
Życie bez kogoś kto byl wszystkim
Moderator: modTeam
Życie bez kogoś kto byl wszystkim
Dlugo sie zastanawialem czy napisac ten temat, moze ktos ma podobnie wiec pisze. Jak juz kiedys pisalem na forum po 2,5roku rozstalem sie z dziewczyna, wlasciwie to ona mnie zostawila, zdradzila mnie, i oklamywala przez ok miesiac pozniej. Bylem w stanie jej nawet wybaczyc niestety ona tego nie chciala, powiedziala ze cos sie skonczylo ze mnie nie kocha. od tego czasu minelo ponad 4 miesiace. Przez pierwsze dwa bylo mi strasznie ciezko, rozne mysli chodzily mi po glowie, poczatkowo walczylem o nia i czym bardziej sie staralem tym bardziej robila sie zimna i obojetna. W koncu dalem rade sie calkowicie od niej odciac. Bez zadnego kontaktu jestesmy jakies 2 miesiace. Mimo wszystkiego zlego co mi zrobila wciaz ja kocham i czesto to wszystko do mnie wraca. To dziwne bo w zyciu duzo juz przezylem sytuacji ktore uksztaltowaly mnie jako faceta ktory wie czego w zyciu szuka. Mimo ze mam 22 lata zawsze chcialem stabilizacji, nie szukalem zabawy na chwile lub kobiety na jedna noc. Kilka lat temu stracilem ojca, myslalem ze jestem twardy bo przezylem to bardzo dobrze, nie zlamalo mnie to, potrafilem z tym zyc mimo ze byl dla mnie bardzo wazna osoba. Zawsze mialem sie za twardego czlowieka ktory moze pokonac wszystkie przeszkody, a tutaj zlamala mnie mala bezbronna kobietka, "naplula mi w twarz" a mimo wszystko zlego slowa o niej nie powiedzialem, sama mi powiedziala ze wolalaby zebym ja potraktowal jak s**e bo na to sobie zasluzyla. Zniszczyla mi zycie, pogrzebala wszystko to na czym mi zalezalo. Myslalem ze mam wszystko tymczasem zostalem z niczym. probowalem sie zblizyc do innych kobiet ale nie potrafie tego zrobic, caly czas mysle o niej. Ale wiem jedno, chociazbym mial sie skrecic z bolu i tesknoty nie odezwe sie do niej i nie bede jej blagal i robil z siebie szmaty tak jak na poczatku. nauczylem sie z tym zyc ale boje sie ze to co we mnie jest bardzo gleboko bedzie mialo wplyw na moje zycie w przyszlosci. Jak z tym zyc? jak z tym walczyc? mam tylko jedna prosbe nie pojedzcie po mnie za bardzo
Albowiem kazdy jest twardy dopóki sam nie stanie przed problemem, kiedy juz sie uodporniamy i myslimy ze jest ok znowu przychodzi sytuacja ktora nad od nowa lamie. Moj dobry znajomy pozostajacy w zwiazku malzenskim od ok 20lat powiedzial mi kiedys: "Nigdy nie pozwole zeby ktos po mnie jezdzil, jak cos to wiem gdzie sa drzwi" mysle ze to bardzo madre slowa tylko czy potraficie wlasnie tak postepowac po latach zwiazku?

