podzielić własnymi doświadczeniami.
Wracając do tematu - właściwie od dziecka miałem kompleksy związane z wyglądem, a wszystko przez wrodzoną wadę lewego oka (małoocze + zaćma). Efekt jest taki, że lewe oko mam mniejsze, praktycznie ciągle przymknięte no i zupełnie na nie nie widzę. Ot, taka wada przypadająca 1 : 10 000 urodzeń. Dla mnie nie jest to jakiś straszy problem (w końcu z mego punktu widzenia jest to "normalność"), ale za to źródło odwiecznych kompleksów. Okres szkolny był momentami trudny (brak akceptacji, wytykanie palcami, uszczypliwe komentarze i przezwiska) ale na to akurat przygotowali mnie rodzice, bo od małego tłumaczyli, że muszę być na to przygotowany. Niestety nie przygotowali mnie na to, że będę skazany na życie w pojedynkę. O ile w szkole dziewczyny omijały mnie szerokim łukiem (niektóre nawet jeszcze na studiach), to myślałem, że z czasem to się zmieni - bo przecież "liczy się wnętrze, osobowość, inteligencja, itd". Jednak dochodzę do wniosku, że ludzka hipokryzja nie zna granic. Czy naprawdę wygląd jest aż taki ważny? Obecnie mam sporo koleżanek. Te, którym chciałem okazać zainteresowanie, gdy tylko odkrywały moje intencje - z miejsca wypalały, że "mogą mi ofiarować jedynie przyjaźń", że "jeszcze na pewno spotkam super dziewczynę" itd. A gdy ostatnio jedna taka dziewczyna powiedziała mi wprost, że boi się ze mną związać ze względu na moją wadę, to coś we mnie umarło. Niemal całkowicie straciłem już nadzieję i wiarę w miłość, w partnerstwo... i w sprawiedliwość. Coraz bardziej przestaje mi zależeć nawet na tym, żeby zrobić na kimś jak najlepsze wrażenie, bo męczy mnie udawanie kogoś, kim nie jestem.
Nie, nie użalam się nad sobą. Znam swoją wartość i nie oczekuję współczucia. Więc po co to napisałem? Żeby uświadomić ludziom, że jednak nie każdy ma prawo do miłości. Że niektórzy ludzie urodzili się, potem dorastali i żyją w okolicznościach, które skazują ich na bycie samotnikami (nie mówię tutaj o przeznaczeniu - bo w te po prostu nie wierzę, bardziej w siłę woli i wolny wybór, ale ten ostatni często jest uwarunkowany pewnymi czynnikami, które tak naprawdę nie pozostawiają nam żadnej alternatywy).
I na koniec nasunął mi się taki wniosek, że może jednak problem tkwi we mnie i polega na tym, że każdy normalny człowiek ciągle stara się być oryginalny, żeby odróżniać się od reszty i zwracać na siebie uwagę - ja zaś, przez całe swoje życie marzę, żeby choć przez moment móc nie wyróżniać się z tłumu... nie wystawać przed szereg...
Pozdrawiam!
Trafiłem tutaj całkiem przypadkowo, przeczytałem sporo postów i muszę przyznać, że jest to bardzo ciekawe forum. Dużo interesujących rzeczy się dowiedziałem ale teraz przyszedł czas, kiedy jednak chcę się podzielić własnymi doświadczeniami.
Wracając do tematu - właściwie od dziecka miałem kompleksy związane z wyglądem, a wszystko przez wrodzoną wadę lewego oka (małoocze + zaćma). Efekt jest taki, że lewe oko mam mniejsze, praktycznie ciągle przymknięte no i zupełnie na nie nie widzę. Ot, taka wada przypadająca 1 : 10 000 urodzeń. Dla mnie nie jest to jakiś straszy problem (w końcu z mego punktu widzenia jest to "normalność"), ale za to źródło odwiecznych kompleksów. Okres szkolny był momentami trudny (brak akceptacji, wytykanie palcami, uszczypliwe komentarze i przezwiska) ale na to akurat przygotowali mnie rodzice, bo od małego tłumaczyli, że muszę być na to przygotowany. Niestety nie przygotowali mnie na to, że będę skazany na życie w pojedynkę. O ile w szkole dziewczyny omijały mnie szerokim łukiem (niektóre nawet jeszcze na studiach), to myślałem, że z czasem to się zmieni - bo przecież "liczy się wnętrze, osobowość, inteligencja, itd". Jednak dochodzę do wniosku, że ludzka hipokryzja nie zna granic. Czy naprawdę wygląd jest aż taki ważny? Obecnie mam sporo koleżanek. Te, którym chciałem okazać zainteresowanie, gdy tylko odkrywały moje intencje - z miejsca wypalały, że "mogą mi ofiarować jedynie przyjaźń", że "jeszcze na pewno spotkam super dziewczynę" itd. A gdy ostatnio jedna taka dziewczyna powiedziała mi wprost, że boi się ze mną związać ze względu na moją wadę, to coś we mnie umarło. Niemal całkowicie straciłem już nadzieję i wiarę w miłość, w partnerstwo... i w sprawiedliwość. Coraz bardziej przestaje mi zależeć nawet na tym, żeby zrobić na kimś jak najlepsze wrażenie, bo męczy mnie udawanie kogoś, kim nie jestem.
Nie, nie użalam się nad sobą. Znam swoją wartość i nie oczekuję współczucia. Więc po co to napisałem? Żeby uświadomić ludziom, że jednak nie każdy ma prawo do miłości. Że niektórzy ludzie urodzili się, potem dorastali i żyją w okolicznościach, które skazują ich na bycie samotnikami (nie mówię tutaj o przeznaczeniu - bo w te po prostu nie wierzę, bardziej w siłę woli i wolny wybór, ale ten ostatni często jest uwarunkowany pewnymi czynnikami, które tak naprawdę nie pozostawiają nam żadnej alternatywy).
I na koniec nasunął mi się taki wniosek, że może jednak problem tkwi we mnie i polega na tym, że każdy normalny człowiek ciągle stara się być oryginalny, żeby odróżniać się od reszty i zwracać na siebie uwagę - ja zaś, przez całe swoje życie marzę, żeby choć przez moment móc nie wyróżniać się z tłumu... nie wystawać przed szereg...
Pozdrawiam!
Przyznaję, że przeczytałam kilka razy to, co napisałeś.
Masz poniekąd rację. Ludzie segregują innych dookoła według swoich hierarchii. Tym pierwszym i najważniejszym (albo jednym z ważnych) jest niestety wygląd zewnętrzny.
Cóż jeszcze mogę napisać. Życzę wytrwałości w dążeniu do celu. Ja jako dziecko w przedszkolu, potem w podstawówce byłam "inna" ponieważ.... ponieważ nosiłam okulary. Teraz traktuję to z przymrużeniem oka, ponieważ każdy z nas był wtedy jeszcze dzieckiem. Ale co innego jest już w gimnazjum, liceum, na studiach, w dorosłym życiu...
Masz poniekąd rację. Ludzie segregują innych dookoła według swoich hierarchii. Tym pierwszym i najważniejszym (albo jednym z ważnych) jest niestety wygląd zewnętrzny.
Cóż jeszcze mogę napisać. Życzę wytrwałości w dążeniu do celu. Ja jako dziecko w przedszkolu, potem w podstawówce byłam "inna" ponieważ.... ponieważ nosiłam okulary. Teraz traktuję to z przymrużeniem oka, ponieważ każdy z nas był wtedy jeszcze dzieckiem. Ale co innego jest już w gimnazjum, liceum, na studiach, w dorosłym życiu...
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Witaj Tristram, <browar>
oczywiście - uroda nie jest jedynym czynnikem. Liczy się także zachowanie klienta. Ale jest to fundament na którym się buduje uczucie.
oczywiście że tak. Zaraz ze sto forumowiczów płci pięknej napisze że nie, że im obojętne czy shrek czy nie, że może nie mieć zębów, śmierdzieć, i być tak pięknym że matka wieszała mu kiełbasę na szyi żeby choć psy się z nim bawiły-wierzmi mi - forum wszystko przyjmieTristram pisze: Czy naprawdę wygląd jest aż taki ważny?

