
To prawdopodobnie mój ostatni tema na tym forum. Postanowiłem zakończyć moje szare, nudne, przepełnione tylko alkoholem, narkotykami i i kasą puste życie. Mam już tego doyć. Nie umiem dalej żyć bez miłości nie potrafię... W końcu ile można się odurzać, upijać , albo jezdzić w kółko jak debil samochodem ...Dziś spotkałem znów moją miłosć ( była mojego brata na poczcie)..i niestety...myśl,że taka super dziewczyna stworzy szczęśliwa kochającą się rodzinę z kims innym....dozedłem do wnisku że ja z niewiadomych mi względów, ale jednak faktycznych ie zasługuję na coś takiego jak miłosc czy kobieta...już wiem,że nigdy nie będe maił czegoś takiego jak kochajaca dziewczyna czy żona..tym bardziej nie stworzę rodziny....wiec niema sensu przedłuzać tej bezsensownej egzystencji...i tak wiem, że bylbym starym dziadem zracym na starosc prozac ..wiec nie ma sensu tego dalej ciagnac....skor takie 15 latki moga ze soba skonczyc toja tym bardziej..nareszcie przestane odczuwac ta pustke, fizyczne rozerwanie , samotnosc itp..zegnajcie kochani..do zobaczenia byc moze w lepszym swiecie.......
