Mój króliczek
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Mój króliczek
Mam od grudnia króliczka, dostaąłm go na urodziny do nienolmalnych kolegoów przemka....tem mały, obrzydliwy, dwulicowy drań stał sie ostatniuo okropny.
Na początku było kochany, nie drapał nie gryzł, puszczałąm go po całym mieszkanku sobie łaził, bawił sie ze mną (tylko gdzieniegdzie zrobił mała kupke ale to nie stanowiło problemu). Był kochanym małym Kefirkiem(tak go nazwali koledzy dający go w prezencie i juz imienia nie mogłam zmienić:) )
Od jakiś 2 miesiecy stał się nie do wytrzymania....biedactwo cierpi chyba na agresje kopulacyjną.....nie można wsadzić placa do klatki, nie da sie pogłaskać, gryzie(przemka ugryzł w noge do krwi i przez 2 tygodnie utzymywała sie sina ranka) jesli otworze klatke to od razu wyskakuje i sika, ale sika tak ze strumień siega jakiś 3-4 metrów wiec mam wszytsko posikane, pogryzł tapete, a jego siki narobiły ogromnych czerwonych plam(bo zapomniałm dodać ze sika na czerwono) gryzie klatke bardzo przy tym hałasując, a co najgorsze atakuje moje nogi....tzn traktuje je jako samice....łapie mnie przednimi łapkami za łydke i wykonuje takie ruchy.....(no wiecie jakie) nawet kilka razy nie zdązyłam uciec to mnie obspermił....fuuuuujjjjjj
Co ja mam z nim zrobić zeby przestał???? Jest okropny to fakt ale bardzo go kocham....w sumie tylko mi jeszcze daje możliwość pogłakania czy przytulenia, wszyscy sie go boja tylko ja mu jesć daje bo innych od razu pogryzie. Mił ktoś z was takie króliczka? Co zrobić jeby stał sie na nowo normalny?
Na początku było kochany, nie drapał nie gryzł, puszczałąm go po całym mieszkanku sobie łaził, bawił sie ze mną (tylko gdzieniegdzie zrobił mała kupke ale to nie stanowiło problemu). Był kochanym małym Kefirkiem(tak go nazwali koledzy dający go w prezencie i juz imienia nie mogłam zmienić:) )
Od jakiś 2 miesiecy stał się nie do wytrzymania....biedactwo cierpi chyba na agresje kopulacyjną.....nie można wsadzić placa do klatki, nie da sie pogłaskać, gryzie(przemka ugryzł w noge do krwi i przez 2 tygodnie utzymywała sie sina ranka) jesli otworze klatke to od razu wyskakuje i sika, ale sika tak ze strumień siega jakiś 3-4 metrów wiec mam wszytsko posikane, pogryzł tapete, a jego siki narobiły ogromnych czerwonych plam(bo zapomniałm dodać ze sika na czerwono) gryzie klatke bardzo przy tym hałasując, a co najgorsze atakuje moje nogi....tzn traktuje je jako samice....łapie mnie przednimi łapkami za łydke i wykonuje takie ruchy.....(no wiecie jakie) nawet kilka razy nie zdązyłam uciec to mnie obspermił....fuuuuujjjjjj
Co ja mam z nim zrobić zeby przestał???? Jest okropny to fakt ale bardzo go kocham....w sumie tylko mi jeszcze daje możliwość pogłakania czy przytulenia, wszyscy sie go boja tylko ja mu jesć daje bo innych od razu pogryzie. Mił ktoś z was takie króliczka? Co zrobić jeby stał sie na nowo normalny?
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Pominę to, że dawanie zwierząt w prezencie to idiotyzm
Madziu: po pierwsze zabrać go do weterynarza. Czerwony mocz może być zupełnie normalny u królika, sam kolor o niczym nie świadczy, zależy np. od diety. Jeśli Twój królik jest agresywny, może pomoc w tym kastracja. Część z zabiegów kończy się śmiercią, dlatego dobrze jest znaleźć dobrego weterynarza, który wie, jak przeprowadzać takie zabiegi na królikach miniaturkach.
I nie wszystkie króliki nadają się do głaskania, niektóre tego nie lubią.
Ach - i jeszcze jedno: http://uszata.com/index.html - jedna z lepszych polskich stron o królikach.
Madziu: po pierwsze zabrać go do weterynarza. Czerwony mocz może być zupełnie normalny u królika, sam kolor o niczym nie świadczy, zależy np. od diety. Jeśli Twój królik jest agresywny, może pomoc w tym kastracja. Część z zabiegów kończy się śmiercią, dlatego dobrze jest znaleźć dobrego weterynarza, który wie, jak przeprowadzać takie zabiegi na królikach miniaturkach.