Jak mi dobrze - jestem z Tobą
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Jak dla mnie bycie "twardym" po ciezkich przejsciach nie ma jakiejs specjalnej wartosci. Najwazniejsze jest, co z tym dalej zrobisz. A robisz juz calkiem sporo, nie marudzisz za bardzo, nie roztkliwiasz sie juz. Potrzebujesz czasu. I fascynujacej nowej partnerki.
Trudno jest pogodzic sie ze zmiana. Ty juz miales wszystko poukladane, a ona Ci to popsula. Ale moze to dobrze, moze po to, zebys spotkal kogos lepszego?
Zyj, cierp, zajmij sie wlasnym rozwojem, a reszta przyjdzie pozniej.
Aaaaaa, bardzo trudno jest konczyc dlugie zwiazki, szczegolnie malzenskie, wiec slowa Twojego przyjaciela sa takie bunczuczne na wyrost, bo gdyby przyszlo co do czego, to inne rzeczy tez sa wazne, nie tylko to, ze ktos sobie po nas pojezdzil...
Trudno jest pogodzic sie ze zmiana. Ty juz miales wszystko poukladane, a ona Ci to popsula. Ale moze to dobrze, moze po to, zebys spotkal kogos lepszego?
Zyj, cierp, zajmij sie wlasnym rozwojem, a reszta przyjdzie pozniej.
Aaaaaa, bardzo trudno jest konczyc dlugie zwiazki, szczegolnie malzenskie, wiec slowa Twojego przyjaciela sa takie bunczuczne na wyrost, bo gdyby przyszlo co do czego, to inne rzeczy tez sa wazne, nie tylko to, ze ktos sobie po nas pojezdzil...
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Hej! Głowa do góry! Świat się nie zawalił, chociaz tobie sie na pewno tak wydaje. Najwidoczniej ona nie była tobie pisana. Jest tam gdzies jakas fajna, ładna dziewczyna, która życie by oddała, zeby być z tobą. Która o tobie marzy i śni nocami. Ktora płacze do poduszki, bo nie potrafi ci powiedzieć co do Ciebie czuje! Trzeba ją tylko znaleźć!
Jesteś młody, świat stoi otworem do Ciebie. Przestań się zamyslać, tylko wyjdź i poznawaj ludzi. Umawiaj sie na randki, flirtuj, narywaj.
Na stara miłość najlepsza jest nowa.
Chyba nic wiecej doradzić Ci nie mogę, bao nigdy nia miałam takiego problemu
A tak w ogóle to poprzeczytaniu Twojego posu i innych zmieszczonych na tym forum, nachodzi mnie pewna myśl:
Faceci jakoś trudniej przechodza rozstania niż dziewczyny. Czyżby faceci bardziej angażowali się w związki? Dlaczego jest tak, że jak facet zostawi dziewczyne, to ta popłacze jedne dzień, a potem wychodzi, poznaje ludzi i żyje, a kiedy dziewczyna zostawi faceta, ten sie załamuje, rozpija, dzwoni do niej 20 razy dziennie i walczy o nią?
Czyżby faceci "kochali bardziej" nas niż my nich?
Jesteś młody, świat stoi otworem do Ciebie. Przestań się zamyslać, tylko wyjdź i poznawaj ludzi. Umawiaj sie na randki, flirtuj, narywaj.
Na stara miłość najlepsza jest nowa.
Chyba nic wiecej doradzić Ci nie mogę, bao nigdy nia miałam takiego problemu
A tak w ogóle to poprzeczytaniu Twojego posu i innych zmieszczonych na tym forum, nachodzi mnie pewna myśl:
Faceci jakoś trudniej przechodza rozstania niż dziewczyny. Czyżby faceci bardziej angażowali się w związki? Dlaczego jest tak, że jak facet zostawi dziewczyne, to ta popłacze jedne dzień, a potem wychodzi, poznaje ludzi i żyje, a kiedy dziewczyna zostawi faceta, ten sie załamuje, rozpija, dzwoni do niej 20 razy dziennie i walczy o nią?
Czyżby faceci "kochali bardziej" nas niż my nich?
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
LauRKa
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
LauRKa pisze:A tak w ogóle to poprzeczytaniu Twojego posu i innych zmieszczonych na tym forum, nachodzi mnie pewna myśl:
Faceci jakoś trudniej przechodza rozstania niż dziewczyny.
Myślę, że to pozory spowodowane presją na "nierozklejanie się" u facetów. Dlatego na forum jest tak nieproporcjonalnie dużo męskich złamanych serc - tu mają swój azyl od norm społecznych.
soul of a woman was created below
Sir Charles pisze:Myślę, że to pozory spowodowane presją na "nierozklejanie się" u facetów. Dlatego na forum jest tak nieproporcjonalnie dużo męskich złamanych serc - tu mają swój azyl od norm społecznych.
Idąc dalej - ci faceci, którzy wylewają swoje żale tu na forum, mogą całkiem normalnie funkcjonować. Niekoniecznie płaczą po nocach, nie śpią, mają myśli samobójcze, piją na umór i nic nie potrafią zrobić. Może własnie maja w pracy więcej energii, chcą się czymś wykazać, itp. Ogólnie - zachowują się (prawie) jak gdyby nic się nie stało. Tylko najbliżsi może dostrzegą jakieś zmiany. A w sercu rozpacz, żal i smutek. I to normalne - wszak odeszła osoba, z którą wiązali nadzieję na całe życie...
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:Ogólnie - zachowują się (prawie) jak gdyby nic się nie stało. Tylko najbliżsi może dostrzegą jakieś zmiany. A w sercu rozpacz, żal i smutek. I to normalne - wszak odeszła osoba, z którą wiązali nadzieję na całe życie...
Bardzo madre stwierdzenie i mysle ze jest strasznie prawdziwe tak dla mnie jak i dla innych ludzi w podobnej sytuacji. Staram sie zyc normlanie, umawiam sie z kobietami, zajmuje sie rzeczami na ktore wczesniej nie mialem czasu, nie wszyscy musza wiedziec co siedzi we mnie w srodku a jest roznie, od bolu, zlosci, po smutek i nienawisc. Nie wiem jak w jednym czlowieku moze sie pomiescic tyle roznych i kontrastowych odczuc

