Po co żyjemy?????
Moderator: modTeam
Po co żyjemy?????
Ja jestem w sumie młody i dopiero poznaję prawdziwy świat więc pytam się was.
Po co my żyjemy.
Mi się już np. nic nie chce, zupełnie NIC. Nie chce mi się uczyć, iść gdzieś, uprawiać sport zupełnie nic. Do wykonywania podstawowych czynności muszę się zmuszać. Czy to ma sens??
TO nie jest tak że mam doła czy jest mi smutno, nie, po prostu już nic mi się nie chce. Własciwie jedyne co chcę robić to zastanawaić się po co żyje...
A ludzie naokoło jakoś żyją, i w sumie chyba im się to podoba, jak to jest?
Ja moge żyć- tak ze wiem że muszę troche się uczyć i ogólnie robić wszystko co do tej pory biy skończyć szkołę, dostać się na studia, znaleźć prace, potem popracować aż wreszcie pójść na emeryture i doczkać się śmierci. Totalnie jednak nie widze w tym żadnego celu
Po co my żyjemy.
Mi się już np. nic nie chce, zupełnie NIC. Nie chce mi się uczyć, iść gdzieś, uprawiać sport zupełnie nic. Do wykonywania podstawowych czynności muszę się zmuszać. Czy to ma sens??
TO nie jest tak że mam doła czy jest mi smutno, nie, po prostu już nic mi się nie chce. Własciwie jedyne co chcę robić to zastanawaić się po co żyje...
A ludzie naokoło jakoś żyją, i w sumie chyba im się to podoba, jak to jest?
Ja moge żyć- tak ze wiem że muszę troche się uczyć i ogólnie robić wszystko co do tej pory biy skończyć szkołę, dostać się na studia, znaleźć prace, potem popracować aż wreszcie pójść na emeryture i doczkać się śmierci. Totalnie jednak nie widze w tym żadnego celu
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Dokladnie.Piernik pisze:Żyjemy po to,żeby umrzeć
Dokladnie.Rish pisze:po smierci bedzie prawdziwe zycie
A prostszej wersji: zyjemy zeby zyc i moc sie tym cieszyc.
To normalne w okresie dorastania. Potem znajdziesz swoje cele i szczescie w zyciu.cashalot pisze:Własciwie jedyne co chcę robić to zastanawaić się po co żyje...
Cashalot, Twoje wahania wynikają zapewne z Twojego wieku. Minie z czasem. Powodów do życia jest wiele, warto zdać sobie sprawę, że życie to naprawdę cenna rzecz i zacząć je szanować. Zamiast się wkręcać, szukaj własnego sensu albo cierpliwie czekaj, aż sam się pokaże.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Takie gadanie jest bez sensu w każdym wieku.
Piernik spójrz na siebie. Kobiety nie chcą takich gości którzy się tak zachowują. Chwiejny emocjonalnie, użalasz się, nie potrafisz się wziąć w garść. To odstrasza kobiety jak cholera. A ty pewnie sie zachowujesz tak właśnie bo kobiety cie nie chcą. Wyjdz z błędnego koła i zacznij robić coś konkretniejszego oprócz pisania na forum.
Piernik spójrz na siebie. Kobiety nie chcą takich gości którzy się tak zachowują. Chwiejny emocjonalnie, użalasz się, nie potrafisz się wziąć w garść. To odstrasza kobiety jak cholera. A ty pewnie sie zachowujesz tak właśnie bo kobiety cie nie chcą. Wyjdz z błędnego koła i zacznij robić coś konkretniejszego oprócz pisania na forum.
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Wiesz, co, ja dawno przestałem nad tym myslec, nie wiem po co zyje, wiem, jak chce zyc... I to sie liczy dla mnie.
Szczesliwe zycie, to jest to
Szczesliwe zycie, to jest to
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Po co zyjemy...?
Zylem bo kochalem i czasem czulem sie kochany,zylem by spelniac kazde jej zyczenie, zylem by byc zawsze gdy bylem potrzebny, zylem by zalozyc z nia rodzine i miec dzieci, zylem by sie z nia zetsarzec, zylem...teraz wegetuje jak roslinka jestem bo nie mialem odwago by z soba skonczyc, bo obietnica dana tacie trzyma tak mocno mnie na ziemi ( albo tak mowie bo jestem cykor ni nie mam odwagi na nic po za gadaniem ze bym to zrobil)....mam nadzieje ze kiedys "efekt nietoperza" mnie rozniwz dosiagnie...
