Różnica charakteru
Moderator: modTeam
Różnica charakteru
Wiem, ze pewnie takie tematy już były, ale sytuacja jest napięta i to dośc mocno. Jestem z moją dziewczyną 2 miesiace i pewnie dla większości z was to niewiele. Problem jest taki, że powoli wszystko chyli się ku końcowi. Jesteśmy od siebie bardzo różni i w większości spraw się nie zgadzamy. Ona ma inne zasady którymi się w zyciu kieruje i ja mam inne. Oboje się kochamy i jestesmy pewni tego uczucia, ale nie wszystko układa się tak jak byśmy chcieli. Otóż praktycznie dochodzi miedzy nami do małego nieporozumienia co tydzień. Zawsze jest to wina naszych charakterów. Zazwyczaj szybko się godziliśmy, ale ostatnio zaczyna być inaczej. Ona zastanawia się czy tego wszystkiego nie skończyć. Za każdym razem odwodzę ją od tej mysli bo mi na niej bardzo zalezy. Dziś (tj. godzinę temu) powiedziała mi, zebym znalazł sobie kogos z kim będe szczęśliwy, kto mnie zrozumie itd. Ona nie chce przyjąć do wiadomości, ze między nami moze byc dobrze, ze jestem z nią szczęśliwy i nie chcę nikogo innego. Nie wiem już co mam robić, bo moje słowa niewiele dają. Nie chcę, zeby to się skończyło...
P.S. Musiałem to z siebie wyrzucić...
P.S. Musiałem to z siebie wyrzucić...
Noise, no cóż...
na różnice charakterów nie nie poradzisz...
Moja była miała całkiem inny światopoglad ode mnie. Mimo to kochałem ją. I tak jak dla Ciebie, Ona była najważniejsza. Jak by mnie naprawdę kochała, nie zostawiła by mnie. Wiec, jeśli naprawdę coś dla niej znaczysz, będziecie dalej razem
na różnice charakterów nie nie poradzisz...
Moja była miała całkiem inny światopoglad ode mnie. Mimo to kochałem ją. I tak jak dla Ciebie, Ona była najważniejsza. Jak by mnie naprawdę kochała, nie zostawiła by mnie. Wiec, jeśli naprawdę coś dla niej znaczysz, będziecie dalej razem
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Noise pisze:Oboje się kochamy
Z powodu takich pierdol? To weź ja zosatw i nie chrzań że Cie kocha. Bo kłamie! Ja na uszach stawalam zeby sie nie sypalo bo zupelnie rozni bylismy, duuuzo bardziej niz teraz. I wlasnie teraz ona powinna wziasc sie za siebie i za ten zwiazek a nei uciekac do innego. Z innym tez si ebedzie musiala dograc i nauczyc zyc. Tylko moze jego bedzie kochac to sie bedzie tez starac nie jak teraz...Noise pisze:Ona zastanawia się czy tego wszystkiego nie skończyć.
To normalne że między wami będą nieporozumienia - zawsze się zdarzają.
Tylko że to nie jest powód do takiego gadania "znajdź sobie inną" bo to granie na Twoich uczuciach.
Nie błagaj jej żeby Cię nie zostawiała bo to bez sensu skoro ona nic nie robi żeby uratować wasz związek. Obie strony muszą tego chcieć.
Tylko że to nie jest powód do takiego gadania "znajdź sobie inną" bo to granie na Twoich uczuciach.
Nie błagaj jej żeby Cię nie zostawiała bo to bez sensu skoro ona nic nie robi żeby uratować wasz związek. Obie strony muszą tego chcieć.

W sumie teraz ten topic już sensu nie ma żadnego. Wszystko się skończyło. po prostu ona chyba nie wie jak to jest kochać kogoś całym sercem. Niby jestem pierwszym facetem, którego kochała, więc pewnie zrozumie ile znaczy miłość, gdy się znowu przejedzie... Niech ten tpic będzie ostrzezeniem dla tych, którzy mają podobny problem...
cóż jak juz kedys wiele razy tu pisałam ja i mój chlopak to dwa rózne swiaty...poglady tez mamy w wielu sprawach rózne rózniste...ale jakos ciągniemy ten wózek
czasem tak sie wykłócamy kto ma racje ze az wióry leca
ale zawsze sie dogadamy, jakos tak dobrze nam ze soba i nie umiemy bez siebie mimo wszystko
wiec jak obie strony chca to jednak sie da:)