I nie wszystkie króliki nadają się do głaskania, niektóre tego nie lubią.
Ach - i jeszcze jedno: http://uszata.com/index.html - jedna z lepszych polskich stron o królikach.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2006, 14:00 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
nie znam sie na tym nie jestem weterynarzem ale jedno co mi przychodzi na mysl to moze do weterynarza z nim isc niech go wystterylizuje/wykastruje to chyba powinno dac efekt o jaki cho chodzi a przynajmniej przestal by miec tak ogromny poped tak mysle przynajmniej
slyszalem tez ze istnieje taka "instytucja" jak psycholog zwierzecy moze tam sie udaj ale nie ze swoim pupilem tylko ze soba pan/pani cii wytlumaczy co jak robic zeby bytlo dobrze
to byla opinia nie fachowca teraz zapraszamy na reklamy
slyszalem tez ze istnieje taka "instytucja" jak psycholog zwierzecy moze tam sie udaj ale nie ze swoim pupilem tylko ze soba pan/pani cii wytlumaczy co jak robic zeby bytlo dobrze
to byla opinia nie fachowca teraz zapraszamy na reklamy
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Zawsze możesz użyć rożna A tak na serio to kefirek wyrósł na kefira i ma poważne królicze potrzeby. Kup mu samiczkę (wysterylizowaną, w przeciwnym razie Ziemia z kosmosu będzie miała kolor króliczego futerka, albo wysterylizuj kefira) bo widzę że nieodpowiada ci rola obiektu seksualnego kefira. Kup mu także coś do tępinia ząbków. Nie od rzeczy byłaby większa klatka. Sterylizacja powinna utemperować kefirka
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Blazej30 pisze:Kup mu samiczkę
Łoooo.. Błażej, Ty wiesz co sie dzieje, jak się próbuje oswajać dwa króliki ze sobą? Gorzej niż z dziećmi Dużo cierpliwości i wiedzy trzeba. A niektóre króliki mają jeszcze to do siebie, że poza okresami rui trzeba je trzymac w osobnych klatkach, bo by się pozagryzały (prawie, jak z ludźmi )
Kłopotliwy dośyć prezent bo taki kłójiczek może pożyć pare ładnych lat...nawet do 9. Warto jednak spróbowac dać Kefirkowi nie samiczkę ale maskotkę o jego rozmiarze. Znajoma tak zrobiła, przez jakieś 2 tygodnie jej uszaty nie schodził z owej maskotki a pozniej jakos sie uspokoil. Skonczylo sie tez klopotliwe zaznaczanie terenu.
alekz pisze:Znajoma tak zrobiła, przez jakieś 2 tygodnie jej uszaty nie schodził z owej maskotki a pozniej jakos sie uspokoil
jak człowiek Niewiele czasami mu do szczęścia potrzeba
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Drugi królik odpada, bo z jednym ledwo sobie radze co dopiero z dwoma.
Prezent był idiotyczny nie uzgadniany ze mną...ale co zorbić....
Tez myśle ze jedyny sposób to kastracja, pisałam maila do podobno doś dobrego weterynarza i odpisał, że ryzyko takie zabiegu jest wysokie(króliki mją słabe serducho i moga nie wytrzymać narkozy) bardzo czesto po zabiegu mija kilka miesiecy zanim straci popęd(w sumie dziwne co?) i do tego cena...z całą miłośćą do Ciebie Kefirku ale za 100-150 zł to ja moge sobie ze 3 takie kefirki kupic....
Kurecze czemu taki drogi ten zabieg....
A nie wiecie może czy okres riu czy jak to sie tam nazywa u królików trwa cały czas może po prostu wystarczy odczekac jakieś pół roku i mu przestanie sie chcieć samicy???
Dziękuje Wam za odpowiedzi. Ide mu klatke wyczyścić....
A co do maskotki to zrobiłam już tak, przez 2 tygodnie lezała maskotka w klatce ale on nic z nią nie robił.....tylko jak zobaczy moje nogi to szaleje w klatce...
Prezent był idiotyczny nie uzgadniany ze mną...ale co zorbić....
Tez myśle ze jedyny sposób to kastracja, pisałam maila do podobno doś dobrego weterynarza i odpisał, że ryzyko takie zabiegu jest wysokie(króliki mją słabe serducho i moga nie wytrzymać narkozy) bardzo czesto po zabiegu mija kilka miesiecy zanim straci popęd(w sumie dziwne co?) i do tego cena...z całą miłośćą do Ciebie Kefirku ale za 100-150 zł to ja moge sobie ze 3 takie kefirki kupic....
Kurecze czemu taki drogi ten zabieg....
A nie wiecie może czy okres riu czy jak to sie tam nazywa u królików trwa cały czas może po prostu wystarczy odczekac jakieś pół roku i mu przestanie sie chcieć samicy???