Pewien młodzieniec chwalił się że ma najpiękniejsze serce w dolinie. Chwalił się nim na rynku i zebrał się ogromny tłum by je podziwiać bowiem było w swym kształcie perfekcyjne. Nie miało żadnej skazy, było przepiękne, gładkie i błyszczące. Biło bardzo żywo. Chłopak krzyczał na cały głos że nikt nie ma piękniejszego serca od niego i wszyscy mu potakiwali bowiem jego serce było idealne.
Jednak w pewnym momencie jakiś starzec z tłumu krzyknął:
- Dlaczego twierdzisz że twoje serce jest najpiękniejsze, skoro moje jest o wiele piękniejsze od twojego?
Młodzieniec bardzo się zdziwił słysząc te słowa, a potem spojrzał na serce starca i się zaśmiał. Serce starca biło bardzo żywo, być może nawet żywiej od serca młodzieńca, ale było to serce poorane rozlicznymi bruzdami, serce w którym było wiele brakujących kawałków. Wiele też w nim było kawałków, które do tegoż serca nie pasowały. Było to serce brzydkie które w żaden sposób nie mogło się równać z nieskazitelnym sercem młodzieńca.
Chłopak zapytał się, dlaczego starzec uważa, że jego serce jest piękniejsze, skoro wszyscy widzą, że nie jest ono nawet w części tak piękne, jak jego własne serce. Wtedy starzec rzekł, że w życiu nie zamieniłby tego serca na serce młodzieńca. Powiedział też, aby młodzieniec spojrzał na jego serce i wskazując na blizny rzekł.
- Widzisz te blizny i brakujące kawałki? Nie ma ich tu dlatego, że ofiarowałem je z miłości dla wielu osób, a niesie to ryzyko, bo często się zdarza, że sami ofiarowujemy uczucie dla innych, ale oni nie dają nam nic w zamian. Stąd te blizny, bo choć dałem im cześć swojego serca, oni nie dali mi nic.
Jeśli natomiast spojrzysz uważnie dostrzeżesz, że wiele kawałków do mojego serca niezupełnie pasuje. Są to kawałki serca innych, które oni mi ofiarowali i które znalazły stałe miejsce w moim sercu. Dlatego moje serce jest piękniejsze od twojego.
Natomiast te bruzdy, które widzisz zrobili ludzie nieczuli, ludzie, którzy mnie zranili.
Wtedy młodzieniec spojrzał na starca, zrozumiał i zapłakał. Potem wziął kawałek swojego przepięknego serca i ofiarował go starcowi, a starzec zrobił to samo. Padli sobie w ramiona i rozpłakali się po czym odeszli razem w wielkiej przyjaźni.
Młodzieniec włożył część serca starca do swojego serca, w miejsce brakującego kawałka, który dał starcowi. Ten nowy kawałek pasował tam, choć nie idealnie, co zmąciło doskonałą harmonię serca młodzieńca. Nigdy jednak wcześniej serce młodzieńca nie było tak piękne, jak w tym momencie i młodzieniec dopiero teraz to zrozumiał.
Pracuj, jakbyś nie potrzebował pieniędzy.
Kochaj, jakby nikt cię nigdy nie zranił.
Tańcz, jakby nikt nie patrzył.
Śpiewaj, jakby nikt nie słuchał.
Żyj, jakby to było niebo na Ziemi.
Zylem bo kochalem i czasem czulem sie kochany,zylem by spelniac kazde jej zyczenie, zylem by byc zawsze gdy bylem potrzebny, zylem by zalozyc z nia rodzine i miec dzieci, zylem by sie z nia zetsarzec, zylem...teraz wegetuje jak roslinka jestem bo nie mialem odwago by z soba skonczyc, bo obietnica dana tacie trzyma tak mocno mnie na ziemi ( albo tak mowie bo jestem cykor ni nie mam odwagi na nic po za gadaniem ze bym to zrobil)....mam nadzieje ze kiedys "efekt nietoperza" mnie rozniwz dosiagnie...
