moim postanowieniem było: NIE ZADAWANIE SIĘ Z MEŻCZYZNAMI TYPU CHAM ANI ZBLIŻANIU SIĘ DO JAKIEGOKOLWIEK EXA:p
ale of course, jak się mówi "do tej samej rzeki się nie wchodzi dwa razy i w tej samej wodzie nóg się nie moczy, to ja na przekór postanowiłam zamoczyć czubek palców...
ale nie wyszło to wcale z mojej inicjatywy i przez to wqrza mnie jedna rzecz -> dlaczego jeśli kogoś nie chcę widzieć, nie chcę słyszeć to się zjawia w nieodpowiednim momencie i kusi
niestety, ludzie są okropni, a życie nie jest łatwe... zjawił się... ojjj podły zjawił... facet niczego sobie, chociaż z charakterem paskudnym... z góry założone było, że to narcystyczne stworzenie myślące tylko o sobie... człowiek tak bardzo zepsuty, że wydawać by się mogło iż pochodzi z diabelskiego nasienia... to co mówił, moje uszy pochłaniały z zawrotną szybkością i były zachłanne o więcej... bajki w jaki sposób potrafił opowiadać prosto w oczy wydawały się tak bardzo realne... a krótkie wiadomości tekstowe całkiem prawdziwe... oczywiście ja jako kobieta dorosła i mądra jak na te swoje 18 lat szybko łyknęłam haczyk (facet lubi łowić ryby, więc zna się na rzeczy)... gdy już zrobiłam sobie krótki zarys i uświadomiłam sobie, że z nim może być całkiem fajnie i że chłopczyna się zmieniła, niestety zawiodłam się...
nie napisałam wcześniej, że owy Pan był kiedyś moją pierwszą romantyczną miłością, więc szybko się wślizgnął do mojej głowy, jak i szybko uciekł... ale zastanawia mnie jedna rzecz: co on chciał osiągnąć
piszę to, bo jestem pewna, że owy mężczyzna (z ubytakami jakimiś) to kiedyś przeczyta i zmieni swoje podejście do dziewczyn... bo jeśli on jest z niezniszczalnej skały to wcale nie znaczy, że może pogrywać sobie na innych... ufff... mam nadzieję, że WY tacy nie jesteście...