stare tekstyTristram pisze:Te, którym chciałem okazać zainteresowanie, gdy tylko odkrywały moje intencje - z miejsca wypalały, że "mogą mi ofiarować jedynie przyjaźń", że "jeszcze na pewno spotkam super dziewczynę" itd.

sam jestem skazany na samotność. Może nie mam konkretnych wad - mam przechlapane raczej za całokształt. Chciałbym żeby wynikał z tego jeszcze jeden morał - by nie oceniać ludzi tylko po tym czy mają partnera czy nie.Więc po co to napisałem? Żeby uświadomić ludziom, że jednak nie każdy ma prawo do miłości. Że niektórzy ludzie urodzili się, potem dorastali i żyją w okolicznościach, które skazują ich na bycie samotnikami (nie mówię tutaj o przeznaczeniu - bo w te po prostu nie wierzę, bardziej w siłę woli i wolny wybór, ale ten ostatni często jest uwarunkowany pewnymi czynnikami, które tak naprawdę nie pozostawiają nam żadnej alternatywy)
i coś się może narodzić. <browar>Tristram pisze:gdy ostatnio jedna taka dziewczyna powiedziała mi wprost, że boi się ze mną związać ze względu na moją wadę, to coś we mnie umarło
Ostatnio zmieniony 08 lip 2007, 10:05 przez kot_schrodingera, łącznie zmieniany 1 raz.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Tristram pisze:Żeby uświadomić ludziom, że jednak nie każdy ma prawo do miłości. Że niektórzy ludzie urodzili się, potem dorastali i żyją w okolicznościach, które skazują ich na bycie samotnikami (nie mówię tutaj o przeznaczeniu - bo w te po prostu nie wierzę, bardziej w siłę woli i wolny wybór, ale ten ostatni często jest uwarunkowany pewnymi czynnikami, które tak naprawdę nie pozostawiają nam żadnej alternatywy).
Tristramie, prawdziwa miłość i tak zdarza się bardzo rzadko. Ludzie są zwykle samotni w związkach, a "piękne są tylko chwile".
Czasami olśniewający wygląd też jest przekleństwem, biorąc pod uwagę, że przyciąga on do ludzi nim obdarzonych gromady, zwykle bezwartościowych much, jak ten przysłowiowy lep.
Pociesz się, że jak już wreszcie spotkasz dziewczynę, która będzie chciała z Tobą być (bo skoro w ogóle tego chcesz, to zapewne masz to pisane w losie

- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
taaanadia pisze:Pociesz się, że jak już wreszcie spotkasz dziewczynę, która będzie chciała z Tobą być (bo skoro w ogóle tego chcesz, to zapewne masz to pisane w losie ) - będzie to zapewne osoba szczerze do Ciebie przywiązana.




Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Blazej30 pisze:Tristram napisał/a:
Czy naprawdę wygląd jest aż taki ważny?
oczywiście że tak. Zaraz ze sto forumowiczów płci pięknej napisze że nie, że im obojętne czy shrek czy nie, że może nie mieć zębów, śmierdzieć, i być tak pięknym że matka wieszała mu kiełbasę na szyi żeby choć psy się z nim bawiły-wierzmi mi - forum wszystko przyjmie
A tu wielka bzdure napisales

Chyba zadna by nie chciala miec faceta, ktory smierdzi, bezzebnego, i paskudnego. Nie popadaj w skrajnosci

Blazej30 pisze:oczywiście - uroda nie jest jedynym czynnikem. Liczy się także zachowanie klienta. Ale jest to fundament na którym się buduje uczucie.
Uroda jest jednym z wielu czynnikow. A ze jest pierwszym pod ktorym ocenia sie nieznanego czlowieka - to jest mylny poglad, ze tylko uroda sie liczy. To zaden fundament na ktorym buduje sie uczucie. Uroda to jedna skladowa tego na czym buduje sie uczucie.
Tristram pisze:Czy naprawdę wygląd jest aż taki ważny?
Jest
Tristram pisze:Obecnie mam sporo koleżanek
A po co ci kolezanki.
Tristram pisze:Te, którym chciałem okazać zainteresowanie, gdy tylko odkrywały moje intencje - z miejsca wypalały, że "mogą mi ofiarować jedynie przyjaźń",
Reakcja obronna?
[ Dodano: 2007-07-08, 11:25 ]
Tristram pisze:A gdy ostatnio jedna taka dziewczyna powiedziała mi wprost, że boi się ze mną związać ze względu na moją wadę, to coś we mnie umarło.
Przynajmniej ta jedna była szczera. Chociaż z drugiej strony to trochę okrutne co powiedziała.
Tristram pisze:Niemal całkowicie straciłem już nadzieję i wiarę w miłość, w partnerstwo... i w sprawiedliwość.
Tristram pisze:Żeby uświadomić ludziom, że jednak nie każdy ma prawo do miłości. Że niektórzy ludzie urodzili się, potem dorastali i żyją w okolicznościach, które skazują ich na bycie samotnikami (nie mówię tutaj o przeznaczeniu - bo w te po prostu nie wierzę, bardziej w siłę woli i wolny wybór, ale ten ostatni często jest uwarunkowany pewnymi czynnikami, które tak naprawdę nie pozostawiają nam żadnej alternatywy).
To jest karma.
sometimes saying nothing says all
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
nadia, skąd ten atak personalny
czyżby reakcja obronna
i skąd wiesz, skoro na oczy mnie nie widziałaś
powiedzmy tak. Są kobiety które spośród najprzystojniejszych wybierają najinteligentnieszych. I są takie które spośród najinteligentniejszych wybierają tych najprzystojniejszych 


ale jedna z najważniejszychMarissa pisze: Uroda to jedna skladowa tego na czym buduje sie uczucie.


Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Marissa, ależ ja temu nie zaprzeczam
wysnówam taką tezę na tej podstawie
te 40-latki lub brzydsze 


miałem tylko na myśli to że może faceci przystojni inaczej powinni zwrócić uwagę na inną grupę kobietnadia pisze:Blazej30, to, że Ty masz ten problem, że "wyżej s.rasz niż dupę masz", nie oznacza, że Tristram też...


Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Oczywiście, że wygląd jest ważny- ale nie popadajmy w skrajności, oczywiście ułatawia nam znalezienie partnera, ale nie jest czynnikiem determinującym. Tematów takich jak ten były na tym forum setki. Nie zakładajmy kolejnego- bo dyskusja i tak skończy się tak jak zwykle. Kobiety będą zapewniać Cię, że wygląd nie jest ważny, a Błażej (który jest chyba najbardziej zakompleksioną osobą na tym forum, której nie można przetłumaczyć, że winą jego niepowdzeń nie jest odpychający wygląd- bo takiego zresztą nie ma- tylko to, że w wieku 30 lat mieszka z mamusią i potrafi tylko użalać się nad sobą) będzie zapewniał Cię, że do konca życia skazany będziesz na samotność, cierpienie i alienację.
Sam najlepiej wiesz, gdzie leży Twój problem, więc nie zrzucaj tego jak wygląd zewnętrzny tylko weź sie za siebie.
Sam najlepiej wiesz, gdzie leży Twój problem, więc nie zrzucaj tego jak wygląd zewnętrzny tylko weź sie za siebie.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
nadia pisze:Tristramie, prawdziwa miłość i tak zdarza się bardzo rzadko. Ludzie są zwykle samotni w związkach, a "piękne są tylko chwile".
Wpadlam na ta wypowiedz w zlotych myslach forum i przyznam szczerze , ze masz duzo racji w tym co piszesz , tyle ze zwazywszy na ten temat , brzmi fatalnie . Bo to tak, jakbys kazala mu sie bezdyskusyjnie pogodzic z losem i tlumaczysz milosc statystykami , powolujac sie /po raz kolejny widze to okreslenie ktore mnie smieszy/ - na prawdziwa milosc. Ja sie zastanawiam - kiedy milosc nie jest prawdziwa , a jesli jest nieprawdziwa to czy jest w ogóle miloscia. To nie pomoze autorowi tematu, ze napiszemy mu, iz wiekszosc ludzi w zwiazkach i tak czuje sie samotnie . Bo to wybor glownie tych ludzi , to ich niedbalstwo, lenistwo i brak checi powoduje, ze partnerstwo jest nijakie. Zatem przez to, ze ludzie nie dbaja o swoje zwizaki, nie pielegnuja milosci - autor ma to przyjac a priori i pogodzic sie , ze moze tym lepiej , iz nie ma szans na milosc bo takowa rzadko sie zdarza ? Chyba nie.
Tristram, znam faceta (wirutlanie) z taka wada jak Ty /lub podobna/ - ma zone , a niedawno urodzilo mu sie dziecko.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
pominełaś tanebo/Augusto co jest symptomatyczneJawka pisze: Błażej (który jest chyba najbardziej zakompleksioną osobą na tym forum