Pewien młodzieniec chwalił się że ma najpiękniejsze serce w dolinie. Chwalił się nim na rynku i zebrał się ogromny tłum by je podziwiać bowiem było w swym kształcie perfekcyjne. Nie miało żadnej skazy, było przepiękne, gładkie i błyszczące. Biło bardzo żywo. Chłopak krzyczał na cały głos że nikt nie ma piękniejszego serca od niego i wszyscy mu potakiwali bowiem jego serce było idealne.
Jednak w pewnym momencie jakiś starzec z tłumu krzyknął:
- Dlaczego twierdzisz że twoje serce jest najpiękniejsze, skoro moje jest o wiele piękniejsze od twojego?
Młodzieniec bardzo się zdziwił słysząc te słowa, a potem spojrzał na serce starca i się zaśmiał. Serce starca biło bardzo żywo, być może nawet żywiej od serca młodzieńca, ale było to serce poorane rozlicznymi bruzdami, serce w którym było wiele brakujących kawałków. Wiele też w nim było kawałków, które do tegoż serca nie pasowały. Było to serce brzydkie które w żaden sposób nie mogło się równać z nieskazitelnym sercem młodzieńca.
Chłopak zapytał się, dlaczego starzec uważa, że jego serce jest piękniejsze, skoro wszyscy widzą, że nie jest ono nawet w części tak piękne, jak jego własne serce. Wtedy starzec rzekł, że w życiu nie zamieniłby tego serca na serce młodzieńca. Powiedział też, aby młodzieniec spojrzał na jego serce i wskazując na blizny rzekł.
- Widzisz te blizny i brakujące kawałki? Nie ma ich tu dlatego, że ofiarowałem je z miłości dla wielu osób, a niesie to ryzyko, bo często się zdarza, że sami ofiarowujemy uczucie dla innych, ale oni nie dają nam nic w zamian. Stąd te blizny, bo choć dałem im cześć swojego serca, oni nie dali mi nic.
Jeśli natomiast spojrzysz uważnie dostrzeżesz, że wiele kawałków do mojego serca niezupełnie pasuje. Są to kawałki serca innych, które oni mi ofiarowali i które znalazły stałe miejsce w moim sercu. Dlatego moje serce jest piękniejsze od twojego.
Natomiast te bruzdy, które widzisz zrobili ludzie nieczuli, ludzie, którzy mnie zranili.
Wtedy młodzieniec spojrzał na starca, zrozumiał i zapłakał. Potem wziął kawałek swojego przepięknego serca i ofiarował go starcowi, a starzec zrobił to samo. Padli sobie w ramiona i rozpłakali się po czym odeszli razem w wielkiej przyjaźni.
Młodzieniec włożył część serca starca do swojego serca, w miejsce brakującego kawałka, który dał starcowi. Ten nowy kawałek pasował tam, choć nie idealnie, co zmąciło doskonałą harmonię serca młodzieńca. Nigdy jednak wcześniej serce młodzieńca nie było tak piękne, jak w tym momencie i młodzieniec dopiero teraz to zrozumiał.
Pracuj, jakbyś nie potrzebował pieniędzy.
Kochaj, jakby nikt cię nigdy nie zranił.
Tańcz, jakby nikt nie patrzył.
Śpiewaj, jakby nikt nie słuchał.
Żyj, jakby to było niebo na Ziemi.
...TYSIACE FAKTOW POUKLADANYCH W WERSACH...
Rish pisze:po smierci bedzie prawdziwe zycie
urna, robale, 2 metry po ziemią, piach - sam wybierz, co lubisz
po co żyjemy? By coś dobrego dać światu i coś dobrego z tego świata otrzymać. By zapewnić sobie pewnego rodzaju nieśmiertelność, powołując na świat swego potomka. By kochać, by tworzyć, by być zauważonym. By wygrywać i przegrywać.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Piernik pisze:Żyjemy po to żeby poznać sobie sliczną laske, ktora urodzi nam dzieci, z ktora wychowamy te dzieci, i zalozymy szczesliwa rodzine..niestety nie kazdemu jest to dane..i jedni beda isc prze oltarz a drudzy do piachu..my jestemy cashalot...tymi drugimi niesttey
Jeśli nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą to nie oczekuj ze ktoś inny da ci szczęście.
