Jak to jest z tą miłością!?
Moderator: modTeam
Jak to jest z tą miłością!?
Dobry wieczór wszystkim Forumowiczom! Dość długo się przyglądam Waszym rozmowom, zaciekawiły mnie, gdyż uważam Was za interesujących i otwartych ludzi. Teraz sam pisze i mam nadzieję, że pomożecie mi tak jak wielu przedemną
Mój problem może wydawać się błachy, jednak jest dla mnie dość istotny.
Mianowicie chodzi o to:
Jestem z pewną dziewczyną już prawie dwa lata, oboje jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami, również seksualnymi. Jednak mnie nachodzi pewna myśl niedająca mi spokoju.
Jak to jest z inną. Męczy mnie myśl, że mógłbym tego nigdy się nie dowiedzieć... Tak bardzo, że zaczynam wątpić w to uczucie które mnie łaczy z obecna dziewczyną. Raz jest gorzej, jest mi zupełnie obojętna, a innym razem nie mogę bez niej wytrzymać. Pamiętam jak kiedyś miałem sen, w którym zdradzałem ją z inną. I pamiętam, że było mi w nim fantastycznie, mimo iż miałem pełną świadomość zdrady...
Jak to jest?
Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi!
Ps: Ja mam 20 lat, a dziewczyna 18.
Mój problem może wydawać się błachy, jednak jest dla mnie dość istotny.
Mianowicie chodzi o to:
Jestem z pewną dziewczyną już prawie dwa lata, oboje jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami, również seksualnymi. Jednak mnie nachodzi pewna myśl niedająca mi spokoju.
Jak to jest z inną. Męczy mnie myśl, że mógłbym tego nigdy się nie dowiedzieć... Tak bardzo, że zaczynam wątpić w to uczucie które mnie łaczy z obecna dziewczyną. Raz jest gorzej, jest mi zupełnie obojętna, a innym razem nie mogę bez niej wytrzymać. Pamiętam jak kiedyś miałem sen, w którym zdradzałem ją z inną. I pamiętam, że było mi w nim fantastycznie, mimo iż miałem pełną świadomość zdrady...
Jak to jest?
Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi!
Ps: Ja mam 20 lat, a dziewczyna 18.
hmm....pozwol ze najpierw sie przygladne odpowiedziom innych z tego forum.. a potem odpowiem Ci na postawione pytanie.bo w gruncie rzeczy jest ono strasznie trudne..
mysle ze powinienes porozmawiac na ten temat z dziewczyna. ona wie najlepiej..bo przeciez jestescie razem juz te dwa lata , a moze ona miala lub ma podobnie.. nie martw sie tym ze sie obrazi lub oburzy tym co jej powiesz.
to chyba bedzie najlepsze wyjscie.
mysle ze powinienes porozmawiac na ten temat z dziewczyna. ona wie najlepiej..bo przeciez jestescie razem juz te dwa lata , a moze ona miala lub ma podobnie.. nie martw sie tym ze sie obrazi lub oburzy tym co jej powiesz.
to chyba bedzie najlepsze wyjscie.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2004, 23:52 przez lizaa, łącznie zmieniany 1 raz.
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Hmm, wg mnie troche spowszednial ci ten zwiazek. I stad masz ochote poszukac nowych wrazen. Mysle, ze naprawde dobrym i dopasowanym zwiazku, mozna wciaz odkrywac nowe rzeczy, caly czas podtrzymywac ta iskierkie pozadania i milosci. Niestety, czasem sie zdarza, ze ktoras ze stron wybiera jednak zdrade. Uwazam, ze to oznacza najczesciej koniec zwiazku, malzenstwa takze (wiem, wiem, dzieci... ale one naprawde nie sa powodem dla ktorego nalezy podtrzymywac papierkowe juz malzenstwo).
nie wiem co ci doradzic. Ja na miejscu twojej dziewczyny (gdybym wiedziala o twoim dylemacie), nie bylabym szczesliwa... Ale wolalabym jednak wiedziec. I jakos moze przeciwdzialac.
Nie mowie, ze jestes pewniakiem do zdrady, jednak jak widac czegos ci brakuje w twoim zwiazku...