Ja byłem w takim związku ponad 2 lata. Z tymże poważne różnice w charakterach i podejściu do życia zaczęły wychodzić mniej więcej po roku. I z każdym miesiącem było coraz gorzej. W sumie Noise powinieneś się cieszyć, że do rozstania doszło tak szybko, bo potem byłby dużo większy ból.
I'm used to eat naughty girls without any eye movement 

tez jestem w podobnym zwiaku juz 1,5 roku.Roznimy sie od siebie bardzo, czasmi klocimy sie okropnie ale potrafimy sie dogadac, fakt kiedys klocilismy sie nie dluzej niz jeden dzien teraz wiadomo troszke sie zmienilo z biegeim czasu
ale tak jest zawsze zwiazek staje sie dojrzalszy moze nawet czasmi bardziej monotoony.Ale wiem ze juz niedlugo zmieni sie diametralnie
Bo wreszcie bedziemy blizej siebie w jednym miescie
I wierze ze napewo lepiej bedziemy sie dogadywac.
Roznica charakterow jakas musi byc ZAWSZE. Nie ma dwoch identycznych ludzi na swiecie, a nawet jesli sa- mala szansa na zetkniecie sie ze soba w tych szesciu miliardach. Doszlifowywac sie, dostosowywac do siebie nawzajem, isc na kompromisy, swoje zdanie przytaczac jasno i przejrzyscie. Klotnie beda zawsze. Poza tym cholernie nudno by bylo, jakbyscie byli tacy sami. Roznice byc musza. A rzucila? Nic, bedzie inna, bedzie taka, ktora zrozumie, ze jestes taki a nie inny.
Bosh, tak glupio oczywistego postu to ja chyba jeszcze nie napisalam
Trzym sie kolego, bedzie dobrze <browar>
Bosh, tak glupio oczywistego postu to ja chyba jeszcze nie napisalam
Trzym sie kolego, bedzie dobrze <browar>
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 16 maja 2006, 15:33
- Skąd: sosnowiec
- Płeć:
nie ma dwojga ludzi podobnych do siebie jak dwie krople wody z charakteru.
jesli ciagnie Cie do kogos kto rozni sie od Ciebie w jakims <mniejszym czy wiekszym stopniu> musisz miec swiadomosc ze predzej czy pozniej pojawia sie jakies zgrzyty miedzy wami... moze nawet sprzeczki o cos co wam pozniej bedzie sie wam wydawalo glupio.
nie przejmuj sie tym tak bardzo...
ehh... jesliw nie roznilaby was roznica w patrzeniu na niektore sprawy to o czym byscie rozmawiali..czy taki zwiazek nie bylby troche nudny? pomysl o tym
kazdy z nas...kazdy kto jest / byl z kims zwiazany czasem sie klocil/..obrazal o cos- o jakies glupoty i przekamazal z osoba z ktora sie zwiazal.
bedzie dobrze...orozmawiaj z nia szczerze i wszystko sobie wyjasnijcie... tylko raz a dobrze .
A potem ciesz sie z obcowania z nia.zycze Ci powodzenia
jesli ciagnie Cie do kogos kto rozni sie od Ciebie w jakims <mniejszym czy wiekszym stopniu> musisz miec swiadomosc ze predzej czy pozniej pojawia sie jakies zgrzyty miedzy wami... moze nawet sprzeczki o cos co wam pozniej bedzie sie wam wydawalo glupio.
nie przejmuj sie tym tak bardzo...
ehh... jesliw nie roznilaby was roznica w patrzeniu na niektore sprawy to o czym byscie rozmawiali..czy taki zwiazek nie bylby troche nudny? pomysl o tym
kazdy z nas...kazdy kto jest / byl z kims zwiazany czasem sie klocil/..obrazal o cos- o jakies glupoty i przekamazal z osoba z ktora sie zwiazal.
bedzie dobrze...orozmawiaj z nia szczerze i wszystko sobie wyjasnijcie... tylko raz a dobrze .
A potem ciesz sie z obcowania z nia.zycze Ci powodzenia
albo czuje sie przy tobie niedowartosciowana albo naprawde juz nie chce z toba byci wykorzystuje kazdy glupi argument...na dodatek prowokuje cie zebys ty to skonczyl nie ona bo moze martwi sie ze pozniej wszystko bedzie niby z jej winy...no bo sprawdzian milosci i wiernosci to to raczej nie jest.Noise pisze:powiedziała mi, zebym znalazł sobie kogos z kim będe szczęśliwy, kto mnie zrozumie itd. Ona nie chce przyjąć do wiadomości, ze między nami moze byc dobrze, ze jestem z nią szczęśliwy i nie chcę nikogo innego.
doslownie...inaczej zwiazek bylby nudnyruneko pisze:Roznica charakterow jakas musi byc ZAWSZE

