Qrcze,przyjaźń czy coś wiecej? - Kobiety,o co w tym chodzi!?
Moderator: modTeam
Qrcze,przyjaźń czy coś wiecej? - Kobiety,o co w tym chodzi!?
Witam wszystkich,
Temat przerabiany byl wielokrotnie ale mnie pierwszy raz przytrafia sie cos takiego.Mieszkam w nieduzym miescie,mam jednak swoje latka i bylem juz w paru zwiazkach...krotszych badz dluzszych.Okolo roku temu Wybralismy sie ze znajomymi w piatkowy wieczor na male piwko i tak wlasnie poznalem ja.Dala mi swoj numer telefonu...i oprocz tego ze na drugi dzien wymieniliemy sie jakim smsem wszystko ucichlo.Po okolo 6-7 miesiacach dostalem od niej smsa w ktorym pozdrowila mnie.Ja odpisalem i jako ze byl to okres przedswiateczny to zaczelismy pisac do siebie wiecej a w koncu po nowym roku umowilismy sie na kawke.Potem jeszcze spotkalismy sie pare razy i w sumie to dalej czasem spotykam i duzo piszemy.
Jako ze ostatnio udalo nam sie porozmawiac szczerze,uslyszalem ze ona nie chce sie angazowac.Na pytanie dlaczego sie ze mna spotyka i pisze odpowiedziala ze dobrze sie przy mnie czuje...I teraz pytanie do was kobiety,dziewczyny.Jak to jest?!Na poczatku traktowalem to jako faktycznie wyjscie kolezenskie ale wiadomo...wspolne wyjscia,przebywanie ze soba...czeste smsy spowodowalo ze zaczalem duzo o niej myslec...byc moze angazowac sie.Czy u was to jest takie normalne ze potraficie pisac do jakiegos kolegi (nie moge tego nazwac przyjaznia na razie),spotykac sie i mowic mu ze dobrze sie przy nim czujecie...a jednoczesnie nie chciec sie angazowac?Czy ona moze faktycznie cos czuje a moze boi sie?Dodam jeszcze ze jest 4 lata mlodsza ode mnie...Nie wiem sam.Napiscie cos prosze.Dzieki!!!
Temat przerabiany byl wielokrotnie ale mnie pierwszy raz przytrafia sie cos takiego.Mieszkam w nieduzym miescie,mam jednak swoje latka i bylem juz w paru zwiazkach...krotszych badz dluzszych.Okolo roku temu Wybralismy sie ze znajomymi w piatkowy wieczor na male piwko i tak wlasnie poznalem ja.Dala mi swoj numer telefonu...i oprocz tego ze na drugi dzien wymieniliemy sie jakim smsem wszystko ucichlo.Po okolo 6-7 miesiacach dostalem od niej smsa w ktorym pozdrowila mnie.Ja odpisalem i jako ze byl to okres przedswiateczny to zaczelismy pisac do siebie wiecej a w koncu po nowym roku umowilismy sie na kawke.Potem jeszcze spotkalismy sie pare razy i w sumie to dalej czasem spotykam i duzo piszemy.
Jako ze ostatnio udalo nam sie porozmawiac szczerze,uslyszalem ze ona nie chce sie angazowac.Na pytanie dlaczego sie ze mna spotyka i pisze odpowiedziala ze dobrze sie przy mnie czuje...I teraz pytanie do was kobiety,dziewczyny.Jak to jest?!Na poczatku traktowalem to jako faktycznie wyjscie kolezenskie ale wiadomo...wspolne wyjscia,przebywanie ze soba...czeste smsy spowodowalo ze zaczalem duzo o niej myslec...byc moze angazowac sie.Czy u was to jest takie normalne ze potraficie pisac do jakiegos kolegi (nie moge tego nazwac przyjaznia na razie),spotykac sie i mowic mu ze dobrze sie przy nim czujecie...a jednoczesnie nie chciec sie angazowac?Czy ona moze faktycznie cos czuje a moze boi sie?Dodam jeszcze ze jest 4 lata mlodsza ode mnie...Nie wiem sam.Napiscie cos prosze.Dzieki!!!