Moze pogadajcie??
nie wiem co ci doradzic. Ja na miejscu twojej dziewczyny (gdybym wiedziala o twoim dylemacie), nie bylabym szczesliwa... Ale wolalabym jednak wiedziec. I jakos moze przeciwdzialac.
Nie mowie, ze jestes pewniakiem do zdrady, jednak jak widac czegos ci brakuje w twoim zwiazku...
Moze pogadajcie??
Apacz pisze:Tu nie chodzi o rozmowe, zresztą już nieraz o tym było. Chodzi o tę świadomość, że tak naprawdę tracę całe życie, przynajmniej w jakimś stopniu. Może nei jestem gotów na związek? Wyobrażasz sobie Sophie abyś przec całe życie miała jednego partnera?
Wiesz, do wrzesnia'03 jakby mi ktos powiedzial, ze zaangazuje sie calym sercam, tak na powaznie, to bym go/ją wysmiala. Prosto w twarz. Bo kiedys uwielbialam sie bawic, zmieniac facetow jak mi sie zywnie podobalo, przy okazji raniac kilku mocno. Ale nic sobie z tego nie robilam. To oni nauczyli mnie jak traktowac kogos przedmiotowo. I nie bylam dluzna. Dobrze sie przy tym bawiac. Ale przeszlo mi... Tak zupelnie. Juz sie wyszalalam, wyszumialam. Nie widze mozliwosci nie bycia z moim kocurkiem I wiem, ze chce z nim byc. Na zawsze... Heh, sama bym sie smiala z tych slow rok temu... Ale jednak jak widac, ludzie sie zmieniaja. Nikogo wczesniej nie zdradzilam, choc miewalam pokusy. Misiaka w zyciu nie zdradze. Nie ma mowy. Nie mam po co, bo on daje mi wszystko czego potrzebuje. A zwlaszcza cieplo, troske, czulosc, opieke, no i swietny seks :p Ale seks nie jest dla mnie najwazniejszy.
Mysle, ze ewidentnie nie jestes gotowy przedluzac ten zwiazek. Zeszliscie sie ze soba jak miales 18 lat, tak? Chyba nie zdarzyles sie wyszumiec i dobrze bawic. A teraz cie do tych rzeczy ciagnie. Nie mowie oczywiscie o one-night-stand regularnie, tylko po prsotu o jakich mniej lub bardziej niewinnych :p flirtach itd.
Musisz to na spoojnie przemyslec. Wypisac sobie wszystkie za i przeciw waszemu zwiazkowi i sam sie zdecydowac czegho chcesz. Bo tego nikt ci nie powie. Sam musisz wybrac...
lizaa pisze:nie wiesz co masz , do czasu gdy zaczynasz to tracic.
Oj tak, to jest bardzo czesto prawda... Zgadzam sie w zupelnosci.
Tyle ze jesli sprobuje z inna, to co? Na boku po ciuchu i dziewczynie sie nie przyzna i jakby cos nie wyszlo, to tamta nowa oleje? A jesli sie rozstana i ona bedzie wiedziec, ze on jest z inna, to nawet jak mu sie z nowa nie ulozy, nie jest w 100% pewne, ze dziewczyna bedzie chciala dac mu szanse i sie znow zejsc...
Mysle, ze kwestia powrotu moze byc potem ciezka... Choc to tez zalezy na ile ona jest tolerancyjna. Ja bym sie nie zgodzila. No przykro mi, ale jesli by mnie ktos zostawil dla innej i po nieudanej znajomosci chcial wrocic, to moje dzwi beda zamkniete. Ola mnie, to niech splywa. Nie jestem deska ratunkowa...
Moj kumpel mowi o mnie, ze jestem "cieta na zdradę". I ma racje. Przykro mi, ale niezaleznie od sytuacji i powodow, nie widze mozliwosci wybaczyc. Nawet jesli mialoby mi sie serce kroic, nie pozwole sie upokarzac i nie dalabym takiemu osobnikowi wrocic. Ze zostalabym sama? Trudno, nie jestem i nie bylam z nikim nigdy dlatego, by z kims po prostu byc. By nie byc samotna. Moge byc sama, zaden problem. Nie nawidze jak ktos mnie robi w konia. Takich rzeczy nie wybaczam. Tak jak i klamstw...