a widziałaJawka pisze: której nie można przetłumaczyć, że winą jego niepowdzeń nie jest odpychający wygląd- bo takiego zresztą nie ma-


no przecież powiedziała mu że wyglądSam najlepiej wiesz, gdzie leży Twój problem, więc nie zrzucaj tego jak wygląd zewnętrzny tylko weź sie za siebie.



Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Tristram pisze:Witam wszystkich!
Witam kolegę Szczecinianina. <browar>
Tristram pisze:Efekt jest taki, że lewe oko mam mniejsze, praktycznie ciągle przymknięte no i zupełnie na nie nie widzę.
A nie da się naprawdę nic zrobić, aby ten efekt zminimalizować



Tristram pisze:Czy naprawdę wygląd jest aż taki ważny?
Zawsze i dla każdego wygląd jest rzeczą bardzo ważną... Różnica między ludźmi polega jedynie na tym, że czasami schodzi on na dalszy plan... Z pewnością masz z kobietami trudniej, niż wielu innych; wymaga to znacznie więcej czasu i pracy, lecz zawsze pozostaje całkiem spora szansa, że trafisz w końcu na taką, która bez problemu "przymknie oko" na ten drobiazg.
Tristram pisze:A gdy ostatnio jedna taka dziewczyna powiedziała mi wprost, że boi się ze mną związać ze względu na moją wadę, to coś we mnie umarło.
Przejmujesz się tekstami idiotki?... A czego ona się bała


Tristram pisze:Coraz bardziej przestaje mi zależeć nawet na tym, żeby zrobić na kimś jak najlepsze wrażenie, bo męczy mnie udawanie kogoś, kim nie jestem.
Wiec bądź sobą.
Tristram pisze:Żeby uświadomić ludziom, że jednak nie każdy ma prawo do miłości.
Ująłbym to inaczej.
I nie słuchaj zbytnio zawodzeń Blazeja, bo z niego to już typowy stary kawaler się robi

Pozdrawiam. <browar>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:Tristram napisał/a:
Efekt jest taki, że lewe oko mam mniejsze, praktycznie ciągle przymknięte no i zupełnie na nie nie widzę.
A nie da się naprawdę nic zrobić, aby ten efekt zminimalizować Może jakaś opaska, albo coś w tym stylu mogłaby poprawić Twój wygląd Kurcze, ciężka sprawa... Ale z pewnością nie powinieneś mieć kompleksów z tego powodu, bo przecież nie miałeś na powstanie tej "wady" najmniejszego wpływu.
Wlasnie, jak ja mialam kompleksy w swoim wygladzie to poszlam na operacje plastyczna i ten kompleks po prostu mi wycieto. Moze zastanow sie nad wizyta u chirurga plastycznego - on na pewno moglby Ci doradzic jak zminimalizowac ta wade.
PFC pisze:I nie słuchaj zbytnio zawodzeń Blazeja, bo z niego to już typowy stary kawaler się robi
Chyba juz nim jest.
Przeczytałem wszystkie odpowiedzi i stwierdzam, że ilu uczestników dyskusji - tyle racji
. Jednak chciałbym parę rzeczy wyjaśnić.
@Bazej30:
ja nie szukam ideału kobiecego piękna (bo taki nie istnieje), powiem więcej - umiem wyciągnąć wnioski z własnego życia i nawet nie mam szczególnych wymagań wobec płci przeciwnej co do urody. Chociaż wiem, że niektórym bardzo ciężko jest w to uwierzyć
.
@Jawka:
nie zrzucam wszystkiego na wygląd. Gdyby tak było, to nie potrzebowałbym dodatkowych zapewnień i nie pisałbym na tym forum. Jedynie zaczynam mieć wątpliwości, dlatego pytam innych co o tym myślą. Nie mieszkam z mamusią, jestem w pełni samodzielny, nie chodzę zarośnięty, ani śmierdzący. Choćby z racji pracy muszę dbać o siebie i wyglądać w miarę schludnie, jeśli o to Ci chodziło
. No i chyba do najgłupszych też nie należę (choć kto to wie? Nie mnie to oceniać...)
Nie chciałem, żeby to wyglądało tak, że cały świat jest be, a ja jetem cacy. Po prostu ostatnio jakoś strasznie jest mi źle, popadam ze skrajności w skrajność i zastanawiam się gdzie może leżeć przyczyna. Jednego dnia potrafię jakoś wyłączyć uczucia, wrócić do swego małego świata z czasów dzieciństwa i zamknąć się w nim na klucz. Wtedy skupiam się na swoich pasjach, na pracy, rozwoju zawodowym i nie myślę o samotności. Ale ostatnio coraz częściej dopada mnie potrzeba pogadania z kimś, spędzenia wspólnie czasu i za nic nie mogę od tego uciec. A gdy z uśmiechem na twarzy wychodzę otwarty do ludzi to napotykam na zdziwione miny, jakby wszyscy byli tym zaskoczeni i chcieli powiedzieć: "halo, zaraz, moment... że co? Że ty potrzebujesz drugiej osoby? Bratniej duszy? Przecież tobie się nie należy..."
Ale wiem jedno: nigdy nie złożę broni i nie poddam się całkowicie. Może czasem dopadnie mnie zwątpienie (tak jak obecnie), ale wiem, że muszę przejść przez życie z podniesionym czołem. Bo kto wie, może w końcu znajdę swoje szczęście? Nawet gdyby miało to nastąpić 5 min. przed śmiercią
A co do operacji plastycznej. Heh, myślicie, że tego nie brałem pod uwagę?
Jeszcze w dzieciństwie rodzice wozili mnie po całej Polsce do wszystkich najlepszych specjalistów okulistyki. Problem jest taki, że lekarze na podstawie tomografii stwierdzili, że ingerencja w chore oko i naruszenie nerwu wzrokowego może być niebezpieczna dla oka zdrowego i spowodować całkowitą utratę wzroku. Dają 50% szans i mówią, że decyzja należy do mnie. No cóż... morze i jestem tchórzem... ale nie jestem skłonny do takich poświęceń 