Piernik i Cashalot panowie z takim podejściem budzicie moją pogardę. Weźcie się w garść i zamiast marnować swój i innych czas, zacznijcie myśleć co byście chcieli w życiu osiągnąć i jak to zrobić.
Część ludzi nie docenia tego co ma i może mieć, dopiero jak tego nie straci.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
I spadac z tego topicu. mam dosc jakis nieudacznikow w prawie kazdym topicu. Tamtych nawet nie czytam to mi sie do innych nie wpierniczajcie.Snowblind pisze:Weźcie się w garść
Ładnie napisane Zgadzam sie.TedBundy pisze:By coś dobrego dać światu i coś dobrego z tego świata otrzymać. By zapewnić sobie pewnego rodzaju nieśmiertelność, powołując na świat swego potomka. By kochać, by tworzyć, by być zauważonym. By wygrywać i przegrywać.
Ja żyję dla pięknych chwil. a dotychczas najpiekniejszą chwilę w moim życiu przeżyłem pod wpływem pewnego psychodelika który przeniósł mnie w orientalną krainę kwitnącej wisni. Obrazując był to sad położony posród gór, a w sadzie tym kwitły bardzo stare drzewa wisni z których płatki kwiatów opadały jak płatki sniegu. Gdy to ujrzałem przeżyłem swoiste khatarsis i się popłakałem. Zawsze gdy bywało mi cieżko wracałem myślami do tego miejsca, i obiecywałem sobie, że się nie poddam i kiedyś tą kraine odnajde i w niej zamieszkam.
Ostatnio zmieniony 10 gru 2006, 23:48 przez Renton, łącznie zmieniany 1 raz.
Po co żyję?
Żyję, aby się doskonalić, aby przeżywać każdy dzień, tydzień, miesiąc feerią wrażeń, nie tylko pozytywnych, lecz również negatywnych, gdyż to głównie te drugie kształtują nasz charakter. Żyję po to, aby pewnego dnia spojrzeć się za siebie i móc powiedzieć: "Tak, przeżyłem to życie i niczego nie żałuję, choć nie zawsze podejmowałem dobre decyzje. Jestem, jaki chciałem być, bądź też jestem już bardzo blisko tego. Przede wszystkim jestem szczęśliwy, choć dla każdego znaczy to co innego."
Budzę się po to, aby móc cieszyć się widokiem codzienności, uczuciami, być sobą mimo tego, że wiele osób za to, że jestem właśnie taki jaki chcę być mnie potępia. Czerpię z życia garściami, choć zdarza się pokaleczyć ręce.
Żyję po to, aby ŻYĆ.
Żyję, aby się doskonalić, aby przeżywać każdy dzień, tydzień, miesiąc feerią wrażeń, nie tylko pozytywnych, lecz również negatywnych, gdyż to głównie te drugie kształtują nasz charakter. Żyję po to, aby pewnego dnia spojrzeć się za siebie i móc powiedzieć: "Tak, przeżyłem to życie i niczego nie żałuję, choć nie zawsze podejmowałem dobre decyzje. Jestem, jaki chciałem być, bądź też jestem już bardzo blisko tego. Przede wszystkim jestem szczęśliwy, choć dla każdego znaczy to co innego."
Budzę się po to, aby móc cieszyć się widokiem codzienności, uczuciami, być sobą mimo tego, że wiele osób za to, że jestem właśnie taki jaki chcę być mnie potępia. Czerpię z życia garściami, choć zdarza się pokaleczyć ręce.
Żyję po to, aby ŻYĆ.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Po co żyjemy?????
Generalnie: po jajco
Narodziny skazują nas na śmierć, ale... ciała.
Nie wszyscy umieramy, bo zostawiamy tu coś: siebie! - poprzez dzieci, dzieła, myśli... i np. kawałek ziemi zapisanej w KW To cząstki dziedziczone, materialne i niematerialne.
Po co? - żyjemy, aby żyć! To takie [podstawowe prawo, które nawet mrówce nakazuje walczyć. No, a my, tymbardziej powinniśmy ciągnąć te gatunki dalej.