Nie chciałbym, by rozpatrywać to w kategoriach zdrady. Jak już się na takie kroki zdecyduję to zerwę z moją obecną dziewczyną. Interesuje mnie raczej Wasze zdanie na temat jednego partnera przez całe życie. Kiedyś myślałem że będzie super, to takie romantyczne i tego typu pieprzenie, teraz z kolei myśle, że straciłem bezpowrotnie (jeśli dajmy na to bym z nią został, ułożyłoby się nam i bym nie zdradził) dużo doświadczeń...
No !>>>>>>> ot i Krzys wtraci swe trzy grosze :547:
Kazecie mu rozmawiac z dziewczyna na takie tematy ! litosci ! ja ...odradzam
Trzymasz sie dziewczyny , jak matki spudnicy :547: no ale sam tez tak zrobiłem kiedyś ! i trwa to do dziś ! :547: Choc wczesniej bywały dziewczyny inne i to wiele , to jednak ta ostatnia , obecna zona , wciagneła mnie w arkana sexu !
Pytasz jak to jest >?????? ano jest po prostu inaczej !!!!!! co z kolei nie znaczy , ze lepiej lub gorzej ! (tu nie wiem jaką jest, ze tak powiem Twa pani diablicą w łużku ) zakładam iż dobra ! choć to pojęcie wzgledne ! :547: ogolnie powiem iz jest fajnie wiec nie wiem dlaczego nie chces spróbowac ! kiedy to masz zamiar zrobic z inną po slubie ? wtedy juz bedzie Cie wiązac juz przysięga małzenska i bedziesz grzeszyć teraz masz na to czas wiec to wykozystaj dziewczyna nie musi o niczym wiedzieć , w mysl zasady czego oczy nie widzą sercu nie zal , byc moze sie okazac iż z twą kobietą Ci jednak najlepiej , a byc moze iż odwrotnie , iz tylko Ci sie tak wydawało , ze jest swietnie i sie rozczarujesz , na jej niekozysc , Wtedy podejmiesz decyzlę , co robic dalej !?? Bo nie dobrze bedzie jak bedziecie ze soba tylko dlatego iz jestescie ze soba już dwa lata ! to jest dozo za mało , by z sobą być !
JEDEN PARTNER NA CAŁE ZYCIE !! TO WIELCE NIE SPRAWIEDLIWE , ALE DO PEWNEGO MOMENTU ! BOWIEM GDY SIE TAK NAPRAWDE ZAKOCHASZ !! NIKT INNY SIE JUZ NIE LICZY
Kazecie mu rozmawiac z dziewczyna na takie tematy ! litosci ! ja ...odradzam
Trzymasz sie dziewczyny , jak matki spudnicy :547: no ale sam tez tak zrobiłem kiedyś ! i trwa to do dziś ! :547: Choc wczesniej bywały dziewczyny inne i to wiele , to jednak ta ostatnia , obecna zona , wciagneła mnie w arkana sexu !
Pytasz jak to jest >?????? ano jest po prostu inaczej !!!!!! co z kolei nie znaczy , ze lepiej lub gorzej ! (tu nie wiem jaką jest, ze tak powiem Twa pani diablicą w łużku ) zakładam iż dobra ! choć to pojęcie wzgledne ! :547: ogolnie powiem iz jest fajnie wiec nie wiem dlaczego nie chces spróbowac ! kiedy to masz zamiar zrobic z inną po slubie ? wtedy juz bedzie Cie wiązac juz przysięga małzenska i bedziesz grzeszyć teraz masz na to czas wiec to wykozystaj dziewczyna nie musi o niczym wiedzieć , w mysl zasady czego oczy nie widzą sercu nie zal , byc moze sie okazac iż z twą kobietą Ci jednak najlepiej , a byc moze iż odwrotnie , iz tylko Ci sie tak wydawało , ze jest swietnie i sie rozczarujesz , na jej niekozysc , Wtedy podejmiesz decyzlę , co robic dalej !?? Bo nie dobrze bedzie jak bedziecie ze soba tylko dlatego iz jestescie ze soba już dwa lata ! to jest dozo za mało , by z sobą być !