Jak mi dobrze - jestem z Tobą
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Doskonale rozumiem autora, bo sam miałem podobnie. W zasadzie to do dzisiaj ciągle się miotam, mimo że od rozstania z kobietą, która była dla mnie wszystkim minął rok. Też byliśmy 2,5 roku razem, też mnie zostawiła dla innego. Chociaż muszę przyznać, że akurat powody do rozstania mieliśmy. Nie żadne zdrady ani tym podobne, tylko poważne różnice w podejściu do życia. I mimo, że wiem, że to był toksyczny związek to do dziś chyba nie przestałem jej kochać. No ale po roku czasu to już nie jest ta męczarnia co na początku. Można powiedzieć, że żyję normalnie, nie rozmyślam już o tym tak mocno jak wcześniej. Tylko czasem dopadają mnie chwile słabości. Chyba jednyna rada to przeczekać. Poza tym Ty Czarnyy masz kupę czasu na ułożenie sobie życia od nowa z inną kobietą, pomyśl, że są tacy jak ja 27-letni, którzy mają go mniej
No ale i tak nie ma się co łamać.
Raddecki pisze:Poza tym Ty Czarnyy masz kupę czasu na ułożenie sobie życia od nowa z inną kobietą, pomyśl, że są tacy jak ja 27-letni, którzy mają go mniejNo ale i tak nie ma się co łamać.
Poza tym Ty Raddecki masz kupę czasu na ułożenie sobie życia od nowa z inną kobietą, pomyśl, że są tacy jak ja 43-letni, którzy mają go mniej
Jest dobrze i tak trzymać!
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Ehh, był kiedyś w moim życiu ktoś, w kim byłam bez pamięci zakochana, imponował mi, poruszał, zmieniał cały świat i odszedł...w wieku 17 lat cholera. Doprawdy nie wiem jak przeżyłam pierwsze 3 lata po tragedii. Poza tym, dręczyło mnie to, co Czarli kiedyś nazwał swoiście pojmowaną wiernością. Z tym, że mnie było o tyle "łatwiej" w niej wytrwać, że nienawidziłam każdego faceta za to, że żył
Potem nastąpił etap znany chyba każdemu, mianowicie natarczywe pytania ukochanych cioteczek przy rodzinym stole: "Sabinko, a Ty nadal nie masz chłopaka?" i zdziwienie koleżanek, że nikogo nie szukam. Zaczęłam próbować na chybił trafił
Wszystkie moje związki były dziwaczne, luźne i nie wiadomo po co. Żaden z nich nigdy nie wyszedł poza przyjaźń i namiętność. I to był etap trzeci, najgorszy - strach o to, że ja po prostu nie potrafię już nikogo pokochać. Ładowałam się więc z rozpędu w każdy nadarzający się związek, a potem był kac moralny i wstręt do siebie. No i przytrafił mi się Promyczek. On wie wszystko o SIM'im i wie także, że ja nigdy nie przestanę o Nim myśleć w sposób szczególny. Po prostu jest taka część mnie, dla której czas zatrzymał się pewnego styczniowego dnia i nie chcę tego zmieniać. A sposób, w jaki poznałam Promyczka sprawił, że czasem myślę sobie, że SIMi był już tak zmęczony moimi wizytami na cmentarzu i wspominaniem Go, że pomylił tę jedną cyferkę w numerze telefonu
Nawet przedstawiłam ich sobie
I oto moja rada dla Ciebie - nie walcz ze wspomnieniami, z uczuciem, daj mu miejsce w swoim serduchu, przygarnij i idź dalej przed siebie. Myślę, że tak jak mnie, smutek dopadnie Cię jeszcze wiele razy, paradoksalnie w chwilach najwięszego szczęścia
Wtedy dobrze jest znaleźć się w miejscu, gdzie nie usłyszy, nie zobaczy Cię nikt i wykrzyczeć, wypłakać tę wściekłość, ból i zmęczenie. A potem wracać krok po kroku do świata "żywych"
Trzymaj się!
PS. Sorry za niepoukładanego posta, ale nadal ciężko mi pisać o tamtym okresie i własnej głupocie.