Ostatnio zmieniony 13 lut 2007, 16:39 przez T-bag_76, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaglądający
- Posty: 14
- Rejestracja: 30 sty 2007, 21:09
- Skąd: z nieba:)
- Płeć:
hym jesli chodzi o mnie to czasem mozna spotkac sie z kolegami i z nimi pogadac posmiac sie ale jesli u was dochodzi do jakis czestych spotkan to mysle ze zwykla przyjzn to nie jest, mozliwe ze dziewczyna po prostu sie boi
moze nie byla w zwiazku lub kiedys ktos ja zranil. Narazie zapewne sama probuje oswoic sie z ta sytuacja, poznac Cie blizej a potem moze po prostu samo wyjdzie szydlo z worka
To ze powiedziała Ci że dobrze sie przy Tobie czuje to już jest wielki plus
znaczy ze jednak kims przy kim czuje sie wspaniale iniczego sie nie obawia:) daj jej jeszcze troszke czasu
zycze Powodzenia 

*...dLa KażDEgO CzŁoWieKa JeST gDZieś Na ZieMi CząSTkA NieBa...*
Masz chyba racje,czas to najlepsze co moze byc...acz dalej nie bardzo rozumiem o co chodzi ale staram sie zrozumiec;)Staram sie tez na razie podchodzic z dystansem do tej sytuacji ale nie bardzo mi to czasem wychodzi.Zaczyna mi zalezec,mysle coraz wiecej a to wszystko podgrzewane jest przez to ze ona pisze (czesto pierwsza) i sposob w jaki pisze...dzieli sie wieloma rzeczami ze mna...o wielu rzeczach pisze...Widzisz,ona duzo czasu spedzala z facetami ze wzgeldu na typowo meska szkole.Moze to ja za duzo sobie obiecuje czasami...ale z drugiej strony tak jak napisalem zaczynam ja bardzo lubic i to jaka jest osoba...i nie moge do konca tak tego zostawic i po prostu nie powalczyc.Wiesz o co mi chodzi mam nadzieje;)
Re: Qrcze,przyjaźń czy coś wiecej? - Kobiety,o co w tym chod
T-bag_76 pisze:Czy u was to jest takie normalne ze potraficie pisac do jakiegos kolegi (nie moge tego nazwac przyjaznia na razie),spotykac sie i mowic mu ze dobrze sie przy nim czujecie...a jednoczesnie nie chciec sie angazowac?
Tak.
Czy ona moze faktycznie cos czuje a moze boi sie?Dodam jeszcze ze jest 4 lata mlodsza ode mnie...Nie wiem sam.Napiscie cos prosze.Dzieki!!!
Powiedziała prosto z mostu, że dobrze się z Tobą czuje ale to nie znaczy że chce się z Tobą wiązać. Jeśli nie dajesz jej powodu do strachu to czemu miałaby się bać?

- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Najnormalnieszja sprawa na swiecieT-bag_76 pisze:Czy u was to jest takie normalne ze potraficie pisac do jakiegos kolegi (nie moge tego nazwac przyjaznia na razie),spotykac sie i mowic mu ze dobrze sie przy nim czujecie...a jednoczesnie nie chciec sie angazowac?
T-bag_76 pisze:Czy u was to jest takie normalne ze potraficie pisac do jakiegos kolegi (nie moge tego nazwac przyjaznia na razie),spotykac sie i mowic mu ze dobrze sie przy nim czujecie...a jednoczesnie nie chciec sie angazowac
mało poisuje. \ale reszta sie zgadza, żeby z kims utrzymywac kontakt musze sie przy tym kims czuc dobrze, jak sieczuje to o tym mówie. A angażuje sie zawsze, w koleżeństwo sie wtedy angazuje.
zet2, moon chyba nie "to" miała na mysli
A czemu by nie? To,ze się z kimś dobrze czuje,lubie pogadać,wyjśc gdzieś itd nie znaczy,że mam ochote z tym kimś być.