@Bazej30:
ja nie szukam ideału kobiecego piękna (bo taki nie istnieje), powiem więcej - umiem wyciągnąć wnioski z własnego życia i nawet nie mam szczególnych wymagań wobec płci przeciwnej co do urody. Chociaż wiem, że niektórym bardzo ciężko jest w to uwierzyć
@Jawka:
nie zrzucam wszystkiego na wygląd. Gdyby tak było, to nie potrzebowałbym dodatkowych zapewnień i nie pisałbym na tym forum. Jedynie zaczynam mieć wątpliwości, dlatego pytam innych co o tym myślą. Nie mieszkam z mamusią, jestem w pełni samodzielny, nie chodzę zarośnięty, ani śmierdzący. Choćby z racji pracy muszę dbać o siebie i wyglądać w miarę schludnie, jeśli o to Ci chodziło

Nie chciałem, żeby to wyglądało tak, że cały świat jest be, a ja jetem cacy. Po prostu ostatnio jakoś strasznie jest mi źle, popadam ze skrajności w skrajność i zastanawiam się gdzie może leżeć przyczyna. Jednego dnia potrafię jakoś wyłączyć uczucia, wrócić do swego małego świata z czasów dzieciństwa i zamknąć się w nim na klucz. Wtedy skupiam się na swoich pasjach, na pracy, rozwoju zawodowym i nie myślę o samotności. Ale ostatnio coraz częściej dopada mnie potrzeba pogadania z kimś, spędzenia wspólnie czasu i za nic nie mogę od tego uciec. A gdy z uśmiechem na twarzy wychodzę otwarty do ludzi to napotykam na zdziwione miny, jakby wszyscy byli tym zaskoczeni i chcieli powiedzieć: "halo, zaraz, moment... że co? Że ty potrzebujesz drugiej osoby? Bratniej duszy? Przecież tobie się nie należy..."
Ale wiem jedno: nigdy nie złożę broni i nie poddam się całkowicie. Może czasem dopadnie mnie zwątpienie (tak jak obecnie), ale wiem, że muszę przejść przez życie z podniesionym czołem. Bo kto wie, może w końcu znajdę swoje szczęście? Nawet gdyby miało to nastąpić 5 min. przed śmiercią

A co do operacji plastycznej. Heh, myślicie, że tego nie brałem pod uwagę?
Ostatnio zmieniony 08 lip 2007, 13:59 przez Tristram, łącznie zmieniany 1 raz.
Tanebo się wyrósł już z ciągłego użalania się nad sobą.Blazej30 pisze:pominełaś tanebo/Augusto co jest symptomatyczne
WidziałaBlazej30 pisze:a widziała