Dziękuje Wam za odpowiedzi. Ide mu klatke wyczyścić....
A co do maskotki to zrobiłam już tak, przez 2 tygodnie lezała maskotka w klatce ale on nic z nią nie robił.....tylko jak zobaczy moje nogi to szaleje w klatce...
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
pani_minister pisze:Oddaj do adopcji i masz z głowy. Koniec wydatków na granulat, sianko, zabawki, szczepienia i obcinanie pazurków. Jak Ci się pochoruje nie daj Boże, to leczenie może kosztować 1000-1500, a nie 100-150.
Myśle o adopcji...ale jak popatrze na jego pyszczek to mu smutno ze nie bedzie juz mój....
A gdzie można znaleźć osobe która go zaadoptuje?
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
na przykład tutaj: http://www.adopcje.kroliki.net/
Madzia, możesz go wykastrować , ale on z tego powodu na pewno nie będzie szczęśliwy , możesz znaleźć dla niego partnerkę, możesz zacisną zęby i przetrzymać a teraz po prostu nie wypuszczać go z klatki tylko go nie oddawaj.... nigdy nie wiadomo w jakie ręce trafi.
ja też miałam swego czasu królika- nie miałamz nim takich problemów- może dlatego, że zapewniałam mu (a właściwie to jego uroda ) pewne rozrywki hihi... ale miałam jeszcze gorzej- miał krzywy zgryz i raz w miesiącu musiałam obcinać mu zęby (wiem, wiem to okropne- ale sam nie mógł ich zetrzeć).
ja też miałam swego czasu królika- nie miałamz nim takich problemów- może dlatego, że zapewniałam mu (a właściwie to jego uroda ) pewne rozrywki hihi... ale miałam jeszcze gorzej- miał krzywy zgryz i raz w miesiącu musiałam obcinać mu zęby (wiem, wiem to okropne- ale sam nie mógł ich zetrzeć).
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Mam królika 7 lat więc jestem ekspertem
Madzia po pierwsze idź z nim do weterynarza. Taki kolor siuśków jest nienormalny. Może mieć jakieś problemy ze zdrowiem przez co cierpi i czuje się nieswojo.
Mój samczyk też strasznym napaleńcem był więc wiem że takie nagłe atakowanie nóg a w szczególności kapci może być męczące
Nie kastrowałam go. Ten stan utrzymyje się bardzo długo. Praktycznie cały czas przez te wszystkie lata ma ochotę Ale jeśli Tobie to aż tak bardzo przeszkadza to poświęć trochę kasy i idź do dobrej kliniki żeby mu krzywdy nie zrobili.
Ale NIE trzymaj go w klatce w nadziei że zrobi się łagodniejszy. On musi wychodzić bo inaczej zdrętwieją mu łapki albo zrobią się odleżyny.
Jesli go nie chcesz to lepiej dla niego będzie jak znajdziesz mu nowy domek ale zadbaj by to byli ludzie którzy kochają zwięrzęta a nie będą go chcieli dać małemu dziecku
Mam nadzieję że jednak zostanie u Ciebie i pokochasz go tak bardzo jak ja swojego pomimo wielu wad. Taki pluszak to wielki skarb
Mój jest już u schyłku swojego życia. Jest coraz słabszy i nawet nie potrafię wyobrazić sobie że kiedyś będzie zamiast klatki puste miejsce...
Madzia po pierwsze idź z nim do weterynarza. Taki kolor siuśków jest nienormalny. Może mieć jakieś problemy ze zdrowiem przez co cierpi i czuje się nieswojo.
Mój samczyk też strasznym napaleńcem był więc wiem że takie nagłe atakowanie nóg a w szczególności kapci może być męczące
Nie kastrowałam go. Ten stan utrzymyje się bardzo długo. Praktycznie cały czas przez te wszystkie lata ma ochotę Ale jeśli Tobie to aż tak bardzo przeszkadza to poświęć trochę kasy i idź do dobrej kliniki żeby mu krzywdy nie zrobili.
Ale NIE trzymaj go w klatce w nadziei że zrobi się łagodniejszy. On musi wychodzić bo inaczej zdrętwieją mu łapki albo zrobią się odleżyny.
Jesli go nie chcesz to lepiej dla niego będzie jak znajdziesz mu nowy domek ale zadbaj by to byli ludzie którzy kochają zwięrzęta a nie będą go chcieli dać małemu dziecku
Mam nadzieję że jednak zostanie u Ciebie i pokochasz go tak bardzo jak ja swojego pomimo wielu wad. Taki pluszak to wielki skarb
Mój jest już u schyłku swojego życia. Jest coraz słabszy i nawet nie potrafię wyobrazić sobie że kiedyś będzie zamiast klatki puste miejsce...