T-bag_76 pisze:Czy u was to jest takie normalne ze potraficie pisac do jakiegos kolegi (nie moge tego nazwac przyjaznia na razie),spotykac sie i mowic mu ze dobrze sie przy nim czujecie...a jednoczesnie nie chciec sie angazowac?
A czemu by nie? To,ze się z kimś dobrze czuje,lubie pogadać,wyjśc gdzieś itd nie znaczy,że mam ochote z tym kimś być.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
OneLove pisze:To,ze się z kimś dobrze czuje,lubie pogadać,wyjśc gdzieś itd nie znaczy,że mam ochote z tym kimś być.
Dlatego, T-Bag, nie szukaj przyjaźni u kobiet, nie staraj się kumplować. Na takie wyjścia,jeżeli chcesz czegoś więcej,naprawdę szkoda Twego czasu. Zdobywaj

http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Nie wiem,na pewno czesc z was ma racje...sam nie wiem bo widzicie na moim nicku liczbe i jakies tam swoje doswiadczenie mam.Mam tez paru znajomych no i oczywiscie kolezanek...przyjaciol.Jendak nawet z tym z ktorymi jestem najblizej nie ma tego czegos...co sie czuje w takim momencie...moze czesc z was przynajmniej rozumie o czym pisze...Pewnie odpowiedzi tutaj nie znajde ale i tak dzieki za zabranie glosu.Na pewno w jakims stopniu pomogliscie...i pewnie czas pokaze.Rozmawialismy szczerze i tej rozmowie wyszlo ze boi sie angazowac ale i nie jestem jej obojetny.Wszystko byloby ok i raczej zrozumiale gdyby nie to ze przyszykowala niespodzianke dla mnie (co pozwala mi jednak myslec ze faktycznie nie jestem jej obojetny) no i pocalowala...sami widzicie ze to nie takie oczywiste...chyba..
T-bag_76 pisze:sami widzicie ze to nie takie oczywiste
Bo to co teraz napisałeś zmienia postać rzeczy. Gdybyśmy to wiedzieli odrazu to wnioski były by inne.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
...no tak to fakt a to dosc istotne.Nie często pisze na takich forach i w sumie to nie bardzo wiedzialem jak pisac dlatego pewne rzeczy umknely.To ze piszemy praktycznie co wieczor...to ze jestem pierwszym facetem ktoremu dala nr telefonu gdzies tam w barze...to wszystko dziala na wyobraznie.Tym bardziej ze nie jest mi juz teraz obojetna.
Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieje,ze nic juz nie pominalem;)
Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieje,ze nic juz nie pominalem;)
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
moon pisze:Zdeczka wiecej ale zalezy jeszcze jak mysli. Ale nie chce mi sie tu psychologii uskuteczniac i nie o to mi w ogole chodzilo.zet2 pisze:podobno facet mysli o "tym" 20 razy na godzine
...he...tu nie chodzi o to ze od razu mysle bog wie o czym i zachowuje sie jak napalony smarkacz.Nie!Mam wiele kolezanek i choc znamy sie czasami bardzo dlugo i zyjemy w dobrych relacjach...to jednak sa znaczne roznice w zachowaniu pomiedzy nimi a tym co jest miedzy mna a ta dziewczyna i tylko o to mi chodzi.
Ok,mysle ze to nie miejsce aby sie cokolwiek dowiedziec bo to trzeba czuc i nikt za bardzo w tym mi nie pomoze...ale w pelnie sie z wami zgadzam ze mozna miec przyjaciol plci przeciwnej bo i ja takich mam dlatego wiem jak to jest i dlatego widze teraz cos innego...No nic czas pokaze...i chyba jesli ma sie cos wyjasnic to musze spauzowac i dac wiecej inicjatywy kolezance...