JEDEN PARTNER NA CAŁE ZYCIE !! TO WIELCE NIE SPRAWIEDLIWE , ALE DO PEWNEGO MOMENTU ! BOWIEM GDY SIE TAK NAPRAWDE ZAKOCHASZ !! NIKT INNY SIE JUZ NIE LICZY
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
krzys pisze:dziewczyna nie musi o niczym wiedzieć , w mysl zasady czego oczy nie widzą sercu nie zal , byc moze sie okazac iż z twą kobietą Ci jednak najlepiej , a byc moze iż odwrotnie , iz tylko Ci sie tak wydawało , ze jest swietnie i sie rozczarujesz , na jej niekozysc , Wtedy podejmiesz decyzlę , co robic dalej !??
Tia, nalepiej skakac sobie na lewo i prawo a biedna dziewczyna jest nieswiadoma tego trkatowania. Gdyby ktos mi tak robil i bym sie dowiedziala. UHm, nie odpowiadam za swoje czyny....
"Czego oczy nie widza, tego sercu nie zal" -> przeciez to nie jest usprawiedliwienie zadrady!!
Jak ty mozesz go namawiac do zdrady? Chlopak sam napisal, ze nie chce zdradzac, a ty i tak swoje. To ze ty lubisz takie gierki :p nie oznacza, ze masz innych wciagac.
Hmm, czyli uwazasz, ze powininen zrobic tak ja pisalam wczesniej - to bylo hipotetycznie - sprawdzic po cichu jak jest z druga i jesli nie wyjdzie, wrocic do obecnej? Co za chamstwo i hipokryzja. Taki czlowiek jest - dla mnie przynajmniej - skreslony... Juz pisalam, nie jestem deska ratunkowa... I nie toleruje oszustwa i klamstwa. Ani troche...
krzys pisze:DO PEWNEGO MOMENTU ! BOWIEM GDY SIE TAK NAPRAWDE ZAKOCHASZ !! NIKT INNY SIE JUZ NIE LICZY
Z tym sie zgadzam w zupelnosci
A ja tak tylko z komantarzem, bo rady nie znam
Człowiek się wiąże z różnymi osobami zanim spotka tę jedną na całe życie. I dobrze. Na tych pierwszych związkach uczy się, jak pielęgnować związek, jak dbać o miłość, po to, żeby w tym ostatecznym związku już to umieć. Nie jest chyba dobrze, kiedy człowiek od razu się właduje w związek na wieki wieków, choć i takie bywają po kres życia. Ale tak z obserwacji mi wychodzi, że, niestety, prawie wszystkie kończą się tak samo: facet, wierny przez iks lat, zaczyna skakać na boki. To jeszcze pół biedy: poskacze i wróci. Ale znam i takie przypadki, w których skacze raz, ale skutecznie. I już nie wraca. Mój taki był.
Wiem, kiepskie perspektywy, ale przecież mogę się mylić. Chociaż... Jak już teraz masz takie myśli...
Człowiek się wiąże z różnymi osobami zanim spotka tę jedną na całe życie. I dobrze. Na tych pierwszych związkach uczy się, jak pielęgnować związek, jak dbać o miłość, po to, żeby w tym ostatecznym związku już to umieć. Nie jest chyba dobrze, kiedy człowiek od razu się właduje w związek na wieki wieków, choć i takie bywają po kres życia. Ale tak z obserwacji mi wychodzi, że, niestety, prawie wszystkie kończą się tak samo: facet, wierny przez iks lat, zaczyna skakać na boki. To jeszcze pół biedy: poskacze i wróci. Ale znam i takie przypadki, w których skacze raz, ale skutecznie. I już nie wraca. Mój taki był.
Wiem, kiepskie perspektywy, ale przecież mogę się mylić. Chociaż... Jak już teraz masz takie myśli...
