na zakręcie
Moderator: modTeam
na zakręcie
zawsze uważałam że każdy powinien rozwiązywac swoje problemy sam ,ale tym razem potrzebuje opinii kogos z zewnatrz..troche to będzie przydługie ,ale do rzeczy.
jestem z Nim od kilku lat. Oprócz tego że jest moim chłopakiem to jest moim najlepszym przyjacielem,osoba która zna mnie jak nikt inny,wręcz przewiduje moje mysli i czyny-wszystko ze wzajemnością. Mamy ze soba tak wiele wspólnego ,że czasami zastanawiam sie czy nie jest moją druga połówką.Bardzo się dla mnie poswięca,rzucił wszystko i wyjechał za mną na drugi kraniec Polski kiedy zaczęłam wymarzone studia. I tu sie zaczyna problem:od pewnego czasu wydaje mi się że to co do niego czuję to tylko miłość przyjacielska..nie wiem czy jest tak naprawde ,czy (wstyd przyznać) znudził mnie ten związek i jego osoba,coraz częściej zaczyna mnie denerwowac. nie jestem w stanie go zostawic ,bo na prawdę jest we mnie szaleńczo zakochany ,zresztą chyba zawsze on był troszke bardziej zaangazowany..to jest na prawdę złoty ,wspaniały,dobry,wrażliwy i kochany chłopak,każda dziewczyna o takim marzy,ale nie wyobrazam sobie nas razem na kilkanascie lat.. Musze przyznac (to jest moja wada) że ciągle stawiam sobie nowe cele, nigdy nie jest tak dobrze żeby nie mogło byc lepiej,zreszta jestem na prawde trudna we wspólnym zyciu..Jestem w niesamowicie trudnej sytuacji bo on dla mnie poswięcił wiele a ja,choć na prawdę ogromnie to doceniam,coraz częściej myslę o kims innym (bez żadnych konkretów).. Niech mi ktos powie żebym dała sobie z nim spokój ,albo trzepnie mnie w głowe,bo tak wspaniałego chłopaka ze świecą szukać:) Jak rozwiązalibyscie ten problem (albo nic nie zmieniali) gdybyście byli w mojej skórze?
jestem z Nim od kilku lat. Oprócz tego że jest moim chłopakiem to jest moim najlepszym przyjacielem,osoba która zna mnie jak nikt inny,wręcz przewiduje moje mysli i czyny-wszystko ze wzajemnością. Mamy ze soba tak wiele wspólnego ,że czasami zastanawiam sie czy nie jest moją druga połówką.Bardzo się dla mnie poswięca,rzucił wszystko i wyjechał za mną na drugi kraniec Polski kiedy zaczęłam wymarzone studia. I tu sie zaczyna problem:od pewnego czasu wydaje mi się że to co do niego czuję to tylko miłość przyjacielska..nie wiem czy jest tak naprawde ,czy (wstyd przyznać) znudził mnie ten związek i jego osoba,coraz częściej zaczyna mnie denerwowac. nie jestem w stanie go zostawic ,bo na prawdę jest we mnie szaleńczo zakochany ,zresztą chyba zawsze on był troszke bardziej zaangazowany..to jest na prawdę złoty ,wspaniały,dobry,wrażliwy i kochany chłopak,każda dziewczyna o takim marzy,ale nie wyobrazam sobie nas razem na kilkanascie lat.. Musze przyznac (to jest moja wada) że ciągle stawiam sobie nowe cele, nigdy nie jest tak dobrze żeby nie mogło byc lepiej,zreszta jestem na prawde trudna we wspólnym zyciu..Jestem w niesamowicie trudnej sytuacji bo on dla mnie poswięcił wiele a ja,choć na prawdę ogromnie to doceniam,coraz częściej myslę o kims innym (bez żadnych konkretów).. Niech mi ktos powie żebym dała sobie z nim spokój ,albo trzepnie mnie w głowe,bo tak wspaniałego chłopaka ze świecą szukać:) Jak rozwiązalibyscie ten problem (albo nic nie zmieniali) gdybyście byli w mojej skórze?