Pozdrawiam,
t-bag
ja malem podobna sytulacje do twojej.
mianowicie spotykalem msie z jedna dziewczyna, generalnie bylysmy jako para ale ta para nie bylismy.
Jeden dzien smigalismy za raczke calowalismy sie spalismy ze soba, a na drugi dzien jak sie widzielismy gadalismy jak kumple, nie jak "para" i generalnie trwa to do dzisiaj widzimy sie czesto robimy wszedzie czeste wypady razem, jestesmy jak papuszki nie rozlaczki. Ale para nie jestesmy i watpie abysmy byli jest to taka luzzna obustronna przyjazn. Tak mnie sie wydaje
ja malem podobna sytulacje do twojej.
mianowicie spotykalem msie z jedna dziewczyna, generalnie bylysmy jako para ale ta para nie bylismy.
Jeden dzien smigalismy za raczke calowalismy sie spalismy ze soba, a na drugi dzien jak sie widzielismy gadalismy jak kumple, nie jak "para" i generalnie trwa to do dzisiaj widzimy sie czesto robimy wszedzie czeste wypady razem, jestesmy jak papuszki nie rozlaczki. Ale para nie jestesmy i watpie abysmy byli jest to taka luzzna obustronna przyjazn. Tak mnie sie wydaje
I love Death, because only she is waiting for me
!

- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
T-bag_76, W Pewnym sesie cię rozumiem
niestety czy stety też mam coś podobnego
dużo by gadać ,ale z tego co tu widze "ta" osoba w której się ..... widocznie przyjmuje te spotkania jako wariant dobrze ze mną się czuje wiec jest a na nic więcej nie mogę liczyć
bo z tego co z nią rozmawialiśmy na tematy związków to się dowiedziałem i nawet nie zamierzam się spytać bo znam odp
PoZdR chłopie i trzym sie 




hmm jak dla mnie to normalne...gdyby spotykanie sie od czasu do czasu z jakims facetem miało juz oznaczac zwiazek to nie mogłabym przeciez miec zadnych kumpli.... mam paru takich kumpli z którymi fajnie sie czuje... czesto wyskakujemy ze znajomymi do pubu czesto gadam z kumpalmi na rózne tematy, które jakos nas zblizaja...ale nie jest tak ze do kazdego kuplma cos czuje...lubie ich i juzT-bag_76 pisze:Czy u was to jest takie normalne ze potraficie pisac do jakiegos kolegi (nie moge tego nazwac przyjaznia na razie),spotykac sie i mowic mu ze dobrze sie przy nim czujecie...a jednoczesnie nie chciec sie angazowac?
można pokochać z wdzieczności.. można pokochać za dobroć.. można pokochać za wspólny czas.. można pokochac za wiele rzeczy.. kochać jednak umysłem a sercem jest różnicą....
zmieniam zapytanie skoro tak narzekacie.. wg mnie można się spotykać, dobrze czuć i na tym koniec.. zależy od podejścia do sprawy. Jesli ktoś nie chce, to mu się nie uda nic poczuć, jesli ktos chce bardzo, to poczuje juz w tym momencie kiedy pomyśli CHCĘ.
A jak to jest u facetów? Zawsze sie w przyjaciołkach swoich zakochujecie z ktorymi czs spędzacie?
więc jak to jest?
zmieniam zapytanie skoro tak narzekacie.. wg mnie można się spotykać, dobrze czuć i na tym koniec.. zależy od podejścia do sprawy. Jesli ktoś nie chce, to mu się nie uda nic poczuć, jesli ktos chce bardzo, to poczuje juz w tym momencie kiedy pomyśli CHCĘ.
A jak to jest u facetów? Zawsze sie w przyjaciołkach swoich zakochujecie z ktorymi czs spędzacie?
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 352 gości