Jedna mu powiedziała, i co z tego? Poza tym to chyba też świadczy nie najlepiej o osobie, która w taki sposób wyraża swoją niechęć.Blazej30 pisze:no przecież powiedziała mu że wygląd
:-)PFC pisze:I nie słuchaj zbytnio zawodzeń Blazeja, bo z niego to już typowy stary kawaler się robi
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Tristram pisze:Nie chciałem, żeby to wyglądało tak, że cały świat jest be, a ja jetem cacy. Po prostu ostatnio jakoś strasznie jest mi źle, popadam ze skrajności w skrajność i zastanawiam się gdzie może leżeć przyczyna. Jednego dnia potrafię jakoś wyłączyć uczucia, wrócić do swego małego świata z czasów dzieciństwa i zamknąć się w nim na klucz. Wtedy skupiam się na swoich pasjach, na pracy, rozwoju zawodowym i nie myślę o samotności. Ale ostatnio coraz częściej dopada mnie potrzeba pogadania z kimś, spędzenia wspólnie czasu i za nic nie mogę od tego uciec. A gdy z uśmiechem na twarzy wychodzę otwarty do ludzi to napotykam na zdziwione miny, jakby wszyscy byli tym zaskoczeni i chcieli powiedzieć: "halo, zaraz, moment... że co? Że ty potrzebujesz drugiej osoby? Bratniej duszy? Przecież tobie się nie należy..."
Każdemu się należy.
Tristram pisze:Ale wiem jedno: nigdy nie złożę broni i nie poddam się całkowicie. Może czasem dopadnie mnie zwątpienie (tak jak obecnie), ale wiem, że muszę przejść przez życie z podniesionym czołem. Bo kto wie, może w końcu znajdę swoje szczęście? Nawet gdyby miało to nastąpić 5 min. przed śmiercią
Masz w sobie dużo siły ducha.
sometimes saying nothing says all
"weź się za siebie"- użyłam w innym znaczeniu. Nie chodziło mi o to abyś zaczął dbać o wygląd, tylko o to abyś zacząć dbać o wnętrze. Człowiek nie kończy się na ładnej buźce, możemy drugiemu człowiekowi zaoferować inne rzeczy. Trzeba wierzyć w swoją wartość i tego się trzymać.Tristram pisze:Jedynie zaczynam mieć wątpliwości, dlatego pytam innych co o tym myślą. Nie mieszkam z mamusią, jestem w pełni samodzielny, nie chodzę zarośnięty, ani śmierdzący. Choćby z racji pracy muszę dbać o siebie i wyglądać w miarę schludnie, jeśli o to Ci chodziło . No i chyba do najgłupszych też nie należę (choć kto to wie? Nie mnie to oceniać...)
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Tristram pisze:ja nie szukam ideału kobiecego piękna (bo taki nie istnieje), powiem więcej - umiem wyciągnąć wnioski z własnego życia i nawet nie mam szczególnych wymagań wobec płci przeciwnej co do urody.
No więc nie pozostaje chyba nic innego, jak tylko życzyć, abyś spotkał osobę o poglądach zbliżonych do Twoich.
Tristram pisze:"halo, zaraz, moment... że co? Że ty potrzebujesz drugiej osoby? Bratniej duszy? Przecież tobie się nie należy..."
Nparawdę aż takie neagatywne reakcje? Trochę trudno mi uwierzyć... Zresztą to nie jest kwestia czy się komuś należy czy nie należy. Przecież miłość nie jest chyba jakimś obowiązkowym świadczeniem państwowym?


Blazej30 pisze:Tristram, a myślałeś o tym by spełniać się inaczejmam na myśli przyjaźń.
Blazej, proszę, nie staraj się z niego zrobić kogoś na swe podobnieństwo, bo tak sobie myślę, że to nie najlepszy wybór... Zwłaszcza, że Twoje "przyjaźnie" są już tutaj legendarne.

Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Sorry za bezpośredniość, ale tego nie da się jakoś zoperować?
Ja też miałam wadę wrodzoną związaną z moim wyglądem zewnętrznym i wiem, że wiele zależy od nas samych, od naszego charakteru. Jednak to za mało, niestety. Rzeczywistość jest okrutna i sam wiesz o tym najlepiej.
Tak, ja wiem, wszyscy napiszą, że charakter jest najważniejszy. Z własnego doświadczenia mogę spokojnie napisać: "a g**** prawda!". Tylko zamiast biadolić nad swoim wyglądem, jeśli jest taka możliwość, to zrób z nim coś. Dla samego siebie i dla własnego samopoczucia.
Ja też miałam wadę wrodzoną związaną z moim wyglądem zewnętrznym i wiem, że wiele zależy od nas samych, od naszego charakteru. Jednak to za mało, niestety. Rzeczywistość jest okrutna i sam wiesz o tym najlepiej.
Tak, ja wiem, wszyscy napiszą, że charakter jest najważniejszy. Z własnego doświadczenia mogę spokojnie napisać: "a g**** prawda!". Tylko zamiast biadolić nad swoim wyglądem, jeśli jest taka możliwość, to zrób z nim coś. Dla samego siebie i dla własnego samopoczucia.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
po pierwsze, to nie generalizujmy. ja akurat mam mnóstwo koleżanek, ładnych, miłych /przynajmniej w moim odczuciu/, które są wolne. ba! nie miały faceta poza dwutygodniowymi romansami z podstawówki. są dziewicami. w życiu nie ma reguł.
po drugie - przykro mi. szkoda, że tak jest.
po trzecie - czy nie da się nic zrobić? nawet tak 'kosmetycznie'? jeśli Ci z tym źle to warto by było walczyć.
charakter powinien być najważniejszy bo to z nim potem spędzamy resztę życia. uroda przemija, zmienia się. niestety, jesteśmy tylko ludźmi i lecimy za tym, co błyszczy. ale podoba nam się też uśmiech, pogoda ducha, akceptacja samego siebie, ciekawe zainteresowania. i je powinieneś uczynić swoją bronią. masz pod górkę ale to nie znaczy, że nigdy nie wdrapiesz się na szczyt. .
po drugie - przykro mi. szkoda, że tak jest.
po trzecie - czy nie da się nic zrobić? nawet tak 'kosmetycznie'? jeśli Ci z tym źle to warto by było walczyć.
charakter powinien być najważniejszy bo to z nim potem spędzamy resztę życia. uroda przemija, zmienia się. niestety, jesteśmy tylko ludźmi i lecimy za tym, co błyszczy. ale podoba nam się też uśmiech, pogoda ducha, akceptacja samego siebie, ciekawe zainteresowania. i je powinieneś uczynić swoją bronią. masz pod górkę ale to nie znaczy, że nigdy nie wdrapiesz się na szczyt. .
Wady wrodzone bardzo ograniczaja nasze postrzeganie czlowieka. Tak nawet nieswiadomie kojarzy sie nam to z genetyka (czesto nieslusznie) i czlowieka z taka wada traktujemy jako cos gorszego. Tak dziala natura. Pytanie, jak sie temu przeciwstawic. Od razu musisz wyjsc za zalozenia, ze bedziesz mial trudniej. Ze w pracy, w zyciu spolecznym bedziesz musial starac sie bardziej, umiec wiecej, udawc ze pewne rzeczy nie robia na Tobie wrazenia. Tak jest i nie da sie temu zaprzeczyc. Jedyne co mozesz zrobic, to probowac byc, miec wielu znajomych, zafascynowac swoja osoba i dac potencjalnej partnerce pewnosc, ze radzisz sobie lepiej niz inni ze soba, ze swiatem, z przeciwnosciami.
Mam meza z widoczna wada wrodzona i powiem szczerze, ze mialam wielu adoratorow bardziej przystojnych, ale nie madrzejszych, nie lepszych. Moj maz w ogole nie uwaza sie za kogos gorszego albo z problemem. Nie udaje, ze nie ma tego, bo kazdy widzi. Skupia sie po prostu na czyms innym i zyje. Nie ma zadnych kompleksow, nie ma zadnych pretensji do losu. Kazdy go akceptuje takim, jaki jest. Ale nie przez to, ze inni sa tacy dojrzali, tylko przez to, ze dojrzaly jest on. Bardzo trudne, ale sie udaje.
Mam meza z widoczna wada wrodzona i powiem szczerze, ze mialam wielu adoratorow bardziej przystojnych, ale nie madrzejszych, nie lepszych. Moj maz w ogole nie uwaza sie za kogos gorszego albo z problemem. Nie udaje, ze nie ma tego, bo kazdy widzi. Skupia sie po prostu na czyms innym i zyje. Nie ma zadnych kompleksow, nie ma zadnych pretensji do losu. Kazdy go akceptuje takim, jaki jest. Ale nie przez to, ze inni sa tacy dojrzali, tylko przez to, ze dojrzaly jest on. Bardzo trudne, ale sie udaje.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
ja wierzęTristram pisze:ja nie szukam ideału kobiecego piękna (bo taki nie istnieje), powiem więcej - umiem wyciągnąć wnioski z własnego życia i nawet nie mam szczególnych wymagań wobec płci przeciwnej co do urody. Chociaż wiem, że niektórym bardzo ciężko jest w to uwierzyć
myślę że powineneś iść do terapeuty. mówię poważnie. próbowałeś korzystać z afirmacjiTristram pisze: Po prostu ostatnio jakoś strasznie jest mi źle, popadam ze skrajności w skrajność i zastanawiam się gdzie może leżeć przyczyna. Jednego dnia potrafię jakoś wyłączyć uczucia, wrócić do swego małego świata z czasów dzieciństwa i zamknąć się w nim na klucz. Wtedy skupiam się na swoich pasjach, na pracy, rozwoju zawodowym i nie myślę o samotności. Ale ostatnio coraz częściej dopada mnie potrzeba pogadania z kimś, spędzenia wspólnie czasu i za nic nie mogę od tego uciec.
pamiętaj że to są twoje wyobrażenia o tym co oni mysląTristram pisze:gdy z uśmiechem na twarzy wychodzę otwarty do ludzi to napotykam na zdziwione miny, jakby wszyscy byli tym zaskoczeni i chcieli powiedzieć: "halo, zaraz, moment... że co? Że ty potrzebujesz drugiej osoby? Bratniej duszy? Przecież tobie się nie należy..."
tak trzymać...Tristram pisze:Ale wiem jedno: nigdy nie złożę broni i nie poddam się całkowicie. Może czasem dopadnie mnie zwątpienie (tak jak obecnie), ale wiem, że muszę przejść przez życie z podniesionym czołem. Bo kto wie, może w końcu znajdę swoje szczęście? Nawet gdyby miało to nastąpić 5 min. przed śmiercią
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
nadia, skąd ten atak personalnyczyżby reakcja obronna
![]()
Na co reakcja obronna ?
i skąd wiesz, skoro na oczy mnie nie widziałaś![]()
A Ty znowu myślisz, że mi o wygląd chodzi ? Ja nie muszę Ciebie widzieć, żeby wiedzieć, że Ty nie z wyglądem masz problem
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Wstreciucha pisze:Bo to tak, jakbys kazala mu sie bezdyskusyjnie pogodzic z losem
Jak byś przeczytała do końca mojego posta, to byś wiedziała, że z losem mu się w żadnym razie godzić nie każę
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Wstreciucha pisze:kiedy milosc nie jest prawdziwa , a jesli jest nieprawdziwa to czy jest w ogóle miloscia. To nie pomoze autorowi tematu, ze napiszemy mu, iz wiekszosc ludzi w zwiazkach i tak czuje sie samotnie . Bo to wybor glownie tych ludzi , to ich niedbalstwo, lenistwo i brak checi powoduje, ze partnerstwo jest nijakie.
Już kiedyś o tym pisałam ale się powtórzę. Miłość nie jest TYLKO wyborem i pielęgnacją związku.
Wstreciucha pisze:autor ma to przyjac a priori i pogodzic sie , ze moze tym lepiej , iz nie ma szans na milosc bo takowa rzadko sie zdarza ? Chyba nie.
Na miłośc to on akurat szansę ma jak każdy inny. On ma tylko mniejsze szanse na miłostki i kurew.stwo.
-
- Pasjonat
- Posty: 192
- Rejestracja: 09 lis 2005, 21:33
- Skąd: Kase Brać ??
- Płeć:
Życie jest ciężkie , ale widze że troche mniej jest wpisów typu ''nie przejmuj się chłopaku wygląd nie jest ważny, za 100 lat wreszcie znajdziesz tą jednyną itp''. Wygląd to w 70 % sukces, później charakter kasa i tak dalej, bo przez kilka spotkań to wygląd odgrywa dużą rolę. Ja tam mam koleszke w Cracovie ogólnie nie urodziwy nos wielki, wory pod oczami, jakieś sznity na twarzy, w końcu zdecydował się na operacje i typa nie poznałem przystojny przybrał na masie z laską i ten przykład potwierdza teze że wygląd jest najważniejszy
a nie pier.... o charakterze i takie gó.na. A ty masz być naturalny nic na siłe, zresztą widze że łatwo się nie poddajesz i siły dużo masz w sobie oby tak dalej.