Hmmm... Sama musisz głęboko się zastanowić nad tym, co czujesz. Uczucia zmieniają się, ewoluują w różne strony. Wzmacniają się lub wygasają. Możliwe, że on jest świetnym facetem i takiego ze świecą szukać, ale czy TOBIE jest z nim dobrze, czy TY chcesz być z nim dalej? Niczego nie można robić na siłę. Z twojego postu wynika, że zaczynasz się zastanawiać i mieć wątpliwości. Zastanów się, skąd się one biorą.
Co czujesz wiesz najlepiej Ty sama. I czy przywiązaniem można zastąpić uczucie.
Życzę, aby wszystko ułożyło się pomyślnie. 3maj się ciepło:)
Co czujesz wiesz najlepiej Ty sama. I czy przywiązaniem można zastąpić uczucie.
Życzę, aby wszystko ułożyło się pomyślnie. 3maj się ciepło:)
Afro mi nie przeszkadza 

me19 pisze:Mamy ze soba tak wiele wspólnego ,że czasami zastanawiam sie czy nie jest moją druga połówką
me19 pisze:od pewnego czasu wydaje mi się że to co do niego czuję to tylko miłość przyjacielska..nie wiem czy jest tak naprawde ,czy (wstyd przyznać) znudził mnie ten związek i jego osoba,coraz częściej zaczyna mnie denerwowac
nie widzisz sprzeczności w tych dwóch cytatach?
A poważnie - trudna sprawa..
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:nie widzisz sprzeczności w tych dwóch cytatach?
bo moje uczucia tez sa sprzeczne: raz jest cudownie i myslę"a może to On?" a momentami mam go serdecznie dosyc. najgorsze jest to ,że najbardziej wkurzaja mnie te jego cechy,które sama równiez posiadam
Ostatnio zmieniony 18 lut 2006, 22:36 przez me19, łącznie zmieniany 1 raz.
Oj, coś mi się wydaję, że to jest klasyczny przykład tego, że im bardziej facet się stara, im więcej jest w stanie dla kobiety poświęcić, tym dla niego gorzej
Ale nie zrozum mnie źle, to nie Twoja wina. Po prostu może być tak, że jesteś znużona tą jego dobrocią i chciałabyś spróbować czegoś nowego. Ale tak naprawdę tylko Ty wiesz czy to jeszcze miłość, czy już nie. Poza tym masz dopiero 19 lat, to wcale się nie dziwię, że nie wybiegasz myślami daleko w przyszłość (mam na myśli ślub itd.)
me19 - tylko uważaj na syndrom "śpiącej królewny"... Żeby nie było tak, że powiesz mu "żegnaj", a potem nagle się obudzisz myśląc "jaka ja byłam głupia! odprawić tak wspaniałego chłopaka, który tak mnie kochał!".... Znam taki przypadek
Z drugiej strony jak sobie nie potrafisz wyobrazić siebie z nim za kilkanaście lat, to nie jest za dobrze.
Pomyśl nad tym, kim on dla Ciebie jest. Być może w pełni nie doceniasz tej jego dobroci, choć zdajesz z niej sobie sprawę. Możesz już nie napotkać na swej drodze podobnego faceta. Chyba... że właśnie nie chcesz.
Powtarzam tylko: przemyśl to dokładnie, abyś nie obudziła się po fakcie.
Też mi się tak zdaje. Potem... możesz dopiero uświadomić sobie, co straciłaś.
A faceci to nie?
Z drugiej strony jak sobie nie potrafisz wyobrazić siebie z nim za kilkanaście lat, to nie jest za dobrze.
Pomyśl nad tym, kim on dla Ciebie jest. Być może w pełni nie doceniasz tej jego dobroci, choć zdajesz z niej sobie sprawę. Możesz już nie napotkać na swej drodze podobnego faceta. Chyba... że właśnie nie chcesz.
Powtarzam tylko: przemyśl to dokładnie, abyś nie obudziła się po fakcie.
coś mi się wydaję, że to jest klasyczny przykład tego, że im bardziej facet się stara, im więcej jest w stanie dla kobiety poświęcić, tym dla niego gorzej Ale nie zrozum mnie źle, to nie Twoja wina. Po prostu może być tak, że jesteś znużona tą jego dobrocią i chciałabyś spróbować czegoś nowego
Też mi się tak zdaje. Potem... możesz dopiero uświadomić sobie, co straciłaś.