Chamstwo i hipokryzja ?? czyzby To co ma zyc cały czas z ubolewaniem jak to jest z inną ? albo zdradzic po slubie Wiele małzenst sie rozpadło bo mysleli oboje ze sex maja udany ,a potem zaczeło jednak czegos brakować , jestem zwolennikiem by wyszumiec sie za młodu i nie trzymac sie jednej dziewczyny ! bo takie cos prowadzi tylko do tego iz tak naprawde nic sie nie wie , ale to z kolei nie oznacza iż moze byc zle ! :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Choćbym chciała nie wiem jak, to trudno mi się z Krzysiem nie zgodzić. Też jestem zwolenniczką wyszumienia się za młodu. Trzeba wiedzieć, z czego się rezygnuje i dlaczego to, dla czego się rezygnuje, jest takie piękne. Ale tak, jak pisałam, są i wyjątki.
Aha! Przyszli księża niech lepiej nie próbują. Po co im wiedzieć, co tracą
Aha! Przyszli księża niech lepiej nie próbują. Po co im wiedzieć, co tracą
sophie pisze:Ja na miejscu twojej dziewczyny (gdybym wiedziala o twoim dylemacie), nie bylabym szczesliwa... Ale wolalabym jednak wiedziec. I jakos moze przeciwdzialac.
Nie mowie, ze jestes pewniakiem do zdrady, jednak jak widac czegos ci brakuje w twoim zwiazku...
Moze pogadajcie??
w ten sposób myslę, że lepiej porozmawiac, ona nie wie, że masz takie watpliwości..
mrt pisze:Choćbym chciała nie wiem jak, to trudno mi się z Krzysiem nie zgodzić. Też jestem zwolenniczką wyszumienia się za młodu. Trzeba wiedzieć, z czego się rezygnuje i dlaczego to, dla czego się rezygnuje, jest takie piękne. Ale tak, jak pisałam, są i wyjątki.
Aha! Przyszli księża niech lepiej nie próbują. Po co im wiedzieć, co tracą
Racja... ale co jeśli ktoś ma naprawdę parszywego pecha i za młodu nie przyjdzie mu się wyszumieć? (np. dlatego, że ciągle trafia na idiotów wśród płci przeciwnej)
Ja Ci odpowiem tak... Mój obecny mężczyzna jest moim pierwszym i bardzo mnie to cieszy. Nigdy mi nie przychodziły myśli do głowy, jakby to było z innymi, bo z Nim jest mi bardzo dobrze. Ale jeśli Tobie takie myśli zaczynają krążyć po głowie, to zastanów się czy Ją naprawdę kochasz i czy chcesz z Nią być nadal. Mam przyjaciółkę, której mąż był Jej pierwszym i bardzo dobrze Im się ze sobą żyje. Ale wszystko zależy od człowieka. Mam takie zdanie, że jak ktoś już zaczyna tak myśleć, to prędzej czy później wprowadzi w życie swój plan...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Dokładnie tak , ale jak juz by poprubował to nie ciągło by go tak bardzo do tego jak to jest z inną !
Leszczynka ....? wszystko sie zmienia !! pamietaj poza tym faceci są inni niż dziewczyny !
dobrze zyje to pojęcie wzgledne ! ale moze tak być ! :556: po prostu moze sie nie zyc ŹLE! :564:
Leszczynka ....? wszystko sie zmienia !! pamietaj poza tym faceci są inni niż dziewczyny !
dobrze zyje to pojęcie wzgledne ! ale moze tak być ! :556: po prostu moze sie nie zyc ŹLE! :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Oczywiście, ze życie się zmienia i że faceci są inni... Każdy z nas jest inny... Ale najbardziej chodzi mi o to, że jak już ma takie myśli, to powinien sie zastanowić. Jak ja zacznę miewać takie myśli, to się będę zastanawiała. Chociaż wątpie, by to szybko nastąpiło... :556:
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
krzys pisze:Chamstwo i hipokryzja ?? czyzby To co ma zyc cały czas z ubolewaniem jak to jest z inną ? albo zdradzic po slubie Wiele małzenst sie rozpadło bo mysleli oboje ze sex maja udany ,a potem zaczeło jednak czegos brakować , jestem zwolennikiem by wyszumiec sie za młodu i nie trzymac sie jednej dziewczyny ! bo takie cos prowadzi tylko do tego iz tak naprawde nic sie nie wie , ale to z kolei nie oznacza iż moze byc zle ! :564:
Tez jestem zdania, ze trzeba sie wyszumiec!! O czym zreszta juz pisalam... I wcale nie uwazam, ze ma ciagle byc z nia i sie zastanawiac jakby to bylo z inna.