I oto moja rada dla Ciebie - nie walcz ze wspomnieniami, z uczuciem, daj mu miejsce w swoim serduchu, przygarnij i idź dalej przed siebie. Myślę, że tak jak mnie, smutek dopadnie Cię jeszcze wiele razy, paradoksalnie w chwilach najwięszego szczęścia

PS. Sorry za niepoukładanego posta, ale nadal ciężko mi pisać o tamtym okresie i własnej głupocie.
Ostatnio zmieniony 07 mar 2007, 20:53 przez jamaicanflower, łącznie zmieniany 2 razy.
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
Miltonia pisze:Potrzebujesz czasu. I fascynujacej nowej partnerki.

Faceci jakoś trudniej przechodza rozstania niż dziewczyny. Czyżby faceci bardziej angażowali się w związki?
Po prostu są słabsi psychicznie i trudniej im przychodzi pogodzić się ze zmianiami,z nową sytuacją. Szczególnie jeśli kochaja.
yeti, Raddecki nigdy nie jest za późno!
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
@Czarnyy
czesc niemartw sie nie mam zamiaru jechac po tobie..jest ci na pewno wystarczajaco ciezko.. tyle czasu z jedna osoba a tu nagle znika z twojego zycia..i na pewno nie jest wtedy tak łatwo.. jest bardzo ciezko.. wszystko opierało ci sie na tej ukochanej osobie,tak wynika z tego co piszesz.. wynika tez ze mimo tego jakcie skrzywdziła i tak ja nadal kochałes..jest mi naprwde ciezko mowic co masz robic bo to takie gadanie wez sie wgarsc nie jest jedyna osoba na swiecie..to kazdy moze powiedziec ale to i tak nie pomoze i co z tego ze nie jedyna na swiecie ale dla ciebie ona była jedyna!!!!!!wiec nieumiem podac dobrej recepty na twoje złamane serduszko
sam musisz sie uporac z tym bolem majac w kims mam nadzieje oparcie..mysle ze dobrym sposobem jest wygadanie sie wyrzucenie emocji ktore tłumisz... mam prosbe daj znac jak sie czujesz... nie łam sie nie warto.. widac nie była warta takiego chłopaka jak ty..
czesc niemartw sie nie mam zamiaru jechac po tobie..jest ci na pewno wystarczajaco ciezko.. tyle czasu z jedna osoba a tu nagle znika z twojego zycia..i na pewno nie jest wtedy tak łatwo.. jest bardzo ciezko.. wszystko opierało ci sie na tej ukochanej osobie,tak wynika z tego co piszesz.. wynika tez ze mimo tego jakcie skrzywdziła i tak ja nadal kochałes..jest mi naprwde ciezko mowic co masz robic bo to takie gadanie wez sie wgarsc nie jest jedyna osoba na swiecie..to kazdy moze powiedziec ale to i tak nie pomoze i co z tego ze nie jedyna na swiecie ale dla ciebie ona była jedyna!!!!!!wiec nieumiem podac dobrej recepty na twoje złamane serduszko

