dawno nie zakladalem tematu ale ciekawy jetsem waszego zdania na pewnien temat, mianowicie Kermita i zdrady.
W moim poprzednim zwiazku o zdradzie nawet nie bylo mowy. Teraz jest inaczaj
Jak niektorym userom w sylwka 2005\2006 nastapilo w moim zyciu cos co poniekad go zmienilo - pierwszy raz zaznalem tzw. "sexu bez zobowiazan" no ale... jak sie potem okazalo nie bylo to tak calkiem "bez zobowiazan"
dziewczyna (swoja droga chhodzacy cud na ziemi" zakochala sie we mnie, chociaz miala chlopaka od kilku lat. Rozmaiwalismy na GG, przez telefon GODZINAMI, wyznala mi milosc. Ja w tym czasie walczylem o swoja obecna dziewczyna i z pomoca pewnej osoby z tego forum
Wiem ze moja by mnie nie zostawila, bo na ten temat gadalismy razem, byla by bardzo zla. Czy jest sens jej mowic?
Jestem swinia?
Jak tak to jak wielka?
Kurcze boje sie zeby mi sie teraz na korzysc tej drugiej nie odmienilo, bo podoba mis ie piekelnie - z ztym ze mieszka kawalek odemnie (45 km)
co sadzicie?
Pozdrawiam
Kermit