Co by się nie działo głowa do góry !
Jest takie arabskie powiedzenie, Tristam, warto go sobie przyswoić
"narzekałem,że nie miałem butów, dopóki nie spotkałem człowieka, który nie miał nóg"
Poza tym warto uświadomić sobie swoją wartość i możliwości; po drugie - ocena roli urody u potencjalnego partnera znacząco różni się u kobiety i mężczyzny.
"narzekałem,że nie miałem butów, dopóki nie spotkałem człowieka, który nie miał nóg"
Poza tym warto uświadomić sobie swoją wartość i możliwości; po drugie - ocena roli urody u potencjalnego partnera znacząco różni się u kobiety i mężczyzny.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Ehh... niestety smutna prawda jest taka że gdy idę ulicą i widzę kogoś kto dziwnie wygląda automatycznie odwracam wzrok. Czasami wiem że wygląd danej osoby wynika z choroby a mimo to to robię. Dlaczego ? Może normalnie po prostu nie zwracam uwagi na poszczególne osoby a tak po prostu na niej skupia się przez chwilę mój wzrok jak na jakiejś osobowości ? Nie wiem - często mam jednak wrażenie że nawet odwracając głowę robię tej osobie przykrość. Bo pewnie tak jest. Ale nie potrafię nic z tym zrobić.
Błażej cóż tobie powiedzieć nie wiem. Mówi się niby że dla miłości wygląd nie jest ważny. Tak jak pisali niektórzy przedmówcy wcale tak do końca chyba jednak nie jest. Z drugiej strony widziałem kilka par z piękną kobietą i mężczyzną z jakąś wadę - na odwrót też się zdarzało. Wydaje mi się że to wszystko kwestia szczęścia. Masz trudniej niż inni - to na pewno. Ale z drugiej strony jak któraś się przekona to chyba będzie to bardziej trwałe i hmm... bardziej świadome ? Pewnie niewiele cię to pocieszy ale nie każdy jest osobą która jest w stanie sobie podrywać ot tak dziewczyny. Nie wszyscy posiadają to coś że je przyciągają. Nawet ci z normalnym wyglądem mogą szukać i nie móc znaleźć przez bardzo długi czas.
Ważne żeby wierzyć w siebie. Możesz się dziewczyną podobać i możesz sobie znaleźć taką która będzie Tobie odpowiadać. To tylko kwestia czasu.
Powodzenia
Błażej cóż tobie powiedzieć nie wiem. Mówi się niby że dla miłości wygląd nie jest ważny. Tak jak pisali niektórzy przedmówcy wcale tak do końca chyba jednak nie jest. Z drugiej strony widziałem kilka par z piękną kobietą i mężczyzną z jakąś wadę - na odwrót też się zdarzało. Wydaje mi się że to wszystko kwestia szczęścia. Masz trudniej niż inni - to na pewno. Ale z drugiej strony jak któraś się przekona to chyba będzie to bardziej trwałe i hmm... bardziej świadome ? Pewnie niewiele cię to pocieszy ale nie każdy jest osobą która jest w stanie sobie podrywać ot tak dziewczyny. Nie wszyscy posiadają to coś że je przyciągają. Nawet ci z normalnym wyglądem mogą szukać i nie móc znaleźć przez bardzo długi czas.
Ważne żeby wierzyć w siebie. Możesz się dziewczyną podobać i możesz sobie znaleźć taką która będzie Tobie odpowiadać. To tylko kwestia czasu.
Powodzenia
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 354 gości