Ilość to nie wszystko. Liczy się także jakość pocałunków. Uwaga - byle jakie buziaki (a właściwie pacnięcia ustami na tzw. odczepnego) nie załatwiają sprawy. Nawet szybki całus powinien być dobrze wycelowany i okraszony choćby jednym ciepłym spojrzeniem, jednym uśmiechem. Najlepiej jednak celebrować przyjemność - ująć twarz partnera w dłonie, pogładzić go po karku lub po włosach, gdy buziakiem mówimy mu "dzień dobry" czy "do widzenia". Zaś co do gorących pocałunków, ech, tu dopiero otwiera się pole do popisu. Aż trudno zliczyć wszystkie techniki całowania opisane we wschodniej księdze miłości "Kamasutrze". A twój repertuar, drogi Europejczyku? Czy masz zawsze w zanadrzu całus stosowny do okazji? Na wszelki wypadek przypominamy kilka technik pocałunku - w tym zabieganiu mogły ci wypaść z głowy...
- na przyssawkę - przywierasz całą powierzchnią ust (w tym celu należy wcześniej uformować charakterystyczny dziubek) do ust partnera. Pocałunek można uznać za udany tylko wtedy, jeśli podczas odrywania warg, da się słyszeć głośne cmoknięcie.
- na poszukiwacza - twój język może błądzić wesoło w ustach ukochanego, dotykać jego języka, zębów, podniebienia, zaglądać ciekawsko w każdy zakamarek.
- skubanie naprzemienne - ty skubiesz jego, on ciebie. Ty jego górną wargę, on twoją dolną (lub odwrotnie). Inaczej kolizja murowana.
- na gryzonia - możesz przygryzać usta partnera jak wiewiórka lub kąsać niczym dziki zwierz. Czy partnerowi się to spodoba? Jeśli nie przesadzisz, to kto wie...
- styl motylkowy - czy wiesz, że istnieją teorie, według których tornado może być wywołane trzepotem skrzydeł motyla? I ty możesz rozpętać wichurę namiętności, składając na ustach partnera delikatne "motylkowe" pocałunki. Jak? Pieść jego usta trzepoczącymi rzęsami, muskaj jego wargi swymi powiekami.
dobra szukam dalej
[ Dodano: 2006-10-30, 14:29 ]
http://www.agnieszka.com.pl/calowanie.htm
dobra wiecej mi sie szukac nie chce