Jak widać dziewczyny potrafią być okrutne
A faceci to nie?
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
paddy pisze:jak to mówią, nie docenisz póki nie stracisz.... i myślę, ze dotarło by to wtedy do Ciebie. Moze potrzebna jest rozłąka, zebyś za nim po prostu ZATĘSKNIŁA!!!!
"Śpieszmy się kochać ludzi.... tak szybko odchodzą.... "
Swieta prawda.........wiem cos o tym i ponosze tego straszne konsekwencje.......niestety........
Szanujmy miłość bo łatwo mozna ja stracic

Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
ptaszek pisze:Pomyśl nad tym, kim on dla Ciebie jest. Być może w pełni nie doceniasz tej jego dobroci, choć zdajesz z niej sobie sprawę. Możesz już nie napotkać na swej drodze podobnego faceta. Chyba... że właśnie nie chcesz.
Powtarzam tylko: przemyśl to dokładnie, abyś nie obudziła się po fakcie.
Dlatego ja mysle, ze najlepszym rozwiazaniem byloby odseparowanie. Odpocznij od niego. Zaobserwuj czy myslisz o nim kiedy nie ma go przy Tobie. Na spokojnie ludzie ocniają trochę inaczej niż kiedy są w centrum wydarzeń.
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
U mnie bylo podobnie i zrobilam jeden krok za daleko. wzielam z nim slub. w koncu on taki biedny, no i co rodzina powie... a ja? ja jakos dam sobie rade, no bo pewnie to ten jedyny i na innego lepszego mnie nie stac.... bla, bla, bla.... w glowie kotlowaly mi sie rozne mysli. bylam chodzaca kupa nieszczescia. z roku na rok bylo coraz gorzej milosc sie wypalila, a w zamian pojawila sie przyjazn i przyzwyczajenie.... wracalam do domu z pracy i nie moglam sie z ta sytuacja pogodzic. naleze raczej do osob ktore nie lubia ryzyka i wola taszczyc swoj garb niz go zrzucic. otrzasnac sie i powiedziec, ze life goes on... jak nie ten to inny. w koncu sie zdecydowalam i jestem teraz juz sama. szczesliwa i spelniona. on sobie swietnie radzi beze mnie... moim skromnym zdaniem skoro milosc sie wypalila to nie ma juz czego latac. to takie gadanie w stylu "gdyby babka miala wasy to by byla dziadkiem"
jednakze to co napisalam to wynik moich doswiadczen, a los plata rozne figle. nikt za Ciebie o tym nie zadecyduje. wazne jest aby robic zawsze i wszystko w zgodzie z soba, a nie wbrew sobie....bo nikt nie jest tego wart.
Pozdrawiam
jednakze to co napisalam to wynik moich doswiadczen, a los plata rozne figle. nikt za Ciebie o tym nie zadecyduje. wazne jest aby robic zawsze i wszystko w zgodzie z soba, a nie wbrew sobie....bo nikt nie jest tego wart.
Pozdrawiam
hmm...może i jest wspaniałym chłopakiem ,za którym w normalnej sytuacji szalałabym ,ale ..chyba sie jeszcze nie "wyszalałam"..po prostu lubie flirtowac ,podrywac ,byc podrywana przez facetów, a od tych kilku lat związku własnie takich rzeczy mi brakuje..
i słyszałam że większość par po 2,3 latach związku przechodzi kryzys..
i słyszałam że większość par po 2,3 latach związku przechodzi kryzys..
me19 pisze:hmm...może i jest wspaniałym chłopakiem ,za którym w normalnej sytuacji szalałabym ,ale ..chyba sie jeszcze nie "wyszalałam"..po prostu lubie flirtowac ,podrywac ,byc podrywana przez facetów, a od tych kilku lat związku własnie takich rzeczy mi brakuje..
i słyszałam że większość par po 2,3 latach związku przechodzi kryzys..
sama sobie juz odpowiedzialas i sadze, ze juz podjelas decyzje skoro w ten sposob myslisz.
moze jeszcze nie czas na powazny zwiazek?