niesmak mozna zabic.....Afrodyzjakami
))
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Sir Charles pisze:Myślę, że to pozory spowodowane presją na "nierozklejanie się" u facetów. Dlatego na forum jest tak nieproporcjonalnie dużo męskich złamanych serc - tu mają swój azyl od norm społecznych.
Kurcze, ja się bardzo dziwię czemu, u licha, Promyczek z przyjacielem nie pogada tak od serca o rozterkach. Owszem, jest tam jakieś, raczej techniczne, omówienie problemu, potem pokrzepiające, przyjacielskie klepnięcie w plecy, ale... na tym się kończy

Czarnyy pisze:nie wszyscy musza wiedziec co siedzi we mnie w srodku a jest roznie, od bolu, zlosci, po smutek i nienawisc. Nie wiem jak w jednym czlowieku moze sie pomiescic tyle roznych i kontrastowych odczuc
Ja wiem po sobie, że jeśli nikomu nie powiem o swoich uczuciach, tych mocnych, o których piszesz, to one we mnie narastają i stają się po pewnym czasie tak silne, że aż groźne. Gdy je tak zakonserwuję, to po upływie jakiegoś czasu każdy, kto usiłuje dotknąć tego uczucia jest traktowany przeze mnie jak intruz i potrafię w ten sposób zrazić do siebie najbardziej sprzyjającą mi osobę. Nie wiem czy ta zasada uzyskuje potwierdzenie u wszystkich. Nie wiem czy każdy, kto nie uroni ni słówka o przepełniających go uczuciach, zwłaszcza tych negatywnych, nie wzmacnia ich i nie pielęgnuje w pewien sposób

A co do sprzecznych uczuć siedzących w człowieku - to człowiek daje im siłę, by z nich czerpać siłę <bla bla bla>
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
OneLove pisze:yeti, Raddecki nigdy nie jest za późno!
W tej licytacja wiekiem było trochę ironii. Próbowałem to wyrazić przez dokładne powtórzenie słów Raddeckiego. Z mojego punktu widzenia pomiędzy Czarnyym a Raddeckim nie ma zbyt wielkiej różnicy wieku. Obydwaj są bardzo młodzi.
Jest dobrze i tak trzymać!
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
jamaicanflower pisze:Nie wiem czy każdy, kto nie uroni ni słówka o przepełniających go uczuciach, zwłaszcza tych negatywnych, nie wzmacnia ich i nie pielęgnuje w pewien sposób
Ale z drugiej strony słowa mają też dziwną zdolność do kreowania rzeczywistości, rzeczy niewypowiedziane istnieją "mniej", niewyraźniej, dalej. Dopiero wygłoszone, zwerbalizowane i przez to zdefiniowane stają się konkretne, namacalne i wpływowe. Nie każda sprawa zasługuje na takie sprowadzenie jej na ten padół, niektóre niewypowiedziane problemy powinny pozostać niewyraźne, bo potem rozmywają się zupełnie - a roztrząsane urastają do rozmiarów zupełnie nieadekwatnych. Niektóre
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
pani_minister pisze:Ale z drugiej strony słowa mają też dziwną zdolność do kreowania rzeczywistości, rzeczy niewypowiedziane istnieją "mniej", niewyraźniej, dalej. Dopiero wygłoszone, zwerbalizowane i przez to zdefiniowane stają się konkretne, namacalne i wpływowe. Nie każda sprawa zasługuje na takie sprowadzenie jej na ten padół, niektóre niewypowiedziane problemy powinny pozostać niewyraźne, bo potem rozmywają się zupełnie - a roztrząsane urastają do rozmiarów zupełnie nieadekwatnych. NiektóreInne faktycznie trzeba przegadać (zagadać), bo inaczej z nimi żyć się nie da.
Racja <browar> Ja natomiast odkryłam, że słowom, przepływającym w mojej głowie, by sformułować wreszcie jak olśnienie myśl o potężnym ładunku emocjonalnym i które - pomyślane, niewyartykułowane - mają dla mnie wielkie znaczenie, mogę właśnie przez wypowiedzenie odebrać moc kształtowania odbioru rzeczywistości i odciąć możność nadawania melodii i kolorystyki, w jakiej będzie ona dla mnie utrzymana. Ale to w moim przypadku i mówię tu o takich rozpierających nas od środku uczuciach, czy to radosci do łez, czy bólu, złosci...
[ Dodano: 2007-03-07, 23:26 ]
Ja po prostu poprzez wypowiedzenie słów oswajam emocje, tym negatywnym odbieram moc lepienia mojego świata, a pozytywnym przedłużam żywotność, zarażając nimi rozmówców
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
Takie jest zycie. Kwestia jak sie ludzie rozejda i na ile sa psychicznie dorosli - od tego zalezy co jest potem i czy ktos jest w stanie zrozumiec, ze zostal sam i ze to jest normalne. Kobiety sa troche jak suczki(psy) biegaja sobie tu i tam, czasami wpadna pod samochod, czasem pieprzy je pol swiata, a czasem tylko jeden pies (albo byk:D) Dasz rade facet:) Wszyscy dacie
[ Dodano: 2007-03-07, 23:32 ]