Joasia pisze:Praktycznie cały czas przez te wszystkie lata ma ochotę
jak to królik....
Z tą adopcją to ja wiem.... Chyba musieliby to być ludzie, którzy mają doświadczenie z królikami i znają takie przypadki, bo inaczej będzie tak wędrował z rąk do rąk. Jak weterynarz nie pomoże to cóż... Albo z nim wytrzymasz albo oddasz
Uff... dobrze, że mój jest w miarę normalny Ma taką puchatą maskotkę swoich rozmiarów, którą lubi gwałcić.... i to mu chyba wystarcza.
Mój jest już u schyłku swojego życia. Jest coraz słabszy i nawet nie potrafię wyobrazić sobie że kiedyś będzie zamiast klatki puste miejsce...
Przyzwyczajenie. Zawsze tak jest. Albo weźmie się nową pociechę
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
ptaszek pisze:Ma taką puchatą maskotkę swoich rozmiarów, którą lubi gwałcić.... i to mu chyba wystarcza.
Mam nadzieję, że nikt oprocz niego sie do niej nie przytula ;DD
Ja troche ponarzekam na swojego. Co prawda wielkiego popędu nie posiada, ale jest bardzo uciążliwy. Ani nie da się poglaskać, bo do razu ucieka, ani nie daje do klatki reki wlozyć. W nocy gryzie klatkę tak, że nie daje nam czesto spać. Gdy wypusci się go, aby pobiegał nawali w kazdym kącie. Wskakuje na wersalki, kanapy i zalatwia na nich swoje potrzeby, wygrzebuje piach z doniczek stojących na podlodze, gryzie kabelki. No i na sam koniec jeszcze nie daje się złapać.
Chce ktos krolika? ;DD Za darmo, naturalnie!
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Moich na pewno nie uraziłeś <zupka> ;DDAndrew pisze:nie chcialem tu urazic niczyich uczuc
[ Dodano: 2006-07-05, 20:24 ]
zenon pisze:tylko, że oni tu o miniaturce mówią, a po wypatroszeniu, oddzieleniu chrząstek i kości, to nawet kota nie nakarmisz
Moim kota nakarmisz Szczerze, to wydaje mi sie, ze ten moj nie jest miniaturką. Zajmuje pol klatki
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
pani_minister pisze:Cubasa - jaki właściciel, taki królik,
Ja nie jestem jego wlascicielem. Moja siostra dostala go na urodziny ;DD
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
sprawdź czy nie jest to aby Panthera leozenon pisze:są koty i koty.
Przylazłem wczoraj późno i żarcia nie było gdzie kupić. Dałem kocicy jogurt(400g augustowski) i pasztet (130g).
Rano nie było
kot ma 6 tygodni i ok 500g
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
cubasa pisze:ptaszek pisze:Ma taką puchatą maskotkę swoich rozmiarów, którą lubi gwałcić.... i to mu chyba wystarcza.
Mam nadzieję, że nikt oprocz niego sie do niej nie przytula ;DD
żebyś Ty ją zobaczył.....
gryzie kabelki.
to akurat domena wszystkich królików
moja króliczyca* o imieniu Młody
*chyba króliczyca, nigdy nie chciałam naruszać jej intymności w takim stopniu, żeby to sprawdzić
acha... czyli tak rozwiązałaś problem
Zaczynam doceniać swojego królika Dzikus, ale ułożony.
A przy szynszylach - anioł!
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
ptaszek pisze:to akurat domena wszystkich królików
a niekoniecznie... moje ma całą łazienkę dla siebie, nawet wykładzinę jej tam położyłam, żeby sobie pogryźć ją mogła, dwie koszulki, które tarmosi, marchewki, kostki, gałązki, tekturę - i kabelków nie rusza tylko takie cuś podobne do listwy idące przez przedpokój lubi i ksiażki, które nieopatrznie zostawiam gdzieś w zasięgu (najchętniej albumy, paperbacków nie tyka )... i pasek od mojego szlafroka, i śpiwór, i dywanu posmakowała, i sznurowadeł - ale kabelków niet
ptaszek pisze:czyli tak rozwiązałaś problem
Nigdy nie było problemu, tylko tyle czasu rozmyślalismy nad imieniem, tymczasowo mówiąc na futrzaka Młody, że już zostało
Haha, najlepszy cytat ze stronki o adopcji:
Kod: Zaznacz cały
Ania z Wrocławia ostrzega opiekunów z jej okolic, aby uważali na Łukasza z Oleśnicy, który chętnie adoptuje króliki. Istnieje podejrzenie, że Łukasz karmi nimi swojego węża.
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 141 gości