Pozdrawiam
me19 pisze:bo moje uczucia tez sa sprzeczne: raz jest cudownie i myslę"a może to On?" a momentami mam go serdecznie dosyc. najgorsze jest to ,że najbardziej wkurzaja mnie te jego cechy,które sama równiez posiadam
me19 pisze:Niech mi ktos powie żebym dała sobie z nim spokój ,albo trzepnie mnie w głowe,bo tak wspaniałego chłopaka ze świecą szukać
Moja była twierdziła podobnie... Ale wkoncu zerwała ze mną
Nie rób nic pochopnie, później możesz swojej decyzji żałowac przez całe życie.
me19 pisze:i słyszałam że większość par po 2,3 latach związku przechodzi kryzys..
Jesli kryzys nie minie, musisz coś zadecydowac, nie możesz oszukiwac siebie przez cały czas.
paddy pisze:jak to mówią, nie docenisz póki nie stracisz.... i myślę, ze dotarło by to wtedy do Ciebie. Moze potrzebna jest rozłąka, zebyś za nim po prostu ZATĘSKNIŁA
"Śpieszmy się kochać ludzi.... tak szybko odchodzą.... "
Zgadzam się. Z drugiej strony, zawsze możesz na nowo z kimś innym sobie życie ułożyć. Wszystko zależy od Ciebie.

Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Za takie podejscie "nie wyszalalam sie" zycze wam wszystkim wielkiego murzynskiego ch. w dupe
Co to w ogóle censored ma znaczyc... smiem twierdzic ze wszystkie ktore tak mowia GO WNO kochaly swoich facetow. Nie wyobrazam sobie ze moge kogos kochac i go zostawic bo sie nie wyszalalem heh. Pieprzenie i usprawiedliwianie sie.
To bedzie dla chlopaka ciezkia opcja... wiem co mowie:) hyhy
Co to w ogóle censored ma znaczyc... smiem twierdzic ze wszystkie ktore tak mowia GO WNO kochaly swoich facetow. Nie wyobrazam sobie ze moge kogos kochac i go zostawic bo sie nie wyszalalem heh. Pieprzenie i usprawiedliwianie sie.
To bedzie dla chlopaka ciezkia opcja... wiem co mowie:) hyhy
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
kolego nie tak ostro, wierz mi że wiele osób nie czuje sie dobrze w związkach ze względu na to że nie dorośli do tego ,nie imprezowali, nie mieli żadnych innych partnerów itp.. to własnie znaczy wyszaleć się.. ale chcę się zachowac na tyle fair żeby nie zdradzic go (co mi sie do tej pory nie zdarzyło i nie zdarzy dopóki z nim jestem) ale też podjąć jakies zdecydowane kroki i cos w tym związku zmienić..
Nom i moja miala to samo tylko dodala do tego pare glupich niewlasciwych w stosunku o mnie i dla mnie akcji i teraz nawet jakby chciala to ja z nia nie chce gadac i mam do niej wielki zal o to, ze te pare rzeczy ktore sie staly mialy w ogóle miejsce. Nie mam pretensji o to ze chciala odejsc. Ale tez nie rozumiem po co w ogóle byc z kims jak sie nie wyszalas? Imprezowac mozesz sama albo z nim bedac razem wiec tu chyba bardziej chodzi o sam fakt spotykania sie z innymi i nie tylko na seks tylko w ogóle, bycia z innymi a nie sprawa imprez. Wiec pytam czy jak ktos kocha to szuka czegos innego. \bo mi sie wydaje ze nie, lub ze chociaz zazwyczaj nie. Albo tylko ja jestem inny/bylem inny
Bo wiecie co przez takie cos stwierdzilem ze nie mam zamiaru myslec o drugiej osobie tylko o sobie a czy bede fair wobec swojej nastepnej, na pewno nie na tyle co bylem dla tej.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
me19 pisze:wierz mi że wiele osób nie czuje sie dobrze w związkach ze względu na to że nie dorośli do tego
to po cholerę się w to pakowali, jak emocjonalnymi szczylami zostali?
me19 pisze:nie dorośli do tego ,nie imprezowali, nie mieli żadnych innych partnerów itp.. to własnie znaczy wyszaleć się
nie rozumiem, nigdy nie rozumiałem takiego zwichrowanego podejścia. Wg tej terminologii również "nie wyszalałem się". I co? I kupa

http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 323 gości