[ Dodano: 2007-03-07, 23:32 ]
ze co ?jamaicanflower pisze:mogę właśnie przez wypowiedzenie odebrać moc kształtowania odbioru rzeczywistości
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Hyhy pisze:jamaicanflower napisał/a:
mogę właśnie przez wypowiedzenie odebrać moc kształtowania odbioru rzeczywistości
ze co ?
No sorry za bełkot


Hyhy pisze:Kobiety sa troche jak suczki(psy) biegaja sobie tu i tam, czasami wpadna pod samochod, czasem pieprzy je pol swiata, a czasem tylko jeden pies (albo byk:D)

// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
Prosze o konkretny przykład bo nadal nie rozumiem nicjamaicanflower pisze:Chodzi o to, że jeśli te słowa dają czasem myśl przewodnią w odbieraniu rzeczywistości, tworzą filtr, przez który przedzierają się jedynie słowa zgodne emocjonalnie z tą myślą przewodnią, a ja się z nią nie zgadzam, to wypowiadam je i ich moc stwórcza świata w ustalonych barwach i melodiach pryska<czarodziej> Mam nadzieję, że nie zaciemniłam Ci tym wyjaśnieniem
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Hyhy pisze:nadal nie rozumiem
LauRKa pisze:Ja też nie rozumiem
Ja mam nadzieję, że rozumiem
No więc jak jakaś złośliwa koleżanka zrobi Jamajce na złość, to Jamajka sobie pod nosem powtarza "jak ja nienawidzę tej wrednej c*py" i wtedy natężenie niechęci ustępuje. Tak, Jamajko?
soul of a woman was created below
Ktos pytal jak sie czuje. Roznie zalezy od dnia
czasami gorzej jak dzisiaj a czasami lepiej. Korci mnie zeby dalej walczyc ale nie moge sie zlamac bo wiem ze nic nie osiagne. Ludze sie jednak ze to ona sie odezwie predzej czy pozniej, wiem ze to zle i ze mnie niszczy taka zludna nadzieja ale nie potrafie sie jej pozbyc. Oby czas dzialal na moja korzysc i mam nadzieje ze teraz juz bedzie tylko lepiej
Jak mi dobrze - jestem z Tobą
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
@Czarnyy no widze ze nadal sie niezbyt z tym czujesz to zreszta zrozumiałe...nie tak łatwo zapomniec.. ale musisz stanac na nogi oa moze sie bawi a ty czekasz na to az sie zlituje i zadzwoni nie no tak byc nie moze.. prosze cie przynajmniej sprubuj sie podniesc..a tak dokładnie ile mineło od zerwania..
niesmak mozna zabic.....Afrodyzjakami
))
Hmm rozstalismy sie dokladnie 1go listopada, takze juz troche minelo
Juz sie podnioslem i zyje dalej ale to co we mnie jest w srodku jest naprawde straszne. Na uczelni mialem wyklady z psychologii, logiki, filozofi ale sam siebie nie potrafie rozgrysc
heh