Chce wiedziec? Niech sprobuje! Ale nie na boku - jakby to potem wyszlo, to ma przechlapane.
A jesli sie rozstana i ona ew. zgodzi sie potem znow z nim byc, to juz jej decyzja.
krzys pisze:natasza pisze:sophie pisze:
w ten sposób myslę, że lepiej porozmawiac, ona nie wie, że masz takie watpliwości..
A co da taka rozmowa ma jej powiedzieć ze chce spróbowac z inną sexu nie no przesssstannn!!
wolałabym wiedzieć, że ma na to ochote..
wolałabym gorszą prawdę niż lepszą nieiwedzę
chociaż wiem, że moja reakcja nie należałaby do przyjemnych... :561:
i mam tu jedno,jak dla mnie bardzo istotne pytanie do autora..
czy Wasz seks jest dla Ciebie satysfakcjonujący?
czy możesz powiedziec, że jest dobrą kochanką mimo tego, że wiesz, że nie spaleś z innymi?
natasza pisze:krzys pisze:sophie pisze:
w ten sposób myslę, że lepiej porozmawiac, ona nie wie, że masz takie watpliwości..
A co da taka rozmowa ma jej powiedzieć ze chce spróbowac z inną sexu nie no przesssstannn!!
wolałabym wiedzieć, że ma na to ochote..
wolałabym gorszą prawdę niż lepszą nieiwedzę
chociaż wiem, że moja reakcja nie należałaby do przyjemnych... :561:
Tez bym wolala wiedziec.
Owszem,wscieklabym sie zapewne, ale jak napisala natasza, lepsza gorsza prawda niz zycie w niewiedzy!!
no
no dobra wiesz ! i co z tym robisz? moim zdaniem to tylko przyspozy Ci klopotow
czy on to naprawde zrobi czy tylko ma ochote!!?? czy powiedzial mi to dlatego ze ja mu przestalam pasowac albo mu sie znudzilam?czy on chce zerwac i w ten sposob mnie na to przygotowuje.....i wiele wiele innych pytan na pewno by zakiełkowało
Tez bym wolala wiedziec.
Owszem,wscieklabym sie zapewne, ale jak napisala natasza, lepsza gorsza prawda niz zycie w niewiedzy!!
no dobra wiesz ! i co z tym robisz? moim zdaniem to tylko przyspozy Ci klopotow
czy on to naprawde zrobi czy tylko ma ochote!!?? czy powiedzial mi to dlatego ze ja mu przestalam pasowac albo mu sie znudzilam?czy on chce zerwac i w ten sposob mnie na to przygotowuje.....i wiele wiele innych pytan na pewno by zakiełkowało
_czas_wielkich_zmian_
pstryk pisze:noTez bym wolala wiedziec.
Owszem,wscieklabym sie zapewne, ale jak napisala natasza, lepsza gorsza prawda niz zycie w niewiedzy!!
czy on to naprawde zrobi czy tylko ma ochote!!?? czy powiedzial mi to dlatego ze ja mu przestalam pasowac albo mu sie znudzilam?czy on chce zerwac i w ten sposob mnie na to przygotowuje.....i wiele wiele innych pytan na pewno by zakiełkowało
na pewno w takim momencie pojawiaja sie pytania, ale... uwazam, ze dobrze jednak rozwiac wszelkie watpliwosci. A poza tym, jesli w zwiazku jest dobra komunikacja (co zreszta jest podstawa!!), to wszelkie takie kwestie mozna rozwiazac w zarodku - czyli jak cos ktorejs stronie przestanie grac. W koncu o to chodzi, by byc szczesliwym. I zeby obie strony dobrze wiedzialy, co druga potrzebuje, czego oczekuje. Zeby potem nie bylo: "nie satysfakcjonuje mnie to, tamto itd, wiec dlatego zdradzilem/zdradzilam".
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 412 gości