"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie."
Choćbym nie wiem jak się różnił charakterem to po prostu nie chce mi się kłócić..bo to bezowocne tracenie czasu..psucie sobie zdrowia..a można tyle pożytecznych rzeczy robić w tym czasie.
[ Dodano: 2006-05-18, 15:48 ]
Tak więc uważam kłótnie za głupote nie zwzg na to że obrzydzają piękno związku ale sa po prostu niepraktyczne..chyba że ktoś lubi psychiczne SM
a są i tacy..
[ Dodano: 2006-05-18, 15:48 ]
Tak więc uważam kłótnie za głupote nie zwzg na to że obrzydzają piękno związku ale sa po prostu niepraktyczne..chyba że ktoś lubi psychiczne SM
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
smieszy mnie argument jakim jest "roznica charakterow". Ja za cholere nie chcialabym byc ze swoim lustrzanym odbiciem , to nonsens zeby sie dobierac pod tym wzgledem. Przewaznie to nie roznica charakterow wychodzi miedzy nami , Np biorac pod uwage nasze odmienne pasje - to wychodzi egoizm i podejscie do tych pasji ktorym poswiecamy wiecej czasu niz naszym partnerom, i tak ze wszystkim. Bez niezbednego balansu to nie ma szans powodzenia ! Do tego Noise, patrzac na Twoj wiek , mniemam ze Twoja kobieta raczej duzo starsza nie byla - a zatem ona jeszcze poszukuje, jeszcze sie ksztaltuje - nie oczekuj od niej ze w tym wieku poswieci sie Tobie i jej rzekomej milosci do Ciebie, bo ona jeszcze slabo pojmuje czym jest wiek dorosly , a zatem o dojrzalosci nie wspomne .
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
A ja wychodzę z założenia nie, że nie ma sensu się kłócić. A jak sie ludzie kłócą to nie ma sensu być razem. Związek ma dawać radość a nie zdzierać nerwy. Druga połówka ma pomagać rozwiązywać i tak nie małe na tym świecie problemy, a nie je stwarzać jeszcze dodatkowo. Jestem z facetem 3 miesiąc widzimy się codziennie czasmi spedzamy razem całe dnie. Mamy te same pasje, podobne charaktery i gusty. Róznią nas nasze doświadczenia życiowe i to bardzo. Ni pokłóciliśmy się jeszcze ani razu. po prostu nie ma o co i nie ma po co.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Noise pisze:Mam nadzieję, ze teraz będzie juz tylko lepiej.
Mow co chcesz, ale wg. mnie bedzie tylko gorzej

- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Paula pisze:A ja wychodzę z założenia nie, że nie ma sensu się kłócić.
zle powiedziane - nie warto klocic sie o nonsensy
Paula pisze:A jak sie ludzie kłócą to nie ma sensu być razem.
biedna jestes z takimi pogladami