Jak mi dobrze - jestem z Tobą
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Wydaje mi sie ze Cie rozumiem. Spotkała mnie podobna sytulacja jakies niecale dwa lata temu. Bylam z chlopakiem 2,5 roku. Zerwal ze mna. Myslalm ze tego nie przezyje. Bylo ciezko. Raz lepij raz gorzej. Pomimo ze umawialam sie z innymi, nadal o nim myslalam - ludzilam sie ze moze cos sie zmieni. Nic sie nie zminilo a im czesciej myslam - tym gorzej sie czulam. W koncu doszlam do wnisoku ze takie zludne nadzieje nic nie daja. Wzielam sie w garsc. Pozbylam sie wszystkiego co mialam po nim i staralam sie zaczac zycie od nowa. Zaczelam sie spotykac z jednym mezczyzna - nadal kochajac tamtego. Wiem okrutne - traktowac kogos jako lekarsto na zapomnienie ale z biegiem czasu naprawde udalo mi sie zapomniec o mojej "wielkiej milosci" jak wtedy sadzilam:) Nadal jestem z tym mezczyzna a teraz juz moim narzeczonym. I wcale nie zaluje ze tamtem facet mnie "rzucil". Z perspektywy czasu nawet bardzo sie z tego ciesze bo nie poznala bym mojego przyszlego meza:):)
Wnioski: Wg mnie nic nie dzieje sie bez przyczyny. Czasami cos co wydaje sie nam tragedia , wychodzi nam pozniej na dobre i to naprawde na takie DOBRE przez duze D
A wiec Czarny głowa do gory - choc latwo powedziec - naprawde warto zapomniec:)
Wnioski: Wg mnie nic nie dzieje sie bez przyczyny. Czasami cos co wydaje sie nam tragedia , wychodzi nam pozniej na dobre i to naprawde na takie DOBRE przez duze D

A wiec Czarny głowa do gory - choc latwo powedziec - naprawde warto zapomniec:)
jamaicanflower pisze:ale nadal ciężko mi pisać o tamtym okresie i własnej głupocie.
To wcale nie było głupie
Wszystkie "strachy", które dotykają nas w życiu są po to, aby następnym razem znaleźć się daleko od dna.
Czarnyy pisze:jak z tym walczyc?
Czarnyy, w ogóle nie walczyć. To jest pewien etap w życiu, z którym trzeba pogodzić się, przeżyć i iść dalej, ale pamiętając o tym, że miłość zawsze jest ta sama.
Czarnyy pisze:nauczylem sie z tym zyc ale boje sie ze to co we mnie jest bardzo gleboko bedzie mialo wplyw na moje zycie w przyszlosci
Na pewno będzie miało wpływ, ale sęk w tym - jaki?
Czarnyy pisze:"Nigdy nie pozwole zeby ktos po mnie jezdzil, jak cos to wiem gdzie sa drzwi" mysle ze to bardzo madre slowa tylko czy potraficie wlasnie tak postepowac po latach zwiazku?
Ja wiem, czy mądre...?

"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Coz...zawsze mnie zastanawialo jak to jest gdy ktos jest dla nas WSZYSTKIM.Nikogo takiego nie spotkalam na swojej drodze, nigdy nie potrafilam poczuc do kogos czegos takiego.W sumie nie wiadomo co gorsze ale...chyba po raz 1 wole swoja sytuacje.
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Zazwyczaj jest tak, że jak jedna osoba poczuje, że jest WSZYSTKIM dla drugiej osoby, to zaczyna coś kombinowac i wykorzystywac swój "boski autorytet". 
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 340 gości