Po co? - dla wkręcenia. Jak już się dasz wkręcić w przygodę p.t.: "życie", to dopiero jest jazda. Po żadnej używce tego stanu nie osiągniesz, bo tak szybko nie przemija jazda, a zwroty akcji są zawsze ;P
PO CO? - dla NIRVANY, która następuje PO dobrym życiu
KOCHAJ...i rób co chcesz!
emceha pisze:Takie gadanie jest bez sensu w każdym wieku.
Piernik spójrz na siebie. Kobiety nie chcą takich gości którzy się tak zachowują. Chwiejny emocjonalnie, użalasz się, nie potrafisz się wziąć w garść. To odstrasza kobiety jak cholera. A ty pewnie sie zachowujesz tak właśnie bo kobiety cie nie chcą. Wyjdz z błędnego koła i zacznij robić coś konkretniejszego oprócz pisania na forum.
Owszem robię. Jutro zaczynam pracę jako kierowca TIR-a. Na arzie jako zmiennik wujka ale zawsze
[ Dodano: 2006-12-11, 01:37 ]
Snowblind pisze:Piernik pisze:Żyjemy po to żeby poznać sobie sliczną laske, ktora urodzi nam dzieci, z ktora wychowamy te dzieci, i zalozymy szczesliwa rodzine..niestety nie kazdemu jest to dane..i jedni beda isc prze oltarz a drudzy do piachu..my jestemy cashalot...tymi drugimi niesttey
Jeśli nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą to nie oczekuj ze ktoś inny da ci szczęście.
Piernik i Cashalot panowie z takim podejściem budzicie moją pogardę. Weźcie się w garść i zamiast marnować swój i innych czas, zacznijcie myśleć co byście chcieli w życiu osiągnąć i jak to zrobić.
Część ludzi nie docenia tego co ma i może mieć, dopiero jak tego nie straci.
Akurat w życiu osiągnąłem już wszystko oprócz tej cholernej miłości. Mma prace, pieniadze, dobry samochód,, znajomych, przyjaciol. Ale to wszystko nie zastapi tej przekletej potrzeby milosci ktora gdzies tam sie tli i od zcasu do czasu daje o sobie znac z mmniejsza lub wieksza sila. Stad te moje rozchwiania emocjonalne. Ach zeby ta potrzebe mozna bylo wyciac z mózgu, raz na zawsze...ale sie chyba nie da
Love is beautiful
Renton pisze:Ja żyję dla pięknych chwil. a dotychczas najpiekniejszą chwilę w moim życiu przeżyłem pod wpływem pewnego psychodelika który przeniósł mnie w orientalną krainę kwitnącej wisni. Obrazując był to sad położony posród gór, a w sadzie tym kwitły bardzo stare drzewa wisni z których płatki kwiatów opadały jak płatki sniegu. Gdy to ujrzałem przeżyłem swoiste khatarsis i się popłakałem. Zawsze gdy bywało mi cieżko wracałem myślami do tego miejsca, i obiecywałem sobie, że się nie poddam i kiedyś tą kraine odnajde i w niej zamieszkam.
No no, rzeczywiście przepiękna chwila
I spadac z tego topicu. mam dosc jakis nieudacznikow w prawie kazdym topicu. Tamtych nawet nie czytam to mi sie do innych nie wpierniczajcie.
Ten topik po to jest, żeby z nieudaczników uczynić Ich udacznikami
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Żyję po to by zobaczyć i poznać prawdę, by się uśmiechać i dawać radość ;DD
Żyję by się cieszyć wszystkim co mam, co mogę dać ;DD
Żyję po to, żebym później mógł żyć dalej ;DD
Żyję bo jest tego cel, ukryty, ale na tym polega gra, aby się dowiedzieć dlaczego...co muszę zrobić, jakie mam zadanie do spełnienia ;DD
Żyję i jestem za to bardzo wdzięczny - bo życie jest piękne ;DD
Żyję by się cieszyć wszystkim co mam, co mogę dać ;DD
Żyję po to, żebym później mógł żyć dalej ;DD
Żyję bo jest tego cel, ukryty, ale na tym polega gra, aby się dowiedzieć dlaczego...co muszę zrobić, jakie mam zadanie do spełnienia ;DD
Żyję i jestem za to bardzo wdzięczny - bo życie jest piękne ;DD
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 424 gości