Paula pisze:Druga połówka ma pomagać rozwiązywać i tak nie małe na tym świecie problemy, a nie je stwarzać jeszcze dodatkowo.
tylko ze wlasnie na zasadzie rozwiazywanie problemow czesto powstaja niesnaski , a ja pytam - czy to taka katastrofa ?
Paula pisze:Jestem z facetem 3 miesiąc widzimy się codziennie czasmi spedzamy razem całe dnie. Mamy te same pasje, podobne charaktery i gusty. Róznią nas nasze doświadczenia życiowe i to bardzo. Ni pokłóciliśmy się jeszcze ani razu. po prostu nie ma o co i nie ma po co.
jeszcze .....
na jakiej planecie Ty zyjesz ? Jesli wydaje Ci sie ze wczesniej czy pozniej konflikty nie powstana to sie grubo mylisz , nawet brak klotni moze w koncu doskwierac ;P W kontekscie Twojego zwiazku moglabym jeszcze obstawic inny wariant , ale powstrzymam sie, zajrzyj za rok i napisz jak Ci sie uklada ;P
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Ok, na bank tu zajrzę.
Ale szczerze jak mam do wyboru kłócić się o sprawy jakie stają sie czasami aferami w zwiazkach moich znajomych to wole sie poprzytulać, albo ugotować coś dobrego (przykładowo oczywiiście).
Wstęciuchu ja sobie zdaje sprawę , że kiedys się z nim pokłóce, ale jak autor tego tematu sprzecza sie raz na tydzień to chyba jest to wqarte zaakcentowania , że cos nie gra u nich. Czy nie mam racji?
Ale szczerze jak mam do wyboru kłócić się o sprawy jakie stają sie czasami aferami w zwiazkach moich znajomych to wole sie poprzytulać, albo ugotować coś dobrego (przykładowo oczywiiście).
Wstęciuchu ja sobie zdaje sprawę , że kiedys się z nim pokłóce, ale jak autor tego tematu sprzecza sie raz na tydzień to chyba jest to wqarte zaakcentowania , że cos nie gra u nich. Czy nie mam racji?
Moim zdaniem...? Nie. Ja kłóciłem się prawie codziennie, ale to tylko Nas wzmocniło i zbliżyło. Dlaczego? Bo razem rozwiązywaliśmy te problemy. Szliśmy na kompromis. Z tym, że trzeba do tego chęci obojga Partnerów...Paula pisze:autor tego tematu sprzecza sie raz na tydzień to chyba jest to wqarte zaakcentowania , że cos nie gra u nich. Czy nie mam racji?
<browar>
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Czy nie mam racji?
nie masz racji . Juz mowilam tysiac razy i powtorze - zwiazek jesli udany, to z pewnoscia nie zawdzieczamy tego mniejszej ilosci klotni . Czy statystycznie wypada jedna na miesiac czy na tydzien - to bez znaczenia.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Aha to jeżeli drzesz się ze swoim facetem kilka razy dziennie i ani Ty ani on nie chcecie sobie ustapić. Kłótnie są spowodowane pierdołami jak i istotnymi kwestiami. Godzicie sie tylko w łóżku, chociaż czasem tam tez sie sprzeczacie w jakiej pozycji. Znajomi juz nie chcą z wami wychodzić bo kicha z takimi furiatami sie pokazać. Mimo tego nadal trwacie w takim związku?ile rok? pięć a może całe życie?
nie wyobrażam sobie się nie kłócić. Przecież to jakieś takie... dziwne by było. Ja tam wolę mieć wulkan emocji niż wiecznie panującą zgodę
Jak dla mnie to wtedy wiało by mi nudą. Poza tym facet to musi być facet i walnąć raz na jakiś czas pięścią w stół
EDIT-> Paula nie popadaj w skrajności, zaraz dojdziemy do kłótni z rękoczynami, przecież nie o to chodzi Wstręciuszce
EDIT-> Paula nie popadaj w skrajności, zaraz dojdziemy do kłótni z rękoczynami, przecież nie o to chodzi Wstręciuszce
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Życie to sztuka kompromisów ,której musimy się nauczyć albo przynajmniej próbować.... niezgodność charakterów wcale nie musi oznaczac końca związku
a takimi tekstami typu "znajdź sobie inną wtedy moze bedziesz szczęsliwy..." sama dolewa oliwy do ognia , i w końcu mozesz tego nie wytrzymać....

a takimi tekstami typu "znajdź sobie inną wtedy moze bedziesz szczęsliwy..." sama dolewa oliwy do ognia , i w końcu mozesz tego nie wytrzymać....
...A strange kind of magic
Running through my brain
Feels I'm in heaven
Or going insane ...
Running through my brain
Feels I'm in heaven
Or going insane ...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 512 gości